Kolejna mega afera zamieciona pod dywan

Tusk z synem Michałem

Powyższa umowa zlecenie dowodzi, że Michał Tusk pracował jako PR-owiec linii lotniczej OLT Express (należały do Amber Gold) i jednocześnie był dziennikarzem "Gazety Wyborczej". Michał Tusk jako dziennikarz zadawał pytania dyrektorowi OLT, a potem sam na nie odpowiadał. "Mamy prawo czuć się oszukani" - napisał w oświadczeniu szef "Gazety Wyborczej Trójmiasto".

Amber Gold obiecywał kilkudziesięciu tysiącom oszukanym właścicielom lokat 13-procentowe zyski. Otóż zyski okazały się oszustwem, a  lokaty gdzieś wyparowały na antypody. Jako, że w przyrodzie nic nie ginie, tylko zmienia swojego właściciela, łatwo zrozumieć, skąd rodzimi nowobogaccy dysponują fortunami pozyskanymi "znikąd". 

Jest rzeczą wiadomą, że zdefraudowane przez Amber Gold pieniądze z lokat, posłużyły m. in. do sponsorowania ostatnio nakręconego filmu A. Wajdy p.t. "Lech Wałęsa"

Jak na razie prokuratura III RP nie stwierdziła w Amber Gold żadnych znamion przestępstwa. W podobnej sytuacji  w USA, żydowski twórca "piramidy finansowej" Bernard Mardoff, otrzymał za bliźniaczy przekręt, tyle że o światowym zasięgu,  karę kilkuset lat więzienia równoznaczną z dożywociem.

Widać z tego, że pod rządami PO, aferzyści- kolesie pana Premiera, mogą liczyć na wyrozumiałość organów ścigania i zupełną bezkarność, a Polska stała się rajem dla kryminalistów z wyrokami sądowymi, zakładających "para banki" i  "biura turystyczne".

A wszystko to przy totalnej zapaści finansów państwa, rosnącym bezrobociu i wmawianiu oszukiwanym ludziom bajek, o konieczności szukania w ich kieszeniach oszczędności budżetowych.