Co mam powiedzieć dzieciom?

Obrazek użytkownika mona
Blog

Chyba nie chcę żyć już w tym kraju.

Nigdy wcześniej nie przyszło mi to do głowy.
Przeżyłam tu wszystko, co przeżywali inni: cholerne kartki, z których nie mogłabym ani ubrać, ani wyżywić moich maluchów, gdyby naprawdę przyszło mi traktować je jako jedyne źródło zaopatrzenia. Przeżyłam stan wojenny, aresztowania przyjaciół zadomowionych u mnie na tyle, że byłam pewna "bycia na celowniku" - i nie bez racji.Przeżyłam - i przeklęłam - stanie, najczęściej w śniegowym błocie, za ohydnymi, zielonymi, kwaśnymi jak diabli pomarańczami z bratniej Kuby, jedynym produktem, który "nie dawał się załatwić": było ich zawsze za mało. A co to za święta bez pomarańczy dla dzieci? Nigdy nie miałam wątpliwości, mimo wszystko.

Mieszkałam na Śląsku, więc byłam już oswojona z wyjazdami do Vaterlandu, który takim znów "vaterem" się nie okazał, jednak pozwalał niewątpliwie żyć w obfitości wszystkiego, co tu zdobywałam w bólu głowy od myślenia, wymieniając żywe i martwe "produkty" z mojego sadu, "chlywika" i kurnika. Wcześniej znałam tę robotę z widzenia, z dalekiej perspektywy leżaka, uznana za osobę totalnie pozbawioną talentów gospodarczych.
Jeden z moich pradziadów nosił jeszcze imiona niemieckich cesarzy, a choć jego syn, Polak w pierwszym pokoleniu, urodzony z matki - Polki, odmówił podpisania volkslisty i w efekcie wylądował w obozie pracy na cały okres wojny, nie przypuszczam, żeby stanowiło to jakąś przeszkodę dla niemieckiego państwa, które odcina się wszelkimi siłami od faszystowskiej przeszłości.
Nawet przez myśl mi nie przyszło, żeby spróbować tego fascynującego życia w swoistym "rogu obfitości".

No, dobra - gdzieś z tyłu głowy zawsze miałam w pamięci wróżdę - przekleństwo tego dziadka, który wrócił z obozu z ciężką gruźlicą i do śmierci nie pozwolił nikomu z nas spojrzeć w stronę tej części rodziny, która dała się złamać, kiedy podstawiono jej pod nos ewidentnie niemieckie dokumenty pradziada. Nie pozwalał nam spojrzeć nawet na ich trumny.

Tu była Ojczyzna moja i moich dzieci, lepsza czy gorsza - bez znaczenia.Byłam z niej dumna: z jej witalności, z niewątpliwej, nieprawdopodobnej żywotności, odbudowy zniszczeń wojennych, ale także z jej urody. Kiedy jechałam przez pół Polski do rodzinnego miasta, wczesnym czerwcowym świtem dzieci spały zasłużonym snem podróżników, a ja, chwilowo wolny człowiek, gapiłam się na krajobrazy za oknem i byłam zachłyśnięta niedocenianym pięknem tego kraju.

- Popatrz - łapałam męża za rękę na kierownicy, czego oczywiście nie znosił - gdyby tu, na tej łączce postawiono jakiś pensjonat, ludzie przysięgliby, że nigdzie nie widzieli nic piękniejszego! Że właśnie tu byli najszczęśliwsi!

A tuż, za następnym laskiem była następna taka łączka...

Jest taki dialog w "Dewajtis", kiedy młodej, dopiero co przybyłej Amerykance nie bardzo podoba się biedny kraj przodków, a jej towarzysz ( Marek Czertwan, jeśli ktoś zapomniał) odpowiada: "Na placówkach nie gracuje się ścieżek".
Moje pokolenie tak traktowało Polskę - jako placówkę, wyłonioną wiele razy z otchłani, gdzie powinno jej już braknąć sił. Ale nie brakło.
Może mało było tych gracowanych ścieżek, ale to i tak był mój kraj.

A komuna? Mniej - więcej traktowaliśmy ją tak:

Do drogerii wchodzi klient i zwraca się do kierownika:
- Towarzyszu, poproszę żyletki.
- Nie ma.
Po wyjściu klienta pracownica mówi:
- Ale przecież mamy żyletki!
- Jak on taki towarzysz, to niech się sierpem goli.

Oczywiście płakaliśmy nad grobami pomordowanych, ale do śmierci ten kraj już przywykł. Wystarczy raz w roku iść na Powązki Wojskowe...

Jednak od pewnego czasu zaczynam żałować, że niepotrzebnie naraziłam moje dzieci na życie w tym czymś, co miały kochać i szanować, co dziś okazuje się niemożliwe. Moje dzieci są Europejczykami, mogą mieszkać i pracować wszędzie, zmywak nie musi być ich "powołaniem", ale nauczyłam je kochać Polskę. A teraz się tłumaczę - i brak mi argumentów.

Jak mam im wytłumaczyć, że każde słowo wygłoszone przez przedstwicieli rządzących jest bluzgiem, cynizmem, oszustwem? Jak wytłumaczyć bezczelne uśmieszki ludzi, którzy dla doraźnych korzyści wyborczych oskarżyli niewinną minister Lubińską - i poczytują to sobie za zasługę "partyjną"?

"Był tydzień wyborów i wiedzieliśmy, że
mamy jeden słaby punkt. Kontrowersję wokół mieszkania komunalnego,
które zostało Krzystkowi przyznane. Wyciągnął to PiS. Ich kandydatką
była Teresa Lubińska. Było tylko kilka godzin, żeby im "oddać".
Posadziłem kilka osób przed komputerem i kazałem szukać. No i
znaleźliśmy: sprawę umorzenia przez Ministerstwo Finansów długów
pewnego działacza Samoobrony. Gdy oskarżyłem o to Lubińską,
wiedziałem, że to nie ona podejmowała decyzję, i że potem pewnie
będę musiał przepraszać. Ale efekt został osiągnięty".

Z całą pewnością. Ten cwaniak reprezentuje dziś nas w PE, a żadna telewizja nie ma oporów, aby uznać go za dyskutanta -"moralistę".

Jaka jest rola prokuratorów, jaka sprawiedliwość, usankcjonowana przez prawo, które wprost w oczy zdumionemu narodowi mówi, że kłamliwe zeznania wysokich urzędników państwowych, złapanych w końcu "na licu" na oczach całej Polski, niszczące prowadzone śledztwo - są uprawnione, a kłamcy śmieją się nam w nos z ekranu telewizora?

Co mam powiedzieć, kiedy moje dzieci są już osobami rozumnymi, o sprawiedliwości dla wybranych? Bo przecież nie każdemu dana jest t a k a "sprawiedliwość" prokuratury, która toleruje i usprawiedliwia łgarstwo oskarżonych w prowadzonym przeciw nim śledztwie?

Jaka to sprawiedliwość, ktora uznaje za dobry dowcip umieszczanie flagi państwowej, barw, pod którymi umierali Polacy na wszystkich frontach - w psim gównie? Co to za sąd, który uznał to za dobry kawał?

Co to za kraj, który niszczy przemysł, zbudowany w tragicznie ciężkim dwudziestoleciu międzywojennym, kosztem ofiary całego narodu, zniszczonego straszna wojną? Jak mam powiedzieć dzieciom, że nawet przez moment nie wierzę w totalną niemożność, natomiast głęboko wierzę, że stało się to w interesie kilku aferałów? I mam tylko cichutką nadzieję, że j e d n a k nie mam racji. Bardzo bym chciała jej nie mieć, ale doświadczenie mnie uczy niewiary w każde słowo aferałow, którzy potraktowali ten kraj jak szybki, natychmiastowy łup.

Ta lista byłaby bardzo długa.Nie chcę jej kontynuować, ponieważ uderza we mnie, w moją decyzję o pozostaniu w Polsce, w głupią miłość, którą zaraziłam dzieci, w dodatku nie tylko moje - bo moje poniosły to dalej. Co mam powiedzieć dzieciakom, które - póki co - pracują i uczą się w całej Unii, ale ich marzeniem jest powrót "do domu", nawet jeśli nie będzie to dom , z którego wyjeżdżały "szczeniętami" ciekawymi świata, w którym ośrodkiem życia była jeszcze mama? Ta mama, która wrobiła ich w tę miłość i w tę tęsknotę, a teraz nie wie, jak im powiedzieć "nie wracajcie"?

Bo oni wierzą, że to właśnie tu jest ich dom.Wierzą, że ma być, jak w słowach poety, z którym czasem, dla zabawy, siadały na łódzkiej ławeczce. Wielkiego poety, który wcale nie musiał być Polakiem, ale nim był - do bólu.

JULIAN TUWIM
Modlitwa
(fragment poematu Kwiaty polskie)

Chmury nad nami rozpal w łunę,
Uderz nam w serca złotym dzwonem,
Otwórz nam Polskę, jak piorunem
Otwierasz niebo zachmurzone.
Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
Tak z naszych zgliszcz i ruin świętych,
Jak z grzechów naszych, win przeklętych.
Nich będzie biedny, ale czysty
Nasz dom z cmentarza podźwignięty.
Ziemi, gdy z martwych się obudzi
I brzask wolności ją ozłoci,
Daj rządy mądrych, dobrych ludzi,
Mocnych w mądrości i dobroci.
Pysznych pokora nich uzbroi,
Pokornym gniewnej dumy przydaj,
Poucz nas, że pod słońcem Twoim
"Nie masz Greczyna ani Żyda".

Piorunem ruń, gdy w imię sławy
Pyszałek chwyci broń do ręki,
Nie dopuść, żeby miecz nieprawy
Miał za rękojeść krzyż Twej męki.
Niech się wypełni dobra wola
Szlachetnych serc, co w klęsce wzrosły,
Przywróć nam chleb z polskiego pola,
Przywróć nam trumny z polskiej sosny.
Lecz nade wszystko - słowom naszym
Zmienionym chytrze przez krętaczy
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość - sprawiedliwość

Brak głosów

Komentarze

jesteśmy i wstaniemy jak już czerwona zaraza "przegnie pałę". Już nie raz w historii sprowadzali nas do rezerwuaru taniej siły roboczej- ale powoli, czerwone bydło jeszcze dostanie po ryju.

Vote up!
0
Vote down!
0

~~ocean

#38961

Życiorysy komisarzy ( znajomo brzmi - "komisarze") nie napawają mnie jakoś optymizmem. Tusek im MUSI pasować.
Przeczytaj wpis Rewizora o zmanipulowaniu wyborów - kasa jednak wiele może.
Nikogo z nas przy tym przekręcie nie było, ale logika faktów wskazuje, że tak się to odbyło.
Nie jestem optymistką.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#38971

co by popwiedział na takie "uzalanie" Twó jDziadek,o ktorym

tak pięknie wspomniałaś...?:)

Zycie jest trudne i kiedy się rodzimy, nikt nie daje nam gwarancji,ze bedzie piekne ,wiecznie mlode i bogate,jak mowi to Słoneczko"a 

co masz powiedzieć Dzieciom..?

ja powiedziałabym,ze nikt piękniej niz w Polsce nie spiewa "Cicha Noc

Swieta NOC,albo

ze TYLKO TU

tak smakuje chleb,nad ktorym Polska Kobieta

robi krzyzyk,nim go przekroji..........:)a te bociany wiosną,a

nasze POLSKIE Kwiaty i nie tylko Tuwima..?pozdr:)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#38973

ja jestem chora na Polskę, marudzę - ale nie wyjadę.Niektórzy spiewali, że nie chcą "uciekać stąd" - ale uciekli.Nie zrobię tego za nic w świecie.
Oczywiście mam nadzieję: "przeżylismy Ruska, przeżyjemy Tuska".
Ale ja mam zaraz, za miesiąc, powiedzieć dziecku: "zostań" albo "nie wracaj". I muszę znaleźć argumenty na każdą z tych odpowiedzi.Co się wiąże z odwiecznym, głupim pytaniem: a po co sobie wybraliśmy to, co mamy? Dlaczego do tego dopuściliśmy?
A co zrobiliśmy OSOBIŚCIE? Czy pyskowanie na blogowisku jest wystarczające?

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#38978

bardzo Ci wspólczuję,bo to trudna decyzja

i na dodatek osobista :)

przed wielu,wielu laty stanęłam przed podobnym dylematem,ale

wtedy ta następna "chora na Polskę" uderzyłam w tony

patriotyczne,Polskę gdy w potrzebie,chcecie opuscić........?

nie opuscili,ale pozostał smutek,ze stajemy przed takimi dylematami......czy mają do mnie żal...? moze tak

bo są juz dziś dorosłymi ludzmi,ale bardzo okaleczonymi przeżyciami stanu wojennego

Oni i  my, ich rodzice..........

w latach osiemdziesiątych bylismy solidarni,az do bólu,do smierci,czy do wyjazdu z Polski z biletem w jedną strone..a dzisiajgdy "gazeta' wydaje wyroki na najprzyzwoitszych z nas,gdy prawdziwi ówcześni bohaterowie są albo na cmentarzu,albo

klepią biedę ,bo zabrano im wszystko,

godność,możliwość emerytury,,zdrowie...i rodziny.....

a nami rządzą TW i w twarz nam się smieją...........

rozumiemTWÓJ ból,

za chwilę pojdziemy pokłonic się nad grobami zamordowanych Górników................

a kiszczak  i jenerał bedą  nam mowili  o honorze............poprzez swoją tube,zwaną mieszadełkiem,TWOJE pytanie

ma niesamowity wydzwięk.........a co my możemy zrobic

dla Polski,Naszej Polski............?

Mona ..........to jest pytanie nr jeden,za ktore

winnaś otrzymać 10 pkt,serd pozdr:)

"odemnie "masz je napewno:)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#38987

ja nie dam się stąd wygonić. To tylko gadanie.Ale pęta mi się po głowie ta paskudna myśl, że takie dziedzictwo zostawimy dzieciom, bo one jednak chcą wracać.
Coś przegapiliśmy. Ja czuję się winna, że lemingi dały się oszukać.Aferałow i kandydatów na aferałów było przy urnach stanowczo za mało, żeby doszło do Tuskolandii.Oszukano nnóstwo dzieciaków.
Wiem to z cała pewnością, bo mnie pytały o radę: one nie żyja w czasach, kiedy obowiązek i honor nakazują chwytać za broń, mówiąc patetycznie.One pracują, bawią się, mają dosyć szczeniackich trosk - polityka je nudzi. Nie czują się kompetentne: wystarczy jedna wpływowa osoba w klubie, żeby zamąciła w umysłach byle czym, np. "obciachem".
Tak to się odbyło.
A my się temu spokojnie przyglądaliśmy.I dalej nie wiemy, co robić.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#39043

czy tonasza wina,ze oszukanoDzieciaki.....? chyba NIE

one dorosną i zrozumieją błąd,ten przy urnach

gdy zamiast wymarzonej "krainy miłosci i dobrobytu" zaserwowanoim

"misiakowe landy i lody beaty"

Mona,droga polska Matko:)

"za chwilę" siądziemy przy WIGILIJNYM STOLE.......:)

jedne Matki ze swymi dziecmi,obok,inne z komorką przy uchu,

ale i TE i  Tamte

połaczymy się w Jedność z TĄ,ktora

nam urodziła Syna .......dla nas...................:)

Jest taka piekna POLSKA Kolęda......:  "Lulajze Jezuniu,lulaj'

Mona,wszystkiego Najlepszego.........Tobie i Twemu Dziecku

i kazdemu TU piszącemu

a nade wszystko TYM,dzięki którym

powstałoTO MIEJSCE         w sieci...........

Wesołych Swiąt,Swiąt Bozego Narodzenia :)

zaspiewajmy przy naszych stołach KOLĘDY,szczegolnie,te Nasze

takie Polskie......i takie piękne..........:)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#41156

Bardzo poruszający tekst.
Przeżyliśmy upadek komuny ale chyba nie tak całkiem ona upadła. Czasami można odnieść wrażenie, że trzyma się całkiem mocno. Ale ciągle mam nadzieję, że możemy to zmienić, odsunąć to bydło, które zawłaszcza Polskę dla siebie, tych wszystkich złodziei, kłamców i aferzystów. Jesteśmy to winni naszym dzieciom i przyszłym pokoleniom.
Pozdrawiam ciepło.

Vote up!
0
Vote down!
0
#38970

to podobno my jesteśmy bydłem.
Pozdrawiam wzajemnie

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#38972

ten, co zapomniał o swojej Patronce,Zofii Kosak-Szczuckiej........:(

ale on jest "żałosny" w swojej dziwnej zapalczywości,ot krzyczący

nieszczęsny stary czlowiek

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#38974

.....to własnie powiedz dzieciom.......:)

tak jak mowią Polskie Matki..............swoim dzieciom,TU na tym swietym kawałku

Ziemi Polskiej,czy na obczyżnie..........:)

a POLSKA?

Polska jest TU,............pamietasz jak w" Weselu" Pannie Mlodej

powiedział Poeta.......?

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#38975

ale ja ma doradzić własnemu dzieciakowi,który chce w r ó c i ć! Mając zupełnie blade pojęcie o władzy będącej wrogiem własnego narodu, której to sytuacji w jego kraju pobytu nie uświadczysz!
Dlatego się rozżaliłam. Nie wiem, jak to powiedzieć - i dlaczego siedzę - "w ramach protestu" - przed telewizorem...

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#39005

On nie jest żałosny. On jest pazerny starczą chciwością. Zawsze brał kasę od Izraela - gadając na Nazi, od Niemców - jako nieszczęsna ofiara.
Nikt nie pamięta żadnych jego danych z podziemia: ani pseudonimu, ani udziału w jakiekolwiek akcji. Działał w RPŻ- ale zapomniał nie tylko o Z. K-SZ, ale także o Sendlerowej.Bo kto miał wiedzieć o tego rodzaju działalności, jak nie RPŻ?

Teraz bierze oficjalnie kasę od Niemców, najpierw jako funkcyjny Tuska, ostatnio - ale z tej samej puli tytułem zaliczki na ksiązkę. Już mi się nie chce szukać linku, dla mnie to stary, głupi pachoł tych, co płacą.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#38998

Chcesz wyjechać? Poprawić sobie byt? Wyjeżdżaj! Tylko musisz pamiętać, że istnieje coś takiego jak tęsknota. A to jest coś potwornego. Jak Cię dopadnie...... .

Ja żyję już ponad 25 lat poza granicami Polski. Pierwsze 10 lat, finansowo,  były bardzo trudne. Póżniej z każdym rokiem było lepiej, finanasowo. Musisz wiedzieć, że na emigracji utrzymują się na powierzchni tylko naprawdę bardzo twarde jednostki. Jeśli masz słabszą psychikę. Zostań w domu!.

W ciągu tych 25 lat dwukrotnie zdecydowałem się na powrót. Niestety po pobycie 3-4 miesięcy, rezygnowałem. I nie chodziło tu o "ciężkie warunki życia w Polsce". W obu przypadkach zadecydowało co innego. Zadecydowała arogancka bezczelna buta polactwa. Zadecydowała mania pouczania. Bo ty to nie nic nie wiesz jak my to tu ciężko żyjemy. Te wieczne utyskiwania i narzekania. i jeszcze raz powtórzę bydlęca arogancka bezczelna buta "wadzy". Czułem, że jeszcze trochę, a pojadę w znajome miejsce i wykopię ten erkaem. Czy zrezygnowałem definitywnie z powrotu? NIE! Ale tym razem czekam na odpowiednie warunki. A mam takie jakieś dziwne przeczucie, że mogą się zdarzyć bardzo niedługo.

___________________________________________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#38985

Kiedy właśnie zupełnie nie potrzebuję poprawiać sobie bytu, ale "pieniądze to nie wszystko"! ! !

Dobija mnie bezsiła wobec tych bezczelnych mord, które w nos nam się śmieją, mogąc przegłosować niemal wszystko.
Tak nie było nawet za komuny, bo część społeczeństwa brała zupełnie na serio zapewnienia o dobrej woli "wadzy"..., a część potrafiła to wodolejstwo wykorzystać.
No, przykład:
przez r o k (więc również przez zimę) nie mogłam sobie poradzić ze spóldzielnią (blokowisko tez zaliczyłam!)w sprawie pęknietego kaloryfera.W końcu baba podniosła mi adrenalinę tak, że olśniło mnie: "pojdę na skargę do komitetu". Głupio mi było,miałam z nimi strasznie zadarte, ale czego człowiek nie robi w ataku wściekłości, mając małe dzieci...

Nie wyhamowałam, poleciałam.
Dwa słowa przez telefon, spojrzenie ciut pogardliwe - ale po powrocie do domu miałam tam już ekipę, której nie mogłam doczekać się przez calutki rok.

No pewnie, że bardziej "obrotowi" nie czekaliby roku.

Ale gdzie poszłabym dzisiaj?
Włos mi się jeży na widok Kiszczaka, ale na widok tych dzisiejszych bezczelnych pysków - jeszcze chyba bardziej. Jemu wyprali mózg we wczesnej młodości, w KBW. On chyba wciąż myśli w tamtych kategoriach "władzy robotniczo - chłopskiej", "generała Waltera" oraz innej "sprawiedliwości społecznej", bo nie widac u faceta cienia skruchy.Jest wciąż leninowskim "użytecznym idiotą".Groźnym, zbrodniczym - ale idiotą.

Dla mnie aferałowie są gorsi - nienawidzę cyników.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#39002

ten wpis, boli. Wychodzi na to, że w znacznej części jesteśmy bandą frajerów, którzy przez swój naiwny patriotyzm dali się wydymać grupie cynicznych macherów... Dycha.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#38986

ale to żadne pocieszenie. Coś, kurde, trzeba zrobić, jeszcze mamy rok.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#39003

tylko? ,a moze az rok

bredzą okomforcie zycia,o tym jak sie ludziom lepiej zyje.......ze najmniejsze bezrobocie

i takie inne bajki na DOBRANOC...

my takjaknapisałas,przezylismy najazd sowieckitoiich przezyjemy,ale

ich 'kienci"?jak zabrakniena nowy samochód,na raty za dom,czy

lukratywnych kontrqaktów,samisobie skoczą do gardła

a MY...? My musimy być RAZEM,jak za dawnych lat,bo taka

jest POLSKA, czyli  solidarnosc-normalnych ludzi,

Dobrej Nocy

i Dobrych mysli,droga Matko-Polko.......:)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#39014

Łeb mi pęka od myślenia.Może przyjdzie jakieś natchnienie, bo sytuacja jest jak najbardziej prawdziwa - i nikt mi tego mola nie zdejmie z głowy.Będę musiała coś dziecku doradzić.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#39045

Pozostaje nam praca organiczna "u podstaw", bo to co prezentują media, to jedni nazywają "narracją", a inni po prostu "kure...m".
Czasami zastanawiam się, czy Polacy czują się obywatelami swojego państwa, czy też bardziej traktują ten twór jako obcy i groźny. Bo państwo to korupcja, od lokalnego burmistrza, który bierze w łapę, poprzez wojewódzkiego komisarza policji, aż do Rychów i Zbychów. Wszędzie tam jest wszechobecna mafia, zwana wdzięcznie III-cią RP.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#39031

A jeśli tego właśnie boją się ludzie, przyzwyczajeni do "załatwiania"?

Mieszkam w lesie, czyli w jakiś sposób na wsi. W życiu nie widziałam, żeby ktoś w mojej wiejskiej przychodni objawił się z podejrzanymi torbami.
Ale na pewnym "dalekim południu" bez tego w ogóle nie idzie się do lekarza.Nie spotkałam się z taka sytuacją, choć lekarze dostają cholery: to jest robione ostentacyjnie, bez skrępowania.
Zakaz ( i koniecznośc przestrzegania) tych praktyk będzie niczym prohibicja w Stanach - wywróceniem wszystkiego na nice, zakłopotaniem i niewiarą w dobre chęci ustawodawców.Będzie to omijane szerokim łukiem, jako wymagające kombinacji, nielegalne działanie.
Taki jest zwyczaj - i już.
Dlatego nic nie jest proste. Masz rację: praca od podstaw.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#39046

Czyli mówiąc krótko nic się nie zmieniło. Post-sbeckie elyty zainwestowały w PO i "wszystkim żyje się lepiej".
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#39054

"Ta mama, która wrobiła ich w tę miłość i w tę tęsknotę, a teraz nie wie, jak im powiedzieć "nie wracajcie"?"

 

mona, a w co innego mialas ich wrobic? mialas jakis wybor?

przeciez dzieci i tak kochaja i tesknia :)

a poza tym:

emigracja to ciezka sprawa

wiem, bo od ponad cwierc wieku nie mieszkam w kraju

nie ma idealnego kraju i miejsca

ludzie wszedzie narzekaja na wladze, na sprawiedliwosc itp

a co masz powiedziec dzieciom? 

ja bym zostawila im decyzje czy wracac, czy nie

jedyne co ci pozostaje, to zaakceptowac ich wybor

tak mysle ...

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#39058

domyslam się,ze nie masz już dylematu,co powiedzieć Dzieciom?

one same wiedzą Najlepiej :) zamilkłaś,a więc i Ciebie przygniotła grudniowa rzeczywistość i"matrix" wszech-obecny..............

MONO,ciepłych,rodzinnych Swiąt Bożego Narodzenia,spełnienia wszelkich marzen i tych o Polsce i osobistych:) Magiczna Wigilijna NOC Bożonarodzeniowa

niech bedzie pełna koled i miłosci :) niech ktos

bliski łamiąc się białym opłatkiem zanuci CI "Cicha NOC,Swieta NOC":)

 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#40423