ZDRADZIECKI POLONEZ

Obrazek użytkownika Lwow47
Kraj

 

                 Naród, który się oburza, ma prawo do nadziei,

                           ale biada temu, który gnije w milczeniu

                                                  Cyprian Kamil Norwid

 

nie! nie będziemy gnili w milczeniu

będziemy cierniem w polskim sumieniu

 

co zagrzebane w krwi i popiele

bieleje kością w Ojczyzny ciele

 

a oślepione po wyjściu z mroku

wzrok przyzwyczaja do pierwszych kroków

 

które prowadzą do zrozumienia

czym dla Narodu siła sumienia

 

mówię o dumie i o godności

oraz o prawie do wolności

 

bo mamy prawo dźwigać nadzieję

przez nasze polskie nie łatwe dzieje

 

wolność i honor  nasze drogowskazy

przeklęte wyroki czerwonej zarazy

 

gdy obcy piszą historię zdrady

przez konfidentów  oraz układy

 

tych co z pogardą  mówią o wierze

i których drażnią polskie pacierze

 

którzy sprzedali godność i dumę

bluźniąc o Bogu podłym rozumem

 

kiedyś przebrani w polskie kontusze

nieśli ze wschodu Judasza dusze

 

i zatruwają krwiobieg Narodu

sącząc truciznę w imię zachodu

 

dziś przybijają wolność Ojczyzny

gwoździem do krzyża unijnej schizmy

 

i nas niewolą unijnym darem

niszcząc Narodu pamięć i wiarę

 

i wyciągają rękę chciwości

by znów wyszarpać ducha wolności

 

idzie na smyczy ekipa Tuska

raz tych z Brukseli drugi raz Ruska

 

warknie czasami  o polskiej sprawie

zirytowany zdrajca w Warszawie

 

a na ulicy szmer i zgorszenie

budzi się w Polsce gniew i sumienie

 

nie będzie nami garstka pomiatać

i nas rozrzucać po kątach świata

 

i nas poniżać czynem i słowem

plugawiąc naszą wiarę i mowę

 

gdy obcą dłonią piszą nam dzieje

zdrajcy Ojczyzny oraz złodzieje

 

to wówczas zamiast dumy i prawdy

sączą nam w serca gorycz pogardy

 

wieje od morza arktyczny chłód

nikt już nie wierzy w kłamstwo i cud

 

i w obietnice jak garście plew

na wiatr rzucane w kłamliwy zew

 

w krzyżach historii wiatr chłodny wieje

trudno w kotwicach znaleźć nadzieję

 

bo tylko krzyże wierne zostały

jak cierń z korony ojczystej chwały

                     

one dźwigają  pamięć Narodu

wbrew kłamstwu Wschodu oraz Zachodu

 

i trwają dzisiaj niosąc nadzieję

przez nasze krwawe nie łatwe dzieje

 

gdy polski Judasz i wróg polskości

znów chce nam zabrać prawo wolności                      

                                                             

i naszą pamięć dzieje i wiarę

które pokoleń  przeszłych są darem

                                                                                                                             

już zatopili przemysł stoczniowy              

aby dotrzymać wspólnej umowy

 

i jak już nie raz znów oszukali

tych co na plecach Polskę dźwigali

 

i którzy chleba znów kromkę czarną

niosą jak przyszłość gorzką i marną

 

ci co zdradzili i nas sprzedali

znów wokół stołu dziś się zebrali

 

i bronią stołu jak barykady

przyjrzyj się twarzom czerwonej zdrady

 

która wyciąga po srebrnik rękę

od Targowicy po Magdalenkę

 

i gdzie za krechą grubą i twardą

podnoszą karki butnie i hardo

 

i uświęcają podłość i zdradę

akademijną strojąc paradę

 

i bronią kłamstwa zgniłego co dzień

które padliną cuchnie  Narodzie

 

i chcą pomniki dziś zdrajcom stawiać

nie będzie Polski morderca zbawiać

 

my znamy drogę naszej wolności

i nią pójdziemy wierni przeszłości

 

nikt nas nie będzie smyczą niewolił

a Polska wstanie zwycięstwem woli                                   

 

i choć o kulach pójdzie do Boga

to najpewniejsza do Polski droga

                                                                                      

bo tylko Bogu  dziś zaufamy

i Naszej Matce tej z Ostrej Bramy

 

która cierpliwie strzeże Ojczyzny

oraz na kresach skib ojcowizny

 

przyjrzyj się świecy co mrok rozprasza                

to dla Narodu jest gest Judasza

 

bo on te świece nie pali tobie

ale perfidnie na Matki grobie

 

 on też  nie stanie w życia obronie

choć będzie składał w modlitwie dłonie

 

i do katedry  pójdzie publicznie

aby nas zdradzić ekumenicznie

 

tolerancyjnie i z duchem prawa

z naszej polskości się naigrawa

 

i nie żałuje życia i krwi

z polskiej godności rycerskiej drwi

 

nigdy nie stanie w Twojej obronie

publicznie tylko umyje dłonie

 

a Afganistan Irak czy Czad

krwawy zostawia w narodzie ślad

 

i selektywnie wybiera zło

krew krwi nie równa...sumienia dno

 

i krew rozlewa kupcząc w Warszawie

na obcej ziemi w nie naszej sprawie

 

czerwone maki nie wzrosną z krwi

z naszej wolności i waszej drwi

 

ona wyrasta z dumy z honoru

miłości i  męstwa a nigdy z pozorów

 

z bożego prawa i woli Boga

naszej Ojczyzny wolności droga

                                        

nam nie potrzebne kłamstwo dyplomacji

Ojczyzna będzie istotą racji

                                          

globalne kłamstwo wydarzeń i dat

terrorystyczny nad światem bat

 

i hipnotyczne szklane władzy oko

co nas usypia groźnie i głęboko

 

aby nam wyrwać ramię naszej woli

narkotyk kłamstwa sprawia że nie boli

 

globalna wioska globalne marzenie

globalny wirus globalne skażenie

 

i samobójcza globalna zaraza

choroba która narodom zagraża

 

i naszym dzieciom co bolą jak rana

rzuconym zdradą w ramiona szatana

 

gdy w dewiacyjnym tańcu zgorszenia

podnosi rękę  na sens istnienia

 

pod bramą stoczni sygnały złe

jak ów bohater z plamą UB

 

co zapiął w klapie symbol wolności

zdradzając ducha Solidarności

 

i który wzmacniał czerwoną nogę

kłamiąc przed ludźmi oraz przed Bogiem                

 

zwiędłe marzenia w bukiecie dat

i wrogi obcy dla ludzi świat

 

lud oszukany milczy ponuro

zamiast nadziei będzie ...euro

 

symbol pogardy i zniewolenia

przez tych co liczą na gest milczenia

 

i na żebraczy ukłon lokaja

który dziękuję i uspokaja

 

bo nie potrzebny mu znak polskości

gojom nie trzeba przecież wolności

 

w sondażach wykres pnie się do góry

gdy tonie okręt ruszają szczury

 

i bez pardonu żrą się na  górze

bo każdy chciałby przeczekać burzę

 

gdy się przestraszy leci za morze

choć jasno widać że to nie orzeł

 

chciałby się tarczą teraz zasłaniać

bo nie partnera ma ale... drania

 

co zawsze zdradzi w imię mamony

historia uczy rządzą demony

 

znów nas okradli w imieniu prawa

żydowską karczmą dzisiaj Warszawa

 

w której podzwania kufel i złoto

i gdzie się Naród zowie hołotą

 

w której na krechę już jutro znaczą

i nam gotują przyszłość sobaczą

 

na giełdzie bessa dzwoni wyrokiem

jak przetrwasz Polsko z takim krwotokiem

 

gdy lichwiarz pętlę długu zaciska

i podły ochłap do nóg ci ciska

 

na świecie pachnie ropą i krwią

znów ci z G-8 z narodów drwią

 

a czarne orły gorzkim pytaniem

cieniem się kładą na nasze trwanie

 

i coraz głośniej po bruku wali

werbel do walki  tych co przegrali

 

nie wirtualny pochód się toczy

płoną opony  dym gryzie w oczy

 

kto wyhodował gada pogardy

z nim niech się zmierzy gdy taki hardy

 

już czas posprzątać ojczysty dom

zbyt długo Matko byłaś tą łzą

 

która spływała po naszej twarzy

z powodu zdrajców oraz kramarzy

 

co handlowali Twoją niedolą

i upodlali nas wciąż niewolą

 

co nam truciznę sączą w sumienie

i niczym pętlą duszą milczeniem

 

naszej pamięci sny poranione

Lwów oraz Wilno płaczą zdradzone

 

i poprzez Katyń i mord Wołynia

woła do świata w imię sumienia

 

na Dzikich Polach duch Wernyhory

z nut czarnych składa Gorzkie Nieszpory

 

i na ruinach polskich kościołów

anioł łzy zbiera ciężkie jak ołów

 

które zostały w krwi i popiele

w ojczystej ziemi diabelskim zielem

 

i pośród duchów naszej przeszłości

mówi o zdradzie i o wielkości

 

i o pamięci jak miecz i tarcza

która w niewoli za wszystko starcza

 

więc tej pamięci oręż nam dany

dźwigamy ponad klęski i rany

 

i z tarczą wiary i wsparciem Boga

idziemy wiernie po polskich drogach

 

mason gdy przyjdzie by nas zniewolić

dostanie powróz znak naszej woli

 

i choć w ornaty kłamstwo ubierze

prawda zwycięży w ojczystej wierze

 

gdy Bóg podniesie nas ku wolności

unosząc ramię sprawiedliwości

 

jesteśmy w domu czas w nim posprzątać

i wymieść zdradę z każdego kąta

 

germańska fala znów prze na Wschód

nie rzucaj ziemi gdzie twój ród

 

aby ci Niemiec nie pluł w twarz

jesteś Polakiem i dom swój masz

 

jego obrona  i budowanie

twym obowiązkiem oraz  zadaniem

 

godność i honor pamięć i blizny

jest Testamentem twojej Ojczyzny

 

która skrwawiona w dziejów popiele

dziś odpowiada co naszym celem

 

tu twoja mowa jest twą wolnością

polską redutą przed pazernością

 

tych co od wieków żelaznym butem

deptali naszą słowiańską nutę

 

i osaczali wrogim sojuszem

sprzedając diabłu rozum i duszę

 

i dzisiaj szydzą z Twojej słabości

kpią z nasze wiary oraz miłości

        

i odwracają karty historii

wedle kłamliwych prawd i teorii

                                                 

niech dom zapłonie światłem wolności

i niech nas matka uczy miłości

                                                   

wśród bożych znaków  polskich symboli

Ojczyzna będzie znakiem jej woli

 

to ona będzie domu wspomnieniem

przystanią cichą oraz sumieniem

 

które wpisane w sens Dekalogu

będzie się kłaniać jedynie Bogu

 

nasz Naród przecież ma swą Królową

przez ślubowania wiążące słowo

 

Ona nam zawsze Matką Miłości

nauczycielką polskiej wolności

 

krzyże wyznaczą nasze granice

a nie ich banki i kamienice

 

naszej tradycji księga otwarta

jak testamentu wiążąca karta

 

i ona będzie naszym przesłaniem

gdy wróg i zdrajca na progu stanie

 

bo to dla niego przyszłość przeklęta

drzewo i gałąź pod ciężarem zgięta

 

niech w czasie burzy wiary płomieniem

gromnica strzeże domu istnienie

 

kto Bogu ufa ten ocaleje

Bóg przecież pisze ludzkości dzieje

 

to z Jego woli na Polski tronie

włożymy wolność z krzyżem w koronie

 

i będzie Biały Orzeł nad nami

Polskę osłaniał swymi skrzydłami

 

bo nie zginęła oraz nie zginie

nasza Ojczyzna w Twe Chryste imię

 

i będziesz Polsko gdy będzie trzeba

inne narody wieść aż do Nieba

 

Chrystus gdy trzeba nas poprowadzi

bo Jego miłość nigdy nie zdradzi!

 

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

... tu publikowane wiersze. Także te z ostatnich kilkunastu dni. Upały, które wykańczają nie tylko mój komputer, ale również mnie spowodowały, że chwilowo opuściła mnie wena, więc nie komentowałem ich wierszem, ani prozą.

Aby jednak dać sygnał, że jestem zawsze obecny na Twoim blogu, - dzisiaj postanowiłem zamieścić w komentarzu wiersz, choć nie mojego autorstwa. Redakcja Niepoprawni.pl zamieściła go na naszym serwisie 27 czerwca 2010 roku. Oto on:

 

POLSCY „BANDYCI”

Za carskich czasów, wiemy to sami,

Moskal nazywał nas… „bandytami”.

Każdy, kto Polskę ukochał szczerze,

Kto pragnął być przy polskiej wierze,

 

Kto nie chciał lizać moskiewskiej łapy,

Komu obrzydły już carskie ochłapy,

Bo wstrętne było to carskie koryto,

Był buntownikiem – polskim „bandytą”.

 

Polskich „bandytów” smutne mogiły,

Rozległy Sybir licznie pokryły.

Przyszedł bolszewik – znów piosnka stara,

Czerwonych synów białego cara.

 

Polak, co nie chciał zostać Kainem,

Że chciał być wiernym ojczyzny synem,

Chciał jej wolności w sławie i chwale,

A że śmiał mówić o tym zuchwale,

 

Że nie chciał by go więziono, bito,

Był – reakcyjnym polskim „bandytą”.

I znowu Sybiru tajgi pokryły

Polskich „bandytów” liczne mogiły.

 

Gdy odpłynęła krasna nawała,

Germańska fala Polskę zalała.

Kto się nie wyrzekł ojców mowy,

W pruską obrożę nie włożył głowy,

 

Nie oddał resztek swojego mienia,

Swojej godności, swego sumienia,

Kto nie dziękował, kiedy go bito,

Ten był – przeklętym polskim „bandytą”.

 

Więc harde polskich „bandytów” głowy

Chłonęły piece, liczne doły i rowy.

A  gdy Germania w gruzach poległa,

Niby wolna Polska i… niepodległa,

 

Odbudowana, młoda i taka śliczna,

Komuchy mówili, że demokratyczna.

Cóż z tego, że Polak ojczyznę kocha,

A Sowiet – okupant strzela nam focha,

 

I mówi bezczelnie: kurica nie ptica,

A Polsza dla nich – nie zagranica.

Grabi i niszczy, narzuca swe myto,

Znów Polak został – polskim „bandytą”.

 

Dyktator Sowiet tępi polskości zapały,

By nawet okruchy z niej nie zostały.

Więc Polak doświadczał UB-cji baty,

Choć był biedny, a zarazem bogaty

 

W patriotyzm, prawość i Boga wiarę,

Ponownie ponosił okrutną karę. 

O Boże, chciałbym zapytać Ciebie,

Jakich Polaków najwięcej w niebie?

(głos z góry)

Bądź rad Polaku, chwałą okryci,

Są tutaj wszyscy – polscy „bandyci”.

 

Gdy demokraci siedli do stołu,

Co z postkomuną dzielą pospołu

Scenę i miejsca w pamięci korcu,

Po Popiełuszce i Suchowolcu,

 

Kto dziwnie zginął? – wielu zapyta,

Kolejny kapłan – polski „bandyta”!

Każdy już myślał, że koniec pieśni,

Że w snach Polaka juz się przyśni,

 

Kto zginął w Smoleńsku? – zapyta,

Polski Prezydent? – A… ten „bandyta”!

I kiedy germanofil z tym rusofilem,

wespół niszczą Naród co chwilę,

 

Igrają Polską na wiele sposobów,

Bez szacunku dla poległych i grobów,

Słupek poparcia władzy maleje,

Gdy seryjny samobójca szaleje,

 

Kto zginął? – znowu uparcie ktoś zapyta

Historyk prawdy – polski bandyta!

Dlatego proszę cię wielki Boże

Usłysz wołanie moje w pokorze

 

Ocal Ojczyznę przed łachudrami

A kim są oni? Też wiedzą ... sami.

Kiedy twarz moja łzą jest spowitą

uczyń mnie Panie...  polskim bandytą. 

(autor anonimowy)

 

 

Serdeczności dla Ciebie Kazimierzu i Twoich Bliskich,

Janek & Eva

Vote up!
3
Vote down!
0

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1490715

że znów jesteś.Dziękuję za wiersz.Wszyscy jesteśmy przymęczeni przez upały.Byłem tradycyjnie w Częstochowie.Pełny szcunek i pdziw dla Pielgrzymkowiczów.To też ta część Polski najbardziej patriotyczna.Pozdrawiam Was serdecznie życząc zdowia i weny.Kazimierz.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1490718

Dopiero dziś dostrzegam w mym krzywym zwierciadle oblicze mojego jestestwa.
Dom niegdyś solidny i trwały legł w gruzy i zapomnienie.
Dziś wszystko widać i nic nie da się ukryć jak wyimaginowany jest ten dom zwany Polska.
Wszystko można nagiąć do granic możliwość, orzeł nie gdyś biały jest najczarniejszą wroną.
Każde słowo tak jest synonimem słowa kat.
I czasem chodź brak sił, wewnętrzne moje ja pomaga mi być tu, a chciałbym być tam. Na barykady...

Vote up!
1
Vote down!
-1

Marek_P

#1490731