Czuma - okres ochronny dobiega końca
Czuma do dymisji! – padło wreszcie żądanie ( na razie tylko na blogach). Nie mam wątpliwości, że apel ten, spotka się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony zarówno rządu, jak i opozycji. Czuma poleci. Nie dziś, nie jutro, Po eurowyborach...
Przyczyny radości opozycji byłyby oczywiste. Popisy Czumy prowadzącego słynną komisję, wysunęły go na czoło pisożerców i żadne wyczyny Palikota, Nitrasa czy Niesiołowskiego, nie przyćmią tego sukcesu. Może dlatego, że Czumę traktuje się poważnie. Skandaliczne wypowiedzi w sprawie Karnowskiego, będące de facto, formą nacisku na sąd, pokazały skłonność do wykorzystywania stanowiska, w interesie partyjnego kolegi.
W oczach „aktywu” platformy, Czuma skompromitował się już w parę dni po nominacji, wypowiedzią pozytywnie oceniającą IPN. Był, jednym z motorów ustawy likwidującej emerytalne przywileje uboli. Poważny grzech wobec platformy, to zapowiedż kontynuacji zwalczania korporacjonizmu w środowiskach prawniczych. Choć czysto werbalna i ze względu na dyletantyzm Czumy, gwarantująca nieudolność wykonania, jednak psuła sielankę z czasów Ćwiąkalskiego.
Takich rzeczy się nie wybacza.
Czuma był, ze względu na okoliczności powołania, przez długi czas nieusuwalny. Nie można go było ruszyć za to, co robił w Stanach, bo premier wyszedłby na niedoinformowanego idiotę. Nie można było go w ogóle ruszyć, przez parę miesięcy po odwołaniu Ćwiąkalskiego. Byłoby to, przyznanie się do kolejnego błędu kadrowego, ale i pokazanie jak rozpaczliwie krótka jest ławka kadrowa, tej rzekomo fachowej partii.
Na szczęście dla wszystkich, Czuma ma syna. Równie aroganckiego i nieopanowanego jak on sam.
Od początku afery z grożbami wobec Kataryny, twierdziłem, że to ona jest stroną silniejszą. Czumowie, jak to się często zdarza, zapomnieli, że poza gmachami resortu, jest jeszcze inny świat, gdzie ludzie wcale nie zamierzają się giąć w pas, przed panem ministrem i jego latoroślą. O zgrozo, są nawet środowiska, gdzie nick Kataryna znaczy więcej, niż nazwisko Czuma. Zapomnieli też, że po okresie ochronnym następuje czas odstrzału.
Ci sami dziennikarze, którzy „nie zauważyli” wręcz bezczelnych manipulacji posła Czumy, .w czasie tej koszmarnej komisji, rzucą mu się do gardła , Tym chętniej, że w ewidentnie słusznej sprawie. Oczywiście w momencie, gdy pan Schetyna i jego szefowie uznają, że czas pozbyć się niepotrzebnego już parawanu.
Nastąpi to pewnie, tuż po eurowyborach (po co psuć podniosłą atmosferę), Nowy minister będzie z pewnością doświadczonym prawnikiem z wielopokoleniową, rodzinną tradycja, o nieskazitelnej opinii i sprawdzonych ubeckich powiązaniach. Najlepiej bezdzietnym .
*
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1513 odsłon
Komentarze
Bajbars, Tusk to ma rękę;Kopacz, Hall, Czuma,bogactwo wyboru
16 Maja, 2009 - 20:11
Nowym ministrem zostanie wyżelowany Sebastian!
Terminował u Czumy w komisji!
A może Misiakowi się POwierzy MS w ramach rekompensaty za krzywdy!
Kadr u nich dostatek!
Jest jeszcze Łajdecki, Maryś Filar!, Jaskiernia!
pzdr
antysalon
antysalon
16 Maja, 2009 - 21:02
Miałem na myśli kogoś w stylu Kaucza, tylko mniej znanego. Misiak czy Filar mało prawdopodobni, bo po doświadczeniu z Czumą, muszą udawać, że to bezpartyjny fachowiec.
Bajbars, to Tusk ma jeszcze w rezerwie Sawicką, tę od lodów!
16 Maja, 2009 - 21:16
Byłaby dobra, niezależny fachowiec!
Obyta! Doświadczona!
pzdr
antysalon
sprawa Czumy w wielkim skrócie
16 Maja, 2009 - 20:28
jeśli Czuma poleci, poleci pod pretekstem spraw za które Czumy nie lubimy, za sprawy, za które moglibyśmy go lubić. Ta sama zasada tyczy się dzisiejszej krytyki Czumy w mediach.
Budyń
16 Maja, 2009 - 21:06
OK, ale w ostatecznym rachunku i tak się liczy tylko to co lubią Czempiński z Olechowskim.