Brudne interesy rządu japońskiego i firmy TEPCO

Obrazek użytkownika sigma
Blog

Trzęsienia ziemi czy tsunami są nieuniknionymi wybrykami natury, ale katastrofa w Fukushima 1, jaka po nich nastąpiła była skutkiem ludzkich błędów. Ludzkie błędy zaś były skutkiem nieczystych interesów jakie wiążą biurokratów i Tokyo Electric Power Co – ujawnił w środę były gubernator prefektury Fukushima, Eisaku Sato.
Sato był gubernatorem prefektury Fukushima przez pięć kadencji od 1988 roku do 2006.

Korupcyjne powiązania między rządem i TEPCO często skutkowało zamiataniem problemów tego ostatniego pod dywan, włączywszy w to pęknięcia reaktorów i nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa. w obu atomowych elektrowniach TEPCO w prefekturze.

Juz w styczniu 1989 TEPCO – mimo że wiedzieli, iż od wielu tygodni jedna z pomp chłodzących reaktora w Fukushima nr 2 źle funkcjonowała – nie zgłosiła tej awarii zarządowi prefektury.
Mimo zgłoszonego przez Eisaku Sato do ówczesnego Ministerstwa Handlu Międzynarodowego i Przemysłu zarzutu w powyższej sprawie, jako zagrożenia zdrowia i życia ludności, TEPCO tylko pogrożono palcem i po krótkiej przerwie elektrownia została ponownie włączona.

Ponownie w 2002 specjalna kontrola wykazała że TEPCO ukrywa awarie i pęknięcia reaktorów zarówno w elektrowni Fukushima 1 jak i Fukushima 2 (po japońsku 1 = dai-ichi, 2 = dai-ini)

W dodatku okazało się, że Nuclear and Industrial Safety Agency otrzymała tę informację już dwa lata wczesniej, w 2000 roku. I nie tylko że inspekcja bezpieczeństwa atomowego nie zwróciła uwagi na tę informację, ani nie powiadomiła o tym prefektury, lecz nawet dała TEPCO zielone światło informację tę ukrywając.

Ujawnienie w 2002 tego faktu spowodowało rezygnację ze stanowiska kilku przedstawicieli TEPCO i czasowe wyłączenie wszystkich 17 reaktorów kompanii. Jednak nikt z ministerstwa nie został ukarany.

- Wtedy zdałem sobie sprawę, że ministerstwo, Nuclear and Industrial Safety Agency oraz TEPCO są częsciami tego samego gangu – oświadczył Eisaku Sato. Dodał, że to sprawiło, że założył specjalne biuro w prefekturze do śledzenia niejawnych informacji dotyczących elektrowni atomowych
Od 2002 aż do rezygnacji Sato w 2006 biuro otrzymało 21 anonimowych informacji. Między innymi nigdy nie zgłoszonych oficjalnie informacji o uszkodzonych turbinach, czy nie przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa.

- Zagrożenie tsunami było oczywiste, jako że sejsmolodzy zwracali uwagę, że w przeszłosci zdarzały się ogromne trzęsienia ziemi. Jak dalece Nuclear and Industrial Safety Agency lekceważyła swe powinności, skoro nie dopilnowano, aby zapasowe zasilanie elektrowni było poza zasięgiem tsunami – zwraca uwagę Sato.

Teraz, po 11 marca nareszcie zaczyna się rozważać możliwość rozdzielenia Nuclear and Industrial Safety Agency od ministerstwa, aby w dalszej perspektywie skuteczniej kontrolować TEPCO. Ale według Sato niezbędna jest generalna przebudowa systemu oraz wprowadzenie nowych norm bezpieczeństwa.

Sato zrezygnował ze stanowiska gubernatora w 2006, kiedy dostał wyrok w zawieszeniu w związku ze sprawą o przekupstwo dotyczące projektu publicznego. Werdykt został podtrzymany w 2009, po czym złożono apelację do Sądu Najwyższego

opracowano na podstawie:
http://search.japantimes.co.jp/cgi-bin/nn20110407a5.html

Brak głosów

Komentarze

Może to dobry moment, by stworzyć "panel energetyczny" na Niepoprawnych. Wymarzony portal do podobnych inicjatyw.

Zdążyłem przeczytać, że zmiennemu prądowi w naszych gniazdkach nadaje się wektor "prawicowy" lub "lewicowy" w zależności od preferencji źródła dostaw.
    Energetyce nuklearnej słusznie przeciwstawia się "farmy wiatrowe" - jednocześnie czyniąc zeń kontrargument - strasząc Putinem, jako jedyną alternatywą energetyki opartej o surowce kopalne. Rozumiem tok myślenia - ale podzielam obawy przeciwników EJ. "Czynnik ludzki" wielowymiarowo spina łańcuch zależności politycznyczno-biznesowych; w gospodarce globalistycznej mafii, właściwie wyklucza skuteczną kontrolę nad technologią. Jakie procesy społeczne są w stanie odwrócić owe negatywne trendy? Stawiam pytanie z tezą: Zrównoważony rozwój czy kapitalizm neoliberałów - bez uwzględniania konsekwencji wydarzeń?

Powtórzę, co zamieściłem tu, na gościnnym blogu Sigmy: - Neoliberałowie z eurosojuza popsuli kapitalizm, na podobnej zasadzie - jak krasnoarmiejcy spierniczyli reputację akordeonistom.

 ~drago

 

Vote up!
1
Vote down!
-1
#150144

neoliberałowie z eurokołchozu to na pewno zaraza gorsza od dżumy i cholery razem wziętej. I czego się nie tkną, to spieprzą - to się daje zauwazyć.
Jednak uważam, że skoro nacja o - rozumiem teraz, ze na kredyt - słynąca z tak zaawansowanej technologii, potrafiła tak spieprzyć u siebie energetykę jądrową - to ja przestaję wierzyć w możliwości człowieka. Jesteśmy i będziemy wiecznym uczniami Czarnoksiężnika.

A poza tym dalej nie wiem, czym świeciłeś ;(
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
1
Vote down!
-1
#150159

Dokładnie. Demoralizacja eurokratów przybrała takie rozmiary, że w moim odczuciu - uniemożliwia jakąkolwiek naturalną komunikację ze społeczeństwem w wielu państwach Europy. Ludzie wiedzą, że wysmaża im się socjalizm z brukselką i nie mają za grosz zaufania do twz. wielkich projektów.
Wszystko trzeba zaczynać od początku, z samego dołu - jakoś jeszcze przecież struktury lokalne się trzymają, to najbardziej przyjazne i zrozumiałe dla wszystkich uczestników i podmiotów działania środowisko. W Niemczech, zamrożono dyskusje o rozwoju energetyki jądrowej, ponieważ Merlelowa ma wybory na karku.
  Socjały i zielone lewaki również wiszą jej  u gardła - w końcu ruskie wchodzą nareszcie do wielkiej gry, agentura się grzeje! Argumenty, że bez "atomu" nastąpi energetyczna drożyzna - to sobie mogą schować tam, "gdzie pan może pana majstra w..."  - Mechanizm, tu w Niemczech, jest prosty jak włos Eskimosa: ludzkość oszczędza, bo prąd jest drogi - producent nie zarabia tyle ile powinien i podnosi cenę kWh. Nie ma pieniędzy na tym świecie - jest gargantuiczny dług, w który daliśmy się wpędzić finansistom. Miał być rozwój a jest rozbój.
  

  Ciekaw jestem Sigmo - co się stanie teraz z projektem Toshiby, budowy małych, "przydomowych" elektrowni jądrowych? Podobno Gates również myśli o  "kieszonkowych" reaktorach.
  Przez "energetykę Tuska" natomiast - rozpadnie się państwo. Od nieszczęsnych limitów CO2, poprzez Nord Stream do możliwej blokady gazoportu. Nie trzeba pić, żeby mieć kaca.
A poza tym - ludzie tworzą sobie jakieś  "karteluszki" w Necie, gdzie nieśmiało dyskutują o nowych technologiach, możliwościach inwestycyjnych, elektrycznych samochodach itp, itd. Rozpacz.

  Serdeczności  

    drago

PS
  Odpowiedź ukryłem pod dwiema historiami energetycznymi:-)

 

Vote up!
1
Vote down!
-1
#150214

http://jaron.nowyekran.pl/post/9493,harmonogram-budowy-elektrowni-jadrowej-w-polsce-koniec-konsultacji-ze-spoleczenstwem
I tak nam nad głowami spokojnie przeprowadzili swój parszywy plan
Jak to powiedział św.Augustyn:
Królestwa nie są niczym innym, jak tylko wielkimi bandami zbójców. Nie wiem, co Jemu na głowie budowali wówczas rządzący, ale nie mogło to być nic gorszego niż nam ten parszywiec Tusk.
Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
1
Vote down!
-1
#150246

 Taka walka ze złem potęguje zło. Niestety prawda nie może się uczyć od blagi reguł złej gry - wbrew temu, co uroczo sugerował Wysocki. Intelektualnie nośne protezy, te wszystkie lewackie mzimu  - oznaczają duchową katastrofę. Wierzę w działanie Ducha Świętego.
      Artykuł z NE oznacza petryfikację paranoi. W poprzednim wpisie wspomnianą. Wiesz, Sigmo - gadam sobie z moją Kobietą o tym, że do 10.04.10 przypisywaliśmy Narodowi cechy, które w większości postradał w toku ewolucji w "nowego człowieka". Że doprawdy garstka jest zdolna powrócić rozproszone iskry w jedno ognisko. I być może to my ostatni powiemy: "Przechodniu powiedz Sparcie..." jeśli ma przyjść taka pora. Za Kotarbińskim powtórzymy: "Trzeba móc, aby musieć." Że może przeżywamy ostatnie dni "stuletniego pokolenia" Márqueza. Że być może właśnie tak wyglądają czasy "wielkiego ucisku". 
    Ale też że martwiąc się o siebie, o innych - w głębi duszy zachowujemy spokój. To tak w skrócie najs(nice)krótszym:-)
Coś na koniec dnia, z ilustracją opowiadającą o naturze Światła...

  Serdecznie Cię pozdrawiam

drago
 

Vote up!
1
Vote down!
-1
#150258

Na brudne interesy japońskiego rządu odpowiedź powinna być w podobnym duchu, lecz bardziej ostra. ;)
http://www.youtube.com/watch?v=9TLsV4dz_pk

Vote up!
1
Vote down!
-1
#150264

Kąpię się w klimacie! Niestety klasa próżniacza nie słucha sufich, nie słucha nikogo. Chce mówić.

Mam podejrzenie, że przynajmniej na początku -  świat bez japońskich i każdych innych globalistów wyglądałby tak:
http://www.youtube.com/watch?v=Qg44qKSbsdQ&feature=related
 A tam!  By się posprzątało, wstawiło okna, poprawiło dach, przeprało firany, ułożyło porządnie kwiaty w wazonie, napędziło lepszej wódki, żeby rozumu nie odbierała, resztę Dobra Ziemia da - moglibyśmy całkiem fajnie żyć. 

Pozdrawiam

 drago

 

Vote up!
0
Vote down!
-1
#150269

A jak już

się posprzątało, wstawiło okna, poprawiło dach, przeprało firany, ułożyło porządnie kwiaty w wazonie, napędziło lepszej wódki, żeby rozumu nie odbierała, resztę Dobra Ziemia da - moglibyśmy całkiem fajnie żyć. 

to można wrócić do sonetów Szekspira w rewelacyjnym wykonaniu Elisabeth Karsten z kompanią i uszlachetnić się zupełnie. ;)

http://www.youtube.com/watch?v=c7lxZY5Knks&feature=channel_video_title

Pozdrawiam

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#150275

Elisabeth Karsten - przepiękny głos - nie znałam - dzięki ;)

"się posprzątało, wstawiło okna, poprawiło dach, przeprało firany, ułożyło porządnie kwiaty w wazonie, napędziło lepszej wódki, żeby rozumu nie odbierała"
- a kto uspokoi te wszystkie zwierzaki?

Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#150308

Jaka pogodna ta muzyka - muszę coś dorwać w ich wykonaniu.
Czytam sobie znowu"Mistrza i Małgorzatę" na uspokojenie -ta zasadniczo ponurawa historia(no może poza mottem) jakoś mnie uspakaja.
Tak, tak, wiem, Seneka - "walcząc schodzi się na poziom przeciwnika" - ale ja przecież nie staję do walki,tylko patrzę z rozpaczą, co te plugawce wyrabiają z Polską
Zgadzam się z Tobą, że historia jest tworzona przez jednostki. W przepowiedniach o Polsce była mowa o "wielkim ucisku" - czy my koniecznie musimy żyć w ciekawych czasach?

A gra świateł przypomina mi świt, który przymusowo (najpierw) i z własnej nieprzymuszonej woli (po chwili) obejrzałam ostatnio wypuszczając o jakiejś przerażającej porze psy i koty na dwór. Nie mam miernika decybeli, ale to, co wyrabiały ptaki, nie zmieściłoby się na skali. To był koncert symfoniczny stereo, video i w kolorze. Piękna rzecz
Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#150303

Trochę muzycznych inkrustacji, by rozgonić myśli pod gwiaździstym niebem.

                            Tak, pod gwiazdami zwłaszcza.     

                                   

                             http://wtrns.fr/ttIgMnwl9OH9TI    

Miło, Sigmo, że Ci się spodobała muzyka, pod powyższym linkiem coś do wypróbowania, zanim kupisz. Tadman - również bardzo Cię zapraszam.

Serdeczności

  ~drago

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#150541

Ależ z Ciebie niebezpieczny człowiek. Taki wynalazek widzę po raz pierwszy.

Stare nagranie z Mezzo, kiepska jakość, ale Anouar Brahem in statu nascendi z odrobiną przynucania

http://www.youtube.com/watch?v=AaajkQEU3A0

A dla podtrzymania nastroju dla Was obojga mój ulubiony utwór, bo przecież nie piosenka, Dana Fogelberga z płyty 'Windows and Walls', czyli "Tucson Arizona (Gazette)"; Dan zabierze Wam ponad 8 minut Waszego czasu, ale mam nadzieję, że nie będzie to czas stracony.

http://www.youtube.com/watch?v=c3hRWLUWQNI

Niestety klasa próżniacza nie słucha sufich, nie słucha nikogo. Chce mówić.

W kontekście siedzi lepiej, ale wyrwane z niego też mocno przemawia; szkoda, że trzeba tłumaczyć, że sufi, to nie rodzaj omleta.

Vote up!
0
Vote down!
0
#150550

To właśnie Mezzo przez wiele lat promuje Brahema , stamtąd go znam. (Pięknie sceny z Garbarkiem!) Ha!  Mezzo to jedyny powód, dla którego płacę za TiVi.
   - Chciałbym powiedzieć "stary dobry Dan" ale z racji własnego dorobku, wypisanego na twarzy, muszę pominąć jeden z przymiotników (dowolny).
  Linku nie przyjmuje mi geolokalizacja - jutro sobie zapodam kolejny niebezpieczny wynalazek: YouTube Unblocker.

Wrzucam "Czekistę" w polecanki. Straszna rzecz - może się jutro utrzyma, może go Admini zdejmą. Jak się nie mylę - to był "półkownik" również w polskiej dystrybucji.
Zobacz.

Dzięki za dobre słowo

Pozdrawiam
 

drago

Vote up!
0
Vote down!
0
#150552

.

Vote up!
0
Vote down!
0
#150553

Tucson Arizona (Gazette) - wolałabym czasami nie rozumieć tekstu, bo utwór przepiękny.
To myśl sufich: "Słowa sięgają dalej, aniżeli zamierzał ten, kto kłamał." Taką mam nadzieję, że się na tym Ruskie przejadą
jednak wolę mistycyzm chrześcijański
A bez związku z powyższym, a w związku z omletem -złota myśl:
Petunia nie omlet
I tym optymistycznym akcentem kończę ;)

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#150628

Własnie sobie ściągnęłam Anouar Brahem'a od Ciebie- przepiękne -ni to jazz, ni to arabska kafejka, ni to Bóg wi co. Żeby globalna wioska miała oznaczać takie rzeczy, to bym na nią głosowała rękami i nogami! I niech mi kto powie, dlaczego lutnia perska nie nalezy do instrumentów znanych całemu światu?
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za całokształt wrażeń związanych z jw. ;)

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#150602

Wiem, że przygotowujesz się do wyjazdu, więc juz ogłaszam rozejm, ale ostrzegam iż w poniedziałek dostarczę coś takiego prosto z serca, korzennego (chodzi o powrót do korzeni) i sprawiającego, że oczy same sie pocą lub dostaje się gęsiej skórki, wzglednie prąd przebiega wzdłuz grzbietu albo wszystko naraz.
W sam raz na katharsis.

Udanego powrotu

Vote up!
0
Vote down!
0
#150659

Niesamowite, wieści rozchodzą się w necie lepiej niż dżungli ;) Dopiero po północy startujemy; dzięki za życzenia
Dostałam akurat nieprawdopodobny artykuł o Wehrmachcie z podsłuchu brytjskiego; przetłumaczę, jak tylko wrócę Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#150716

korporacja płaci, a usłużny urzędnik posłusznie "datek" przyjmuje. I tu kłania się afera hazardowa ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#150239

                                                      

 Dzisiaj rano wszedłem do mojego kościółka.

Chciałem się wypłakać w rękaw Panu Bogu, a odnalazłem oczy Marii Panny, która z miłością przyglądała się, jak trzyletni szkrab gramoli się nieporadnie u Jej stóp, z zielonym bratkiem w rączce.

Chciałem porozmyślać o tym, że może jeden świat się kończy, a początku świata kolejnego nie mogę zobaczyć - lecz wpadło do kościółka milion filipińskich turystów z przewodnikiem. Jak na komendę uciszyli śpiewne głosy i wkrótce wszyscy trwaliśmy w modlitwie na tym samym, jedynym świecie, na szerokość środkowej nawy, uśmiechu i otwartych ramion.

Wszedłem z sercem nielekkim, z całą tą eschatologią strasznego minionego roku, ale rozdzwoniły się nagle witraże od słońca, wiosny i miejskiego gwaru wpadającego tutaj po swoją porcję błogosławieństw. I wiem.

Dzisiaj rano wszedłem do mojego kościółka, a znalazłem się Moim Kościele.

Sigmo - niech Wam Bóg błogosławi! Dojeżdżajcie i wracajcie szczęśliwie.

~dragomir

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#150784