Kampania powtórzonych błędów?
Głowy nie dam, czy Tomasz Poręba nie odnalazł w sztabie wyborczym jakiejś kiecki po Kluzikowej i nie przebiera się w nią ukradkiem. Kampania wygląda tak, jakby to robił.
I. Jadowite pochwały.
Cholera, nie jest dobrze...Salonowi politolodzy zaczynają chwalić PiS za „zmianę wizerunku”. Rafał Chwedoruk zadowolony jest, że PiS za sprawą hasła „Polacy zasługują na więcej” wyzbywa się oblicza partii antysytemowej, komplementuje wyciszenie tematyki smoleńskiej, a także to, że PiS „nie oferuje nam wyrazistej i spójnej wizji świata jak w wyborach 2007 roku”, dzięki czemu obniża motywację wyborców Platformy. Z kolei Wojciechowi Jabłońskiemu podoba się połączenie wątków prawicowych i lewicowych w haśle wyborczym, przy czym ów mąż uczony wystawia mimowolnie świadectwo samemu sobie, uznając za prawicowy element słowo „Polacy”. Dość dobrze obrazuje to stan umysłów elit, dla których „prawicowością” trąci samo wymienienie narodowości białych murzynów zamieszkałych między Tatrami a Bałtykiem. Natomiast człon „zasługują na więcej” wedle Jabłońskiego „zawiera wyraźną postawę roszczeniową”. Nie przychodzi mu do głowy, że owo „zasługiwanie na więcej” może odnosić się do sprawnie funkcjonującego państwa, które potrafi skończyć to co zaczęło, nie zadowalając się jedynie rozgrzebanymi placami budów. Słowem nacjonal-socjalizm, stara śpiewka wyznawców Antypisa, ale pan Jabłoński inaczej najwyraźniej nie potrafi, takie już ma wyżłobione w mózgu koleiny interpretacyjne – w każdym razie, uważa z jakichś powodów, że tubylcza ludożera hasło „Polacy zasługują na więcej” podłapie.
Tymczasem dla mnie hasło to zahacza nieco o kapitulanctwo – „PO generalnie ma prawidłowy kurs, tylko że my zrobimy to lepiej”... W ten sposób to mogą sobie polemizować chadecy z socjaldemokratami w Niemczech, gdzie realia są adekwatne do tego typu łagodnych sloganów, ale nijak się ma do sytuacji w Polsce doprowadzonej przez ostatnie cztery lata przez Dyktaturę Matołów na skraj przepaści. Oj, wyczuwam tu rękę szefa sztabu wyborczego, Tomasza Poręby i fascynację spod znaku „jak to robią w Unii”...
Zdanie politologów podzielają umiarkowanie konserwatywni publicyści, których niezłym reprezentantem jest Piotr „włos na czworo” Zaręba. Ten w felietonie „Spokojny Kaczyński, czyli PO w kłopocie” nasładza się, że PiS „umiejętnie schodzi z linii strzału”, a Kaczyński „prawie nie krzyczy” z czego wysnuwa wniosek bliski Chwedorukowi, że takie unikanie ostrej konfrontacji sprawi, iż Platformie będzie trudniej wystraszyć wyborców i zmobilizować ich przeciw Kaczyńskiemu.
No, krótko mówiąc – szafa gra: wzorcowa kampania, bez szkodliwego awanturnictwa, elektorat poszerzamy, PO w kłopocie...
II. W kiecce Kluzikowej.
Zaraz, zaraz – czy my już nie słyszeliśmy tej śpiewki? Jasne, słyszeliśmy i to całkiem niedawno, podczas ostatniej kampanii prezydenckiej, kiedy to również można było przeczytać miodem pisane teksty o umiarkowanej strategii Kluzik-Rostkowskiej i reszty wesołej gromadki, która obecnie orbituje coraz bliżej platformianego słoneczka.
Przypomnijmy sobie - wówczas identyczny chór specjalistów i komentatorów komplementował, zachwycał się i piał peany na cześć ocieplonego wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, pozytywnego przekazu, odejściu od wojowniczej retoryki i innych takich, a na końcu – o „znakomitym” wyniku wyborczym. Tym „znakomitym” wynikiem była – odświeżmy sobie pamięć – porażka z osobnikiem na poziomie umysłowym Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”, którego na zdrowy rozum każdy konkurent powinien zdystansować o kilka długości. Narracja była z grubsza taka – no, wprawdzie Kaczyński przegrał, ale za to z jakim wynikiem! Ci wszyscy wielbiciele kampanii w stylu ciepłych kluch zawodzą dziś na identyczną nutę.
Głowy nie dam, czy Tomasz Poręba nie odnalazł w sztabie wyborczym jakiejś kiecki po Kluzikowej i nie przebiera się w nią ukradkiem. Kampania wygląda tak, jakby to robił. To samo wygładzanie kantów na siłę – zwróćmy uwagę, jak wypłakiwał się w mediach na Ziobrę i Kurskiego, gdy ci poruszyli w Parlamencie Europejskim kilka kłopotliwych dla Tuska kwestii odnoszących się do jakości naszej demokracji: „Jeszcze dwie, trzy takie wrzutki z boku i mamy pozamiatane”. Czułem, że tak będzie. Wariant kampanii a la „Kluzik-bis” unosił się w powietrzu od pierwszych jego występów. Z Kaczyńskiego nie zrobił jeszcze słodkiego misia sprzed roku, ale choroba wie, co zobaczymy we wrześniu.
Pewną nadzieję na utwardzenie kursu daje wprawdzie bojkot picownych „debat” w „zaprzyjaźnionych” stacjach telewizyjnych, ale i tu dobiegają sprzeczne sygnały na zasadzie „no, może”. Adam Hofman zdążył już obwieścić, że przystąpienie do tej hecy będzie zależało od tego jak wyglądać będzie pierwsza debata. A jak niby ma wyglądać? Przecież każdy głupi widzi, że jedynym celem jest możliwość rzucenia się do gardeł PiS-owi przez resztę polityczno-medialnego towarzystwa. Czyj to pomysł tak dziarsko podchwycił Donald Tusk? Przypomnę, że inicjatywa wyszła z TVN24... Zresztą, niekonsekwencji PiS-u w relacjach z mediodajniami warto poświęcić osobną notkę.
III. Wygrać wbrew wszystkiemu.
Wrócę jeszcze do tekstu Zaręby. Otóż zauważa on, że jeśli Kaczyński „utrzyma się w tej roli, może nie wygra (chyba nie gra o zwycięstwo), ale uczyni przewagę Platformy niewielką, problematyczną”.
Coś mnie trafiło, gdy to przeczytałem. Co to ma być? Przepis na jakieś cholerne „zwycięstwo moralne”? Równie dobrze można by napisać, że Kaczyński przegrywając stosunkowo nieznacznie wybory prezydenckie uczynił przewagę Komorowskiego „problematyczną”. Jakoś nie zauważyłem, żeby Komorowski miał ze swą wygraną jakiekolwiek „problemy”. Nie będzie ich też miała Platforma, tylko - nawet jeśli wygra nieznacznie - szybciutko zawiąże koalicję z SLD, a jeśli trzeba, to i PSL, i będzie kontynuowała swe dzieło zniszczenia. Również niszczenia opozycji i pacyfikacji odczytywanych jako wrogie grup społecznych. Kolejne zmiany prawne poszerzające uprawnienia służb, gmeranie przy przepisach o stanie wyjątkowym, próby wprowadzania cenzury, punktowe uderzenia – czy to na Krakowskim Przedmieściu, czy antykibicowskie prowokacje, inwigilacja na niespotykaną w Europie skalę... cały ten system pełzającej represjonizacji o którym pisałem w dwóch częściach „Dyktatury matołów” (TU i TU) nie jest tworzony bez przyczyny.
Owszem, można umocnić się w roli wiodącej siły opozycyjnej i czekać na nieuchronny krach, który gdzieś w połowie następnej kadencji zmiecie Platformę, tylko pytanie, czy PO nie będzie wtedy przygotowana do wariantu siłowego, czy służby nie zdążą PiS-u zdezintegrować, czy partia wytrzyma porażkę... generalnie – czy za 2 lata będzie komu przejąć władzę z rąk Platformy i jej mocodawców. Przede wszystkim jednak – szkoda Polski, bo nadchodzący krach sprowadzi nas do roli „państwa upadłego” na okres pokolenia i zwyczajnie nie będzie czego ratować. Teraz jeszcze można gasić pożar, za dwa lata może być za późno.
Jeżeli Jarosław Kaczyński świadomie wchodzi w koleiny kampanii prezydenckiej, grając na niewielką przegraną, to trzeba wyraźnie powiedzieć, że źle się bawi. Dlatego, nawiązując do tekstu sprzed miesiąca „Czy Jarosław Kaczyński chce wygrać wybory?” , powiem tak: Trzeba wygrać. Wbrew wszystkiemu. Nawet wbrew samemu PiS-owi z prezesem na czele. Jeśli nie chcą tej wygranej, to trzeba ją w nich wmusić kartkami wyborczymi. A potem mają ratować kraj. I to ratować skutecznie. A jeśli im się to nie uśmiecha, to niech spadają na ryby i nie zawracają ludziom głowy.
Gadający Grzyb
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8497 odsłon
Komentarze
nie w kiecce
31 Sierpnia, 2011 - 19:20
tylko w zakieciku i to czerwonym
pzdr
Re: nie w kiecce
31 Sierpnia, 2011 - 20:01
A do żakieciku spódniczka... ;)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Tylko duża wygrana PiS
31 Sierpnia, 2011 - 19:50
"Trzeba wygrać. Wbrew wszystkiemu. Nawet wbrew samemu PiS-owi z prezesem na czele. Jeśli nie chcą tej wygranej, to trzeba ją w nich wmusić kartkami wyborczymi. "
To tzw. prawicowi dziennikarze marudzą o tym, że może lepiej byłoby, aby PiS nie wygrał. Jest to ich gra na 2 fronty, aby, w razie czego, utrzymać się w mainstreamie. Takimi trzeba gardzić. Jarosław na pewno nie chciałby porażki.
ELAT
Re: Tylko duża wygrana PiS
31 Sierpnia, 2011 - 20:03
Właśnie oni nie marudzą - oni się cieszą, że PiS taki łagodny a Kaczyński nie krzyczy. I to mnie niepokoi.
Marudzi Janke, że PiS bojkotuje debaty, ale to akurat mnie cieszy ;))
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Marudzi Janke, że PiS bojkotuje debaty,
31 Sierpnia, 2011 - 20:58
Janke jak zwykle w rozkroku...
i chciałby i boi się
Dokładnie tak!
31 Sierpnia, 2011 - 20:00
Już gdzieś tu apelowałem - potrzeba nam kogoś z JAJAMI! Jeśli walka polityczna o władzę ma wyglądać jak starcie dawida z mazgajem to ja dziękuję. Wrobić J. Kaczyńskiego w stołek wbrew Jego woli? Ależ jak najbardziej proszę! Życie mamy wszyscy jedno i na ogół mamy tylko jedną szansę by w życiu odnieść jakieś większe zwycięstwo. Takim byłoby moim zdaniem zatryumfowanie nad WSI i całym tym badziewim po PRL-u. Jeśli przegapimy tę szansę, ktokolwiek będzie kontynuował reprodukcję o nazwie Polacy, będzie miał powody do wstydu. Nie wspominając naszego własnego honoru.
Re: Dokładnie tak!
31 Sierpnia, 2011 - 20:09
Dokładnie. Życie mamy jedno i nie ma się co obcyndalać, tym bardziej, ze PiS zawarło bardzo obiecujące porozumienie z organizacjami społecznymi - tego kapitału nie wolno zaprzepaścić!
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
mnie się hasło podoba, Grzybie! Jest takie, jak trzeba.
31 Sierpnia, 2011 - 20:06
Brzmi dobrze, znaczy co trzeba, a ludzie już sobie dopiszą co :):):) Wszelkie interpretacje nieuchronnie sprowadzają się do... nadinterpretacji.
Poważnym pytaniem, jakie zadajesz, jest - o co PiS w tej chwili gra naprawdę? Mam nadzieję, że nie tylko o "zachowanie stanu posiadania", bo to za mało. Dramatycznie za mało w sytuacji katastrofy, jaka nas czeka. PiS moim zdaniem powinien walczyć o władzę - taka jest zresztą podstawowa zasada demokracji i sens polityki. Od tego są partie polityczne, żeby grały o władzę, nie o ciepłe stołki w organach reprezentantów.
Można oczywiście czekać, aż PO padnie na mordę, co jest bardzo prawdopodobne, ale... wcale nie takie pewne. Władzę można utrzymać także wbrew społeczeństwu i to przez kilkadziesiąt lat (na co PO wyraźnie się szykowało), o czym świadczy historia PRL-u. Wystarczy mieć w łapach media, a przede wszystkim służby specjalne, policje, wojsko (takie dziadowskie, jakie mamy w sam raz wystarczy na jakiś stan wyjątkowy), polewaczki, pałki, emitery dźwięku (nowość) oraz oczywiście prokuraturę i sądy, które będą skazywać opozycję i "chuliganów" w trybie doraźnym (już skazują w trybie wyborczym).
Sprawa druga - czy po ewentualnym upadku PO będzie jeszcze co zbierać. Niewątpliwie razem z narastającym kryzysem i bankructwami (przedsiębiorstw i szarych obywateli dociskanych najpierw przez fiskusa, potem przez komornika) ruszy całą para "prywatyzacja". Zdawało się, że po tej pierwszej nie ma już czego kraść. Owszem - coś się zawsze znajdzie. Potem oczywiście nikt nikomu nic nie odbierze, bo przecież "święta własność" (nagle), "zemsta polityczna", "niszczenie niewinnych rodzin, żon i dzieci"... No i, jeśli sędziowie i adwokaci się postarają (a postarają się, przecież nie da się ich wywieźć hurtem do podmiejskiego lasku i rozstrzelać, jak robili Sowieci i od razu zastąpić nowymi - ewentualnie i tylko ewentualnie krystalicznie uczciwymi).
Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę, że to, co napisałem powyżej, powinno być ostrzeżeniem dla tych, którzy rozpaczliwie szukają nie tyle "trzeciej drogi" (to agenci), ale "trudnego kompromisu". Odżywaja pomysły... POPiS-u... Że niby trudno, ale ratujmy Polskę (tak w porywie szaleństwa zabredził na przykład Witek Gadomski na łamach "wPolityce")... Nic z tych rzeczy! Nigdy! To by rzeczywiście "zabetonowało układ" (dając pretekst propagatorom wspomnianej "trzeciej drogi", załatwiło miękkie lądowanie i zachowanie majątków oraz wpływów zdrajcom i złodziejom, byłoby tez, już ostatnią, kompromitacja PiS, który ledwie podniósł się po kombinacjach (rozumiem intencje, ale życie pokazało, ze nie zawsze da się przeprowadzić skomplikowaną grę polityczną) z Lepperem i Giertychem, którzy hamowali reformy, rzucali na PiS cień, a otem zdradzili w jednym momencie, zapewniając na dodatek pogromcom "wrażych watah" kłamliwych zeznań i wyssanych z palca "rewelacji" )karmiąc przez cztery lata antykaczystowskie media - niebezinteresownie oczywiście).
Wóz, albo przewóz! Zagłosuję na PiS jeszcze raz. Mam nadzieje, że Kaczka pozbierał się już po Smoleńsku, podobnie jak przetrzebiony (zabrakło najlepszych, a tacy takie błazny jak Czarnecki czy arcy-kabotyn Cymański zostali) PiS.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: mnie się hasło podoba, Grzybie! Jest takie, jak trzeba.
31 Sierpnia, 2011 - 20:22
Hasło to w sumie najmniej istotny problem z tych, które poruszyłem - niech se będzie;)
Co do reszty - właśnie: nie ma co czekać na krach, bo PO może być przygotowana na wariant siłowy, ma (PO a raczej jej dysponenci z razwiedki) aparat państwa w garści, a poza tym możliwe jest, że nie będzie co zbierać.
Wszelkie "trzecie drogi" czy powroty do POPiS-u to szkodliwe brednie. Nie wiem, czy o POPiS-ie pisał Gadomski (pogięło go?), ja kojarzę raczej jakieś odgłosy Kłopotowskiego w tym guście.
Trzeba grać bezkompromisowo, nawet jeśli pokrzyżujemy jakieś genialne plany Kaczyńskiego - stąd końcówka mojej notki. Za dwa-trzy lata może być za późno.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Kampania powtórzonych błędów?
31 Sierpnia, 2011 - 20:22
Miałem trzymać gębę na wodzy i nie pisać tego, co za chwilę przyczyni się do rozerwania mnie na strzępy, ale uważam, że mam prawo do przedstawienia swojego zdania.
Otóż głęboko się nie zgadzam z tezą, że "trzeba wygrać". Ba, sądzę, że PiS... powinno przegrać. Piszesz, że "mają wygrać" i "potem ratować kraj". Ale niby jak mają ratować? Żeby ratować ten kraj, to należałoby wygrać większością konstytucyjną, a na to się nie zanosi. Wygrana w jakichkolwiek innych rozmiarach jest porażką, bo wciąga tę partię w współodpowiedzialność za stan państwa. Nadchodzi wielka katastrofa i ja chcę, by za tę katastrofę odpowiadali ci, którzy do niej doprowadzili. Dlatego nie będę się cieszył z ewentualnej wygranej PiS-u.
W związku z tym inaczej patrzę na kampanię. Zdaje się, że PiS gra, by przegrać. I uważam, że dobrze gra...
Pozdrawiam serdecznie
P.S. Ostatnio podobny pogląd zaprezentował Sakiewicz, a ja nie mogę niestety udowodnić, że byłem pierwszy i sądziłem tak wiele miesięcy temu.
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Re: Re: Kampania powtórzonych błędów?
31 Sierpnia, 2011 - 20:42
Nie mam zamiaru Cię rozrywać :)
Masz gwarancję, że PiS kiedykolwiek wygra większością konstytucyjną? Osobiście zdzierżyłbym koalicję z PSL. Sądzę, że Kaczyński byłby w stanie trzymać ich na krótkiej smyczy (macie parę stołków i siedzieć cicho) i nie pozwoliłby Pawlakowi na takie harce z gazem jak Tusk. Taka koalicja byłaby możliwa już po tych wyborach i sądzę, że dałoby się zrobić o wiele więcej niż z LPR i Samoobroną.
A co do katastrofy - ja tego krachu nie chcę, bo to oznacza zapaść na niewyobrażalna skalę i jakoś słabo mnie pociesza, że Platforma wypiłaby to piwo, skoro wszyscy zostalibyśmy z gołymi d... Polski szkoda. Węgry też były na skraju katastrofy a Orbanowi jakoś się udaje odwrócić ten trend. Tylko, że za 2-3 lata może być już za późno. Teraz jest ostatni dzwonek.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Re: Re: Kampania powtórzonych błędów?
31 Sierpnia, 2011 - 21:00
Ciebie o rozrywanie nie posądzam :) - ogólna uwaga.
Ja też nie chcę tego krachu. Ale to nasze chciejstwo nie ma tu nic do rzeczy. W tym temacie polecam wywiad Karnowskich z Krzysztofem Rybińskim, byłym wice NBP. Będzie katastrofa i to potężna.
Nawet koalicyjny rząd z PSL nic nie pomoże. W obwodzie jest Belweder i facet, które nazwiska nie chcę wymieniać. Dlatego, niestety, tego krachu nie da się uniknąć. Ba, żaden rząd nie będzie w stanie obronić Polaków przed jego skutkami. Nawet jeżeli będzie bardzo chciał...
Pozdrawiam serdecznie
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
zasranym (pardon) obowiązkiem polityków starających się o nasze
31 Sierpnia, 2011 - 21:38
... głosy jest wygrywanie wyborów. Nie interesuje mnie fundowanie komuś ciepłego stołka w sejmie, senacie, ani tym bardziej w zasranym parlamencie europejskim (gdzie olbrzymia pensja jest d o ż y w o t n i a!!!)
Zgadzam się z Grzybem. PiS niech się spręża, bo nie tylko przegra wybory, ale też może przegrać wyborców. Czas, więc, media, prokuratura, agentura... są w stanie rozpirzyć nie taką partię, niestety.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: zasranym (pardon) obowiązkiem polityków starających się o na
31 Sierpnia, 2011 - 21:46
Chyba że wyborcy nie chcą, by ich partia wygrała, bo jej zwycięstwo może być o wiele gorsze niż porażka...
"Czas, więc, media, prokuratura, agentura... są w stanie rozpirzyć nie taką partię, niestety"
No właśnie. Nawet partię, która wygrywa wybory :)
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Re: Re: zasranym (pardon) obowiązkiem polityków starających się
31 Sierpnia, 2011 - 21:50
Powtarzam - nie ma gwarancji, że PiS za 2-3 lata osiągnie większość konstytucyjną, a nawet że te 2-3 lata przetrwa w opozycji bez kolejnych rozłamów. Stawianie na taki scenariusz to czyta ruletka. Wybory trzeba wygrać teraz. Podałem wyżej przykład Orbana, który zawrócił Węgry znad przepaści.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Zabieram się do roboty
31 Sierpnia, 2011 - 20:36
Gadający Grzybie masz racje. Zabieram się za robienie ulotki dla mojego kandydata. Motywuje mnie że będę walczył w czerwonym bastionie.
Brawo! pozdrowienia Gadający
31 Sierpnia, 2011 - 20:46
Brawo!
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Czerwony bastion
1 Września, 2011 - 11:21
Czerwony Bastion ? To coś pachnie mi na Leszno lub Bydgoszcz.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Z mojego punktu widzenia
31 Sierpnia, 2011 - 21:30
wygląda na to, że kampania PiS prowadzona jest po to aby przegrać. Poręba znakomicie się w to zadanie wpisuje. Zakładana przegrana jest jednym z wariantów przedstawionych przez prof. Rybę, chyba we wczorajszym Naszym Dzienniku. Gdyby to była prawda, moje notowania dla PiSu znacznie by się obniżyły. Nie po to prowadzi się kampanię aby przegrać, tylko po to aby wygrać. Ta kampania jest mdła, nijaka i zamazuje cele. A jest właśnie okazja aby obnażyć całą nieudolność obecnego układu. Jeżeli do ludzi nie dotrą słowa prawdy, będą głosować na PO a PiS będą uważać za mięczaka. Bo nawet wygrana, która nie będzie miała wymaganej większości w parlamencie do rządzenia, będzie swoistym barometrem odczuć społeczeństwa i może przy okazji pokazać, czyim prezydentem jest obecny właściciel Belwederu (gdyby mimo wygranej nie pozwolił sformować rządu JK). Ale zawsze trzeba dążyć do tego aby móc zrobić bilans otwarcia po obecnym rządzie i podać go do publicznej wiadomości żeby rozjaśnić wiele mózgownic. A poza tym jak się nie jest zdecydowanym i twardym przywódcą, szczególnie w dzisiejszych czasach, to się nie powinno brać za politykę. Może to zbyt brutalne ale uważam, że realistyczne.
Szpilka
Re: Z mojego punktu widzenia
31 Sierpnia, 2011 - 21:54
Otóż to - grać trzeba o wygraną. Nikt nam nie zaręczy, że za 2-3 lata wygramy konstytucyjną większość a wtedy to ho-ho! tym bardziej, ze formuje się zaplecze społeczne w postaci różnych stowarzyszeń z którymi PiS podpisało niedawno porozumienie. Tego kapitału nie wolno roztrwonić.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Inna frakcja w demokracji bandyckiej; czytaj-okrągłostołowej
31 Sierpnia, 2011 - 21:38
Gawronski Rafzen "PO generalnie ma prawidłowy kurs, tylko że my zrobimy to lepiej”..."
Też Pana zebrało na krytykę jedynej partii podobno Polskiej.
Uwaga! Zawarte treści są zakazane dla wszelkich patriotów z okrągłego stołu.
Gawronski Rafzen
Uwaga! Zawarte treści są zakazane dla wszelkich patriotów z okrągłego stołu.
Re: Inna frakcja w demokracji bandyckiej; czytaj-okrągłostołowej
31 Sierpnia, 2011 - 21:47
Taa, o wiele bardziej konstruktywne jest pańskie apelowanie "skreślić wszystkich" - taki prawicowy Kononowicz "żeby nie było niczego" ;)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
podobno Jedyni Prawdziwi Polacy wywodzą się ze środowiska...
31 Sierpnia, 2011 - 21:52
... "Poręba Prostituta". Podobno to Związek Patriotów Polskich bis. Podobno też założony w Moskwie :):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
31 Sierpnia, 2011 - 21:55
Też wyczuwasz ten zapaszek Bodzia Poręby? ;))
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Kampania powtórzonych błędów?
31 Sierpnia, 2011 - 21:55
Świetny tekst - w drodze do domu przeczytałem go sobie z przyjemnością.
Ale tak (i to do obu stron dyskusji):
1) Jaka część skutecznej kampanii to lepszy czy gorsz y przekaz, a jaka to kwestie "organizacyjno - techniczne"?
Czy nie przeceniamy roli tego właśnie przekazu? A jeśli?
Co, konkretnie i w jakim stylu oferuje swoim wyborcom PO, albo co oferowała?
2) Znam argumenty o nieopłacalności wygranej (teraz). Zostawię na boku samo sedno problemy, ale zapytam o coś innego. Skąd przekonanie, że, po całkowitym już krachu rządów PO, wyborcy zrobią zwrot w stronę PiS?
Czy to co do tej pory się stało, nie wystarczyło im? A jeśli nie - to gdzie jest granica?
Nie przeceniamy aby, tym razem, szeroko pojętego rozsądku ludzi?
A jeśli byli zwolennicy PO znajdą sobie jakiegoś polskiego Zapatero i uczynią go swoim guru i remedium na postępującą beznadzieję?
Ja tylko pytam.... :)
Re: Re: Kampania powtórzonych błędów?
31 Sierpnia, 2011 - 22:39
Ad.1 Co do kwestii organizacyjno - technicznych to polecam wywiad Toyaha z jednym z wolontariuszy z kampanii prezydenckiej. Pokazuje on "organizację" kampanii za Kluzikowej i Jakubiak od zaplecza. Burdel na kółkach. Nie wiem, czy coś się zmieniło.
Ad.2 Właśnie - trzeba sobie postawić pytanie, czy razwiedka w przypadku krachu nie wykreuje jakiegoś nowego "trybuna ludowego", do zagospodarowania wściekłych wyborców. Z Lepperem im się długo udawało... Do tego możliwe jest nagłe podlansowanie jakiejś "trzeciej siły"... a i niewykluczone, że PO dokona jakiegoś kolejnego przepoczwarzenia pod okiem Gromosława z jasnego nieba ;) Możliwości operacyjnych, żeby osłabić PiS przed następnymi wyborami jest wiele...
Nie ma co czekać.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Re: Re: Kampania powtórzonych błędów?
31 Sierpnia, 2011 - 23:08
Pamiętam ten wywiad doskonale...
Nie mam powodu nie wierzyć w jego autentyczność, tym bardziej, że pokrywał się z obserwacjami wielu innych osób...
PiS miewa niezłe pomysły, problem w tym, że często nie udaje mu się dotrzeć do przeciętnego Iksińskiego.
Iksiński wierzy w to co mu gadająca skrzynka z obrazkami powie (intelektualista Iksiński łapie za "Metro" w drodze do pracy), a nawet jeśli mu zaświta, ze coś tutaj nie tak jak mówią - to z przyjemnością da sobie wyjaśnić, że to był chwilowy miraż, halucynacja. Bo tak mu wygodniej.
Ale nie chciałem pisać o mediach.
Patrzę na te wszystkie demokracje, nie tylko naszą polską, kulawą, i nasuwa mi się przykry wniosek.
Dopóki wszystko jest w miarę normalnie i ok - wystarczy, że przeciętny wyborca kieruje się własnym, dobrze pojętym dobrem, to i wybiera zazwyczaj słusznie.
I - nic innego nie jest potrzebne.
Tak, ale kiedy warunki nie są normalne, kiedy w kraju funkcjonuje masowa pralnia mózgów 24/24, kiedy nie było czasu i okazji, żeby zbudować zdrowe fundamenty, a różne synekury obsadzone są przez spadkobierców totalitarnych kacyków to.... - to cały ten system zaczyna się walić.
Iksiński (a niech będzie i John Smith) ma w głowie siano, sam już nie wie co dla NIEGO jest dobre, ma pełno kompleksów (no bo było źle przed chwilą, trzeba "nadrabiać"), itd, itp - jednym słowa widzimy taką samą szopkę i groteskę jak u nas...
No, jak tam idzie budowanie państwa demokratycznego w Rumunii? a w Bułgarii?
A te Węgry, które są dla nas takim optymistycznym przykładem - co tam się działo przed chwilą dosłownie. I przez ile lat?
Trudno wymagać od gros ludzi, aby znali się perfekcyjnie na ekonomii, geopolityce, mieli wiedzę historyczną, ba, trudno wymagać, żeby się polityką interesowali jakoś dogłębnie.
Nie odczuwają najmniejszej potrzeby tego typu - po prostu.
Piszę "gros" - nie wszyscy oczywiście.
A jak do władzy dorwą się szuje, to zawsze będą próbowały manipulować umysłem zwyczajnego, szarego człowieka.
Z dużymi szansami na sukces.
W tym kontekście kampanie wyborcze, w kraju takim jak Polska teraz są - specyficzne.
Populizm to rzecz normalna (nie ma co się krzywić), wszedzie jest efektywnie używany. Oczywiście służyć może dobrej sprawie, ale niekoniecznie - to po prostu narzędzie. Istotne czemu on słuzy, czy za hasłem, żeby żyło się lepiej, czy jakimkowliek innym idą rzeczywiscie dobre chęci polityków, czy dociekliwy wyborca znajdzie konkretne recepty na konkretne sytuacje.
A my, my, en masse, Polacy, nie jesteśmy tego nauczeni.
Większość społeczeństwa nawet nie wie, że powinna wymagać od polityków efektów - przecież o to chodzi.
Rządzisz źle - do widzenia.
Kradłeś, odszukiwałeś - idziesz do więzienia.
To do Polaków jeszcze nie dotarło, a takie to proste.
Polityka niech sobie będzie skomplikowana, brudna albo zielona w różowe kropki - co mnie to obchodzi?
Żadne to usprawiedliwienie dla polityków, kiedy im nie wychodzi. Przecież sami chcieliście rządzić - to sobie radźcie. Bierzecie za to duże pieniądze, macie inne korzyści.
A u nas kasta polityczna, najpierw operującą legendą "Solidarności", albo jakąś inną , mniej popularną, wpoiła nam przekonanie, że to nie dla nas maluczkich - ICH oceniać.
Dobra, rozpisałem się i to jeszcze trochę offtopic :))
Konkluzja?
Nie wierzę, bardzo mi przykro, w skuteczność merytorycznej kampanii jako takiej. Ludzie nie dorośli, a raczej nie było im pozwolone dorosnąć.
Lepiej się sprzeda tekst Niesiołowskiego, czy inne pseudo bon-moty tej żałosnej zgrai pretendującej do miana elity.
No, nie do końca elity, bo oni taka "ludzka elita", co by i leming zrozumiał taki "żarcik", którym matoła zaszczycą...
Gorycz przeze mnie przemawia, wiem, ale to co się dzieje przez ostatnie lata nasuwa mi naprawdę nieciekawe wnioski co do rzeczywistości.
Za komuny, powiedzmy roboczo, większości system się nie podobał. Jasne, niektórzy szli na kompromisy, inni jeszcze bardziej się zeszmacili, ale wszyscy (poza paroma dosłownie wierzącymi ideologami komunizmu) wiedzieli o co chodzi.
A teraz, przynajmniej "so far" - ludziom się podoba to co mają. Kieszeń nie przemawia (muszą nie mieć zupełnie co do garnka włożyć, czy co?), o godności i patriotyzmie już dawno zapomnieli (bo po co sobie głowę zawracać), 10 kwietnia ich nie ruszył (nie róbmy sobie żartów z tym "przebudzeniem" - przebudziło się może z 10%, reszta uznała, że wypada, tak na chwilę).
To co się musi stać?
pozdrawiam
być może problemem większym niż "sentymentalizm" Kaczki...
31 Sierpnia, 2011 - 23:32
(vide. wywiad z prof. Staniszkis), cechą w sumie sympatyczną, choć mało makiawelliczną (a o to Kaczyński był oskarżany) jest jego... naiwna uczciwość. Wcale nie żartuję. Zarówno Jarosław, jak ś.p. Lech nie dbali o marketing polityczny, o kreację wizerunku, wierząc, jak sądzę, że prawda sama się obroni, a jej lukrowanie nie przystoi obrońcom prawdziwych wartości. W efekcie o ich image "dbali" przypadkowi ludzie, często niekompetentni, a czasem także bezczelni i pazerni na władzę i kasę jak żałosny "spin-doktor" Kamiński czy "redaktor-narzeczona Ziobry" (dziś żona) i inni "telewizjoci"-komisarze wzięci prosto z ulicy , wreszcie - nielojalni i wręcz zdrajcy - Jak Kluzik-Rostkowska i Poncyliusz.
Kaczka potrafi zagrać genialnie, twardo i czasem ślizgając sie po granicach przyzwoitości. Wizerunek ma jednak zarówno "puszczony" jak zszargany przez wrogów. Szkoda. Traci nie tylko PiS, ale my wszyscy, że nie powiem - Polska.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: Kampania powtórzonych błędów?
31 Sierpnia, 2011 - 23:14
Myślimy podobnie. Ja to bym nawet, wbrew sobie, zagłosował na PO, żeby wypili to piwo co go nawarzyli przez ostatnie 4 lata. Ale tak to można by zrobić, gdyby sytuacja nie była aż tak dramatyczna jak jest.
Szkoda Polski, a czasu to chyba nam pozostało niewiele.
Ktokolwiek będzie rządził w wyniku tych wyborów to łatwego zadania nie będzie miał.
Podwyżka VAT-u do 25% jest według mnie pewna.
W sytuacji optymistycznej przewiduję rozruchy wewnętrzne na masową skalę najpóźniej po tych ME 2012.
A w sytuacji pesymistycznej to interwencję wojskową z zewnątrz.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Re: Re: Kampania powtórzonych błędów?
1 Września, 2011 - 03:15
Też stawiam na okres po Euro 2012 jako czas "maratonów ulicznych", tym bardziej, że Rostkowski odgraża się,że będą cięcia budżetowe w skali 80 mld (to akurat nie byłoby takie złe, tylko jestem dziwnie przekonany, że oszczędzą nie na tym, co trzeba). VAT podniosą - zapowiadali cykliczne podwyżki już w zeszłym roku. Trzeba wygrać już teraz, bo później przemówią emitery dźwięku...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Gadający Grzybie!!
1 Września, 2011 - 00:45
To sobie pogadaliscie!!
Tylko kto ma kopnąc w d..ę Porębę,by zmienił kurs?!!
Re: Gadający Grzybie!!
1 Września, 2011 - 03:16
Ktoś, to chciałby wygrać wybory. Jest taki?
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Dobrze,ze nie ja musialem to tu napisać
1 Września, 2011 - 02:04
Zostałbym zlinczowany.
Gdybym sie pod takim tekstem podpisał miałbym średnia note 1.0 .Ale w końcu ktoś musiał to powiedzieć.
Nathanel
WYŁĄCZ TVN, WŁĄCZ ROZUM.
Re: Dobrze,ze nie ja musialem to tu napisać
1 Września, 2011 - 03:19
Eee, nie byłoby tak źle... Chyba, żebyś zaczął zachwalać jakąś "trzecią siłę", czy coś w tym stylu. Wtedy sam przysoliłbym pałę :)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Grzybie, dycha, ale...
1 Września, 2011 - 07:38
... nie obrażaj Karola Stanisława Radziwiłła "Panie Kochanku" herbu Trąby, warchoła, opoja i Sarmaty pełną gębą, porównaniem do Bronka Bul Bul Komorowskiego (też trąby, ale w innym znaczeniu), o arcyboleśnie prostym charakterze!
Lucy
Re: Grzybie, dycha, ale...
1 Września, 2011 - 19:04
Żadna analogia nie jest trafna w 100%. Powiedzmy, że Bul to taki "Panie Kochanku" na miarę naszych czasów... Jaka Polska, taki "Panie Kochanku", niestety...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
ten zapaszek Bohdzia Poręby? .......
1 Września, 2011 - 10:07
Świetny tekst i znakomite komentarze .
Jesteście dobrymi analitykami..dlatego proszę Was bardzo -
czy będac na miejscu J.Kaczyńskiego , chcielibyście wygrać te wybory ? wiedząc,że macie taki szeroki front przeciw sobie : PO , Palikotowcy ,JKM, Szalejące "Mniszki", PSL,PJN ... celowo nie piszę o KK , bo nie wiem , ale poza Ks. Małkowskim .....??
Czy wiecie jaką siłą anty PiS-owską , jest Nowy Ekran , podbudowany takimi "awtoryttetami", jak Wilecki, Bohuś Poręba, Dukaczewski, Opara , Gromosławeuś, i wielu innych PRL- owskich Skunksów .
Jeszcze teraz doszedł "prezent" dla NE od PKW ./ JEDZIE MI TAM TRAMWAJ ?/....
Papierkiem lakmusowym tej kampanii wyborczej , będzie SLD .
a, jeszcze jedna uwaga -J.K. doskonale wie,że wokoł siebie ma w większości badziewiarzy.
Pozdrawiam i zapewniam - będę głosował na PiS !
@Marus
1 Września, 2011 - 11:14
NE jest antypisowską - tyle że nie "siłą" :)
To margines - nei ma co brać ich na poważnie.
Z początkowej grupy ludzi, którzy pisywali na NE został mało kto - reszta odeszła z oczywistych względów.
Nie warto brać na poważnie megalomańskich wygłupów ŁŁ i kilku nadwornych klakierów. Najbardziej podobał mi się tekst pewnego pana otym, jak on wielu czytelnikó ma, milion dziennie, a wszystko to dzięki internetowi i NE.
Patrzę na licznik odsłon wpisu, a tam 127... :)))
Taki to i cały NE.
Szkoda nawet o nich pisać.
_____________________________
Nie jestem politykiem - to nei dla mnie :)
Wiem jedno, nie da się perfekcyjnie przewidzieć np. minimalnej porażki. Noga może się powinąć i można wygrać... :)
Zgadzam sięz tym co napisał Dixi - Kaczyński jest politykiem uczciwym. Biorąc to pod uwagę nie zakłądałbym stosowania przez niego jakiejś makiawelicznej długoterminowej strategii.
Zresztą postawmy pytanie inaczej. Nie martwmy się co jest dobre dla PiS, myślmy co jest dobre dla nas.
A dla nas jest lepsze, żeby rządził teraz PiS, a nie PO z dodatkami. Proste.
Czy to wyjdzie na dobre PiS - to inna sprawa. Ale bardziej mi zależy na Polsce, niż na konkretnej partii.
I dlatego życzę PiS zwycięstwa.
Re: ten zapaszek Bohdzia Poręby? .......
1 Września, 2011 - 18:58
A jak nie wygrać, to co? Skąd ta wiara, że za parę lat będzie łatwiej? Sadzę, że wręcz przeciwnie - będzie trudniej.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
wybory
1 Września, 2011 - 11:14
Uwazam ze Poreba ma taki prikaz a Kaczynski czeka az wszystko sie zawali.Chce wziasc wszystko tak jak Orban.A rudy po wyborach nie wiem czy przezyje rok jak go zmiecie.Wiec w tym wypadku czas pracuje dla Kaczynskiego niech rudy je te zabe i pije to piwo ktore nawazyl.Tylko szkoda naszej Ojczyzny bowiem te hieny rozkradna co sie da.
Re: wybory
1 Września, 2011 - 19:37
Właśnie - Polski szkoda, bo za jakiś czas może już nie być niczego do ratowania.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Podzielam Twoje poglądy, Gadający Grzybie
1 Września, 2011 - 11:52
podzielam, sam taki tekst miałem już w głowie.
Doradź mi tylko - czy mam dorzucić swoje 3 grosze w sprawie krytyki naszej, prawicowej prasy? Bo i tu mam różne wieści i poważne spostrzeżenia, które jednak zachwycać za bardzo nie mogą...
Gazeta Polska... - > może lepiej krytykować już po wyborach?
Korci mnie i nosi, by o tym napisać, ale w ogniu walk nie zawsze jest sens krytykować dowództwo. Nie zawsze - ale czasami tak.
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
Tutejszy
1 Września, 2011 - 19:18
Powiem tak - ja tam piszę, co uważam i wali mnie równo, czy to "w porę" czy "nie w porę", czy lepiej przed wyborami, czy po... Chrzań to - jak masz coś do napisania to pisz!
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Powiem krótko
1 Września, 2011 - 14:22
Dziesiątka.
Poprawność wyborcza
1 Września, 2011 - 18:17
Jeśli nie będą walić POlszewików z grubej rury w okolice
jelita grubego,niech się zaopatrzą w pieluchy jednorazowe,
a ze względu na poprawność-używane.Napewno w trakcie
ogłaszania wyników wyborów,będą im potrzebne!.
JAN OLSZEWSKI
Od czego zależy zwycięstwo
1 Września, 2011 - 18:50
Są lepsi ode mnioe spece od sondaży. Ja mam tylko narzędzia dostępne historykowi, czyli przeszłość. A oto ona:
Jednym z najprostszych metod wygrania wyborów jest zniechęcić przeciwnika do pójścia do urn.
Obecne wybory mają charakter prawie prezydenckiego plebiscytu. PiS może wygrać dzięki mobilizacji swoich wyborców i wysokiej frekwencji na terenie dawnej II RP oraz przekonaniu wyborców z gmin okalających Wrocław i Słupsk oraz granicznych gmin woj. mazurskiego. Tak jak to było w II turze wyborów prezydenckich w 2005 roku (porównaj dwie mapki: wynik II tury http://www.prezydent2005.pkw.gov.pl/PZT/PL/WYN/W/0G.htm, frekwencja w II turze http://www.prezydent2005.pkw.gov.pl/PZT/PL/WYN/F/0G.htm). W 2010 roku frekwencja na terenie II RP była mniejsza, a na ZZ Jarosław Kaczyński nie zdołał do siebie przekonać i stracił głosy Wielkopolski i Pomorza (http://prezydent2010.pkw.gov.pl/PZT/PL/WYN/W/0G.htm i http://prezydent2010.pkw.gov.pl/PZT/PL/WYN/F/0G.htm).
A więc gra toczy się o wysoką frekwencję na terenie II RP, zachowanie/odzyskanie poparcia w Wielkopolsce i na Pomorzu oraz przekonanie części wyborców Ziem Zachodnich (okolice Wrocławia, Słupska i graniczne gminy "mazurskie").
Wnioski są proste: blogerzy i społecznicy muszą mobilizować zwolenników PiS na terenie II RP. Natomiast kampania oficjalna PiS musi być skierowana do "miękkiej prawicy" ziem zachodnich. Jak w 2005 roku. Udało się to Lechowi, to może uda się i Jarosławowi. Oby!