P A M I Ę Ć...
PAMIĘĆ…
Nie każ mi zapominać…
Codziennie proszę Boga o pamięć
Tak rozległą by w niej zmieścić
Każdą naszą radość i zapomniany grób
Nie ma takiej racji
Stanu czy siły
W imię której moje sercem
Miałby milczeć…
To w nas gniją
Strzępy mundurów
Resztki końskiej uprzęży
Żołnierskie buty
Nie rozpięte na czas kabury
Szorstkie sznury egzekucji
Oczy wpatrzone z trwogą
W lufy plutonów egzekucyjnych
Losy polskich świętych
Idące nieprzerwanie
Przez pamięć i historię…
Nie każ mi zapominać
O Tych co przeszli
Przez ogień i wodę
Kanały i kominy
Rozpacz i nadzieję
Wolę i niewolę
Wisłę i wiarę…
Nie każ mi zapominać
I zabierz warczące suki
Spod okien naszego domu…
TAK ŁATWO ZAPOMNIEĆ…
To tak łatwo zapomnieć
Tych pod skórą ziemi
Co odeszli i leżą
W ramionach korzeni
I nie przyjdą nie staną
W prostokącie drzwi
By powiedzieć że przecież
Przyrzekałeś i…
Że zdradziłeś i teraz
Ich to jeszcze boli
Gdy patrzą poprzez kwiaty
Z podziemnej niewoli
Że oddali Ci życie
Gdy na tamten brzeg
Odchodzili z nadzieją
Byś pamięci strzegł…
W ZEGARZE HISTORII
W gazetach tylko drobne
Okruchy pamięci
Pomiędzy grubych liter
Spasłymi brzuchami
Bo oto nie patrzymy
Zbyt czujnie w historię
Bawiąc się krzykliwymi
Głupimi hasłami…
Zatroskani o teraz
Wpatrzeni w ekrany
Płukani szklaną rzeką
Nawet w dusznych snach
Sypiemy się przez lata
W zegarze historii
Mieleni w jego żarnach
Na jałowy piach
Którym wiatr zasypuje
Szańce i mogiły
Wielkie daty marzenia
Historyczne sceny
Po których obłąkani
Od długiej rozpaczy
Poeci nad padliną
Modlę się jak hieny….
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 58 odsłon
Komentarze
samotna sosna
1 Listopada, 2024 - 19:48
Samotna sosna
Droga pod lasem złocona piaskiem,
Przy niej samotna sosna z obrazkiem,
I zawieszony na dzień zaduszek
Z nieśmiertelników mały wianuszek ...
Na korze sosny, jak znaki święte,
Niezgrabną ręką w drzewie wycięte
Napół czytelne, krzywe litery
I rok pod niemi: sześćdziesiąt cztery ...
Pod sosną leży – mówi podanie –
Leśnik, zabity tutaj w powstanie.
Zawsze procesja Bożego Ciała
Na miejscu tem się zatrzymywała ...
A gdy ksiądz drzewo wodą pokropi,
Przyklękiwali z modlitwą chłopi,
I szmer szedł cichy w niebo pacierzy
Za ostatniego z polskich rycerzy ...
Zdzisław Dębicki