ASEKSUALNOŚĆ JAPOŃSKICH KOBIET JEST JEDNĄ Z PRZYCZYN NISKIEGO PRZYROSTU DEMOGRAFICZNEGO?
W magazynie “The Economist” zanalizowano przyczyny, dla których Japonki nie decydują się na małżeństwo. Podano wiele przyczyn – włączywszy w to ekonomię, poziom wykształcenia, zmiany w strukturze rodziny i związane z nią role mężczyzny i kobiety, demografię, trudności rozwodowe itp.
Jednak jednej przyczyny nie podano: aseksualności japońskich kobiet.
Małżeństwo bez seksu, zgodnie z Japan Society of Sexual Sciences, to małżeństwo, które decyduje się na seks rzadziej niż raz w miesiącu.
Sumie Kawakami w jej ksiązce “Żegnaj, Madame Butterfly: seks, małżeństwo, a współczesna kobieta japońska.”( "Goodbye Madame Butterfly: Sex, Marriage, and the Modern Japanese Woman”) podaje wynik badań z 2006 roku, które przeprowadziły Ministerstwo Zdrowia, Pracy i Opieki oraz Stowarzyszenie Planowania Rodziny. Otóż, z badań tych wynika, że 34,6% japońskich małżeństw jest aseksualnych.
Jest to spory problem społeczny. W końcu Japonia ma od lat najniższy wskaźnik przyrostu demograficznego na świecie.
Jednak temat ten nie jest uważany w Japonii za problem. Wręcz odwrotnie. Aż do lat 1990 aseksualność traktowana była przez media życzliwie, jako naturalny wynik małżeństwa.
Kiedy dzieci przyjdą na świat, seks staje się rzadszy. Kobieta jest zazwyczaj „zbyt zmęczona”, seks jest „czymś uciązliwym”, nieopodal śpią dzieci itp.
Zresztą istniej przysłowie „nie trzeba przynęty, gdy ryba złowiona”.
Jednak dla świata zachodniego jest to niepojęte podejście. Seks jest tam niezbędnym elementem zycia nawet na stare lata.
Przyczyną aseksualności kobiet japońskich nie jest stłoczenie społeczeństwa japońskiego, bo w innych krajach o podobnej ilości ludności na km2 ten symptom nie występuje.
W 2005 roku Durex – największa firma na świecie produkująca prezerwatywy, przeprowadziła Global Sex Survey www.durex.com/enjp/sexualwellbeingsurvey/documents/gss2005result.pdf
Przebadano 317 000 respondentów w 41 krajach.
Wykryto, że Japończycy uprawiają seks najrzadziej na świecie; 45 razy na rok. Kolejny najniższy wynik ma Singapur – 73 razy na rok. Średnia światowa wynosi 103 razy na rok.
Co gorsza, zaledwie 24% przebadanych Japończyków przyznało się, że bawi ich uprawianie seksu. Średnia światowa wynosi 44%.
Przeprowadzone ostatnio przez Durex badania dotyczące satysfakcji seksualnej (Sexual Wellbeing Survey), które objęły 26 000 osób z 26 krajów wykryły, że Japonia znowu znalazła się na samym dole. Zaledwie 15% odczuwa jakąkolwiek satysfakcję.
I to też jest też przyczyna, dla której Japończycy nie chcą zawierać małżeństw.
Szczególnie że aseksualność nie jest traktowana jako coś negatywnego.
Przypomina się stary kawał:
- Dlaczego wyginęły dinozaury?
- Bo dinozaurzyce zawsze bolała głowa.
opracowane m.in.na podstawie:
http://search.japantimes.co.jp/cgi-bin/fl20110906ad.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 11177 odsłon
Komentarze
o seksualności Japończyków mogą świadczyć gry "hentai":):):)
7 Września, 2011 - 23:01
Raz tam wszedłem i gały mi wypadły. Typowym obiektem seksualnym jest dziewczynka w wieku szkolnym ubrana w mundurek z marynarskim kołnierzem, do tego dziwaczne gadżety, kulki, wibratory, pejcze, a nawet jajka i inne produkty żywnościowe do wpychania w dolne otwory. Bozia mnie pokarała za ciekawość, bo potem przez kilka miesięcy dostawałem spam z reklamami a to viagry (jakbym jej potrzebował:):):), a to innych świństw...
Nie jest to oderwana obserwacja, bo mój szwagier, doktorant na japońskim uniwersytecie, opowiadał mi o innych, tym razem historycznych, sposobach uprawiania seksu przez Japończyków. Na przykład stosunek z (jeszcze ciepłą i wilgotną)... tchawica zdekapitowanego człowieka.
I jak tu się dziwić, ze Japonki nie chcą seksu??? Szczególnie ze sflaczałymi niewolnikami korporacji... :):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
7 Września, 2011 - 23:16
Znalazłam ten artykuł w "The Japan Times" w ramach prasówki i ubawiło mnie, jak to zachodnie media dorozumiewają się,
dlaczego Japończycy mają tak niski przyrost.
Bo kobiety japońskie są aseksualne!
Zupełnie jak z tymi dinozaurami.
O żadnym stresie, wyścigu szczurów od przedszkola, o uszkodzeniach tarczycy związanych z Hiroshima i Nagasaki - ani się zająknęli.
Zupełnie jakby Tusk diagnozował problem.
>Sigma
7 Września, 2011 - 23:40
Ależ z Koleżanki wielka figlarka, niby o Fukushimie, a tu nagle z owych jądrowych postów wyskakuje dość skoligacony japoński seks. Ale po poście Dixiego widzę, że to była perfidnie zastawiona pułapka. Z mojej strony wielkie wyrazy uznania i dycha.
tadman
8 Września, 2011 - 00:07
Skoro już siedzę wirtualnie w tej Japonii, to co mam se żałować i ograniczać się tylko do energetyki jądrowej?
Bóg zapłać za uznanie;))
Ciekawość, pierwszy stopień do ... ?
8 Września, 2011 - 00:47
[quote=Dixi]Raz tam wszedłem i gały mi wypadły. Typowym obiektem seksualnym jest dziewczynka w wieku szkolnym ubrana w mundurek z marynarskim kołnierzem,[...][/quote]
Tobie to przypomina dziewczynkę ?
Dla mnie to kombinacja pszczółki Mai z majakami Jana Wolskiego z Emilcina. Jeśli te twory istotnie kręcą Japończyków to wcale się nie dziwię wynikom badań.
Choć pornografia to nie reportaż dokumentalny, coś nam jednak mówi o pewnych wzorcach i trendach. Jeśli za obiekt seksualny przyjmiemy kosmiczny twór epatujący namiętnością nadmuchiwanej lalki (ekspresja kłody drewna) to ewidentnie widać, że z japońskim modelem uciech cielesnych jest coś nie tak.
Wygląda na to, że już niebawem, spory o Wyspy Kurylskie, Rosja będzie toczyć co najwyżej z waleniami lub ławicami mintaja ; )
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: o seksualności Japończyków mogą świadczyć gry "hentai":):):
8 Września, 2011 - 03:33
Japończyków wykańcza tryb życia, ale seksualność musi gdzieś znajdować ujście - przecież to całe hentai (w różnych odmianach) to u nich gigantyczny przemysł (z mocno pedofilskimi z naszego punktu widzenia akcentami). To społeczeństwo onanistów, zdaje się, że kwitnie tam cyber-sex i... burdele szybkiej obsługi (gdzieś o tym czytałem, chyba u Łysiaka).
A poza tym, nie rozumiem tych Japońców. Japoneczki są super ;)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Dlaczego Japończycy są aseksualni ?
7 Września, 2011 - 23:46
Bo nie czytają Kamasutry.
dziadekj
8 Września, 2011 - 00:09
Brawo! Wiedziałam, że ktoś na to wpadnie;)
Szkoda, że nie można dać dziesiątki za komentarz;)
Postawmy na ekologię
8 Września, 2011 - 07:12
30 lat temu czytałem wywiad z jakimś trenerem bodajże od siatkówki kobiecej. Na pytanie o świńskie plotki dotyczące motywowania dziewczyn do gry odpowiedział: Na to jest ten biały węgiel by go wydobywać.
biały węgiel- energia uzyskiwana z np. elektrowni wodnych
Bardzo ciekawe :). Jakoś
8 Września, 2011 - 10:48
Bardzo ciekawe :).
Jakoś tak sięskłada, że z roku na rok odkładam "projekt" bliższego przyjrzenia się specyfice kraju kwitnącej wiśni - zazwyczaj wpada mi coś innego "na tapetę" :) - tym chętniej czytam rózne newsy z tamtych stron.
A zainteresowanie moje rozpoczęło się od kiedy dotarła do nas z Zachodu fala facynacji tamtym krajem, nie zawsze zdrowa, i w polskiej rzeczywistości również pojawili się różni (i różne) wapanese :))
pozdrawiam
Max
8 Września, 2011 - 12:31
Mnie Japonia zainteresowała od chwili, kiedy doczytałam się, że to własnie ten pracowity naród własnoręcznie podczas II wojny światowej zdążył zgładzić 16 200 000 Chińczyków. Ludności cywilnej!
Słyszy się bezustannie o holokauście Żydów, których bardzo zawyżona liczba ofiar ma wynosić prawie 6 milionówliczba ale czy ktoś słyszał o holokauście 16 milionów Chińczyków?
Mało kto, myślę. Jakiś
8 Września, 2011 - 13:10
Mało kto, myślę.
Jakiś to niemodny temat... ciekawe czemu :p.
Czyżby "opieka" USA po II wojnie zrobiła swoje?
Ale pobytu w Japonii szczerze zazdroszczę :)
Max
8 Września, 2011 - 13:40
Ależ ja tam przebywam jeno wirtualnie dzień w dzień przekopując się przez wieści z Kraju Kwitnącej wisni;)
W realu, czyli stereo i w kolorze siedzę w tym naszym Tuskolandzie i zastanawiam się, co możnaby zrobić w tak pięknych okolicznościach przyrody? Chyba niewiele, niestety;(
Nie ten moment historyczno-geopolityczny.
Re: Max
9 Września, 2011 - 10:59
A to nie doczytałem - starość nie radość i człowiek ślepnie :))
Japończycy traktowali europejczyków jak podludzi, a innych...
8 Września, 2011 - 13:25
... Azjatów z najwyższą pogardą. Gnębili nie tylko Chińczyków, ale także Koreańczyków (sprawa przymusowej prostytucji...). Tymczasem na przykład kultura chińska jest rozległa jak całe Chiny i równie różnorodna. Na dodatek bliższa naszej, bo bardziej ludzka niż japońska (Japończycy tylko trochę przypominają ludzi:):):). Wystarczy porównać filmy (a kinematografia chińska weszła przebojem na światowe ekrany). Takie filmy jak, nie przymierzając, "Przyczajony tygrys, ukryty smok" czy "Dom latających sztyletów, są nie tylko efektowne (wręcz cyrkowe), ale potrafią być wzruszające, podczas gdy kino japońskie jest estetyczne, ale sztywne, zimne, dziwaczne i... zboczone.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
@ Dixi
8 Września, 2011 - 20:12
O to japońskie kino to trochę bym się pokłócił ;) Nie jestem jakimś znawcą, ale Takeshi Kitano jest ok. No i te horrory... Chociaż czytałem "Krąg" i dostałem ataku śmiechu, bo w powieści (w przeciwieństwie do filmu) okazuje się, że Sadako (ta od telewizora) okazuje się... pedałem (wytłumaczenie naukowe "niby-obojnactwo" ;))
Co do anime - Miyazaki... mniam - cudeńka...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
oczywiście upraszczałem na potrzeby dyskusji, Grzybie!
8 Września, 2011 - 21:19
Nie wiem jednak, czy zdajesz sobie sprawę z tego, ze najbardziej znane filmy Kurosawy były robione na europejska modłę, a on sam uznawał je za komercję? Sam autor wcale nie cenił "Siedmiu samurajów", "Tronu we krwi" czy "Raschomona". Najważniejsze były dla niego "zaangażowane" filmu czysto japońskie (których żaden Europejczyk nie jest w stanie oglądać". Owszem, Kurosawa zrobił prześwietny film "Dersu Uzała" w kooprodukcji z ... Rosjanami (był tak stary, że żadna firma nie chciała ubezpieczyć jego produkcji, bo gdyby kitnął....), ale to potwierdza tylko to, ze miał talent do robienia europejskopodobnego kina. Japończycy inaczej opowiadają (inaczej "strukturują"), a czynią to w sposób nieznośny dla Europejczyka. Dotyczy to zarównio filmów, jak kreskówek. Widać jak na dłoni. Nie twierdzę, że jest to gorsze, ale.... inne. Nie musi mi się podobać. Dodam, że Japończycy nie tylko nie byli w stanie oglądać obrazów pointylistów (widzieli tylko kropki), ale Kmicica uznali za podłego zdrajcę (złamał kodeks bushido, zdradził pana i nie popełnił seppuku). Sztuka japońska miała, swego czasu, wielki wpływ na europejską, ale dotyczyło to tylko estetyki. Z japońską estetyką (bardzo sztywną i skodyfikowaną) nie będę polemizować. Ładne jest ładne (nawet niepotrzebnie "przepracowane").
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
w Polsce niebezpiecznie rozwija sie subkultura mangi.
8 Września, 2011 - 13:17
Dzieci (przede wszystkim dziewczyny) przebierają się za bohaterów komiksów i kreskówek (a to za jakieś lolitki, a to za sado-maso potwory...). Miłośniczkę mangi można łatwo rozpoznać po.... przyprawionych uszach (króliczych, czy jakichś tam)... To już krok od hentai.
Mam swoją teorię na temat tego szaleństwa. To eskapizm. Taka dość luźna sekta do której uciekają dzieciaki z problemami rodzinnymi, bądź nie radzące sobie w kontaktach z rówieśnikami.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: w Polsce niebezpiecznie rozwija sie subkultura mangi.
8 Września, 2011 - 13:22
Aaa.. ja pamiętam taka rozmowę w gronie "intelektualistów" zachwyconych sztuką, kulturą, stylem życia i nie wiadomo czym jeszcze - japońskim, rzecz jasna.
Po stwierdzeniu, że w porónaniu z Japonią to ta Europa zacofana i u nas tylko "wszy w perukach mieli" zapytałęm grzecznie, że może w takim razie porozmawiajmy o filozofii. Bo ci brudni Europejczycy paru mieli, a ciekaw jestem zdania ludzi zorientoiwanych jak to w Japonii...
Zapadła cisza (do przewidzenia, perfidnie rzuciłem hasło filozofia, bo wiedziałem czego się mogę spodziewać).
Szczerze? Sam nie wiem... :)
A cała dyskusja, wcześniejsza, obracałą się wokół takiej fascynującej tematyki jak na przykład motywy sado-masochistyczne w anime...
Wiem, czasem rozmawiam z dziwnymi ludźmi :)) - ale wtedy, naprawdę, to był najczystszy przypadek, że na takie towarzystwo trafiłem, po prostu jakieś urodziny, czy coś :)