MEDIALNA NAGONKA NA WIKTORA WEGRZYNA...

Moich dwóch ulubionych blogerów Amator i Leniwiec,staje na przeciw siebie i toczy walkę.

Co najdziwniejsze, obaj mają rację. Może nie całkiem, ale sporo.

Tego całego komandora kompletnie nie znałem, nie wiedziałem, że istnieje, a już jego powiązanie z Grzegorzem Braunem to czysta abstrakcja.

Zobaczyłem go pierwszy raz (ważne! - pierwsze wrażenie) w studio TV Republika, gdzie chamsko i arogancko odpowiadał kobiecie, wpędzając ją w zażenowanie, bo nie chciała się zniżyć do jego poziomu dyskusji. Dodam, że lubię i cenię redaktor Katarzynę Hejke, więc mogłem być nieco nieobiektywny.

Wyrobiłem sobie wówczas opinię, że pan Węgrzyn to bufon i człowiek, któremu nachalny patriotyzm przewrócił w głowie.

Niestety sporo jest takich, którym silne uczucia, w tym także dziwnie pojęty patriotyzm odbiera rozum. Ja ciągle uważam, że strerowany za sznurki Trybeus mimo wszystko jest patriotą, tylko zagubionym.

Niewątpliwie i Amator i Leniwiec są autentycznymi patriotami.

Jednakże nie cierpię "kombatanctwa". Za dyżo napatrzyłem się na frasyniuków, borusiewiczów, czy wrzodaków, żeby Amatorze na podstawie przytoczonych materiałów zmienić pierwsze wrażenie. Czy on takim jaskrawym poparciem dla ruskich bandziorów jeżeli nie przekreślił całkowicie, to w dużym stopniu podważył swe dotychczasowe patriotyczne osiągnięcia? Niestety, chcesz, czy nie chcesz stawia go to obecnie w dwuznacznym świetle. Nie zamierzam go oceniać, bo tylko Pan Bóg jest go w stanie całkowicie zważyć. Lecz mnie, absolutnie subiektywnie ten człowiek się nie podoba. Nie mówię tu o szacunku, czy honorze, bo tego go nie pozbawiam. Przecież on może być tylko zwyczajnie głupi. Nie wiem.

Czesto bohaterowie, którzy ginęli w pierwszym ataku, byli dzielni, ale głupi. W walce nie o to chodzi by szybko dać się zabić.

Poza tym mam silną awersję do tak zwanych grup motocyklowych. Sam kiedyś szalałem na punkcie motocykli jeszcze w czasach, gdy w Polsce porządnego kasku nie można było kupić. A mojego słynnego pierwszego Komarka, zamieniłem z jednym rolnikiem na Zundappa Saharę z wózkiem, który gnił u niego w stodole. To był poczatek mojej kolekcji.

Ale wyrosłem z tego. Synowi zabroniłem jazdy na motorze. Zięć, któremu zabronić nie mogę, szaleje na Harleyach, BMW i Augustach. Lecz czuję, że już powoli z tego wyrasta.

Jednakże są faceci, którzy nie wyrastają, przebierają się jak w karnawale, puszą się i co niedziela jeżdżą się popisywać przed sobą na Skwer Kościuszki. Harcerze i dzieciaki. Mimo, że niektórzy po 60-tce. Dla mnie to trochę niepoważne. Ale cóż... nic lepszego im widocznie nie przychodzi do głowy i pozostali na poziomie zabawek.

Już choćby ta harcerska hierarchia drużynowy, harcmistrz, komandor.

Czy ty Amatorze nie widzisz w projekcie rajdu Nocnych Wilków grubej prowokacji? To ordynarna ustawka. Jak coś takiego mozna poprzeć i nadal być uczciwym patriotą?

Serdecznie pozdrawiam

Wszystkie filmy obejrzałam: nieludzkie jest plucie na Człowieka tak zasłużonego, prawego, w dodatku - po ciężkim wypadku, z którego wyszedł cudem.

Szkalować Patriotę mogą tylko ludzie bez czci i wiary. Szczególnie wstrętne jest zarzucanie "picia wódy" - człowiekowi, który w ogóle nie pije alkoholu.

Wczoraj widziałam pana Wiktora na Polach Elekcyjnych i na Mszy ( łacińskiej) w Kościele śe. Józefa Oblubieńca. Nie oszczędza się. "Nie gna w kąt"

Jakoś znosi to ujadanie.

Nawałnica zniesławień przeminie - i wszystko będzie dobrze.

Nie ma tego złego, które by na dobre nie wyszło.

Maski spadły.

Nic nie zwalnia człowieka od odpowiedzialności za to w czym świadomie uczestniczy. Jeśli człowiek żyje w nieciekawym otoczeniu to nie da się prowadzić zwykłego zycia. I dlatego nie ma zwykłych Rosjan .tam gdzie ich widzi Węgrzyn. Umiejętnie z takim porozmawiać a zawsze wyjdzie na jaw ten wybór - to bardziej wierny poddany cara niż człowiek. Jak car każe żreć ludzkie mięso będzie żarł,bez większych oporów. Barbarzyńcy i niewolnicy , wyselekcjonowani w toku 1000 lat despotii .

Jest taka filozofia szukania tego co łączy , pomagania wszystkim w drobnych i łatwych sprawach,pełna gestów i ceremonii,bez wchodzenia w zawiłości ,bez sięgania po to co niemożliwe. Filozofia obrzydliwa w skutkach i wielokrotnie skompromitowana. Ale idealna dla nasycenia próżności i samozadowolenia, kolekcjonowania "dokonań" i "zaszczytów". Jeśli ktoś nie umie ocenić skutków to w wielu sytuacjach może nic nie robić albo poradzić się mądrzejszych zanim coś zrobi. Cała sytuacja z wjazdem Nocnych Wilków jest akurat tego typu.  

Jestem chrześcijaninem i Polakiem i z takiej perspektywy argumenty Węgrzyna i jego obrońcow są zupełnie nie do przyjęcia. 

,