Żeby nie przegrać....

Obrazek użytkownika elig
Sport

  Dziś w portalu www.rmf24.pl /TUTAJ/ mamy omówienie wywiadu z Marcinem Wasilewskim, piłkarzem, który grał we wczorajszym meczu z Czarnogórą w Podgoricy. Spotkanie to /w eliminacjach do MŚ w piłce nożnej/ polska drużyna zremisowała 2:2. Mecz był raczej przeciętny, jego "główną atrakcją" było rzucanie przez czarnogórskich kibiców petardami w naszego bramkarza, Przemysława Tytonia.

  Wasilewski najpierw tłumaczy się gęsto ze zmarnowanego rzutu wolnego, a potem dowiadujemy się, że:

  "polski zawodnik przyznał, że był zadowolony z remisu osiągniętego na gorącym - dosłownie i w przeności - boisku w Podgoricy.Przyjechaliśmy, żeby nie przegrać i w miarę dobrze rozpocząć eliminacje MŚ. Zdawaliśmy sobie sprawę jak ciężko gra się tutaj.".

  No tak. Napiszę to dużymi literami: "ŻEBY NIE PRZEGRAĆ.". To właśnie jest podstawowy cel działania polskiej reprezentacji narodowej w ostatnich kilku latach. Nie, żeby wygrać mecz - żeby nie przegrać. Skutki są widoczne. Ostatni wygrany mecz polskiej drużyny miał miejsce w maju - z Andorrą. Potem były trzy remisy, z Rosją, Grecją i Czarnogórą oraz przegrane z Czechami i Estonią. Efektem bylo ostatnie miejsce w najsłabszej grupie Euro 2012. To strach przed porażką podciął Polakom skrzydła.

  Najgorsze jest to, że nie ogranicza się on tylko do sportu. Przenika wszystkie dziedziny życia: "Aby tylko nie było gorzej...". W imię tego hasełka społeczeństwo toleruje nieudolny rząd i wszechobecną korupcję. To wcale nie chciwość napędziła klientów Amber Gold, tylko chęć zabezpieczenia skromnych na ogół kapitałów. Strach jest złym doradcą.

  Prawie rok temu napisałam notkę "Nas nie trzeba wcale straszyć - sami robimy to najlepiej" /TUTAJ/. Parę dni temu temat ten podjął Coryllus we wpisie "Postkolonializm medialny i romantyczna zgrywa" /TUTAJ/ pisząc:

  "nie możecie zaszczepiać ludziom do serc lęku tylko odwagę. (...) Przede wszystkim nie wolno straszyć. To jest pierwszy błąd, a być może premedytacja, która prowadzi do tego, że ludzie zamykają się w gettach środowiskowych i nie mają zamiaru ich opuszczać. Nie wolno straszyć i nie wolno się bać, bo póki co nic nam nie grozi. Można oczywiście budować psychozę, ale to jest działanie na szkodę. Kiedy bowiem zacznie być naprawdę groźnie może się okazać, że nie ma nikogo, kto byłby w stanie zrobić cokolwiek. Wyobraźcie sobie św. Pawła, który miast jeździć po świecie siedzi w Jerozolimie i opowiada chrześcijanom w piwnicy, jacy są straszni i groźni ci Rzymianie.".

  I o to chodzi. Gdy lękliwie myślimy tylko o tym, "żeby nie przegrać" - przegrywamy w końcu wszystko. Jak na Euro 2012.

Brak głosów

Komentarze

jeśli ktoś podchodzi do wykonania określonego zdania z przeświadczeniem, że musi je wykonać nie gorzej niż inni, bądź tak, aby go tylko nie spieprzyć, to lepiej niech się nie bierze za jego wykonanie. Ambitni ludzie chcą to zadanie wykonać perfekcyjnie, jak na profesjonalistów przystało. A jeśli brakuje jeszcze wysokich umiejętności, to niech media nie robią z takich ludzi "zawodników" wysokiej klasy (vide górnolotne zapowiedzi sukcesów przed olimpiadą w Londynie).

(Dyszka elig, dyszka)
Pozdrawiam, Satyr
______________________________________
 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta"
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#288833

elig: Zgadzam się w pełni. Ale nasi inwalidzi koszą medale aż miło. Pewnie w wielu konkurencjach wygrali by z tymi "pełnosprawnymi".

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#288837

I dla tego wolę oglądać zawodowców takich jak Real czy Barse,amatorów mam w rządzie i na boisku,co ich łączy,a to że nic nie umiom i nic nie robią,a biorą dużą kasę

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#288874

elig: Nasi piłkarze to też przecież zawodowcy tyle, że gorsi niż ci z Realu lub z Barsy.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#288886