Grecja - kto kogo oszukiwał
A może ktoś chciał być oszukiwany?Problem nie dotyczy tylko Grecji, również Portugalii, Irlandii, Hiszpanii, Włoch i sądząc z cyrku jaki urządza nasz rząd Polski.Firmy ratingowe obniżyły właśnie wartość obligacji rządu Portugalii do poziomu śmieciowego.Ale przypatrzmy się Grecji.Głównymi wierzycielami Aten są banki z Francji i Niemiec. Czyli te banki udzielały kredytów rządowi w Atenach ufne w niczym nieuzasadnione twierdzenie, że "Państwo nie może zbankrutować" - a przepraszam bardzo, czy przykład Argentyny z przed kilku lat niczego i nikogo nie nauczył.Sytuacja wygląda na patologiczną od początku do końca.Ktoś sporządzał te bilanse państwa (Grecji), z których wynikało że wszystko jest w porządku. To albo ten ktoś popełniał fałszerstwo księgowe - za co idzie się normalnie do więzienia, albo jest kretynem, który nie ma pojęcia o finansach.Ktoś inny, tym razem po stronie banku - kredytodawcy, te bajki z mchu i paproci brał za dobrą monetę i bez zbędnej zwłoki przydzielał kolejne kredyty. Ten bankowiec też albo wiedział, że ma do czynienia z kreatywną księgowością (powinien pójść siedzieć za udział w tuszowaniu przestępstwa), albo jest kretynem, który przekroczył próg swojej niekompetencji. Czyli albo współudział w przestępstwie i najprawdopodobniej związana z tym łapówka (za co również idzie się do paki), albo zwykły dureń.Sytuacja jest patologiczna od początku do końca.Czy te banki udzielając kolejnych kredytów Atenom powoływały swoich biegłych rewidentów w celu weryfikacji tego co rząd Grecji przedstawiał jako stan swoich finansów, czy też nie. Bo jeśli tacy biegli rewidenci wchodzili do akcji, to znaczy, że również oni są w całą aferę zamieszani. Czyli kolejni, którzy powinni ponieść odpowiedzialność karną za udział w przestępstwie fałszowania księgowości.Czyli mamy całkiem sporą listę osób, które uczestniczyły w tym procederze.Oczywiście najbardziej odpowiedzialne są Ateny. Rząd działając pod publiczkę, czyli dla zachowania stołków, przyznawał kolejne podwyżki swoim obywatelom. W Grecji w ciągu ostatnich 10 lat pensje wzrosły o 130 procent, podczas gdy w tym samym czasie w Niemczech tylko o 30%. Grecy przechodzą na emeryturę w wieku 55 lat. No to co się dziwi, skoro nie ma tych kto chce pracować a jedynie ci, którzy chcą żyć na koszt innych.Problemem, dla nas, jest oczywiście to, że usiłuje się stręczyć rozwiązanie, które w praktyce sprowadza się do tego, że ludność całej UE zrzuci się w celu ratowania upadających banków z Francji i Niemiec.Ten numer ćwiczono w USA trzy lata temu.Jak banki chcą odzyskać od Aten swoje pieniądze, to niech im wytoczą sprawy w międzynarodowych trybunałach, niech zlicytują pewne walory rządu Grecji, ale niech nie wyciągają pieniędzy od ludzi, którzy nie mają z całą aferą nic wspólnego.Mówi się o solidaryzmie wewnątrz UE - co jest oczywistą bzdurą. W Grecji nie było katastrofalnego trzęsienia ziemi ani innego kataklizmu, który by nakazywał chociażby z przyczyn moralnych przyjście z pomocą.Były natomiast zwykłe oszustwa - to niech się teraz oszuści we własnym gronie wzajemnie dalej przepychają ja nie mam i nie chcę mieć z tym nic wspólnego.Ceterum censeo Moskwa delendam esseAndrzej.A
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1610 odsłon
Komentarze
A czemu twierdzisz że banki i rządy nie wiedziały?
9 Lipca, 2011 - 18:46
Kiedy w listopadzie 1989 roku rząd ówczesnego RFN oznajmił, że każdemu obywatelowi NRD który się zgłosi do banku po stronie RFN, wypłaci od ręki 100 DEM (dla młodszych: marka zachodnioniemiecka), przetestował w praktyce nowy sposób zajmowania innego terytorium: po pieniądze do końca roku zgłosiło się prawie 10 mln ówczesnych obywateli NRD, w dodatku rząd RFN ogłosił, że od 1 stycznia 1990 ponownie będzie św. Mikołajem i znowu rozdano po 100 DEM tym razem (o ile mnie pamięć nie myli) 5 mln ówczesnych NRD-owców.
Jaki był tego efekt? Do zbilansowanej gospodarki wpuszczono "tylnymi drzwiami" 1,5 miliarda DEM, które - jako pieniądz znacznie bardziej pożądany - zaczęło wypierać z obrotu prywatnego markę wschodnią przy nie zmienionym poziomie podaży na rynku wewnętrznym, co zaowocowało "znikaniem" towarów ze sklepów i jeszcze większym spadkiem zaufania do marki wschodniej.
Co prawda już w grudniu 1989 mechanizm ten był znany rządowi NRD i nawet omawiana była propozycja neutralizacji "konia trojańskiego" poprzez szerokie otwarcie możliwości zakupu towarów z RFN za te darowane marki, ale ponieważ jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia 1989 zapadła decyzja o zjednoczeniu Niemiec, więc sprawę wyciszono.
Niemniej był to znakomicie przeprowadzony atak na gospodarkę sąsiada, zakończony pełnym sukcesem - bez strat własnych za 1,5 mld DEM (czyli na nasze dzisiejsze: ok. 10 mld PLN A.D. 2011) nabyto całkiem spory kraik w środku Europy.
Ponieważ cała koncepcja Unii Europejskiej od połowy lat 90-tych ma na celu "ponowne zjednoczenie" Europy, ta sama technika co w wypadku NRD znalazła twórczo rozwinięte zastosowanie w stosunku do innych naiwnych. A jak to działa w praktyce, to się dowiemy w przyszłym roku, kiedy okaże się, że tzw. "niewykorzystywane środki unijne" zasilały przez ostatnie trzy lata zdychający budżet i przyjdzie z Brukseli polecenie ich zwrotu.
Podobno w lutym było to ok. 100 mld EUR...
Obserwator
Re: A czemu twierdzisz że banki i rządy nie wiedziały?
9 Lipca, 2011 - 20:33
Nie twierdzę, że nie wiedzieli, ale dopuszczam taką możliwość. Jakbyś uważnie przeczytał mój tekst, to byś załapał, że jest to jedna i wcale nie najbardziej prawdopodobna wersja. Dużo bardziej prawdopodobne i ja to piszę wyraźnie jest to, że "chcieli być oszukiwani" aby pod stołem brać łapówki za przyznanie kolejnych kredytów.
dychotomia jest według mnie wyraźna: albo idioci (z jednej i z drugiej strony), albo kanciarze z obu stron. Innego wyjścia nie ma.
Analogia do okresu przejęcia NRD przez RFN według mnie wadliwa, ponieważ już po zjednoczeniu banki w RFN wymieniały marki NRD w stosunku 1:1, na czym również w Polsce paru ludzi zarobiło całkiem spore pieniądze.
Ponadto pierwszy wyłom w "murze berlińskim" powstał w Czechosłowacji, gdzie zaczęto przepuszczać obywateli NRD do RFN i sprawa wyglądała tak, że NRD-owcy jechali do Polski, stamtąd do Czechosłowacji, a tam już do jednego konkretnego przejścia granicznego, które ich hurtem przepuszczało do RFN.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
ile mam długu?
9 Lipca, 2011 - 21:36
od urodzenia śpię pod mostem żywię się na śmietnikach nigdy nie chorowałem i nie brałem żadnych kredytów nie posiadam wujka ani rodziny w Ameryce proszę mi powiedzieć ile mam długu? jak mam go spłacić? kto mnie w to wrobił kto zabierze mi śmietnik i wsadzi mnie do więzienia?
Re: ile mam długu?
9 Lipca, 2011 - 22:58
Jak przeczytasz Wildsteina "Czas niedokonany" to załapiesz co miałem na myśli.
Pozdrawiam.
P.S.
Chyba, że sobie jaja ze mnie robisz. Ale jeśli tak to znaczy, że jesteś dostatecznie rozgarnięty, żeby wiedzieć, lub domyślać się, co się stanie za maksimum 20 miesięcy.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
niezly smietnik ? Most?
10 Lipca, 2011 - 02:35
gdzies kolo jakiegos Hot Spota
z darmowym dostepem
do "laptoka"?