PYTAMY I PRZYPOMINAMY

Obrazek użytkownika WZZW
Kraj

Oświadczenie byłych działaczy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża

Przyglądając się liście dzisiejszych reprezentantów społeczeństwa nie sposób nie zauważyć, że pokaźną część posłów i senatorów stanowią ci, którzy swe polityczne kariery zrobili podpierając się mniej czy bardziej prawdziwymi kombatanckimi  życiorysami. Nie zważając na ich dzisiejsze polityczne sympatie i często fałszywie pojmowaną  partyjną lojalność nie sposób nie zauważyć jednej wspólnej  postawy. Jest nią całkowita ślepota wobec przerażających zjawisk naszej polskiej rzeczywistości.
 
Na naszych oczach dzieje się zło tak dobrze znane z czasów komunistycznego zamordyzmu. Okresu, kiedy to właśnie oni mieli ponoć walczyć o lepszą Polskę. Długa jest lista szczytnych celów, do których mieli oni wówczas tak odważnie dążyć dla dobra nas wszystkich. Niemal każdy życiorys dzisiejszych polityków, a dawnych opozycjonistów, pełen jest opowieści o całkowitym poświęceniu się młodzieńczej walce  o  wolność  słowa, równość  wszystkich obywateli wobec prawa i przede wszystkim wolność dla więźniów politycznych.

Jak więc możliwe jest, że symbole rzekomej opozycyjnej działalności nie widzą, iż nie ma dziś w naszym kraju żadnej z tych wolności? Jak to możliwe, że Marszałek Bogdan Borusewicz, niegdyś sam więzień polityczny, który trzydzieści lat temu potrafił domagać  się wolności niesłusznie oskarżonego sympatyka KOR-u Marka Kozłowskiego, nie widzi siedzących w aresztach dzisiejszych więźniów politycznych Piotra Staruchowicza i Daniela Kloca?  Jak to możliwe aby Jan Rulewski, w którego obronie po jego pobiciu przez komunistyczną milicję, stanęła  niegdyś cała Polska  nie widział, że podobnie jak niegdyś jego tak dzisiaj, innych niewinnych ludzi najpierw depcze się butem policyjnych bandziorów, a potem zamyka pod fałszywymi zarzutami?  Jak to możliwe, żeby pan Sławomir Rybicki tak głośno niegdyś domagający się wolności słowa nie wiedział, że w Polsce, którą nazywa wolną, kontroluje się niemal co trzecią rozmowę telefoniczną? Jak to możliwe, że Bogdan Lis rzekomy przywódca podziemnej Solidarności w czasie stanu wojennego, nie zauważył, że  trzydzieści lat później mamy w polskim prawie  tak często dziś używany artykuł, wprowadzony tam właśnie dla zamknięcia ust wszelkiej krytyce komunistycznych oprawców?

Trudno jest pojąć, że ci, którzy podają się często za autorów i największych obrońców 21 strajkowych postulatów z pamiętnego sierpnia 1980 roku nie widzą, że w „wolnej” Polsce, którą każą się nam dziś cieszyć, większość  tych postulatów ciągle pozostaje tylko marzeniem.

PYTAMY

Pytamy więc publicznie WSZYSTKICH byłych opozycjonistów zasiadających dziś w ławach sejmu i senatu:
- gdzie jest wasz krzyk i wasze oburzenie, kiedy na podstawie przynoszonych w teczkach wyroków  zamyka się niewinnych ludzi?
- gdzie są wasze namiętne przemówienia, kiedy publiczne media służą tylko uprzywilejowanej części społeczeństwa?
- gdzie jest wasze oburzenie na widok policyjnego buta kopiącego niewinnego obywatela?
- gdzie jest wasze przerażenie faktem, że trzydzieści lat później Polacy poddawani są paragrafom prawa stanu wojennego?
- Czy polityczne wyroki były koszmarem tylko wówczas, kiedy mogły dotyczyć was osobiście?
- Czy policyjny but był symbolem opresji tylko wówczas, kiedy mógł wylądować na waszych twarzach?
- Czy podsłuchy i brak wolności słowa przestały byc złem wraz z początkiem waszych politycznych karier?

PRZYPOMINAMY

W trzydziestą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego przypominamy wam więc, że w ponurych czasach komunistycznego zamordyzmu, Polacy mieli odwagę stawać w waszej obronie nie mając nawet odrobiny waszych dzisiejszych możliwości.
Przypominamy, że punkt czwarty strajkowych postulatów z sierpnia 1980 roku mówił  - „uwolnić wszystkich więźniów politycznych i znieść represje za przekonania”.
Przypominamy wam, że wasze polityczne pozycje zawdzięczacie temu iż społeczeństwo uwierzyło, że wasza walka o podstawowe prawa była prawdziwa i wasze intencje szczere.
A jeśli siedząc  w waszych poselskich i senatorskich fotelach uznaliście, że te prawdy są dzisiaj tylko politycznie niewygodnymi sentymentami, to przypominamy wam, że waszym bezwzględnym obowiązkiem jest zwyczajnie służyć  tym i bronić tych, którzy was wybrali abyście ich reprezentowali i którzy wam za to płacą.

 
Andrzej Bulc
Andrzej Gwiazda
Joanna Duda-Gwiazda
Jan Karandziej
Kazimierz Maciejewski
Andrzej Runowski
Lech Zborowski

9 grudnia 2011

Krzysztof Wyszkowski
14 grudnia 2011

wzzw.wordpress.com

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

w bezwolne marionetki komunistów najlepiej jest wytłumaczalna jeśli weźmie się pod uwagę przepływ "podziemnych pieniędzy Solidarności". W grę wchodziły miliony dolarów. Temat jest niezbadany i niebezpieczny. W. Łysiak wiąże z tą sprawą zagadkowe śmierci niemal 100 działaczy Solidarności szczebla regionalnego w latach 90-tych.
Zenon Kwoka w wywiadzie "Pod prąd" J. Zalewskiego (jaką mieliśmy kiedyś TV!) wspomina, że przepływ tych pieniędzy z biura "S" w Brukseli do kraju był kontrolowany przez SB. Według niego kasę woził agent Ździsław Pietkun z Ruchu Młodej Polski i przekazywał Jackowi Merkelowi (pseudonim "bankier" - gość bliski Wałęsie i Tuskowi).
Nietrudno się domyślić, że pieniądze te (rozprowadzane wzdłuż struktur Solidarności)posłużyły do korumpowania i szantażowania działaczy. W ten sposób najłatwiej można było wytworzyć "konstruktywną opozycję" do "przekazania władzy".
Pod tym linkiem mnóstwo wiadomości o staro-nowym marszałku Senatu B. Borusewiczu.
http://www.youtube.com/user/JanKaroFelix?feature=mhee#p/u/5/t4B7DgzDxsY

Vote up!
0
Vote down!
-1

Leopold

#206464