Najnowsze bonmoty by Triarius the Tiger...

Obrazek użytkownika triarius
Idee

... inspirowane tym, co dokoła, i ach! jakże aktualne!

Naszła mnie ostatnio taka myśl: schyłek danej cywilizacji zaczyna się wtedy, gdy zajęcie aktora czy cyrkowego atlety (dzisiaj tzw. "gwiazda sportu") z czegoś w sumie przez szacownych członków społeczeństwa pogardzanego, staje się zaszczytnym.
 

Sztuka donoszenia była w powijakach zanim każdy domorosły ubek in spe zaczął bez przerwy mieć przy sobie komórkę z aparatem fotograficznym i szybkim wybieraniem.
 

Człowiek bywały i myślący właściwie nie powinien się dziwić, jednak jest to zabawne, że im więcej wszędzie o "solidarności przez małe i duże S", tym intensywniej promowane jest odgórnie donosicielstwo, i odwrotnie. A im więcej powstańczych piosenek i kotwic Polski Walczącej, tym ludożerka bardziej boi się choćby pisnąć, jeśli im waadza (sic!) piszczenia zabroni.
 

Cywilizacja, w której przyszło nam żyć, w swojej starczej fazie (Greta!) produkuje niezliczoną ilość przecudnych absurdów, ale "wyrażanie miłości do bliźnich przez tzw. 'dystans społeczny', to niewątpliwie, porównaniu z tym co dotąd, czołówka, choć oczywiście nie obejrzymy się zanim i ten rekord pedalskiego zidiocenia zostanie przebity.

Dla kogoś NAPRAWDĘ, na odmianę, wierzącego, klesze apele "w czasach zarazy", żeby "dla własnego dobra" nie chodzić do kościoła, muszą brzmieć, jak wołanie do głodnego "nie jedz, bo ci jakiś okruszek może upaść na ziemię i go stracisz!"

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3 (6 głosów)

Komentarze

Mnóstwo, ale kilka spraw najbardziej.
Pierwsze - bardzo ważny obłęd, polegający na uporczywym nazywaniu tego co ONI robią "donosicielstwem". Oni nie donoszą, lecz kłamią. Oni oszukują Parlament Europejski, robią głupa z europejskich polityków. Jest to bardzo ważna różnica z kilku powodów. Na początek:
Donosiciel informuje o tym co jest. W czasie wojny donosiciel donosił do gestapo gdzie schowali się partyzanci z AK. Ale najczęściej mówił prawdę, a karany był za zdradę. Podobnie szmalcownicy donosili hitlerowskiej władzy o tym kto nielegalnie handluje mięsem, a kto kogoś ukrywa. A więc zbrodnią była zdrada, a nie mówienie prawdy. Wojna, hitlerowska i sowiecka okupacja przestawiła w Polsce społeczne relacje etyczne. Gdy widzimy faceta gwałcącego, mordującego, lub kradnącego - poinformowanie czyli doniesienie o popełnianej zbrodni policji powinno być naszym obowiązkiem i moralną powinnością. A więc "donosiciel", który mówi prawdę o prawdziwym draństwie raczej zasługuje na pochwałę, a nie na naganę. I tak to rozumie opinia publiczna na Zachodzie, dla której informowanie o tym, że dzieje się coś złego absolutnie nie jest czymś nagannym. Dyskredytowanie tych, którzy "donoszą" to przecież "omerta", dziedzina mafii i wszystkich złych ludzi.

Istotą tego co robią antypolscy politycy jest kłamstwo, jest oszustwo, jest wnoszenie nieprawdziwych informacji, jest oszustwo polityczne. Dopóki będziemy oskarżali tych oszustów o donosicielstwo, będziemy przez opinię publiczną świata traktowani jak złodzieje, których linia obrony zawsze polega na tym samym. Na grze w zaparte.

A więc złe nie jest samo donoszenie, lecz kłamstwo, oszustwo, fałszywe oskarżenie i głoszenie nieprawdy. Gdy Biedroń kłamie o tym, że w Polsce są setki gmin w których obowiązuje zakaz wstępu dla LGBT, otrzymuje premię za ujawnianie prawdy o draństwie, które rzekomo dzieje się w Polsce. A faktycznie wcale się nie dzieje. Więc Biedroń łże jak pies. Ale gdy Polscy politycy oskarżają go o donosicielstwo, spotykają się z zupełnym niezrozumieniem:
- Jak można oskarżać kogoś za mówienie prawdy - tak mogą działać wyłącznie wspólnicy zbrodni, którą odważnie ujawnił pan Biedroń. I wszyscy, którzy zarzucają Biedroniowi donosicielstwo sami z siebie robią głupa.

A przecież wystarczyłoby powiedzieć, że pan Biedroń podaje nieprawdę, robiąc głupa z całej Europy i jej elit politycznych. Jest politycznym oszustem, nie donosicielem. 

*

Drugie - bardzo podobne obłędne nieporozumienie. Idiotyczne rozumienie słowa krytyka. Jeśli powiem, że użycie prawoskrętnej nakrętki na lewoskrętny gwint jest błędem, mówię prawdę i krytykuję rzeczywiście wadliwą kombinację. Ale gdy komuś zarzucam, że usiłuje wkręcić złą nakrętkę na ten gwint, mimo że ktoś tego nie robi, to wtedy nie krytykuję, lecz kłamię, albo w najlepszym przypadku mylę się..

Uporczywe nazywanie kłamstw i miotanie obelgami krytyką umożliwia zbrodniczym chamom na korzystanie z prawa do krytyki w chwili, gdy ci właśnie realizują program wysadzenia naszej Ojczyzny w powietrze. Dają prawo panu Czarzastemu do wypowiadania oczywistych gróźb. A przecież groźba, to groźba, a nie krytyka.

Tak jak słoń nie jest żółwiem, tak bezczelne kłamstwa albo wredne obelgi nie mogą korzystać z prawa do krytyki. Co najwyżej z prawa do wolności słowa. 

W tym miejscu pozwolę sobie z tego prawa skorzystać - cała totalitarna opozycja antypisu, od Budki do Hołowni - to wrogowie Polski działający w złej wierze przeciwko polskiej Niepodległości. I jestem w tym miejscu niezwykle delikatny.

*

I trzecie - to banda totalitarnych wrogów Polski, wrogów polskiej suwerenności, pogardzających polską kulturą, tradycją i jej historycznym dorobkiem, piąta kolumna wszystkich wrogów naszej Ojczyzny, bezczelna agentura wszelkich gangsterów politycznych i ekonomicznych grabieżców, którzy zaciekle walczą o to, aby pomiędzy Rosją a Niemcami żadnej Polski nie było, a którzy posługują się fałszywą nazwą polskiej opozycji politycznej, siejąc chaos i zniszczenie.

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1627333

Od dawna uświadamiam wszystkich wokół siebie, że właściwie wszystkie poratale  czy media prawicowe zwyczajnie mijają się z prawdą, używając niewłaściwych słów do opisywania tego co wyprawia tak zwana opozycja. Już samo słowo opozycja, w odniesieniu do totalniactwa z którym mamy do czynienia, jest fałszowaniem obrazu rzeczywistości. Prawda jest bowiem bdutalnie oczywista. Istniejące ugrupowania polityczne w istoccie nie mają już żadnego charakteru politycznego, bowiem ich rola sprowadza się do działań jawnie prowadzących do zatrzymania działań instytucji państwa. Nie istnieje żaden spór polityczny, który miałby doprowadzać do mniej czy bardziej zgniłego kompromisu. Wszystkie działania totalniactwa prowadzą do destrukcji, ograniczenia znaczenia i roli polityki państwowej, realizowanej przez rząd. To zaś nosi znamiona działań wymierzonych przeciwko interesom państwa polskiego i polskiej racji stanu. Czyż nie podlega to ocenie z punktu widzenia Kodeksu Karnego? Oczekiwał bym energicznych działań odpowiednich organów państwa. Jednak znając realia, domyślam się że każda sprawa w tej amterii zostanie skutecznie zablokowana na poziomie sądu, jeśli nie wcześniej, na etapie śledztwa. Z drugiwj strony, jak obywatele mają postrzegać swoje państwo, jego siłę, skoro to samo państwo, nawet przy ułomnych sądach, nie pokusi się o próbę rozwiązania problemu na podstawie istniejącego prawa. W tym miejscu kłania się działanie prezydenta Dudy, kfóry wetami wytrącił impet zamierzonych zmian w sądownictwie i dał czas na konsolidację sił wrogów Polski. Cały czas mamy czkawkę z powodu wet jakie nam zafundował.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1627951

... ja nie mówię o "opozycji", tylko o mojej sąsiadce, która od razu łapie za komórę widząc kogoś bez kagańca, albo jak się do niej mimochodem zbliżę na 1,5 m.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#1628156