Do TŁ. W odpowiedzi na potrzebę "koszerności"

Obrazek użytkownika mukuzani
Blog

Drogi TŁ, zamiast komentarza u Ciebie, osobna notka dla Ciebie. Bo za długi byłby ten komentarz, bo temat podniósł mi adrenalinę, bo trafiłeś w mój czuły punkt.

Gdybyś pisał tylko o dziennikarzach, przyznałabym rację.
Oni to tak trochę jak artyści, bardziej subiektywni, niż obiektywni, choć twierdzą inaczej. Czasem mają wenę, czasem nie. Szukając dobrego tematu, takiego, który przyciągnie uwagę czytelnika nie tylko tytułem, muszą czasem prowokować, strzelić niespodziewanie focha,wypić o jeden kieliszek za dużo.., podgrzać atmosferę wokół siebie - zwłaszcza, że pracodawca wymaga periodycznej dostawy, bo walka o czytelnika to wymóg, gwarantujący chlebek ich powszedni. I możesz się ze mną nie zgodzić, ale na ugruntowane poglądy wpływu większego nie mają. Lubię czasem poczytać teksty pisane fajnym językiem, lekkim piórem, wkurzające bądz wywołujące chichot, choć to dziennikarze z całkiem obcego mi świata wartości.I spustoszenia w mojej głowie nie czynią. Jest flirt, i jest miłość. Jedno i drugie potrzebne, choć nikt nie ma wątpliwości co ważniejsze.

Natomiast politycy - o! to już inna bajka, zupełnie inna.
Piszę o własnych odczuciach, ale wiem ,że wiele osób czuje tak samo. W stosunku do polityków, moja potrzeba "koszerności" jest bezwzględna.
Przypadek PJN to sprawił, że słowa o ideowości, lojalności a już zwłaszcza "dobru kraju", wypowiadane przez polityków,
biorę w duży cudzysłów, i stawiam wiele znaków zapytania.

To najobrzydliwsze z możliwych towarzystwo, ludzie którym ufałam, których popierałam i broniłam w ostrych wojenkach i trudnym dla kraju i siebie samej czasie. Jeszcze mnie policzki palą, gdy to sobie przypomnę. Ale zwolennicy innych partii, przeszli to samo. Wszyscy znamy nazwiska polityków /i nie chcę zaśmiecać zacnego forum ich wymienianiem/, którym nagle, w środku słonecznego dnia, opadły majtki, i zdumionym wyborcom ukazał się zadek z napisem : mam was tu - i strzałką wskazującą gdzie.
I nie dziwię się ludziom, chcącym widzieć w polityku nadzieję na lepszą Polskę - w końcu po coś, do cholery, na te wybory się chodzi, że są podejrzliwi, uczuleni na słowa, gesty, wybór towarzystwa na meczu czy w restauracji.

Bo nikt nie lubi dostać z zaskoczenia po gębie, bo już tego doświadczyliśmy, i chcemy te łapska w porę uchwycić, i sami strzelić. Na odlew.
Pozdrawiam.

Brak głosów

Komentarze

Jest mi bardzo przykro, że spowodowałem u Ciebie skok adrenaliny już w tak wczesnych godzinach przedpołudniowych...;-)))

Ponieważ jako dziecko nie rozrzucałem mrowisk, ani ich nie podpalałem, to na stare lata lubię ten kij wetknąć... ;-)))

Ja, Mukuzani, polityków nie lubię, ani im nie ufam. Ja ich oceniam. Ziobro czy Kowal są u mnie na dzisiaj skreśleni (tzn.nie ma siły, która zmusiłaby mnie do zagłosowania na nich). Ale jeśli Ziobro lub Kowal zrobią / powiedzą coś, co mi się spodoba, to ich pochwalę. A co ja mam zrobić z Dornem, czy Czesławem Bieleckim? Skreślić a priori, bo nie są tam, gdzie - być może - być powinni?

Moje "uczucia" wobec braci Kaczyńskich przeszły w III RP długą i skomplikowaną ewolucję. Od nieufności i niechęci z racji ich obecności w kancelarii Bolka i ich politycznego otoczenia (np.Zaleskiego, czy Siwka), do podziwu za trafność diagnoz i pełnego, choć nie bezkrytycznego zaufania. Gdybym sobie braci Kaczyńskich zaszufladkował od razu... ;-)

Polityka to nie fakt, to proces...

Mam nadzieję, że trochę Ci wyjaśniłem swój punkt widzenia. Mam też nadzieję, że adrenalina Ci spadnie... ;-)))

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#280677

No, teraz to mnie rozbroiłeś i osłabiłeś :)))
Najpierw się wyśmieję, tak do ostatniego "cha, cha, uuuuf", potem pójdę z psem na spacer, i pózniej coś napiszę. Teraz nie da rady, rozproszyłeś mnie tym szczerym wyznaniem. Ale : gratuluję! Tak trzymać ! :))))
Na razie.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#280685

Nie idź na spacer tak całkiem rozbrojona. Może będziesz musiała pomóc broniącemu Cię psu... ;-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#280687

Melduję posłusznie, że żaden zafajdany PJN-ek mnie nie dopadł. Nawet trochę żałuję.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#280707

"Polityka to nie fakt, to proces".

Celne stwierdzenie, o dużej głębi. Czekam na rozwinięcie w formie odrębnego artykułu - serio!

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#280690

Nie chce mi się ;-))). Nie lubię polityki! :-))). Naprawdę.

PS. A stwierdzenie jest moim zdaniem raczej banalne niż głębokie ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#280692

Ależ bynajmniej nie banalne! No dobrze, może ja coś napiszę. Za jakiś czas ;-)

Teraz tylko dodam, że to paradoksalnie świadczy o Twoim zrozumieniu dla demokracji. W demokracji każdy może się mylić i każdy może mieć rację, jest to proces, a nie fakt stały i niezmienny. Natomiast w tyranii nikomu nie wolno się mylić.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#280703

Tak jak pewien starszy pan, który chciał mnie kiedyś lać laską przed wyborami, gdy powiedziałem że na LPR nie zagłosuję, był wtedy do bólu koszerny:)
...tak dziś ten jeszcze starszy pan zleje lachą każdego, kto nie zagłosuje na PiS, który to PiS podczas wcześniejszego zdarzenia wyzwał od żydostwa:)
To dopiero jest koszerność co się zowie :D
Ja zatraciłem jakąkolwiek koszerność a na weselu wolę chłopskie whisky:)
Dystans do wszystkiego Panie i Panowie:)...
...bo koszerność jest kiepska i kac bywa po niej równie ciężki jak po bimberku
Mój trwa od 1989 roku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#280694

zardzewiały drut kolczasty. Choć tu użyte, jest tylko synonimem nad poprawności. Chyba,że pogubiłem się już z kretesem!. Jak zwykle, na posterunku, antyżydowski. wlodeusz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#280701

"moja potrzeba "koszerności" jest bezwzględna"

Może właściwszym słowem byłoby "przyzwoitości", a i wtedy od potrzeby, do pewności - droga daleka.
Są jednak poczynania polityków, co do których nawet Miecio z pod budki z piwem nie ma wątpliwości, a nawet nie ma wątpliwości bardziej, niż pan X, rozpatrujący owe zachowania po żmudnej obróbce "filozoficzno-socjologiczno-psychologiczno-dedukcyjno-analitycznej" Dla mnie sprawa jest prosta : każdemu zdarza się ześwinić. Jeżeli to mu doskwiera, przeprosi lub nie, i więcej świnić się nie będzie. Natomiast, jeżeli świni się permanentnie, i z wdziękiem twierdzi, że ten świnia kto to widzi, o, to już moje drzwi przed nim zamknięte.
Jestem przekonana, że u steru naszego kraju, jest paru psychopatów, klasycznych, podręcznikowych. A im wdzięku nie brakuje. I typowej siły przyciągania jednostek bez charakteru.
I dla jasności, po raz nie wiem który, i w nie wiem już którym z kolei miejscu, powiem : Bracia Kaczyńscy byli nadzieją dla Polski. Niestety, jeden nie żyje, drugi musiałby posiąść zdolność sklonowania, żeby we mnie tę nadzieję ponownie wzniecić.
Jestem pesymistką, jeżeli chodzi o przyszłość kraju.
Mogłabym powiedzieć : dobrze, że nie obejrzę już finału zabaw w mężów stanu osób, którym "rośnie" tym bardziej, im bardziej kurczy się suwerenność Polski.
Ale mam dzieci i wnuki. One ten finał obejrzą, może nie z "centrum wydarzeń", ale nawet z oddalenia przykro oglądać upokarzanie Ojczyzny.
Amen.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#280705

Ja również wolałabym mówić o przywoitości. Ona znacznie lepiej pozwala nam dokonywać ocen, niż jakiekolwiek reguły - objętne czy nazwiemy je regułami koszerności, czy jakimkolwiek innym mianem oznaczającym sztywne trzymanie się wyznaczonych ramek.
W kategoriach "przyzwoitości" jesteśmy w stanie oceniać zarówno polityków, jak i dziennikarzy czy zwykłych ludzi.

Nie zmienia to faktu, iz nalezy sobie zdawać sprawę ze specyficznej gry, jaką jest polityka i nie łudzić się, że do polityków mozna mieć zaufanie. Przywoitości polityka nie gwarantuje przynależność do żadnej partii.

Vote up!
0
Vote down!
0
#280794

Ellenai, to prawda, a jeżeli jeszcze w wyborach wystawia "moja" partia, na listach wyborczych osoby, nawet nie kontrowersyjne, a wręcz denne, to nawet najgorętszy entuzjazm stygnie.
Byłam mężem zaufania w swojej miejscowości, nie miałam zastrzeżeń do naszego kandydata. Jednocześnie, będąc w kontakcie ze znajomymi z innych miast, dowiadywałam się o dylematach typu : najchętniej bym nie głosował wcale, bo XY to ......Ale każdy głos się liczył,stawka wysoka, więc zaznacza znajomy krzyżyk przy XY i wychodzi wściekły, rozczarowany i z przemożną ochotą na kielicha, żeby złość zneutralizować.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#280803

Miałam podobne doświadczenia :)
Byłam mężem zaufania w ostatnich wyborach, w jednej ze staromiejskich komisji, przy ul. Swiętojerskiej. Moi znajomi wiedząc o tym, zarzucali mnie podobnymi opiniami. I co właściwie mozna było im odpowiedzieć, skoro sama w stosunku do niektórych nazwisk umieszczonych na listach miałam - mówiąc delikatnie - wątpliwości?

Coż z tego, że "główni aktorzy" są ludźmi przyzwoitymi, gdy "przyklejają się do nich" osoby wątpliwe, a terenowi działacze to czasem prawdziwa groza.

Vote up!
0
Vote down!
0
#280811

TŁ wygrzebał problem z błota, z grubsza otrzepał, a mukuzani doprecyzowała pędzelkiem i miotełką.

I ja nie ufam politykom. Żadnym. Szanuje patriotów, a zdrajców nie zawaham się wieszać. I u mnie polityka jest procesem ciągłym, czemu daję wyraz i na NP.
Trzeba wypracować metodę obalania rządów i tyle. Wtedy polityk poczuje brzemię odpowiedzialność.

Co do dziennikarzy wymienionych z nazwiska (traktuję oba wpisy i komentarze jako całość), oni również podlegają procesowi. Mazurek chciał być PP i poślizgnął się na symetryzacji, a dzisiaj dokopuje blondaskom z PO bez zająknięcia. RAZ był wielkim fanem Balcerowicza, ale mu przeszło. Na szczęście. Łysiak, chyba prowokuje. Bo innego wytłumaczenia tak słabych tekstów, nie potrafię znaleźć.

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
spodziewaj się wszystkiego.

#280746

Ja być Schliemann. Odkryć Troję. :-))). Mukuzani być pokolenia archeologów, co tam pracowicie kopać. I odkurzać, bo takie być zasady archeologii :-)))

Poważnie: chcę dyskutować, a sądzę, że wszyscy tego chcemy...

No, to dyskutujmy...

Dzięki za głos, coć nie wiem, czy Mukuzani wybaczy zakusy na Jej gospodarstwo... :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#280751

Moje pueblo wita serdecznie ! Nawet rzeżuchą poczęstuję.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#280754

Mój szczep być zdemoralizowany przez blade twarze! My oczekiwać wody ognistej !!! n:-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#280756

Może być ?


Uploaded with ImageShack.us

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#280760

Dziękuję za opinię, miło powitać nowych gości. Odkładam miotełkę i pędzelek :))), wyjmuję zastawę z przekąskami .

Natomiast, moja notka dotyczy polityków. Do dziennikarzy odniosłam się na blogu TŁ.
Pozdrawiam !

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#280757

Ja tylko mam jedno pytanie a'propos "polityków".
Państwo sa łaskawi dyskutować o kimś,kto sie uważa za polityka
w III RP?
Kogo Szanowni Państwo uważacie za polityka?
Machiavelli nie zyje,Metternich nie zyje,Talleyrand nie żyje,
a na dodatek to cudzoziemcy...

U nas w PRL bis potwierdza sie teza Machiavellego---cytuję.
"Nie ma partii politycznych! Sa tylko etykietki przedwyborcze,
a potem liczy sie pieniądz i władza"
Skoro nie ma partii politycznych,to nazywanie bandziorów,
mafiozów i zwykłych złodziei politykami,jest przesadą :-)
PS.Absolutnie nie generalizuję!Kilku porządnych facetów
w III RP jeszcze zostało...ale nazwać ich politykami?!
Abstrakcyjny humor...

Vote up!
0
Vote down!
0
#280774

Wtrącanie pożądane i mile widziane.

"....ale nazwać ich politykami?! "

Na ogólnodostępnym blogu, pewne zasady obowiązują.
Prywatnie jestem bardziej "niepoprawna". :)
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#280793

W zasadzie, masz rację. Adenauer nie żyje, de Gaulle nie żyje... (to, o powojniu). I mamy odpuścić...politykę...

Vote up!
0
Vote down!
0
#280799