Nieludzkie prawo.
Jakiś czas temu, natknęłam się na program interwencyjny w TVPolsat. W tym dniu, poświęcony był sprawie, która mnie zaszokowała. Mówią niektórzy, że prawo mamy znakomite, tylko kiepsko egzekwowane. No cóż, w tym konkretnym przypadku jest dokładnie na odwrót : bezlitosne egzekwowanie, absurdalnych przepisów. Dzisiaj z ciekawości odszukałam internetową stronę tego programu, licząc na informację co było dalej. Nie dowiedziałam się, natomiast prześledziłam inne , nie mniej szokujące historie. Krew się burzy, a okrzyk : "szable w dłoń" wydaje się uzasadniony". Przytoczę w całości tę historię : Nieludzkie prawo. Niemal 80-letnia Janina Biernat została przygnieciona na posesji przez drzewo. Ratujący matkę syn, wyciął je. O sprawie dowiedzieli się urzędnicy i nałożyli na rodzinę 18 tysięcy złotych kary! Wycinanie większości drzew w Polsce jest bowiem zakazane. Pani Janina ma prawie 80 lat. Ponad 40 lat temu zamieszkała wraz z mężem w Kraśniku. Ma trzech synów. Niestety, 19 lat temu mąż pani Janiny zmarł, a dwaj synowie wyprowadzili się. Starsza pani zamieszkała z trzecim synem - Sylwestrem. Pani Janina przeżyła już w swoim życiu wiele trudnych momentów. Nie spodziewała się jednak, że kiedy przyjdzie starość, będzie wraz ze swoim synem borykać się z tak ogromnymi problemami. Kłopoty zaczęły się w styczniu tego roku. Pani Janina, kiedy przechodziła przez własne podwórko, została przygnieciona przez drzewo. Jak twierdzi, życie uratował jej syn. - Ja zaganiałam kury, bo się zerwała wichura, a tu mnie trach to drzewo i koniec. Nie wiem, co dalej się działo – opowiada pani Janina. - Na co miałem patrzeć? Wziąłem piłę spalinową i ściąłem to drzewo, jakie wyjście miałem inne – pyta syn Sylwester, syn pani Janiny. Pan Sylwester nie spodziewał się jednak, ile będzie kosztowało ratowanie życia matce. Po kilku dniach zjawił się u państwa Biernatów policjant, poinformowany o ścięciu drzewa przez nieznaną rodzinie osobę. - Obejrzał, coś spisał i powiedział, że to będzie do umorzenia – wspomina pan Sylwester. Pani Janina i pan Sylwester twierdzą, że nic niepokojącego w wizycie policjanta nie zauważyli. Do czasu kiedy dostali pismo z urzędu miasta, a w nim szokującą informację o karze. Karze za wycięcie drzewa, na własnej posesji. Pan Sylwester musi zapłacić ponad 18 tysięcy złotych. - Za taką kwotę to ja bym sobie mógł 50 razy tyle drzewa kupić. Tona węgla kosztuje 800 złotych, to ile węgla byłoby za to? Do końca życia bym nie kupował – mówi pan Sylwester. Takie kary i przepisy dla pani Janiny i jej syna są bezlitosne i niezrozumiałe. Trudne do pojęcia są nawet dla urzędników. Niestety, takie przepisy wprowadził ustawodawca. By wyciąć prawie każde drzewo z własnej działki, trzeba mieć pozwolenie. I nie ma żadnych ulg. - Suma jest horrendalna. Nie tylko w tej ustawie, ale też innych, są luki w prawie. Oczywiście to jest zgłaszane, myślę, że nie tylko przez nas. Jednak nasze prawo działa, jak działa i jest, jakie jest. Nasz urząd nie zmieni tego sam – mówi Emilia Kapica z Urzędu Miasta w Kraśniku. Kara dla pani Janiny i jej syna jest bardzo wysoka, ale urzędowi miasta muszą zapłacić. A pieniędzy starcza im tylko na skromne życie. - Syn ma 1200 złotych, a ja 1400 złotych i pożyczkę. Płacę za węgiel, telefon, leki, światło. Nie mam z czego zapłacić. To jest nieludzkie – mówi Janina Biernat. http://www.interwencja.polsat.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1294252
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1924 odsłony
Komentarze
czy w takim państwie można czuć się bezpiecznie?
24 Sierpnia, 2012 - 12:34
A może najwyższa pora aby zastanowić się nad pojęciem PAŃSTWO. Po co powstaje państwo i jakie są jego podstawowe zadania. Nie, nie zwariowałem. Zwariować wprawdzie można dowiadując się o TAKIM państwie w jakim obecnie przyszło nam żyć, ale ja czuję tylko rozsadzającą mnie złość. Czy taki kretyn - piszę tu o urzędniku który nie widzi człowieka dzięki któremu ma pracę - lecz jedynie jakiś chory przepis, powinien brać pieniądze pochodzące również z renty (emerytury) tej biednej kobiety? Czy ta armia urzędników której się wydaje, że społeczeństwo jest po to aby płacić podatki z których oni będą mogli otrzymywać wynagrodzenia, nie obróciła się przeciwko swemu CHLEBODAWCY?! Ten wrzód musi pęknąć. Dojrzał do tego.
Prawo wyzionęło ducha
24 Sierpnia, 2012 - 12:35
Kiedyś prawo składało się z litery i ducha. Dziś ducha nie ma, a prawo nie jest dla człowieka, lecz człowiek jest dla prawa
1. Czytam, że sąd w Opolu nakazał matce oddanie na Cypr dwuletniego dziecka, bo tak wynika z przepisów konwencji haskiej. Ani słowa o tym, czy to oddanie na Cypr w ręce ojca, ponoć agresywnego człowieka, jest zgodne z dobrem dziecka, jaka to będzie dla dziecka trauma, jaki szok, jak się to odbije na jego uczuciach. Tym się sąd nie zajmuje, dziecko może płakać, najważniejsze żeby konwencji stało się zadość. bo to przecież dziecko jest dla konwencji, nie konwencja dla dziecka. Liczy się litera, a nie duch prawa...
2. Setki małych, rodzinnych firm transportowych puszczane są z torbami po tym, jak mafia paliwowa sprzedawała im lewe paliwo. Nieważne, że przedsiębiorcy nie oszukiwali, lecz sami zostali oszukani. Mafia jest bezkarna, włos jej nie spadł z głowy, za to jej ofiary ścigane są z całą bezwzględności przez aparat skarbowy. Odwołania do sądów administracyjnych i do NSA odbijają się jak groch o ścianę. Aparat stoi po stronie mafii, sądy po stronie aparatu – bo tak podobno stanowi litera prawa (choć niezupełnie tak stanowi). A duch? A ducha nie ma...
3. Proszę raz, drugi, trzeci Prokuratora Generalnego o kasacje w sprawie Jana Ptaszyńskiego, którego bez żadnych dowodów winy skazano w Białymstoku na dożywocie za podwójne morderstwo. Prokurator Generalny udziela mi obszernego instruktażu, co w sprawach kasacji stanowi litera prawa. Nawet do głowy mu nie przyjdzie, żeby tę literę odczytać zgodnie z takim duchem, że proces karny powinien polegać na skazywaniu na podstawie dowodów, a nie bez nich. Do tego trzeba by rozumieć ducha prawa, a ducha nie ma, duch nie istnieje...
4. Syndyk, pod nadzorem sędziego komisarza, rozpieprza w drobiazgi firmę, która zatrudniała 60 osób, nowe spodnie sprzedaje po złotówce, maszyny poniżej ceny złomu. Przez dwa lata upadłości kasę zgarnia dla siebie tylko syndyk, wierzyciele upadłej firmy nie zobaczyli ani jednej złotówki. Ani jednej. Skargi do Ministra Sprawiedliwości.... w odpowiedzi czytamy, ze wszystko jest zgodne z literą prawa. A ducha,który podpowiadał, że upadłość przede wszystkim wierzycielom powinna służyć? A ducha nie ma...
5. Kiedyś prawo składało się z litery i z ducha. Litera wyrażała treść prawa, a duch nadawał tej treści ludzkie oblicze. Jeśli treść budziła wątpliwości, sięgało się do ducha, który podpowiadał, że prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa. Duch podpowiadał, że przepisy tak trzeba interpretować, żeby nie krzywdzić niewinnego człowieka, żeby uczciwość nie przegrywała z oszustwem, żeby słabszego bronic przed przemocą silniejszego.
Dziś, gdy czytam, pisma urzędowe, decyzje, uzasadnienia wyroków – dochodzę do wniosku, że duch prawa już nie istnieje, Jest tylko coraz bardziej pokrętna, coraz bardziej złożona i zagmatwana litera prawa, jest działająca sama dla siebie machina urzędniczo-sądowa, której tryby nie służą poprawie ludzkiego losu, lecz raczej zmieleniu go w drobny mak.
Prawo wyzionęło ducha...
Janusz Wojciechowski
mukuzani
POlska ?......
24 Sierpnia, 2012 - 12:42
to nie Polska ! Teraz żyjemy w łagrze ! Znam ta historię, brak słów .
Rzymska sentencja prawnicza
24 Sierpnia, 2012 - 15:58
Jest taka sentencja prawnicza, jeszcze z czasów rzymskich:
Maximum ius - maxima iniuria.
Z grubsza po naszemu:
Najściślejsze przestrzeganie prawa to największa krzywda.
Naprodukowano matołów bez logiki myślenia
24 Sierpnia, 2012 - 20:47
Stąd dla Społeczeństwa droga upokorzenia
Czas by sięgnąć po bata
Przegonić każdego idiotę i psubrata
Gdy oczyścimy Urzędy z głupoty
Będzie można zacząć budować wspólnoty
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"