Właściciel „Biedronki” najbogatszym Portugalczykiem

Obrazek użytkownika Wuj Mściwój
Gospodarka

Od wczoraj media serwują nam radosną nowinę – będą nowe miejsca pracy. Mimo kryzysu szalejącego w Europie spółka Jeronimo Martins zamierza zainwestować w Polsce i powiększyć liczbę sklepów sieci „Biedronka”. Ich liczba z obecnych 2 tysięcy ma wzrosnąć do 3 tysięcy. Dzięki temu ma powstać 23 tysiące miejsc pracy. Czyli będziemy mieć ich sklepy na każdym rogu. Ciekawe tylko o ile spadnie ilość miejsc pracy w małych sklepikach.

Lemingi już się cieszą. Absolwenci wydziałów chemicznych uniwersytetów i politechnik dotychczas musieli pracować w McDonalds. Teraz wreszcie będą mogli podjąć pracę zgodną ze swoim wykształceniem i zostać wykładowcami chemii. Będą wykładać „chemię” na półkach sklepowych w „Biedronce”.

Gdy jakiś pisowski malkontent twierdzi, że w „Biedronce” praca jest niewolnicza, płace niskie, a zyski wypływają za granicę, to lemingi zaraz się oburzają na rzekomą głupotę takich stwierdzeń. Bo przecież pod rządami Tuska narzekać mogą tylko pisowskie nieudaczniki i biedne mohery, które siedzą na zasiłku, a teraz będą mieć pracę w „Biedronce”. Nawet jeśli to będzie praca za płacę minimalną, to lepsze 23 tysiące razy 1500 zł niż dotychczasowe nic, bo wtedy te pieniądze pojawią u ludzi.
Tylko leming jeden z drugim nie zastanowi się skąd się weźmie te 23 tys. razy 1500 zł? Przecież to nie jest tak, że z Portugalii przyjedzie dobry wujek i sypnie hojnie euro. Pieniądze na te płace minimalne będą pochodziły z zakupów jakich dokonają te wyśmiewane przez lemingi pisowskie nieudaczniki i mohery. To działa jak system naczyń połączonych — z portfeli jednych kasa popłynie do kieszeni innych. A spora nadwyżka to będzie zysk właściciela sieci, który popłynie za granicę. Czyli ostatecznie jako kraj będziemy w plecy, bo te środki nie zostaną u nas, nie pójdą na inwestycje i nie będą nakręcać naszej gospodarki tylko cudzą. Nawet jeśli teraz inwestują w nowe sklepy, to nie po to, by nam zrobić dobrze, ale by rozbudować tę pompę ssącą kapitał z Polski.

Na przyszły rok spółka planuje otwarcie pierwszych sklepów w Kolumbii, a w dalszej przyszłości także w innych krajach Ameryki Łacińskiej. Tak więc już wiadomo, gdzie idą zyski z Polski. Ciekawe jest to, że budowę swojej zagranicznej sieci spółka zaczęła u nas, a teraz rozpocznie inwestycje w krajach, które raczej nie są gospodarczymi tygrysami, a wręcz stereotypowo uchodzą za biedne kraje trzeciego świata, typowe republiki bananowe, ojczyzny oper mydlanych i baronów narkotykowych. Czyli prawie jak Polska pod rządami PO. Może nawet wypadamy gorzej od tych krajów, bo nie mamy baronów narkotykowych tylko króla dopalaczy, a zamiast bananów mamy polityków wystruganych z banana.

Handelek to jednak bardzo dochodowa działalność. W zeszłym roku Jeronimo Martins zanotowało zyski rzędu 240 mln (nie podano waluty, pln czy €), z czego aż 70% w Polsce. Właściciel firmy Alexandre Soares dos Santos po raz pierwszy znalazł się w tym roku na pierwszym miejscu na liście najbogatszych Portugalczyków. Ładnie się pan Alexandre nachapał w Polsce. Wystarczyło kilkanaście lat istnienia sieci i już jest najbogatszym Portugalczykiem.
A nie mogła taka sieć sklepów zostać założona przez naszych rodzimych, szemranych biznesmenów? Przecież mamy własną listę 100 najbogatszych a na niej bogaczy typu Kulczyk, Krauze czy TW Zegarek. Oczywiście nie, bo oni nie będą się zniżać do prowadzenia tak plugawej działalności jak handel. Lepiej jest zarabiać na zleceniach państwowych (informatyzacja ZUS), prywatyzacjach (tp sa) czy na OFE, gdzie nic się nie robi, tylko strzyże frajerów z prowizji, nieważne czy jest hossa czy bessa.

Kilka dni temu, gdy byłem na zakupach w „Biedronce” (czyli niestety przyczyniłem się do pomnożenia majątku dos Santosa), przechodziła obok mnie jakaś emerytka i patrząc na ceny towarów powiedziała: „codziennie wyższe ceny”, ale takim tonem, że dodanie w tym zdaniu wulgaryzmu już nie było potrzebne. To stwierdzenie było przeciwieństwem sloganu reklamowego, którym katują nas biedronkowe reklamy („codziennie niskie ceny”).

Brak głosów

Komentarze

Na szczęście nie ma jeszcze na każdym kroku ale niedługo będzie Biedronka w każdym miasteczku i w każdej dzielnicy. Jest już od paru lat w Starej Miłosnej a już stoi hala i za chwilę będzie następna w Sulejówku. Jadąc do dworku Marszałka każdy będzie mógł wpaść do biedronki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#298316

w dużych miastach Biedronek jest zwykle kilka, nawet nie trzeba tam mieszkać, wystarczy być przejazdem (logo jest oczojebne i widoczne z daleka);
u mnie na "wsi", gdzie większość ludzi to emeryci, po jednej stronie ulicy jest sklep jednej sieci, a po drugiej kolejnej, sklep trzeciej jest kilkaset metrów dalej, a czwartej powstaje tuż obok niej

Vote up!
0
Vote down!
0
#298352

Z tą płacą minimalną 1500 zł nie jest tak różowo. W sieciach marketów, poza dużymi ośrodkami, ludzie pracują za 1200, 1300 zł z pocałowaniem ręki. Pracodawcy zatrudniają pracowników na czas określony 1 roku lub krócej po czym nie przedłużają umowy. Wykorzystują przy tym furtkę w ustawie o wynagrodzeniu minimalnym:

Wysokość wynagrodzenia pracownika w 2012 r. nie może być niższa od kwoty 1500 zł. Dotyczy to jednak pracownika zatrudnionego w pełnym miesięcznym wymiarze czasu pracy. Wysokość wynagrodzenia pracownika w okresie jego pierwszego roku pracy może być niższa od minimalnego wynagrodzenie, jednak nie może wynosić mniej niż 1200 zł.

Vote up!
0
Vote down!
0
#298344

a więc znaleźli kruczek na oszczędności

wczoraj czytałem jakieś info, że płaca minimalna w Biedronce ma wynosić ok. 1800, bo taka jest polityka dbania o pracowników, by ich płaca była wyższa o ok. 20% od urzędowej płacy minimalnej

Vote up!
0
Vote down!
0
#298353

Wszystko zostało dokładnie przemyślane.

"Trzeba doić, strzyc to bydło, a jak padnie ,zrobić mydło"

To ze Szpotańskiego.

Vote up!
0
Vote down!
0
#298429

Słyszeliśmy to od Donka,
Jego sklepem? - jest "Biedronka".
Wszak on wiele podróżuje
I tych sklepach "WSIo" kupuje,
Więc ich musi być? - tysiące,
"Biedroneczka", przy "Biedronce".
By okazać gest "miłości",
Sprasza do nich również gości.
Emerytów, bezrobotnych
I tak zwanych? - "niegramotnych".
Portugalczyk - bijąc kasę,
Twierdzi, że to - jakby nasze.
Przy reklamach tańcząc - "Fado",
Hej!, Polacy! - "wom się nado".
Więc w podskokach kupujemy
I ze Światem - obcujemy.
Co tam kasa i tantiemy,
Drzwi wypchniemy i zdepczemy.
Taka siła tkwi w Narodzie,
A i mądrość jest po szkodzie.
Gdy nam braknie na zakupy?,
To od czego mamy dupy.
Donek rad, że emeryci,
Wszyscy WAT-em są pokryci,
A on jedzie do Lizbony,
Bo tam głośniej biją dzwony,
O radości, o miłości,
Wszak on fanem jest - ludzkości.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

komar

#298355

"A nie mogła taka sieć sklepów zostać założona przez naszych rodzimych, szemranych biznesmenów?"

Jak najbardziej .

Polską Biedronke zakładał Polak.

To Portugalczycy kupili od tego"biznesmena" sieć sklepów, rozwijają ją i trzepią kase na Polaczkach.

Obecnie zdaje się ten "tygrys biznesu" jest w posiadaniu innej sieci pt."Żabka".

Ciekawe komu ją sprzeda . Pewnie  jakiemuś Rumunowi.

Sam jest zbyt wystraszony albo za głupi, żeby przejąć za granicą (choćby w Rumunii) jakąś sieć sklepów .

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#298416

"Niewolniczej pracy" już tam ponoć nie uraczysz. :)

Swoją drogą, czy miałoby dla nas jakiekolwiek znaczenie, że zamiast Soaresa dos Santosa bogaciłby się Kulczyk?

Vote up!
0
Vote down!
0
#298433