Wniosek o przesłuchanie szefa komisji technicznej MAK, A.Morozowa

Obrazek użytkownika ndb2010
Kraj

Pan Andrzej Seremet
Prokuratur Generalny
ul. Barska 28/30
02-315 Warszawa

Sprawa:

Katastrofa lotnicza przy lądowaniu samolotu Tu 154 M na lotnisku Siewiernyj-Korsaż dnia 10 kwietnia 2010 roku.

lub/i

Wojskowa Prokuratura Okręgowa
w Warszawie
ul. Nowowiejska 26 B

00-911 Warszawa
Polska

Po. Śl. 54/10
Katastrofa w ruchu powietrznym w dniu 10.04.2010

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Realizując społeczny obowiązek zawiadomienia organów ścigania o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu zawarty w art. 304 § l k.p.k. oraz realizując obowiązek prawny zawarty w art. 240 § l k.k. który stanowi:„Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w art. 118, 118a, 120-124, 127, 128, 130, 134, 140, 148, 163, 166, 167, 168, 173, 189, 189a § 1, 231, 233, 235, 236, 252 lub przestępstwa o charakterze terrorystycznym, nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”informuję, że:

1. W zakresie informacji o przyczynach uderzenia w ziemię polskiego rządowego Tu-154m, który w dniu 10.04.2010 roku uległ rozbiciu istnieje podejrzenie ukrywania prawdziwych informacji mających na celu ukrycie faktu zaistnienia czynu zabronionego przez Kodeks Postępowania Karnego. Ukrywanie informacji dokonuje się głównie poprzez osobę przewodniczącego komisji technicznej MAK (Mieżgosudarstwiennyj Awiacionnyj Komitiet) Aleksieja Morozowa. Ukrywanie informacji może być także udziałem polskiego akredytowanego przy komisji MAK, pana Edmunda Klicha oraz wszystkich osób, które mogły być w posiadaniu wiedzy dostępnej wspomnianemu Aleksiejowi Morozowi.

2. Wnioskuje o przesłuchanie przewodniczącego komisji technicznej MAK, Aleksieja Morozowa w obliczu słów, które wypowiedział w czasie konferencji prasowej prezentującej raport końcowy komisji MAK.

3. Wnioskuje o sprawdzenie przez prokuraturę wszystkich pozostałych osób, które mając wiedzę na temat przyczyny niemożności uratowania się i uderzenia w ziemię pomimo faktu wznoszenia w/w samolotu działają na szkodę sledztwa; ukrywają, blokują lub fałszują informację w tym temacie.

4. Wnioskuje także o sprawdzenie przez polską prokuraturę generalną i wojskową oryginałów danych komputera pokładowego FMS oraz oryginałów zapisu czarnych skrzynek:

- CVR (Cockpit Voice Recorder) MARS-BM,
- FDR (Flight Data Recorder) MSRP-64M-6,
- QAR - Quick Access Recorder KBN-1-2 (rosyjski)
- ATM Quick Access Recorder ATM-QAR (polski)

w zakresie porównania informacji z danymi z komputera pokładowego FMS (Flight Management System), którego badania zostało wykonane w USA. Badanie to powinno objąć wszystkie dane potrzebne do ustalanie niemożności poderwania samolotu na bezpieczną wysokość.

4. Wnioskuje także o przeprowadzenie eksperymentu-symulacji w warunkach bezpiecznych sprawdzającego te ustalenia.

Uzasadnienie do wniosku:

12 stycznia 2011 roku w trakcie konferencji prasowej będącej częścią prezentacji raportu końcowego MAK, szef komisji technicznej MAK pan Aleksiej Morozow wypowiedział słowa, które wtedy wywołały zdziwienie i niezrozumienie.

„Z ustaleń MAK wynika, że samolot spadłby na ziemię nawet wówczas, gdyby nie zderzył się z brzozą. Zdaniem szefa komisji technicznej MAK Aleksiej Morozowa „gdyby polski samolot nie zahaczył skrzydłem o brzozę, kilka metrów dalej i tak uderzyłby o ziemię”

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/297912,Przebieg-lotu-uderzenie-w-brzoze-nie-bylo-decydujace

Wideo z konferencji dotyczącej wspomnianej wyżej wypowiedzi szefa komisji technicznej MAK znajduje się pod następującym adresem:

http://www.youtube.com/watch?v=Z45BqSOgaBE&NR=1

W obliczu nowych faktów dotyczących danych pochodzących z komputera pokładowego FMS istnieje pilna potrzeba przesłuchania przez organa śledcze Rzeczypospolitej Polskiej pana Aleksieja Morozowa- szefa komisji technicznej MAK, który powinien wyjaśnić dokładnie dlaczego uważa, że samolot nie miał szans na ratunek i ewentualne uderzenie lub brak uderzenia w brzozę nie uratowałoby rządowego Tu-154m przed rozbiciem pomimo tego, że dane przedstawione przez komisję MAK wskazują jednoznacznie, że samolot od 1,1 km od progu pasa do zamrożenia pamięci punktu 600 m od progu pasa wznosił się z prędkością ok.5 m/s.

Biorąc pod uwagę fakt, że od odległości 650 m od progu pasa teren się wyrównał i przestał się wznosić powyższe fakty wskazują, że w powietrzu dokonało się coś co spowodowało, że samolot pomimo wznoszenia i wyrównania terenu oraz uzyskanie wysokości ok.15-20 metrów nad ziemią upadł i się rozbił powodując śmierć wszystkich 96 pasażerów.

Gdy posłużymy się danymi z raportu MAK do odtworzenia trajektorii lotu, zobaczymy, że samolot znajdował się w ostatniej fazie na następujących wysokościach:

1,2 km od progu pasa (podciągnięcie sterów wg.MAK) - 252 m npm (nad poziomem morza)
1,1km od progu pasa (uszkodzenie czubka drzewa) - 244 m npm
930m od progu pasa (uszkodzonie czubka drzewa) - 248 m npm
850 m od progu pasa (złamana brzoza) - 253 m npm
760 m od progu pasa (zerwana linia elektryczna) - 260 m npm.
600 m (zatrzymanie zapisu komputera pokładowego) - 273 m npm
520 m (pierwszy kontakt z ziemią) - 258 m npm

Rys 2. Mapa uszkodzeń przeszkód terenowych i topografia terenu od 1.2km do progu pasa

zdjęcie dostępne na stronie: http://www.mak.ru/russian/info/news/2010/files/tu154m_101_pic1.jpg

Artykuł jednej z gazet ogólnopolskich (GazetaPolska nr 19/2011 z 11/05/2011) w dużej mierze opisuje fakty związane z ostatnimi sekundami lotu polskiego Tu-154m, które powodują, że niezrozumiałe wtedy styczniowe słowa szefa komisji technicznej MAK nabierają nowego znaczenia i wskazują, że pan Aleksiej Morozow ma ważną i istotną wiedzę na temat przebiegu katastrofy polskiego rządowego Tu-154m, która nie została zawarta w raporcie końcowym komisji MAK lub przekazana polskiej prokuraturze i zaprezentowana opinii publicznej.

Czarne skrzynki przestały działać już nad ziemią

Wszystkie urządzenia Tu-154 zatrzymały się w chwili, gdy samolot był kilkanaście metrów nad ziemią i się wznosił - wynika z danych zawartych w raporcie MAK. Jeśli liczby podawane przez Rosjan są prawdziwe, oznacza to, że tupolew uległ zniszczeniu jeszcze w powietrzu.

Z końcowego raportu MAK wynika, że samolot Tu-154M nr 101 uderzył o brzozę, która miała oderwać fragment jego skrzydła, 850 m od progu pasa startowego na wysokości 5 m (253 m npm.). Następnie 760 m od progu pasa maszyna zerwała przewody linii elektrycznej zasilającej lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj. Tupolew był wówczas na wysokości ok. 8 m nad ziemią (ok. 260 m npm.). Chwilę potem, 715 m od progu pasa, Tu-154 zderzył się z kolejnym drzewem. Jak czytamy w raporcie MAK - do kolizji doszło na wysokości 8,1 m (260 m npm.).

Co zniszczyło wznoszący się samolot

Od uderzenia w brzozę samolot więc cały czas się wznosił. 635 m od progu pasa Tu-154 znów zahaczył o drzewo - tym razem jeszcze wyżej, bo na poziomie 10-15 m (ok. 270-275 m npm.). Na tej samej wysokości zetknął się z konarami 620 m od progu pasa.

Po tym ostatnim kontakcie z drzewami nastąpiło - jeśli wierzyć danom zawartym w raporcie MAK - coś dziwnego. Samolot nadal się wznosił lub utrzymywał wysokość - a następnie, w odległości 560 m od progu pasa, nastąpił zanik zasilania i zamrożenie pamięci komputera pokładowego FMS (Flight Management System) samolotu. Doszło do tego 15 m nad ziemią (273 m npm.). Dopiero potem zaczął tracić wysokość.

Zacytujmy fragment polskiego tłumaczenia raportu MAK:

„Zanik zasilania FMS nastąpił o 10:41:05, na wysokości barometrycznej skorygowanej do poziomu lotniska na wysokości około 15 metrów, prędkości podróżnej 145 węzłów, w punkcie o współrzędnych 54º49'483'' szerokości północnej i 032º03'161'' długości wschodniej”.

Dodajmy, że teren pod samolotem wyrównywał się wówczas do poziomu pasa startowego (wcześniej samolot znajdował się nad zagłębieniem, czyli słynnym „jarem”) i ze schematów przedstawionych przez MAK jednoznacznie wynika, że 15 m nad poziomem lotniska to 10-15 m nad ziemią (według raportu MAK tupolew uderzył w ziemię w miejscu znajdującym się 258 m npm., czyli między 0 a 5 m nad poziomem lotniska). Dane te odczytali Amerykanie, bo w Tu-154M nr 101 zainstalowany był komputer produkcji USA - więc co do autentyczności tych badań raczej nie można mieć zastrzeżeń.

Jak to możliwe, że komputer samolotu, który był 10-15 m nad ziemią - a w dodatku się wznosił - przestał funkcjonować? Dlaczego przestał działać akurat wtedy, gdy załoga odzyskiwała szanse, aby wyprowadzić samolot z niebezpiecznego położenia i uniknąć kontaktu z ziemią oraz drzewami?

Skrzynki także przestały działać nad ziemią?

Z danych zawartych w raporcie MAK wynika jeszcze jedno: rejestratory lotu przestały działać w tym samym momencie co komputer pokładowy - a więc gdy samolot znajdował się kilkanaście metrów nad ziemią.

Dotąd pomimo tego, że Rosjanie mieli dane z komputera FMS, ze swojego QAR oraz z FDR podawano kilka różnych czasów katastrofy; w użyciu były następujące czasy: 08:41:06; 08:41:05,4; 08:41:04; 08:41:02,5.

Tymczasem wszystkie czarne skrzynki (prócz polskiego rejestratora ATM, czyli tzw. trzeciej czarnej skrzynki) zatrzymały się o godz. 08:41:05.

Na str. 80 polskiego tłumaczenia raportu MAK czytamy: „Pokładowy eksploatacyjny rejestrator parametrów ATM. Zakończenie zapisu tego rejestratora nastąpiło o 2,5 sekundy wcześniej niż zapisu na KS-13 i MŁP-14-5 systemu MSRP-64”. KS-13 to dane z kasetowego pokładowego rejestrator lotu KBN-1-1 czyli rosyjskiego QAR - Quick Access Recorder, natomiast MŁP-14-5 to tzw. pokładowy katastroficzny rejestrator parametrów znany jako FDR (Flight Data Recorder) .

W polskich uwagach mamy podany dokładny czas wyłączenia ATM-QAR - to godz. 08:41:02,5. Pozostałe skrzynki - jak informuje MAK - przestały pracować 2,5 sek. później, a więc o godz. 08:41:05.

Oznacza to, że czasy wyłączenia poszczególnych urządzeń rejestrujących są następujące:

- FMS (komputer pokładowy) – 08:41:05, wysokość 15 m nad ziemią.

- FDR (Flight Data Recorder) KS-13 – kasetowy pokładowy rejestrator lotu KBN-1-1 - 08:41:05

- QAR (rosyjski) MŁP-14-5 - pokładowy katastroficzny rejestrator parametrów - 08:41:05

- MARS-BM (CVR – zapis rozmów pilotów) – 08:41:05,4 (w tym czasie, według stenogramu rozmów z kokpitu, urwany został zapis). Rosjanie nie podali na podstawie jakich źródeł danych czasowych podali czas 08:41:05,4, który nie za bardzo się pokrywa z danymi (czas i umiejscowanie faktów opisywanych w zapisie CVR) zawartymi w innych urządzeniach rejestrujących.

- ATM-QAR - tzw. trzecia czarna skrzynka (polska), jedyne urządzenie, które po katastrofie trafiło do Polski (choć na krótko, bo wkrótce zwróciliśmy je Rosjanom) - 08:41:02,5.

Skąd różnica 2,5 sek. między wskazaniami skrzynki ATM a innymi rejestratorami?

Według polskich uwag do raportu MAK - „występujące różnice pomiędzy zapisami ATM-QAR i KBN zostały w znacznym stopniu spowodowane błędami wynikającymi z zapisu na taśmie magnetycznej KS-13”. Wyjaśnienie to może jednak budzić wątpliwości, bo nie tylko rzekomo błędnie zapisujący KS-13, ale także inne urządzenia pokładowe (FMS, MŁP-14-5) wskazały, że przerwanie ich pracy nastąpiło o godz. 08:41:05.

Niezależnie od tych niejasności - kluczową pozostaje informacja, że wszystkie urządzenia samolotu przestały działać, gdy samolot był nad ziemią.

60 metrów przed miejscem uderzenia o ziemię

W całej sprawie zastanawia jeszcze jedna kwestia, poruszana już kilkakrotnie przez „Gazetę Polską”. Przerwanie pracy urządzeń pokładowych nastąpiło bowiem ok. 15 nad ziemią i w odległości - uwaga - ok. 60 m przed miejscem pierwszego zderzenia z gruntem.
Według raportu MAK - samolot o godz. 08:41:05 znajdował się w punkcie o współrzędnych 54º49'483'' szerokości północnej i 032º03'161'' długości wschodniej. Właśnie wtedy nastąpiło przerwanie zasilania komputera FMS i - jak wynika z danych zawartych w raporcie - pozostałych urządzeń pokładowych. Tymczasem współrzędne miejca, w którym rozbił się samolot (dokładnie: współrzędne środka tej strefy), to według MAK 54º49'450''N i 32º03'041''E (str. 88 polskiego tłumaczenia końcowego raportu).

- Gdy nastąpił zanik zasilania FMS oraz rejestratorów lotu, polski Tu-154 znajdował się około 60 m przed miejscem pierwszego zderzenia z gruntem i około 600 m od progu pasa. Tak wynika z danych podanych przez Rosjan i z obliczeń na podstawie podanych przez MAK współrzędnych.

Biorąc pod uwagę wszystkie przedstawione fakty, istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, więc wnioskuję o wszczęcie postępowania sprawdzającego i wyjaśniającego powyższe informacje i działania osób związanych z przedstawionymi okolicznościami i faktami.

----------------------------------------------------------------

Bardzo prosze zainteresowanych o złożenia takiego wniosku.

Data zmieniona na 15V@danz. 17@Kuki 20@Kuki

Brak głosów

Komentarze

Pomysł takiego pisma dobry, bo ruscy jak i "tuscy" przegięli pałę w matactwach i poplecznictwie - na "naszych" jest kodeks karny a ruskim grozi afera i kompromitacja międzynarodowa.

Popraw błędy, np w dacie 12.01.2010 ale i przeredaguj tekst tak by był bez powtórzeń, spójny i zrozumiały dla każdego kto uważnie przeczyta- nawet jak nie zaskutkuje w sensie prawnym, to zaistnieje w mediach podtrzymując parcie na konkretne działania prokuratorskie (to samo wniosek o ekshumację p. Wasserman - grunt się usuwa spod stup tym tusko-krętaczom) 

 Gratuluję świetnej prezentacji w PE i wyrażam oburzenie pod adresem Buzka że ostentacyjnie olał to publiczne przedstawienie sprawy ;/

pozdrawiam!

"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#158117

dzięki za zwrócenie uwagi na datę.

Pisałem dwa teskty i miałem mało czasu.
\\pozdrawiam

P.S

Powtórzenia nie są przypadkowe i są dla prokuratury aby "wbić" im do głowy pewne sprawy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#158120

Jest tylko ich interes i to co jest z tym itneresem sprzeczne. Ergo: nie wierz, że widmo międzynarodowej afery i kompromitacji, to coś, co by oddziaływało na psyche Rosjan.

Vote up!
0
Vote down!
0
#159450

i niech ludzie indywidualnie wpisują swoje nazwisko pod takiego gotowca i powiadamiają kogo trzeba?

Vote up!
0
Vote down!
0

insurekcjapl

#158122

można go ewentualnie bardziej skondensować i ograniczyć tylko do mętnej wypowiedzi Morozowa i uzasadnienia konieczności przesłuchania.

Vote up!
0
Vote down!
0

insurekcjapl

#158123

oczywiscie zapraszam do wysyłania wniosków.

Wydaje mi się, że dobrze bedzie pozostawic tekst jaki jest. jest on napisany tak aby zminimalizowac odrzucenie.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#158126

Przypominaja sie słowa wypowiadane z ogromna pewnoscia siebie jeszcze na jesieni, słowa Antoniego Macierewicza.

"Do wszystkiego dojdziemy".

Pozdrowienia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#158239

Małymi krokami ale dojdziemy. Tak naprawdę to jest jeszcze wiele spraw niewykonanych, niezrobionych (brakuje pieniędzy, znajomości). W życiu tak jest ze aby się otworzyły nowe drzwi musisz przejsc i zamknąć stare więc dopóki będą zaległości to będą to małe kroki.

Istnieje mała szansa, że powstanie coś co wspomoże nasze działania. Mam nadzieję, że się uda.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#158378

sił i wytrwałości!

A najwiecej możemy zrobic sami - po prostu wygrywając wybory.
Wtedy naprawde niejedne drzwi będa otwarte.

Vote up!
0
Vote down!
0
#158405

Wygrac wybory z wynikiem 67% (2/3 głosów potrzebne do oddalanie weta (p)rezydenta.

Istnieją szansę i tak się stanie. Trzeba tylko wierzyć, walczyć, ufać.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#158413

by sprawe 10.04 po prostu pchnąć.
Na forum międzynarodowym.

Mysle że świat ma powody przypuszczać że Polacy nie są zainteresowani prawdą. Wspomniany wyzej Macierewicz tejże jesieni pytany o ewentualna pomoc miedzynarodową odpowiedział: najpierw musimny pomóc sobie sami, ergo: pokazać światu że na pomoc zasługujemy, że jej chcemy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#158416

dokładnie.

Podstawowa zasada w psychologii brzmi:

Nikt ci nie pomoze jesli sam nie chcesz pomocy dla siebie"

Jednak to co trzeba zrobić to złamac monopol medialny SB-cji i KGB-cji na zachodzie.

Jeśli jakiś dziennikarz na zachodzie chce napisac tekst o Polsce to dzwoni do GW lub TVN.

Dla tych co nie wiedzą.

W 1984 roku Służba Bezpieczeństwa PRL wiedząc ze system wkrótce padnie wysłała na zachód grupę dziennikarzy-agentów aby się kształcili i nawiązywali kontakty. tak powstała I...T...I.

a potem to już z górki.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#158420

A ja proszę, jeśli to możliwe,żeby można było po otworzeniu wniosku - od razu pod spodem, albo pod wskazanym linkiem, się wpisywać.

Vote up!
0
Vote down!
0

ulkas73

#158466