ZBIGNIEW ROMASZEWSKI I RACHUNEK ZA OKRĄGŁY STÓŁ

Obrazek użytkownika WZZW
Historia

Nigdy nie poznałem Zbigniewa Romaszewskiego osobiście, ale podobnie jak wielu Polaków znam jego historię.

Tak się dziwnie złożyło, że jednym z pierwszych tekstów jakie drukowałem w podziemiu stanu wojennego było właśnie jego bardzo poruszające przemówienie. Los chciał, że również ostatnim tekstem jaki w podziemiu wydrukowałem było wznowione po długim czasie to samo przemówienie. Ten fakt sprawił, że z tym większym zainteresowaniem przyglądałem się ostatniej dyskusji na temat odszkodowania przyznanego Zbigniewowi Romaszewskiemu za dwa lata spędzone w więzieniu w czasie stanu wojennego. Temat sporu nie tylko ciekawy, ale też drażliwy i z tego powodu nie było dla mnie zaskoczeniem, że wzbudził wiele emocji. Byłem przekonany, że lektura opinii innych wystarczy mi do moich osobistych przemyślen i nie zamierzałem zabierać głosu w tej sprawie. Aż do momentu kiedy w obronę pana Zbigniewa Romaszewskiego zaangażowała się jego córka pani Agnieszka Romaszewska. Jej decyzja na pozór jak najbardziej zrozumiała.

Na swoim blogu dziennikarka odpowiadała więc dzielnie na wiele uzasadnionych i czasem bardzo bezpośrednio wyrażanych zastrzeżeń i opinii. Pośród wielu mniej lub bardziej słusznych argumentów pani Romaszewska postanowiła prezentować jeden jako wyraźnie ważniejszy od innych i przez to wielokrotnie powtarzany. To właśnie ten argument nakazał mi włączyć się w dyskusję. Nie uczyniłem tego na jej blogu, gdyż jego właścicielka postanowiła z widocznym uporem unikać odpowiedzi na zasygnalizowany przez kilku rozmówców ten właśnie aspekt sprawy.

Pani Agnieszka Romaszewska podejmuje więc polemikę z pytaniami typu: „Czy powinno się wystawiać rachunek za opozycyjną działalność? „Czy jej ojciec powinien taki rachunek wystawiać podatnikom, którym wiedzie się dużo gorzej niż jemu? Czy siedem kadencji senatora i związana z tym emerytura to niewystarczające podziękowanie za jego działalność? I wiele innych. Do tego czasu czytałem z zaciekawieniem i bawiłem się w myślach polemiką z jej mniej lub bardziej logicznymi uzasadnieniami.

W pewnym momencie pojawił się jednak ten koronny argument, który pani Romaszewska sprowadza do stwierdzenia, że „funkcjonariusz aparatu represji nie powinien być ceniony wyżej od byłego więźnia tegoż aparatu”. I tu mnie poniosło. To z pozoru słuszne stwierdzenie jest w przypadku pana Romaszewskiego niczym innym jak tylko przykładem aroganckiej hipokryzji. Pani Agnieszka Romaszewska podczas dyskusji z lubością przypomina fakt, że jej ojciec był przez siedem kadencji wybranym przez obywateli senatorem i z przekąsem gani rozmówców uwagą, że jeśli źle wybierali to jest to ich problem.

Przypomnę więc pani Romaszewskiej, że jej sławny ojciec był również częścią innego gremium, zwanego popularnie okrągłym stołem. Przypomnę również, że do reprezentowania Polaków w tej zdradzie pan Romaszewski nie został nigdy wybrany przez żadnego obywatela, w żadnych wyborach. Nie było żadnego referendum ani chociażby głosowania w Komisji Krajowej Solidarności. Ojciec pani Agnieszki Romaszewskiej zawarł tam umowę z oprawcami narodu, od którego nie dostał na to pozwolenia. To on postanowił reprezentować rodaków bez ich przyzwolenia w umowie z komunistami, którą to umowę większość z nas uważa za haniebną. Nie ma jednak znaczenia czy ktoś podobnie jak ja i wielu Polaków uważa tą umowę za zdradę czy jak Wałęsa, Geremek, Mazowiecki i oczywiście Zbigniew Romaszewski uważa ją za obalenie czegokolwiek.

Najważniejsze jest to, że tam właśnie nie kto inny, a pan Romaszewski zagwarantował niekaralność i tym samym zachowanie wszystkich przywilejów wspomnianym przez jego córkę funkcjonariuszom aparatu represji. Pani Romaszewska wydaje się zapominać, że jej ojciec był w porozumieniu okrągłego stołu członkiem zespołu ds. reformy państwa i sądów (!)

Tak więc szanowna pani Romaszewska, to właśnie pani ojciec wspólnie z komunistami „zreformował” nam państwo w taki sposób, że esbeccy bandyci otrzymują dziś emerytury większe niż ich ofiary! To właśnie on „zreformował” nam sądy tak, że podczas gdy on otrzymuje ogromne sumy za swoje uwięzienie, inni byli więźniowie są w tych sądach wyszydzani, poniżani i odprawiani z kwitkiem. Jeżeli więc czuje pani potrzebę pouczania i pożalenia się na tą niesprawiedliwość to myślę, że zna pani nazwisko adresata. Wystarczy zajrzeć w dowód osobisty. I niech pani nie mówi, że zasług pani ojca nikt nie docenił, bo gdyby nie one to dawno nazwany by został zdrajcą.

Lech Zborowski
wzzw.wordpress.com

Brak głosów

Komentarze

Racja w 100%

Dla mnie miarą rzeczy jest i pozostanie postawa śp. Anny Walentynowicz oraz innych osób represjonowanych przez ludowego okupanta, którzy, pomimo zapomnienia i wyrzucenia ich na śmietnik historii, zachowali godność.

Przykład pani Anny jest tutaj sztandarowy. Wszyscy wiedzą, jak skromnie żyła Pani Anna. Wystarczy wspomnieć choćby prześladowania za PRL, próbę otrucia, a potem kłamliwe słowa TW Bolka, wręcz szykany, które ją dotykały już za Polski okrągłostołowej itd... A jednak nigdy nie prosiła o wynagrodzenie finansowe za lata działalności, nigdy nie wyciągnęła ręki po pieniądze. Zawsze skromna, dumna i wielka. Twierdziła, że patriotyzmu nie można przeliczać na złotówki, że to co wtedy robiła, robiła dla swego kraju a nie z myślą o odszkodowaniach (które nota bene należały się p. Annie bezdyskusyjnie!).

Jak na tle osoby formatu Anny Walentynowicz wygląda "ubóstwo" niektórych byłych opozycjonistów? Dogadali się z waaadzą, "odnaleźli się" i bogato urządzili w III RP.

Ma Pan absolutną rację w tej sprawie.
Porównując postawy pani Anny Walentynowicz i pana Romaszewskiego, któremu "grozi życie na skraju ubóstwa", trudno nie twierdzić, że pani Annie pan Romaszewski do pięt nie dorasta. I jest mi bardzo, bardzo przykro z tego powodu.

Pozdrawiam.Ursa Minor

Vote up!
1
Vote down!
-1

Ursa Minor

#324640

wzzw.wordpress.com

Staralem sie nie robic porownan ani nawet wypowiadac swojego zdania na temat odszkodowania dla pana Romaszewskiego. Odnosilem sie do argumentu corki pana Romaszewskiego, ktora narzekala na rzeczywistosc w ktorej oprawca dostaje wiecej niz ofiara. Moim zdaniem nie moze tego argumentu uzywac ktos (nawet ofiara) kto podpisal sie pod ugoda z tymi oprawcami, gwarantujaca im taka wlasnie sytuacje. Nie ma znaczenia z jakich pobudek to uczynil. Stajac sie czescia okraglego stolu pan Romaszewski utracil prawo narzekania na jego konsekwencje.
A jesli zaczniemy porownania sytuacji to otwieramy dodatkowy temat. Ja tym razem wolalem w ten temat nie wchodzic.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
0
#324755

Rozumiem, że skupił się Pan na jednym tylko aspekcie sprawy, a mnie konie poniosły... ;-)
Trudno jednak nie przywołać przykładu osób (nie tylko p. Anny Walentynowicz, ale choćby p. Krzysztofa Wyszkowskiego i innych), które tak pięknie zapisały się w naszej historii - lat PRL i w dzisiejszych.

Tak, wygląda na to, że "okrągły stół" ma wiele wymiarów. Stał się pułapką dla niektórych (tych nieświadomych), ale dla znacznej części zyskał wartość "nowej jakości". "Okrągły stół" także postawił na jednym poziomie, poniekąd "zrównał" ofiary i katów. Zgadzam się, że jeśli ktoś firmował swoją twarzą i nazwiskiem ten układ, jeśli się z nim zgodził, ba, jeśli później nie próbował się wycofać, nie próbował odciąć sie od niego, to nie ma moralnego prawa upominać się o odszkodowania czy inne zadośćuczynienia, bo przecież zgodził się z nim był, stając się jego współautorem, współtwórcą.

Żeby było jasne, nie potępiam kogoś, kto występuje do sądu o wynagrodzenie mu tamtych lat prześladowania, bo trudno przeliczyć ludzkie dramaty utraty pracy, rozłąki z rodziną, rozbicie rodziny, odebranie dzieci i umieszczanie ich w sierocińcach co było zemstą na dzieciach (i rodzicach oczywiście także) za działalność ich rodziców.
Nie sposób wyliczyć strat moralnych i materialnych z powodu złamanych karier, nękania, oszczerstw, które niszczyły dobre imię wielu opozycjonistów, aresztów i przeszukań, zmuszania do emigracji i tułaczki po świecie na zasadzie banicji. Nie da się tego po prostu zamienić na żadne pieniądze.
Dlatego, jeśli jest możliwość, aby choćby w maleńkiej części wynagrodzić tamte lata komuś, kto wtedy narażał się, walczył dla innych, poświecał swoje życie, zdrowie i przyszłość a teraz Polska o nim zapomniała (nie bójmy się tego określenia) i wykreśliła poza nawias tych, których powinna docenić - to takie sprawy powinny być z definicji załatwiane np. podwyższoną emeryturą, jakimiś dodatkami itp.
Tak jednak zostałoby to załatwione w zdrowym państwie, a my mamy państwo chore. Mamy chory wymiar sprawiedliwości, mamy zdegenerowane służby, mamy zdrajców u steru...

Krótko mówiąc, nie podoba mi się postawa tych, którzy zdecydowali się "ukraść pierwszy milion", pójść na śmierdzące kompromisy i zaakceptowali "grubą kreskę", okrągły mebel czy Magdalenkę.
Pan Romaszewski już nieraz zjadł swoje "ciastko" i domaganie się kolejnych słodyczy po prostu w tej sytuacji mu nie przystoi.

Pozdrawiam.Ursa Minor

Vote up!
0
Vote down!
-1

Ursa Minor

#324771

wzzw.wordpress.com

Nie jest Pan w swej opinii odnosnie problemu ewentualnego dochodzenia jakiegos odszkodowania odosobniony. Jak wielu ja sam nie do konca wiem jak ten problem postrzegac. Dla wszystkich myslacych jest oczywiste, ze nie mozna byc patriota dla pieniedzy. Zycie to jednak cos wiecej niz tylko teoria. W stanie wojennym wynioslem sie z domu i prowadzilem drukarenke w tak zwanym podziemiu. Po pierwszych emocjach ludzie wrocili do swoich zajec i choc nie przestali byc obojetni to jednak zajmowali sie rowniez wlasnymi sprawami. Ja przenosilem sie co kilka tygodni z jednego garazu do drugiego, z jednej komorki czy czasem nawet pokoju do nastepnego. Drukowalem i robilem wiele innych rzeczy. Aby sie utrzymac w pewnym momencie podjalem dorywcza prace u rzemieslnika tak aby ja wpasowac w moj tryb zycia. Rzecz w tym , ze nie zarabialem na swoja emeryture, nie odkladalem na mieszkanie czy na tzw. czarna godzine. Konsekwencje tego zaczynaja byc czesto odczuwalne dopiero po czasie. Ja robilem to dosyc krotko w porownaniu z tymi co przeplatali to odsiadkami w wiezieniu. Straty w takich przypadkach to nie tylko kilka zlotych w ta czy w tamta. A przeciez sytuacje sa rozne. Jesli ktos wchodzil w ta sytuacje bedac juz na minusie to czeto pozniej nie mial juz szans sie wygrzebac. Dlatego podobnie jak Pan nie potepiam z gory tych, ktorzy czesto po prostu musza szukac jakiejs pomocy. Jak to jednak ubrac w rozsadne ramy prawne? Nie mam pojecia
A to nie kasuje innych zastrzezen typu co z tymi ktorzy nie biegali z ulotkami, a stracili prace bo staneli w czyjejs obronie albo zwyczajnie mowili prawde?
Wiekszosc moich przyjaciol siedzialo w wizieniu kiedy ja biegalem na zewnatrz z daleka od rodziny i bliskich z niechybnym wyrokiem w razie wpadki. Kiedy moi przyjaciele wyjezdzali, mi w kazdej ambasadzie kazano czekac pol roku bo pirszenstwo mieli ci uwiezieni. I slusznie. Moj problem polegal na tym , ze komuna dala mi 30 dni na wyjazd. Moi koledzy do dzisiaj zartuja, ze nie wiem kiedy trzeba sie dac zamknac.
Tak to juz jest z tymi ludzkimi losami, ze nie mozna ich zamknac w jakis paragraf.
O tym wszystkim nie trzeba by bylo dzis rozmawiac, gdyby "wolna "Polska byla tak samo wolna dla wszystkich. Nie byloby pytania co robiles. Tu sa takie same mozliwosci dla mnie i dla ciebie , musimy sobie radzic.
Nie zauwazylem jak sie zagalopowalem z tym pisanie. Przepraszam i pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324784

Przed obradami Okrągłego Stołu napisał broszurę Minimalizm radykalny. Propozycje programowe dla NSZZ „Solidarność”. W obradach Okrągłego Stołu zasiadał w podzespole ds. reformy państwa i sądów. Językowo to taka sprzeczność jak np. "plusy ujemne". Może ktoś czytał broszurę?

 

 

Vote up!
0
Vote down!
-1

Petronela

#324878

Dlaczego Romaszewski z wykształcenia fizyk zasiadał w podzespole ds. reformy państwa i sądów? Dlaczego uznał, ze może być ekspertem od sądów, nie będąc prawnikiem? Nie przeszkadzało mu to przy okrągłym stole, nie przeszkadza i teraz, kiedy jest jedynym nie-prawnikiem w Trybunale Stanu! Muszę przyznać, że ma nadzwyczajną zdolność legendowania swojego życia i po nim córeczka.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Petronela

#324904

Teraz może ruszyć lawina odszkodowań. Potem powinni postawić opozycjonistom przez duże O pomniki,a na koniec złote nagrobki.

Vote up!
1
Vote down!
-1

markiza

#324645

Skoro ten senatorek jest w obecnej sytuacji za biedny aby godnie żyć najwyższy czas aby upomniał sie o zadość uczynienie do swoich mocodawców okrągło-stołowych z Magdalenki.To że tak długo siedział w senacie to jest tylko małym niedopatrzeniem podczas układania list wyborczych,ale to inna bajka.Nie będe wypowiadał się na temat działalności radiowej Romaszewskiego w latach opozycji,ponieważ nie wiem napewno czy to on był jego założycielem czy tylko słupem jak gdanski bolek.Jedno jest pewne ze powoli wyłażą demony z tych tzw przywódców tamtej solidarności.

Vote up!
1
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#324662

wzzw.wordpress.com

Pierwsze zdanie Panskiej wypowiedzi jest wlasciwie streszczeniem glownej mysli mojego tekstu tyle, ze powiedziane duzo bardziej bezposrednio.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
0
Vote down!
-1
#325012

wzzw.wordpress.com

Ten problem by nie istnial gdyby nasz kraj przeszedl prawdziwa transformacje i gdyby "boisko bylo rowne dla wszystkich".

Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#324756

Ta transformacja po latach okazała się tyko''transformacją'', jej główni uczestnicy,jak powyżej.
Winni tego stanu rzeczy okazali się nie tylko czerwoni,ale i nasi.
Bardzo to przykre. A układ okrągłostołowy okazał się monolitem,taką piękną symbiozą komunizmu z (tak naprawdę to nie wiem z kim...).
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
-1

markiza

#324795

wzzw.wordpress.com
W moim odczuciu z ta cala "trasformacja" to bylo mniej wiecej tak jakby w jakims miasteczku bandyci oswiadczyli jednego razu, ze trzeba wszystko zmienic aby nie bylo przestepczosci. Aby przedsiewziecie uwiarygodnic wybrali sposrod mieszkancow najwiekszych lajdakow i najbardziej przekupnych i oswiadczyli, ze teraz to juz nikt nie moze miec watpliwosci, ze intencje sa szczere.
Jezeli wiec ktos w tym ukladzie wierzyl, ze z tego moze wyjsc cos dobrego to jest albo bezrozumnym albo przespal caly ten cyrk.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
0
Vote down!
-1
#325017

Mnie dodatkowo jeszcze boli że na argument: moja babcia ma 850 złotych emerytury padają odpowiedzi dawnych działaczy. Że gdyby babcia się nie dekowała i siedziała to by dziś mogła odszkodowanie dostać. Jak widać nie są oni doinformowani ilu działaczy tak jak Pan pisze jest wyrzucanych przez sądy pod pretekstem przedawnienia, nieznajomości sprawców i innymi lipnymi kitami.

Bolesne to wszystko strasznie.

PS. Osobiście mnie boli że te "autorytety opozycji" które tak pouczają innych szaraczków niemających o niczym pojęcia nie raczą uwzględnić tego iż te szaraczki ciężko płacą za ich nieudaną rewolucję.

PS.PS. Na szczęście z tych dawnych jeszcze zostali też Ci którzy walki nie zaprzestali i przejęci są chociaż trochę troską o to państwo. Ci jeszcze potrafią walczyć dla idei i lepszego jutra. Szkoda że jest ich tak niewielu.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324673

A szaremu Kowalskiemu się nie należy,mimo że siedział więzieniu,bo był tylko szarym członkiem Solidarności,to jest tylko potwierdzenie elit,jak mają w pogardzie zwykłych obywateli,jesteśmy tylko potrzebni jak te elity czegoś potrzebują aby ich wspomóż,to wtedy pamięć im wraca o szarych ludziach

pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-1
#324684

wzzw.wordpress.com

Chcialbym moc zaprzeczyc Panskim slowom, ale nie mam argumentu. Niestety to jest rzeczywistosc.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
0
Vote down!
-1
#325020

wzzw.wordpress.com

Argument pani Agnieszki Romaszewskiej jest tym bardziej arogancki jesli spojrzymy na niego w odniesieniu do takiej wlasnie sytuacji babci o jakiej Pan wspomina. Te wszystkie babcie jako symboliczna grupa sprzeciwialy sie komunie tak jak inni. Pozniej bardzo "intelekualnie wyzsi" panowie Romaszewscy postanowili zaakceptowac ugode z komunistami poza plecami tych babc. W wyniku tej ugody oprawcy maja dzis lepiej niz babie i pan Romaszewski razem wzieci. I w tym momencie corka senatora uwaza, ze krzywda spadla z nieba bez wiedzy nikogo, a szczegolnie jej ojca i innych okraglostolowcow. To po prostu kpina. A to dopiero poczatek bo gdyby wziac sie za reszte argumentow pani Romaszewskiej to nie byloby duzo lepiej.
serdecznie pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#324761

prof Rycho:
Znam Romaszewskiego i wiele jego historii.
Ci wielcy- wyglada na to ,ze niezły biznes robia na haniebnym okraglym stole. Komunistyczna elita ma sażniste emerytury, solidarnościowa -wysokie odszkodowania....NO NIE ZLE!!!
Sam zaloze sprawe o odszkodowanie -lecz pieniadze przeznacze na tych, ktorym komuna faktycznie kregosłupy złamała!!! POZDR

Vote up!
1
Vote down!
-1

prof Rycho

#324749

wzzw.wordpress.com

Okraglostolowcom bardzo latwo przyszlo uznac, ze maja prawo grac naszym losem (dla naszego dobra oczywiscie) przy tym stole. Mieli za nic nasze protesty, ze nie maja prawa nas reprezentowac w tym haniebnym postepku. I nagle kiedy umowa jaka zawarli nie przynosi im tyle ile oczekiwali to okazuje sie iz zaczyna to im uwierac i ze to absolutna niesprawiedliwosc losu.
Panski pomysl dobry, zycze powodzenia.

Lech Zborowski

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324764

Ważniejsze jedna jest kim się było przed okrągłym stołem i po nim.
Wtedy nie sądzę aby temu człowiekowi można było coś zarzucić.
Coś jeszcze, Polski Fundusz Praworządności i Komisja Interwencji i Praworządności NSZZ S.
Wiem że to dzięki tym funduszom, bardzo wiele osób, w tym ja, mogło stawić czoło przestępczym działaniom władz. Po prostu miało pieniądze na zapłacenie wysokich kar nakładanych przez reżim, mogło przeżyć po wyrzuceniu z pracy itd... Dla mnie to była konkretna pomoc. Taka jakiej teraz brak gdy są osoby które próbuje się niszczyć ekonomicznie poprzez niesprawiedliwe wyroki.
Oczywiście mozna krytykować, może nawet jest pewna racja w znaczeniu konstrukcji logicznej tej sytuacji, jednak czymś więcej jest cały wizerunek człowieka.
Sam fakt uczestnictwa w obradach OS nie może tutaj nic zmienić. Tym bardziej ze jak sądze to nie przy okrągłym stole ale w innych miejscach, np. przy stole w Magdalence dokonywano podziału Polski za naszymi plecami.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324751

wzzw.wordpress.com

Zalozenie, ze liczy sie calosc wizerunku jest w teorii bardzo dobre i ja jestem za. Ja jednak nie dokonywalem oceny zyciowej drogi pana Romaszewskiego. Zal na dzisiejsze realia (w malo przyjemnej formie przygany dla rozmowcow) wyszedl od corki pana senatora. Moj tekst jest tylko przypomnieniem, pani Romaszewskiej, ze jej ojciec mial wiekszy wplyw na wykreowanie tych realiow niz wiekszosc z nas. A jesli dodamy do tego, ze ten wplyw byl dzialaniem uzurpatorskim nie pytajacym nas o zdanie, to oczym tu mowic?

A tak na marginesie (tylko na marginesie) to zalozenie, ze liczy sie cos przed i po jakims zachowaniu moze byc czasem zalozeniem niebezpiecznym gdyz z kazdego zachowania wynikaja konsekwencje. No ale to juz temat na inna dyskusje.
Wspomniane przez Pana komisje Solidarnosci to byl wlasnie obraz prawdziwej idei tamtego ruchu. Nie czepiajac sie pana Romaszewskiego to jednak dzis wiemy, ze ta idea obca jest i co gorsza okazalo sie ze obca byla rowniez wowczas wiekszosci tych, ktorzy nas zdradzali przy tym slawnym okraglym meblu.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324768

Owszem miał na pewno większy wpływ na wykreowanie tamtych realiów, jednak na pewno przesadą i to dużą jest zdanie:

"Tak więc szanowna pani Romaszewska, to właśnie pani ojciec wspólnie z komunistami „zreformował” nam państwo w taki sposób, że esbeccy bandyci otrzymują dziś emerytury większe niż ich ofiary! To właśnie on „zreformował” nam sądy tak...."

Wydaje mi się też że nie może nie liczyć się to co ktoś robił przed i po. Intencje udziału w OS mogą być różne, różne w zależności od ludzi, inaczej to wyglądało u Bronisława Geremka a inaczej u Zbigniewa Romaszewskiego, Jana Olszewskiego, Lecha i Jarosława Kaczyńskich, Ryszarda Bendera itd... Ci ostatni udowodnili tym co robili po, że podchodzili do tych rozmów uczciwie wobec Polaków.

Z faktu że w konsekwencji przemian po 89 roku mamy wiekie bagno, z którym będziemy musieli się zmagać dziesiątki lat, nie można potępić wszystkich którzy uczestniczyli w rozmowach z komunistami.

http://www.romaszewski.pl/publikacje/1999_luty-o-swietowaniu-10-rocznicy-obrad-okraglego-stolu-zycie-6-lutego-1999

Tutaj jest bardzo skondensowane stanowisko senatora wobec OS. A swoim życiem, czyli przed i po udowodnil iż jest to prawda, on chciał dobrze dla Polaków.

Tak się składa że uczestnicy OS których wymianiłem a dokładniej dwu z nich, jak jedyni stworzyli dwa rządy którymi Polacy mogą się szczycić po 89 r a jeden z nich był w zasadzie jedynym prezydentem po 89 r. którego nie musimy się wstydzić ale jesteśmy dumni.

Jak pisałem, nie potrafię ocenić samego uczestnictwa, czy lepiej było tam iśc czy bojkotować. Uważam jednak że ludzie, porządni ludzie, mieli prawo tam iśc i próbować zmian. A to jakie zmiany potem nastąpiły, lub np wybor Jaruzelskiego na Prezydenta, i dlaczego, to temat na inną dyskusję.
Ja w czasach komuny byłem skazany /choć nie więziony/, w 89 byłem na studiach i w NZS i uważam że o tym czy ktoś kto uczestniczył w OS, "zreformował nam państwo" czy nie decyduje to co robił przed i po OS właśnie.

Bronię więc senatora i uważam że miał prawo domagać się tej kasy od III RP.
A jego córka ma prawo bronić ojca przed osobami które mają inne zdanie lub obrażają senatora.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#324820

wzzw.wordpress.com

Pisze Pan, ze "nie mozna nie mozna potepic wszystkich, ktorzy uczestniczyli w rozmowach z komunistami".
Otoz mozna! Ja jednak tego wcale nie czynie. W moim tekscie nie ma potepienia decyzji pana Romaszewskiego jest tylko przypomnienie, ze taka decyzje pojal i on w pierwszym rzedzie musi jej konsekwencje zaakceptowac.
Ja zakladam podobnie jak Pan, ze intencje roznych osob w tym pana Romaszewskiego mogly byc rozne. Wspomniany przez Pana Lech Kaczynski juz wowczas mowil w gronie swoich bliskich, ze jesli nie mozna tego procesu zatrzymac to trzeba byc blisko i przekonac pozniej zdrajcow aby swych obietnic nie dotrzymywali. Bylo to moim zdaniem podejscie wynikajace z troskiale bardzo naiwne. Cos w rodzaju popularnego niegdys "rozbijania" PZPR od srodka. Byc moze pan Romaszewski mial podobne widzenie. Nie wiem.
Problem, ktory ja widze w Panskim podejsciu do sprawy OS lezy w tym co Pan systematycznie pomija czyli fakt, ze nie byly to rozmowy prywatnej grupy, ktora zapraglela sobie pogadac. CI LUDZIE OGLOSILI SIE PRZEDSTAWICIELAMI NAS WSZYSTKICH I NARZUCILI NA NAS WSZYSTKIE KONSEKWENCJE TEJ ZDRADY!!!
Pisze Pan, ze ludzie porzadni mieli prawo tam isc i probowac zmian. NIE MIELI PRAWA ROBIC TEGO W MOIM IMIENIU!!!
Dam Panu inny przyklad. Nasz narodowy kapus Bolek na krotko przed strajkiem zostal wyrzucony z WZZow za to, ze podpisal bez uzgodnienia wstretna petycje. Petycja protestowala przeciwko nie przyjmowaniu katolikow do sluzby w SB!
Pytalismy wiec dlaczego jego zdaniem katolik chcialby pracowac w SB? oczywiscie nie potrafil odpowiedziec.
Sa przedsiewziecia, do ktorych porzadni ludzie nie powinni sie przylaczac, zwlaszcza ludzie, ktorych nazwiska i podpis stanowia wyznacznik dla postaw innych.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324907

dużymi literami. Ja jednak, przynajmniej na teraz, może dowiem się czegoś nowego, ale na teraz będę czynił rozróżnienie wsród osób uczestniczących w obradach OS, oczywiście uczestniczących ze strony Solidarnościowej.

Jeśli pomijam, jak Pan mówi, fakt że uczestnicy ogłosili się naszymi przedstawicielami, to może pomówmy o tym.
Jak ja to widzę, na pewno moja wiedza jest zdecydowanie mniejsza i wynika z przekazów, liczę na garść informacji.

Z tego co wiem, to do rozpoczęcia obrad dochodziło z problemami, początkowy Solidarność nie godziła się na warunki wstępne dyktowane przez reżim.
po X Plenum, coś się zmieniło i reżim poszedł na pewne ustępstwa/ prawdopodobnie "reformatorzy z pzpr wyczuli swoją szanse na uwłaszczenie nomenklatury/. Po tym Wałęsa uległ i zaczęły się rozmowy.
Oczywiście ja nigdy nie mowiłem że OS był czymś dobrym, przeciwnie, dał początek czegoś niedobrego, czy jednak wtedy ludzie z Solidarności nie mogli mieć dobrych zamiarów? Oczywiście niektórzy.
Nie było przywódców typu Piłsudskiego.
Solidarność wybrała /było nie było, demokratycznie/ Lecha Wałęsę. A skoro wybrała to wybór ten miał swoje konsekwencje. Polacy po prostu na to patrzyli i także w tej osobie szukali przywódcy.
Ten człowiek zawiódł na całej linii, okazało się dodatkowo że po prostu nie był w stanie poprzez swe uwikłania być przywódcą związkowców a poprzez to także wolnych Polaków.

OS to dla mnie sprawa wtórna, Wałęsa był przywódcą, to on zdecydował o przystąpieniu do rozmów.
Z resztą, uważam że nie samo podjęcie rozmów może być złe ale to kto i jak je prowadzi.

Dla mnie i tu być może jest różnica w naszych podejściach, pierwotnym złem był fakt że Wałęsa znalazł się na czele związku albo że pozostał tam aż do 1989 r. /tu pytanie do Pana, czy działały struktury które po delegalizacji Solidarności, były zdolne zmienić przywództwo, czy w ogóle były poważne zamiary do tego?/
Ja czytałem na stronach Krzysztofa Wyszkowskiego że wybór Wałęsy był pewnym kompromisem aby nie dopuścić kogoś z kręgu KOR/

Skoro więc Wałęsa pozostawał na czele związku, to wydaje się że posiadał jakies prawo do reprezentowania ludzi. A jeśli tak to mógł zdecydować o tym żeby podjąć te rozmowy.
Czy może były jakieś sprzeciwy w samym związku z chwilą podejmowania tych rozmów?

Jeśli więc mogę jakoś podsumować, to wydaje się że różnica między nami na teraz to moment kiedy zaczęło sie źle dziać, ja uważam że to wybór nieodpowiedniego czlowieka na przywódcę związku a nie podjęcie rozmów na które ten przywódca się zgodził.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#325294

wzzw.wordpress.com

Pozwole sobie przeciwstawic Panskiemu kalendarium wydarzen moje wlasne. Znaczna role (i slusznie) w Panskim cyklu wydarzen odgrywa Walesa wiec zaczne od niego i od poczatku.

- Walesa staje sie Bolkiem i pracuje dla bezpieki przez szesc lat(w/g oficjalnej wersji).
- w sierpniu '80 Bolek mowi od dzisiaj bede rozwalal bezpieke i ona ze strachu zamiast go ujawnic poddaje sie i pozwala zrobic strajk. Pod nieobecnosc Gwiazdow i wielu innych wazniejszych bylem obok Borsuka i Jana Karandzieja w WZZach trzecim przygotowujacym strajk wiec wiem jaka miala byc, a scislej nie byc rola Walesy.
- Powstaje Solidarnosc, ktorej boi sie caly oboz socjalistyczny, bezpieka dalej milczy, a Bolek rozwala
- Bolek zostaje wybrany szefem zwiazku na zjezdzie przy pomocy olbrzymiej akcji bezpieki. Tej samej, ktorą "zwalcza". To nie jest opinia Zborowskiego to jest fakt udowodniony dokumentami i opisany przez historykow IPN w wielu publikacjach m.in dr.Cenckiewicza
- Bolek przystepuje do czystki w Solidarnosci i przy pomocy agentury i kom.zakl. Stoczni (rowniez spenetrowanej) pozbywa sie prawdziwej opozycji. Chwali sie tym w rozmowie z bezpieka przy opuszczaniu "internatu". Slynne "wywalilem wszystkich, ktorzy sie wam nie podobali".
- przychodzi stan wojenny, prawdziwa opozycja laduje w wiezieniach, a wyselekcjowani przez komune przyszli rozmowcy okraglego stolu laduja w rzadowych osrodkach wczasowych. Wystarczy siegnac do list gdzie kto siedzial.
- Bolek wraca do domu i zaczyna rozbrajanie podziemia (mam osobiste doswiadczenia w tym temacie. Prosze zadac sobie pytanie dlaczego nie znajdzie Pan w owczesnym podziemiu takich nazwisk jak np. Gwiazda. Ludzie wychodzili z wiezien i nie mogli dzialac w oficjalnej opozycji solidarnosciowej bo nie byli dopuszczani. Duza zasluga Borusewicza. Dzialali obok bedac przedstawianymi jako odszczepiency i wrogowie.
- Majac czyste pole Bolek rozwiazuje Solidarnosc i wymienia ja na inna zaakceptowana przez komune, ktora wczesniej wprowadzala stan wojenny zeby ta Solidarnosc rozwalic! W ten Bolek sposob pozbywa sie niedobitkow, ktorzy mogli sie zawieruszyc, a przede wszystkim koniecznosci przestrzegania statutu.
- Jest Magdalenka gdzie ustalono juz wszystkie sprawy. Kiedy Mazowiecki pyta Kiszczaka kto jet podmiotem tej umowy Kiszczak odpowiada "ci obecni tutaj"(!)
- potem jest juz tylko przypieczetowanie ugody przy okraglym meblu. Walesa jest juz tylko marionetka. Prym wioda Geremki, Mazowieckie, Michniki i inni (w tym caly kuroniowy KOR, ktory jeszcze niedawno plul na Bolka.
- nastepuje ugoda miedzy komuna i "spoleczenstwem" i okazuje sie, ze taki np.Zborowski zwariowal bo pyta kto sie na to zgodzil.

Odniose sie krotko do Panskich uwag.

1. Co do stwierdzenia odnosnie demokratycznego wyboru Walesy, juz napisalem o wsparciu bezpieki - odsylam do zrodel.

2. pisze Pan, ze skoro juz Bolek byl szefem zwiazku to mial prawo podejmowac decyzje. OTOZ NIE MIAL! SOLIDARNOSC MIALA STATUT, KTORY WYRAZNIE ZABRANIAL PODEJMOWANIA TAKICH DECYZJI BEZ ZGODY KOMISJI KRAJOWEJ!!!!!!!!! Nawet w yej nowej falszywej Solidarnosci nikt jej nigdy nie zwolal.

3. pyta Pan czy istniala mozliwosc zrobienia czegos w Solidarnosci po '89? Jak juz napisalem, byla tylko "Solidarnosc" Walesy i bezpieki oraz Geremki, Kuronie Celinscy i im podobni. Nie musze wskazywac gdzie oni sa dzisiaj.

4. Co do slow Krzysztofa to one mowia tylko o glosach delegatow, nie mowia o dzialaniach bezpieki. Jesli sie to polaczy razem to jest wyrazne, ze nikt inny nie mogl wygrac.

To wszystko w duzym skrocie bo warunki dyskusji ograniczone, ale mam nadzieje, ze cos udalo mi sie przekazac.
Pozdrawiam serdecznie
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#325383

który ma bezpośrednie informacje.
Jeszcze dwie uwagi.
Dotarłem do statutu Solidarności w internecie

, faktycznie KK miała w swych kompetencjach tego typu rozmowy, listy uprawnień przewodniczącego nie znalazłem, zakładam więc że Wałęsa nie miał prawa sam podejmować takich decyzji jak przystąpienie do rozmów.
Czyli formalnie nie miał prawa.

Pozostaje sprawa jego wyboru na przewodniczącego.
Dotarłem też do danych z glosowania, Wałęsę poparło 462 delegatów, pozostałych kandydatów poparło w sumie 327 osób a było trzech kontrkandydatów, Gwiazda otzymał 74 głosy.

Działania UB na pewno były brdzo intensywne /sam osobiście poznałem ich możliwości/, jednak nie przeceniałbym tego wpływu aż tak. Przy takiej skali wyników, nie sądzę aby działalnia UB przesądziły o poparciu Wałęsy. Jego przewaga była ogromna, co tu dużo mówić to była przepaść.

Dlatego będę podtrzymywał swą tezę że bląd pierwotnie tkwi w złym wyborze dokonanym przez związkowców, ew w tym że wystawiono zbyt dużo kandydatów i w tym że Wałęsa utrzymał się tam i został Prezydentem z ramienia Solidarności. Generalnie myślę że nie było innego liczącego się kandydata, lub inaczej, żeden z kandydatów poza Wałęsą nie potrafił pociągnąć za sobą ludzi.

Wracając do OS.
Zgadzam się że Wałęsa nie miał prawa formalnego do podjęcia takich rozmów, w końcu reprezentowal związek, ale jest jeszcze coś innego. Odbiór tego przez ludzi. A ten był taki że Wałęsa to była swego rodzaju ikona, /z resztą niedlugo po tym został wystawiony jako kandydat na prezydenta i wygrał, czyli co? kolejny błąd w wyborze? a kto go wystawiał jako kandydata, czy nie Solidarność?/

Wiadomo że w 1988 został wygwizdany w stoczni gdy przekonywał do niepodejmowania strajku, jednak po przywróceniu Solidarności już po OS, nie został pozbawiony funkcji za dzialalnia niezgodne ze statutem.

Sygnal dla ludzi musi być czytelny. Skoro nie było jasnego sygnału że Wałęsa zrobil źle / a były sygnały przeciwne, kandydat na prezydenta/, to trudno wymagać od ludzi aby sami od razu wyrobili sobie wlaściwe zdanie.

Pozdrawiam i liczę na Pana odpowiedź.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#325839

wzzw.wordpress.com
Szanowny Panie

Sprawa udzialu bezpieki przy wyborze Bolka na zjezdzie to nie tylko udzial 70ciu agentow na 700 delegatow. To cala gama dzialan, ktore trwaly cale poprzedzajace miesiace jak i czasie zjazdu. Nie mam tu mozliwosci wymieniac detali wiec posluze sie przykladem puczu przeciw rzadowi Jana Olszewskiego.
Przeciez stosujac ta sama logike mozemy powiedziec, ze zostal odwolany legalnie przez sejm, a przeciez wiemy co sie dzialo na zapleczu i jak to przeprowadzono.
Polecam ksiazke Gwiazdow "Gwiazdozbior w Solidarnosci" tam jest sporo faktow dotyczacych wyboru Bolka.
Jesli chodzi o koncowke lat 80ych to nie zgadzam sie tylko z Panskim okresleniem "Przywrocenie Solidarnosci". To byla od podstaw stworzona calkowiecie nowa formacja nie majaca nic wspolnego z poprzednia. Tam nie bylo juz nikogo kto moglby powstrzymac ta zdrade.
Zgadzam sie jednak z Panem, ze ludziom przekazywano celowo zle sygnaly. To byla czesc planu. Ludzie mieli wierzyc, ze inaczej nie mozna(mozna bylo w innych krajach). Ze trzeba wybierac Bolka (a za jego sprawa komune) bo to mniejsze zlo.
Zgadzam sie tez, ze przecietny Polak mogl wielu rzeczy nie wiedziec, ale pamietajmy, ze tej histerii uleglismy juz w sierpniu. Ja stojac w stoczni w sierpniu patrzylem na to z przerazeniem. Ludzie nosili na rekach czlowieka, o ktorym nie wiedzieli absolutnie nic, a ktory nie potrafil przekazac im chocby jednej skladnej mysli! Oczywiscie moje uczucie potegowal fakt, ze znalem tego czlowieka jak swoja wlasna dlon, ale to juz inna sprawa.
Serdecznie pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#325918

wobec Zbigniewa Romaszewskiego, pomimo szacunku jaki mam dla WZZW chciałbym przypomnieć, że Zbigniew Romaszewski wypowiadał się wielokrotnie w sposób któremu nic złego nie mogę zarzucić. W tym - w obronie Starucha. Bądźmy ostrożni, żeby nie paść ofiarą ewentualnej prowokacji.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324765

Na miano ew. prowokacji zasłużyła raczej opublikowana wypowiedź pani Agnieszki, córki pp.Romaszewskich.

A co do pana Marszałka, to proszę wziąć też pod uwagę jego wkład w zaprzepaszczenie lustracji, dodajmy, że był to wkład bardzo poważny...

Pozdrawiam. Ursa Minor

Vote up!
0
Vote down!
-1

Ursa Minor

#324772

wzzw.wordpress.com

Ja nie tylko pamietam o tym, ale sam w jakiejs notce kiedys o tym wspominalem (mam na mysli obrone Staruchowicza). Podjalem tym razem dyskusje z konkretnym argumentem w jednym okreslonym temacie. W takim momencie nie moglem (i tez nie chcialem)jednoczesnie przeprowadzac analizy zaslug i potkniec pana Romaszewskiego. Pan Romaszewski pochodzi z kuroniowej grupy KORu, ktorej nigdy osobiscie nie uwazalem za opozycje. Chociazby dlatego, ze aby byc opozycja trzeba byc w opozycji do czegos. Niemniej nie mialbym problemu stworzyc znacznej listy pozytywnych dzialan pana Romaszewskiego. To jednak w niczym nie zmienia mojego stosunku do argumentu jego corki i zwyklego faktu, ze zaakceptowal to co dla mnie jest nie akceptowalne.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#324786

A jednak nie, nie zgadzam się. Sam prosty fakt że głos w sprawie zabierają tacy jak Morozowski, Wałęsa, Celiński, Borowczak, nadredaktor Lis wskazuje że mamy tu do czynienia z jakimś rodzajem wrzuty, manipulacji czy prowokacji.
Powtarzam, bądźmy uważni.
Pozdrawiam
Honic

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324856

wzzw.wordpress.com

Odpowiem w ten sposob; powiedzmy, ze w mojej rodzinie ktos robi cos zlego i natychmiast jego wrogowie wykorzystuja sytuacje by zarzucic ta osobe wredymi atakami wynikajacymi z checi zniszczenia tej ososby, czy to znaczy, ze mam uznac zachowanie mojego krewnego za wlasciwe i nie powiedziec mu, ze widze w tym problem?
Banda tych, ktorych Pan wymienia ma jednoznaczna reputacje i nie trzeba wyjasniac ich intencji.
Zgadzam sie, ze poza zwyklym instynktem wscieklego psa jest to najpewniej w ich wykonaniu rowniez prowokacja, wierze jednak, ze czytelnicy sa za madrzy aby nie widziec roznicy miedzy krytyka falszywego argumentu, a uleganiem prowokacji.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#324909

dla opinii która budzi moje wątpliwości - co innego wykazać bliskiemu że coś robi źle, co innego dołączać się w wypowiedziach do grona wrogów tego bliskiego. Spodziewam się że Zbigniew Romaszewski będzie milczał podobnie jak prawdziwi ludzie honoru (znaczy, nie Kiszczak). Ale znam przynajmniej dwie znane powszechnie z mediów osoby (dziś nie jest najlepszy dzień na przypominanie ich nazwisk), które podobno zadłużyły się próbując ratować zdrowie i życie najbliższych sobie osób. Nie znam prywatnych kłopotów Zbigniewa Romaszewskiego, ale kto wie czy w tym przypadku nie zachodzi taka okoliczność?
Byłbym więc bardzo ostrożny z osądem. Poza wszystkim, wypowiedzi Zbigniewa Romaszewskiego zawsze uważałem za wyważone, stojące na wysokim poziomie intelektualnym, niesprzeczne z wartościami które wyznaję. Nie znam takich które budziłyby moją dezaprobatę. Zwracam uwagę że był on jedną z nielicznych wpływowych (jako senator) osób która zrobiła wiele dla Starucha - "osobistego więźnia Tuska". Być może nawet to jest przyczyną dla której postanowiono go odstrzelić przy najbliższej okazji w ramach "taktyki salami".
Dlatego nie dołączam ani do chóru gnid (nazwiska przytoczyłem w poprzedniej wypowiedzi) ani do chóru osób które jego wygrany przeciwko reżimowi proces o odszkodowanie uważają za coś niewłaściwego. Czekałbym na jego wypowiedź ale sądzę że się nie doczekam. Spróbujmy się raczej przyjrzeć mechanizmowi tego odstrzału, gnidom i prowokatorom. Nawet jeśli nie podzielamy jego działania, proponuję, nie dołączajmy do tamtych w jednolitym chórze pogardy.
Pozdrawiam
Honic

Vote up!
1
Vote down!
-1
#324935

wzzw.wordpress.com

Widze, ze bedzie Pan obstawal przy swoim niezaleznie od argumentow. Pisze - niezaleznie od argumentow - gdyz wypowiada sie Pan tak jakby nic w temacie nie zostalo powiedziane. Pisalem o watku obrony Starucha,pisalem o tym, ze nie prowadzilem oceny calej dzialalnosci pana Romaszewskiego, pisalem, ze nie wchodze w szczegoly jego sytuacji i co najwazniejsze WYJASNILEM DOKLADNIE W SZCZEGOLACH MOJ ARGUMENT I PRZEDE WSZYSTKIM ROZNICE MIEDZY NIM, A INTENCJAMI BANDY NARODOWYCH LAJDAKOW, KTORZY ATAKUJA PANA ROMASZEWSKIEGO Z ZUPELNIE INNYCH POWODOW!!!!!!!!!!!!!!
Pan mimo wszystko postanowil wlozyc mnie do tej grupy piszac: "...co innego dolaczyc do grona wrogow tego bliskiego". Nie wiem kiedy dolaczylem do nich, ale musialem ten moment przespac. Nie widze juz zadnej mozliwosci wytlumaczenia Panu, ze jestem krytykiem, a nie wrogiem. Gdybym jednak byl wrogiem pana Romaszewskiego to zapewniam Pana, ze nie musialby sie Pan tego domyslac bo powiedzialbym to jasno i wyraznie. Dla mnie jest tylko jedna swietosc i jest nia Bog. Cala reszta podlega krytyce niezaleznie czy nazywa sie Romaszewski czy Hulagula.
Zostawiam wiec pana z przekonaniem co do mojej wrogiej krucjaty i pozdrawiam

Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#325006

To niezupełnie tak. Zdaję sobie sprawę z metod (na pewno nie wszystkich) jakimi są zwalczani w Polsce ludzie niewygodni lub niebezpieczni dla władzy. Bardzo bym nie chciał posłużyć za narzędzie wykorzystywane przeciwko nim. Mam tendencję żeby w takiej sytuacji raczej zrezygnować z walki lub toczyć ją w inny sposób i/lub w innym czasie. Nzawiasem mówiąc napisałem "dołączać się w wypowiedziach do grona wrogów tego bliskiego". Dla mnie to istotna różnica. Myślę jednak, że my obaj nie różnimy się tak bardzo w poglądach żeby był niemożliwy niewymuszony consensus.
W komentarzach pojawiło się nazwisko Krzysztofa Marka Piesiewicza. Do tego nazwiska dopisałem w swoim czasie innych, w tym Gabriela Janowskiego, Jana Marię Rokitę, Elżbietę Kruk, Ludwika Dorna, Kazimierza Marcinkiewicza, Seweryna Jaworskiego, Jana Parysa, Romualda Szeremietiewa; jest wielu innych nie wymienionych przeze mnie, tutaj: http://niepoprawni.pl/blog/1670/informacje-ogolnodostepne.
W tym także Andrzej Lepper zanim popełnił samobójstwo(abstrahuję od zgodności poglądów politycznych tych osób z moimi). Osoby te w pewnych momentach "skompromitowały się" w oczach opinii publicznej; często oznaczało to koniec kariery politycznej lub znaczny spadek poparcia społecznego dla ich przedsięwzięć. Sugeruję, że znaczna ich część mogła być sprowokowana lub zainscenizowana w oparciu o wyczerpujące rozpoznanie delikwentów. Akurat były w pobliżu kamery, świadkowie itp., a kompromitujące filmy ciągle są dostępne. Wiele razy pisano, również na NP, o "seryjnym samobójcy" i jego ofiarach. O tym do czego zdolna jest władza, świadczą także od trzech lat kolejne kłamstwa i manipulacje dotyczące katastrofy smoleńskiej. Stąd biorą się moje obawy "jak wyżej". Władza zawsze dążyła do skłócenia niepokornych, i przypadek senatora Romaszewskiego doskonale się w to wpisuje jako kolejny i zapewne nie ostatni. Dlatego uznałem za właściwe zwrócić na to uwagę.
Dziękuję za rozmowę i pozdrawiam serdecznie
Honic

Vote up!
0
Vote down!
-1
#325099

wzzw.wordpress.com

Obawy o jakich Pan pisze sa jak najbardziej uzasadnione. Prowokacje i manipulacje byly, sa i beda. W pewnych okresach (jak chocby teraz) w wyraznym nasileniu. Czasem jednak stajemy przed dylematem - zabrac glos i narazic sie na podejrzenie, ze sprzyjamy wrogom czy siedziec cicho?
Mysle, ze kazdy z nas stara sie wybrac wlasciwie wedlug wlasnego wyczucia. Ja mysle jednak, ze duzo gorsze jest przestac mowic z obawy bycia wykorzystanym do prowokacji. Milczenie zostawia pole tym, ktorzy manipuluja.
Ja rowniez dziekuje za ciekawa wymiane zdan.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
0
Vote down!
-1
#325110

Z przykrością odbieram ten tekst, jak i większość komentarzy. Mam więc pytanie, jaki był Wasz stosunek do OS w tamtym czasie? A jeśli krytyczny - to czy go ujawnialiście?

Co do Pani Walentynowicz - pamiętam dyskusję, gdy będąc b. chora wystąpiła jednak o odszkodowanie - też były wypowiedzi negatywne...

Powiem tak: Gdyby o odszkodowanie wystąpił na początku transformacji, gdy jeszcze łudzono się nadzieją, pewnie też bym był krytyczny. Jednak teraz, w sytuacji państwa złodziejskiego, gdy okradają nas na miliardy - uważam, że słusznie odbiera "swoje". Pomimo, że mam również krytyczne uwagi do pracy parlamentarnej.

Sam nie występuję, ale to mój wybór i nic komu do tego, jeśli kiedyś zmienię zdanie!

 

 

"corrumpunt mores bonos colloquia mala"

Vote up!
0
Vote down!
-1

Stasiek

#324851

wzzw.wordpress.com
Pyta Pan jaki byl NASZ stosunek do OS? Nie bylo czegos takiego bo w tym czasie WZZy juz nie istnialy i kazdy moze mowic o swoim osobistym stosunku do tematu. Moje zdanie Pan zna. Oczywiscie faktem jest, ze poza kilkoma wyjatkami, ktore okazaly sie tym czym sie okazaly reszta byla calkowicie zgodna. Nie chce sie jednak wypowiadac jak rzecznik tych osob.
Jesli chodzi o odszkodowanie pani Ani to sytuacja byla nieco inna, gdyz przyczyna tego byla odmowa normalnego zasilku ajki przyslugiwal wszystkim bedacym w sytuacji nedzy.
JA JEDNAK NIGDZIE NIE POWIEDZIALEM, DEFINITYWNIE, ZE JAKIEKOLWIEK ODSZKODOWANIA SA RZECZA HANIEBNA. JA SIE DO TEGO NIE USTOSUNKOWYWALEM. MOJ TEKST DOTYCZYL ARGUMENTU CORKI PANA ROMASZEWSKIEGO.
Pisze Pan tez, ze na poczatku transformacji byly zludzenia na pozytywne zmiany. I tu jest pies pogrzebany. Jezeli ludzie pokroju pana Romaszewskiego znajacego ponoc realia polityczne mieli takie nadzieje to swiadczy o kolosalnej ich naiwnosci. I wlasnie o naiwnosc go oskazam, z nie o zle checi.
NIE ZMIENIA TO W NICZYM FAKTU, ZE NIE MIAL ZADNEGO PRAWA UCZESTNICZYC W UGODZIE Z KOMUNISTAMI W MOIM IMIENIU!!!!!!!
Niezaleznie od intencji.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#324912

Rozumieć mamy, iż teraz zapomnimy o działaniach pro polskich Pana Romaszewskiego, z pełna sakwą i brzuchem nie bedzie sie wychylał. Obym sie mylił i nie było to formą uciszenia.
A Ty co robisz w walce z marnotrastwem i zacofaniem Polski?

JANzOKOPU

Walka sie rozpoczeła. Walka o wolność i pieniądze.
Pierwszy i najtrudniejszy etap to - Piramida Finansowa zwana "ZUS"-następny w kolei to system kopertowo-kolejkowy
http://www.facebook.com/pages/Piramida-Finansowa-zwana-Zus-Etap-I/59263897

Vote up!
0
Vote down!
-1

JANzOKOPU

Walka sie rozpoczeła. Walka o wolność, szacunek i pieniądze.
Pierwszy i najtrudniejszy etap to - Piramida Finansowa zwana "ZUS"-następny w kolei to system kopertowo-kolejkowy
http://www.facebook.com/pages/Piramida-Finansowa-zwana-Zus-Etap-

#324857

"Walka sie rozpoczeła. Walka o wolność i pieniądze."

Nie, walka trwa cały czas; ale dobrze, że dołączasz...

Vote up!
1
Vote down!
-1

Stasiek

#324865

Przez kilka kadencji Z. Romaszewski był słabym senatorem. Dostawał za to kasę, która konkretenie przelicza się na wysoką emeryturę. Dawno nie pisałam na np, bo przygnębia mnie polska rzeczywistość i nie widzę szansy na poprawę, a rzeczywistość  przygnębia częściowo z winy Romaszewskiego.

Kiedy już Romaszewski przestał być senatorem, PiS zarekomendował go do Trybunału Stanu, Sejm wybrał go i jako jedyny nie-prawnik Romaszewski jest członkiem TS - podobnie jak wcześniej jego żona Zofia za prezydentury Wałęsy. hmm dziwne! Wszyscy inni są prawnikami,a  Romaszewscy nie muszą! Będąc już członkiem TS,  Romaszewski przyjął Orła Białego od Komorwskiego, a przed Trybunał Stanu moze być postawiony prezydent Polski. Widzę tu konflikt interesów.

I kolejna sprawa: Romaszewski bronił Piesiewcza w aferze sukienkowo-narkotykowej.

Już nie będę dywagować o KORze i okrągłym stole. kariera córuni to kolejna sprawa.

 

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Petronela

#324868

A gdzieś Ty była, jak Cię nie było ;-)))???

Pozdrawiam :-)

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324872

Nie widziałam sensu komentowania, bo tak sie źle dzieje w III eRPe, ale wracam!

dobrego roku!

Vote up!
1
Vote down!
-1

Petronela

#324873

wzzw.wordpress.com

Coprawda nie pisalem bezposrednio o ocenie poczynan pana Romaszewskiego, ale to co Pani pisze musi byc czescia takiej dyskusji jesli ja ktos podejmuje. Zawsze uwazalem, ze krytykowanie ludzi jednoznacznie zlych chociaz potrzebne to nie jest tak wazne jak uczciwa krytyka tych, ktorych dzialania sa dla nas istotne. "Krytka w rodzinie" jest wazniejsza niz ta na zewnatrz. Zdajac sobie sprawe, ze jest to bardzo skrotowy opis, to jednak tematy, ktore Pani przytoczyla sa faktami, ktore mialy miejsce. Na pewno sa rozne ich odcienie, ale powinny byc czescia dyskusji na temat postaci pana Romaszewskiego jesli ktos taka dyskusje podejmuje.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324915

P. Zborowski, ostro dyskutowaliśmy o J. Sanockim, ale wielki szacunek za ten tekst! 

Vote up!
0
Vote down!
-1

Petronela

#324869

P. Zborowski, ostro dyskutowaliśmy o J. Sanockim, ale wielki szacunek za ten tekst! 

Vote up!
0
Vote down!
-1

Petronela

#324870

wzzw.wordpress.com

Dziekuje. Juz pisalem kiedys, ze ostrych dyskusji sie nie boje i nie trace snu z tego powodu. Nawet lubie slowne spory dopuki na temat.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#324917

sami sobie obalcie ustruj nie podoba się to sobie wywalczcie jak JA , R żył tak długo jak można było na świeczniku . Dobrobyt kosztuje potem wszystkie środki są dobre by utrzymać standard życia, nikt nie lubi spadać w dół, zwłaszcza osobiście, chwyci każdą brzytwę . Ci którzy widzieli widzieli przekręt OKR ST Magdalenki do dziś ledwo żyją reszta bawi się co rok lepiej ich orkiestra jest na podium o gra coraz głośniej.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324908

wzzw.wordpress.com

Znam wiele dramatycznych sytuacji dawnych dzialaczy i ciagle walcze z myslami w temacie odszkodowan.
Jesli jednak pan Romaszewski zaliczyl sie do tej grupy nedzarzy to dla oceny moralnej (nie sadowej) ma obowiazek to wykazac, a przede wszystkim wziac odpowiedzialnosc za swoj wklad w stworzenie tej sytuacji.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
0
Vote down!
-1
#324919

moralność i polityka... Dwie wykluczające się sprawy nie do pogodzenia.
Pan Romaszewski wydaje się być człowiekiem któremu wydaje się że ma prawo robić cokolwiek w swojej sprawie. Ma status opozycjonisty i nie czuje się w dodstatecznym stopniu odpowiedzialny za rezulaty tego co zrobił. A mógł zrobić bardzo wiele. Mógł przecież wyciągnąć wniosek, że skoro nikt Go nie wybrał na reprezentanta przy stole to po co On i jego znajomi z "S" mają to robić? Mógł wybrać inną drogę, tą którą wybrał B. Lis czy Nasza nieodżałowana Anna Solidarnośc.
To wtedy wybrał drogę i opowiedział się. CO jest zatem ważniejsze dla nas w ocenie Jego czynów. Czy to że działał w opozycji i "S" czy to że spaprał sprawę przy Stole wogóle do niego siadając?
W moim przekonaniu Jego starania o odszkodowanie nie mają uzasadnienia moralnego, ale z punktu widzenia cynika i prawa ma do tego prawo, którego nikt nie może już zmienić.
Wydał się tym samym na bezkompromisowy osąd opiniii publicznej oraz historii. Wypowiedzi córki mogą Go jeszcze pogrążyć moralnie, ale to już nie będzie miało większego znaczenia dla wysokości wypłaty.
Najważniejsze jest to co zostanie po Nim jako osad. A najwayraźniej liczy że historia zapomni o gotówce za lata w opozycji.
W swoim życiu widziałem wielu którym komuna zwichnęła życie na tyle że gdyby przyszło wycenić ich straty materialne, w sumie byłby to niezły pieniądz. Ci ludzie są dziś tymi którzy przepraszają że żyją. I nie mają o to do nikogo pretensji poza sobą.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#325045

wzzw.wordpress.com

Zgadzam sie ogolnie z calym Panskim komentarzem. Szczegolnie ze stwierdzeniem, ze "tym samym wydal sie na osad opinii publicznej". To jest najlepsza odpowiedz na argument, ze ma legalnie prawo do tego odszkodowania. I owszem, ale musi sie wowczas liczyc wlasnie z tym osadem, o ktorym Pan pisze.
Pozwole sobie tylko na jedna uwage uboczna. Nie mozna w zadnym razie stawiac w jednym szeregu B.Lisa i Anny Walentynowicz. Lis byl partyjnym aparatczykiem, ktory nawet w czasie Solidarnosci nie chcial sie z niej wypisac. Nigdy nie byl w opozycji do systemu, a jedynie sklanial sie do jego "poprawy". Z czasem wrocil do swoich towarzyszy. A od wielu lat jest instrumentem machiny klamstwa.W Elmorze wsparl jako partyjny Gwiazde czym ulatwil mu dzialanie, ale to dlatego, ze w tamtym zakladzie byla szczegolna atmosfera i on sam musial sie w niej znalezc.

Anna Walentynowicz wierzyla w socjalizm w mlodosci, ale kiedy zrozumiala co sie dzieje odciela sie od tego i dzialala przeciwko.
To tak dla uscislenia.
Pozdrawiam
Lech Zborowski

Vote up!
1
Vote down!
-1
#325086

na s24 przejrzałam wpisy A. Romaszewskiej - oj poblokowała ci ona dyskutantów. Blokuje przy pierwszej różnicy zdań! Mnie już dawno temu zablokowała! - i naprawdę nie wiem, co napisać. Jest bardzo sprytna. Użala sie nad losem rodziny Romaszewskich w PRL (Papa nie dostał paszprotu, a miał stypendium w USA! Dodam, że w rodzinie mam bardzo zdolnego fizyka i nie słyszał o żadnych poważnych osiągnieciach naukowych Z. Romaszewskiego). Tymczasem w jej życiorysie jest taka informacja: "Podczas stypendium doktoranckiego w Stanach Zjednoczonych była stażystką w "The Washington Times", "The Washington Post" i w tygodniku "The New Republic". Informacja tak napisana, że nie widomo, w którym to było roku, ale wygląda na to, że przed 1989 r. w tamtych czasach kilka razy składałam podanie o paszport i nie dostałam. Nie ogłaszam tego 'urbi et orbi". Jednak wyglada na to, że familia Roamszewskich miała się całkiem nieźle w PRL: córka Z. Romaszewskiego dostała paszport, stypendum i wizę do USA. Praktykę miała też nie "z ulicy!". Po powrocie do Polski od razu zastartowała w mediach.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Petronela

#327678