„Strzeżcie się fałszywych proroków” Argentyńskie tango Alefa Sterna na Nowym Ekranie
O istnieniu książki zawierającej przepowiednię zamachu na prezydenta, i o jej tajemniczym autorze ukrytym za pseudonimem Alef Stern, przeczytałam na jakimś portalu krótko po 10 kwietnia. W pierwszym odruchu chciałam się natychmiast rzucić na „Polę Laskę” ale okazało się, że zdobyć jej nie sposób, bowiem wieść o proroku rozniosła się natychmiast lotem błyskawicy wywołując nadzwyczajne zainteresowanie niezauważonym wcześniej dziełem. Próbka stylu ( znalazłam w necie jakieś urywki) zniechęciła mnie jednak do nazbyt energicznych poszukiwań, jako że nie przepadam za ponowoczesną konwencją literacką a la Masłowska. „Pola Laska” wydała mi się nową wersją „Pawia królowej”, a na pawia wcale nie miałam ochoty. Jednakże wrodzona skłonność do metafizyki pozwoliła mi w tamtych strasznych chwilach uczepić się nadziei, że zawarte (podobno) w książce Sterna „proroctwo” o zwycięstwie w rozpisanych po zamachu wyborach „drugiego bliźniaka” musi się spełnić, skoro udało się autorowi wyprorokować tak wiele. Kiedy ku mej rozpaczy Jarosław Kaczyński przegrał, przypomniałam sobie o Sternie, po to, by zaraz o nim zapomnieć. Myślałam, że na zawsze. Nie przypuszczałam, że gwiazda Alefa rozbłyśnie na nowo i co więcej – że będzie to miało kiedykolwiek cokolwiek wspólnego z Łażącym Łazarzem. Ale stało się.
I oto blogerka „bizz” stawia pytanie proste a zarazem fundamentalne: czy Alef Stern to przypadkiem nie fałszywy prorok? Czy naprawdę należy mu się tam właśnie – na Nowym Ekranie - honorowe miejsce? Ogarnięta podobnymi wątpliwościami zadałam sobie trud przeanalizowania kilku wywiadów, jakich udzielił w ostatnich czasach Alef Stern. Wyłania się z nich obraz zawodowego manipulatora, którego narracja – dość niespójna , powiedziałabym nawet - pełna sprzeczności, a jednak nie najgorzej przecież skonstruowana, może dość skutecznie sprowadzić na manowce rzesze mało wymagających odkrywców proroka.
Co gorsza – są to manowce skądinąd jakby znajome. Dziwnie znajome.
Zacznijmy jednak od drobnych sprzeczności, zawartych w opowieści Alefa o samym sobie. Po pierwsze wiek. Jeśli w 2011 Stern ma 33 lata, to musiał urodzić się w 1978. Jakim więc sposobem ukształtowały go takie doświadczenia jak „Solidarność, stan wojenny ,wybuch elektrowni w Czarnobylu i kłamstwa władz na ten temat, następnie katastrofa w lesie kabackim (…) i znów kłamstwa. No i wreszcie przełom 88 i 89 rok, przemiany, zmiany niby na nowe.” Chyba się Alef jednak trochę odmłodził. Sytuowałabym jego datę urodzin w okolicach 1962 – 64. Bo to jest właśnie pokolenie ukształtowane przez wyżej wymienione doświadczenia. Ale o to mniejsza.
Alef twierdzi, że przez lata zajmował się polityką i „pomaganiem ludziom w polityce” z pobudek, które moglibyśmy nazwać szlachetnymi: „chciało się budować nową rzeczywistość, by ludziom było lepiej”. Napomyka w tym kontekście o „romantycznych ideałach” które w upadły w zderzeniu z rzeczywistością. Co wiec robił ten ciągle przecież młody, niegdysiejszy idealista „by ludziom było lepiej”?
„(...)przez wiele lat parałem się marketingiem politycznym. Czynnie prowadziłem kampanie, opracowywałem strategie wizerunkowe(...) Realizując spoty reklamowe, materiały promocyjne pracowałem dla wszystkich partii z wyjątkiem Samoobrony i PSL-u. Wprowadziłem kilku posłów do sejmu, 2 osoby do parlamentu europejskiego oraz sporo radnych do samorządów.” W innym miejscu tej samej rozmowy powie: „pracowałem bardzo blisko Olechowskiego (…)byłem zaangażowany w parę kluczowych spraw politycznych. Nie są one do dziś znane szerzej opinii publicznej. Były one jednak kluczowe np. dla powstania Platformy Obywatelskiej. (…)organizowałem opozycję wobec Piskorskiego w Warszawie - tak skutecznie, że na ostatnim zjeździe krajowym UW, na którym wybierano nowego Przewodniczącego i nowe władze Krajowe, wybrano Geremka - ku zaskoczeniu wszystkich i wycięto liberałów z władz krajowych oraz zarządu UW. Geremek zapowiedział, że zacznie czystki od Warszawy to była niedziela, a w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że powstaje Platforma Obywatelska. Czyli gdyby liberałom udało się uzyskać większość na tym zjeździe, nie byłoby PO.(…) powiem nieskromnie miałem dobre pomysły - więc zakładając, że ktoś by chciał mnie do czegoś podpuścić i w odpowiedni sposób mnie podchodząc wykorzystać, zakładając przy tym, że będę kontynuował robotę przez następne lata, to mógłby stworzyć sobie nieświadomego, współpracownika, a może nawet nieświadomego agenta wpływu.”
Nieźle , jak na młodzieńca, który – napakowany romantycznymi ideami , idzie do polityki z pobudek altruistycznych. Kiedy zaszła przemiana, która zmieniła idealistę w specjalistę od politycznego PR czyli speca od manipulacji? I jak to się stało, że idealista zaszedł od razu tak wysoko, znalazł się w samym oku cyklonu? Czy ma to może coś wspólnego ze środowiskiem, z którego wywodzi się Alef, o którym tak mówi w wywiadzie sam zainteresowany:
„- W Ostatnim Locie faktycznie pojawia się ojciec Alefa Sterna i jest postacią wielopoziomową. Możemy go nazwać na przykład wielkim logistykiem. Jest emerytowanym pułkownikiem WSI. To były wysoki funkcjonariusz, który zastanawia się nad burdelem, który został stworzony w tym kraju. Z drugiej strony można też nazwać go „Bogiem Ojcem”. Tak więc postać Ojca wypełnia w niewielkim stopniu literacki archetyp ojca. Jest to Ojciec, który odchodzi. Ojciec, który w sensie dosłownym i w przenośni stracił jaja. Ojciec, który zastanawia się, co się porobiło w świecie, który sam stworzył.”
Tak czy inaczej, poznanie bagna polityki zburzyło w młodym Alefie wiarę, „że coś da się w tym kraju zrobić, gdy wszystko jest takie od środka „skurwiałe”, nawet jak się umaluje, uczesze i zrobi paznokcie to pozostaje dziwką, którą od środka rozkłada choroba weneryczna.” Mimo jak najgorszych obaw co do „tego kraju”, Alef brnął i brnął dalej, bo to – powiada – „wciąga i uzależnia jak narkotyki”, i dopiero zawirowania w życiu osobistym (rozwód) wybiły go z zawodowego transu, przyniosły zastanowienie i otrzeźwienie. Późniejszy autor „Poli Laski” oddał się gorzkiej refleksji , którą streszcza w pytaniu „(…)czy dalej mam ochotę być dziwką, polityczną dziwką. Wtedy też doszedłem do wniosku, że budowanie życia swojego i innych opartego na kłamstwie to duży życiowy błąd. (…)Spojrzałem na swoje życie oraz to, co robiłem i poczułem się jak alfons albo diler. Z tego odczucia, może wyrzutów sumienia zrodziła się potrzeba podjęcia decyzji, co dalej. No i zrobiłem listę rzeczy, które w życiu musze zrobić, a więc postanowiłem:
1. Napisać książkę.
2. Nauczyć sie tańczyć tango argentyńskie. (…)
Czyli wreszcie miałem ochotę w końcu zacząć robić cos dla siebie. A nie tak jak do tej pory dla „kraju”.” Proszę zauważyć typowa dla tej narracji przewrotność. Epoka politycznej „dilerki”, to, co sam autor nazwał byciem „dziwką” to była robota „dla kraju”. Teraz przyszedł czas na coś dla siebie. Dziesięciopunktowa lista priorytetów, której w całości nie znamy. Tak czy inaczej, nasz bohater postawił na rozwój osobisty. Od czterech lat – jak mówi – żyje poza polityką. Od trzech lat – bez telewizora. Czy myślicie, że hoduje owce w Bieszczadach, albo prowadzi mały antykwariat na przedmieściu, z dala od brudów wielkiego świata? Nic podobnego! Zajmuje się „pomocą ludziom w zarządzaniu ich karierami”, pracuje również jako copywriter dla agencji reklamowych – scenariusze spotów, hasła marketingowe, scenariusze kampanii reklamowych. Hmm, interesujące.
Po przemianie duchowej Alef stał się nie tylko artystą – wizjonerem, ale i propagatorem indywidualnego rozwoju. Prorokiem osobistej przemiany. Powiada: „jako naród, społeczeństwo, możemy zmieniać się tylko dokonując zmiany indywidualnej.”
„(…) ja nie chcę ludzi ruszać i prowadzić jako przywódca. Ja chcę, by każdy pomyślał nad sobą, by każdy coś zmienił w sobie, by każdy pomyślał, czy jest zadowolony z życia, jakie prowadzi? „ I dalej : „Ludzie żyją bez celu, bo wmawianie im, że dzięki temu autu poczują się lepiej, czy tej szmince, czy torebce, a może nawet dzięki kolorowi ściany, to wszystko marketing, który tylko zasłania to, co jest ważne. A prawda jest taka, że nie każdy musi jeździć BMW – jak się nie jeździ BMW, to też jest się wartościowym człowiekiem.”
Chwileczkę, czy nie Alef właśnie, jako pracujący dla agencji copywriter i spec od marketingu, jest tym który wmawia maluczkim, że poczują się lepiej dzięki torebce? Rozumiecie coś z tego? Ja nie bardzo. Sprzeczności, sprzeczności… W jednym miejscu stwierdza Alef niejako ex catedra: „opowieści, że polityka to moralność i etyka, to zwykłe kłamstwo. Polityka to biznes, czyli brutalna gra”. W innym miejscu sam wykpione wcześniej opowieści snuje: „Polityka to służba publiczna, to praca – ale nie dla pętaków, których w polskiej polityce jest pełno.” A więc co z tą polityką, panie Stern?
W historii Alefa Sterna robi ogromne wrażenie jej aspekt profetyczny. Ale odkąd Jarosław przegrał II turę, moja wiara w profetyzm nieco osłabła. Fakty jednak są porażające. „Ostatni Lot” - to był scenariusz filmu - który miała kupić jedna z prywatnych telewizji. Hmm, ciekawe która, jak myślicie? Rozmowy były bardzo zaawansowane - no i wycofali się dokładnie pod koniec marca 2010 r. Stern nie wyklucza, że w Smoleńsku zrealizowano właśnie jego scenariusz. Stwierdza wręcz: „Można tak powiedzieć, bo już wokół pierwszej książki kręciło się parę podejrzanych osób.(…)” I mówi w tym samym wywiadzie, cos nad czym trudno zwyczajnie przejść do porządku:
„fakty są takie – od kilku lat było zlecenie na Prezydenta – chodziło w środowisku służb, chodziło również w środowisku przestępczym. Była nawet cena za głowę prezydenta, a wcześniej premiera. Infiltracja naszych służb, firm państwowych i spółek prywatnych oraz administracji i samorządu przez służby rosyjskie – to jest dopiero temat. Oni przez ostatnie 20 lat nie próżnowali.”
Czy scenariusz który „Ostatniego lotu” był owocem moralnych niepokojów, jakie ogarnęły autora, który powziął wiadomość o powyższym? Bowiem, jak słusznie skądinąd zauważa w tym samym wywiadzie, „istniało społeczne przyzwolenie do jego (Prezydenta) śmierci, nawalanka, którą zafundowały mu media. Stworzenie złej, nienawistnej energii w stosunku do jego osoby też miało swoje przyczyny. Czy nawalanki nie zafundował Prezydentowi również Alef Stern w swojej „Poli Lasce?”, książce, która jakoby ma być próbą podsumowania atmosfery politycznej 20 lat III RP, obrazem społeczeństwa polskiego i artystycznym, językowym sposobem na wyrażenia naszego życia ? Przy tak znakomitej okazji postanowił Stern „rozprawić się z naszymi mitami, chochołami, trupami w szafie, z naszą romantyczną historią i literaturą.” Jednym z chochołów, z którymi rozprawia się ekranowy prorok okazuje się sam Lech Kaczyński. Czy nie takim właśnie chciał go widzieć Janusz (z przeproszeniem) Palikot?
Podaję za „bizz” przykładowy cytat: (POLA LASKA, Alef Stern, str 76)
,,.Prezydent miasteczka , zatruty alkoholem, w trupa prawie zalany, przez Grupę U Władzi Wiszącą NA Amen został w willi nadmorskiej internowany. A grupa, jak to zwykle bywa, za następnym frajerem rozglądać się zaczyna i choć staremu Prezydentowi Wodzowi miasteczka wiele się wydaje, że przez niego wszystko się dzieje i staje i jego czyny złotymi zgłoskami spisywane w księdze historii naszej małomiasteczkowej patriotycznej narodowej wspaniałej..(.....) płyną sprawozdania z jego heroicznych czynów, otwarć, przeciąć wstęg, westchnień jego , jego pierdnięć i wzdęć. To tylko mu się to wszystko naprawdę wydaje. Bo mu już mózg zastąpił kawałek ołowiu i już mu nie staje. I z powodu erekcji braku, stolicę z Warszawy kazał przenieść, na błonia pod Kraków. Nikt go poważnie nie traktował, mimo jego min, wygłupów i kpin, i capstrzyków rewolucyjnych, sztywności na tronie i z obleczenia w patriotyczną koronę.(....) To naprawdę było za mało , by Wodzem być. by na tronie się zasiadało i decyzje prawdziwie strategiczne podejmować, takie jak np. ta, z doniesień dobrze znana(...): Gdzie lecieć ma samolot, czy do Gruzji czy do Grecji i gdzie ma wylądować? Mimo, że pilot się go nie słucha. Pręży się nasz Wodzuś, w wannie pluszcze się kaczucha ..."
Taką narrację zafundował nam prorok w „Poli Lasce”. Teraz jednak wywracamy kota ogonem. Dziś ustrojony w szaty Katona narrator stwierdza trochę poniewczasie: „Miliony ludzi źle mu życzyło, media podsycały serial, który wciąż leciał w telewizji pt. „Wściekłość i wrzask”. Dawano przyzwolenie na szydzenie z głowy państwa. Moja jednostkowa siła nie wystarczyła, by złe życzenia większości Polaków wobec Prezydenta się nie zmaterializowały.”
Co zatem skłoniło Alefa Sterna do podjęcia w 2009 roku projektu serialu pod nazwą „Ostatni lot”? Czy liczył na to, ze jego scenariusz powstrzyma tę lawinę? Nie wystarczała jednostkowa siła, chciał zaangażować w to przedsięwzięcie siłę prywatnej stacji telewizyjnej? Tej samej, która dla przemysłu nienawiści pracowała pełną parą? I ta stacja wyłożyła na projekt mnóstwo pieniędzy?
„Czy ten lot samolotu do Smoleńska i ta tragedia na lotnisku Siewiernyj są dokładnie zbieżne z Pana scenariuszem do filmu?
Niestety tak (…)Teraz jak czasami czytam kolejne odcinki tego, co napisałem, to aż sam się dziwię, jak jest to zbieżne z rzeczywistością. Miałem parę takich momentów, kiedy sam zaglądałem do „Poli Laski” i porównywałem to, co sie dzieje w sprawie katastrofy do tego, co napisałem w książce. Ale i wtedy, kiedy zaglądałem do materiałów, które nie trafiły do książki, a są w zeszytach i odręcznych notatkach - to aż mnie zatykało w dołku. Moje opisy i analizy sprzed lat po prostu się materializowały. Kiedyś jeden z zeszytów pewnie można będzie zbadać i ustalić, kiedy to pisałem - dla mnie samego to jest czasami wprost zadziwiające, bo niektóre fragmenty napisałem mając 16 lat. W pisaniu książki pomogła mi na pewno z jednej strony moja późniejsza wiedza i umiejętności analityczne, a z drugiej jakiś nazwijmy go „profetyzm” którego źródła nie znam. Może to opatrzność przez nas czasem przemawia???”
Moim zdaniem - bynajmniej nie opatrzność. Spójrzmy zresztą, dokąd chce nas zaprowadzić prorok Alef Stern. (Cdn.)
Wszystkie cytaty pochodzą z następujących źródeł:
1. http://fiatowiec.nowyekran.pl/post/62,alef-stern-cala-prawda-o-powstaniu-po-i-ostatniego-lotu
2. http://fiatowiec.nowyekran.pl/post/60,alef-stern-przerywa-milczenie
3. http://fiatowiec.nowyekran.pl/post/61,alef-stern-byla-cena-za-glowe-prezydenta
4. http://fiatowiec.nowyekran.pl/post/71,zycie-komorowskiego-i-kaczynskiego-zagrozone
5. http://blogersek.nowyekran.pl/post/786,polacy-biali-murzyni-europy-wywiad-z-alefem-sternem
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8554 odsłony
Komentarze
.
10 Lutego, 2011 - 08:56
Nie szkoda klawiatury na zajmowanie się antydatowaną książką?
Stajnia
10 Lutego, 2011 - 09:47
>OHV Nie.
>Dama Pik Bardzo trafny bryk z Alefa.
Trochę chodzę po tym świecie i wiem, że nie jest ten dobry, co o sobie tak mówi, ale młodzi jeszcze o tym nie wiedzą i... wpadają.
Jakiś czas temu trafiłem w sieci na młodzieżowy fanklub Alefa, gdzie gremialnie odcyfrowują omalże znaczenie każdej kropki w książce "POLA LASKA" Alefa Sterna. Praca fanklubu podtrzymywana wydaje się być przez samego zainteresowanego, który chyba pod fałszywym nickiem, ma rzekomy kontakt z samym Alefem.
Już sam megalomański tytuł mnie odrzuca, czyli Polska a la Alef Stern.
Po mojemu Alef Stern jest swoistym Jurkiem Owsiakiem polskiego political fiction.
Korespondencyjnie chciałbym skłonić fiatowca do usunięcia immanentnej wady jego wywiadów z guru, a mianowicie punktem kulminacyjnym każdego wywiadu w NE powinno być pytanie: Czy to prawda Alefie, że posiadasz certyfikat IQ i czy mógłbyś nam zdradzić ile ono wynosi?
Chciałbym się Damo Pik odwdzięczyć na kropkach za wyartykułowanie sądów zbieżnych z moimi, więc dycha.
P.S. Pewna charakterystyczna perwersowość jego wywiadów i tekstów skłania mnie do postawienia tezy, że postać ta wywodzi się ze stajni niedorzecznika, a może być nią i sam główny wałach.
>Damo Pik
12 Lutego, 2011 - 23:39
Pisałem o "perwersowości" wystąpień Alefa i mamy następny dowód. Droga Damo Pik zostałaś między innymi zahaczona przez rzeczonego
http://alefstern.nowyekran.pl/post/2243,blogerzy-pozerzy
Żeby nie było wątpliwości, co o krytykach sądzi, zamieścił w winiecie stosowny fragment anatomiczny w trakcie pracy; okazuje się, że to już drugie medium, które promuje "ciekawy" sposób argumentowania i szacunku dla interlokutora.
Czytam Alef Stern, a kojarzę Szczypiorskiego, Atlasa, Bratnego i w pewnym zakresie Kapuścińskiego.
Nie chce mi się wszystkich odnośników czytać, przeleciałem ino
10 Lutego, 2011 - 09:20
Ale trafiłem ta taki fragment:
"ALEF STERN:Tak, jednymi z wielu. I nie ma co się dziwić, że niewolnicy szukają przywódcy, bo zawsze myślą, że tylko w ten sposób są w stanie się uwolnić, ale wpadają w nowe uzależnienia np. tv, internet, nowe zniewolenia. Szukają wrogów na zewnątrz, wrogów pośród siebie. Tak uczy ich historia i stereotypowe myślenie, by szukać wrogów w swych oprawcach a nie w sobie.
Ich wskazują jako winnych ich kondycji i pozycji, a tak naprawdę jedynym wrogiem każdego z nas jest on sam. Każdy sam sobie przeszkadza i utrudnia w dochodzeniu do prawdy o sobie, do tego co ważne w życiu, do tego co każdy naprawdę chce w życiu mieć.
A w swej masie największym wrogiem kraju zwanego Polską są jego mieszkańcy zwani Polakami.
Więc niewolnicy szukają kolejnego przywódcy. Może jest im tak źle, że jest im już wszystko jedno, czy to będzie mesjasz czy diabeł?"
O, w mordę jeża! Że tak powiem :)
Remek.
Remek
@Remek.
10 Lutego, 2011 - 10:34
Tak,POLACY są sami sobie winni już od pierwszego rozbioru!
Sami doszli do tego,ze nie potrzebne im państwo i kazali Francji wespół z innymi mocarstwami ofiarować POLSKE Rosji za trudy walki z Turkami!
I tak to już trwa w naszej świadomości,ze sami dla siebie jesteśmy wielkim zagrożeniem i nic nie potrafimy zbudować...ze tak mówisz,Remek-O,kurza Twoja twarz!;))!
A polskość to nienormalność!Lepiej w Dolomitach na nartach jeździć i w Peru kondory oglądać za podatników pieniądze!Jeszcze polskich!
Errata
Re: „Strzeżcie się fałszywych proroków” Argentyńskie tango Alef
10 Lutego, 2011 - 11:10
Choć Dama, to w dychę trafia.
Jedynie ktoś niedojrzały emocjonalnie, bądź nad wyraz pobudliwy, może traktować takich Alefów i wszystkie Laski świata, nielaski też, na poważnie.
Stek socjotechnicznych bzdur na poziomie niesioła, czy szmalcownika, jak słusznie czasem zauważasz. Takie pozycje nie podlegają żadnej analizie, a wszelkie próby uwiarygodnienia przez fankluby i inne podejrzane zbory o których pisze Tadman, to jest manipulacja.
Najgorsze jest to, że wykorzystywana jest przy tym naiwność młodych ludzi, a także i tych starszych, rządnych sensacji i kupujących przysłowiowy kit w obojętnie jakim opakowaniu.
Takie wpisy jak Twój są bardzo potrzebne.
W przypadku uświadomienia choć jednej osobie, że stała się ofiarą jedynie zabiegu socjotechnicznego rodem z jakiejś sekty o podłożu psychodelicznym, taki wpis należy uznać za ogromny sukces, sukces w tym przypadku nie osobisty, ale medialny.
Zwróćmy uwagę, że rewelacje głoszone przez Alefów i im podobnych psychopatów, maja prawo bytu jedynie w internecie, żadne bowiem poważne medium, nie zacytuje słów hochsztaplera w obawie przed kompromitacją i mam tu na myśli nawet takich manipulatorów, jak Onet.pl, czy TVN.
Z Alefów to prorocy, jak z koziej rzyci waltornia.
Ich nawet nie należy zaliczać w poczet proroków fałszywych, gdyż to dodaje im jakże pożądanej przez nich rangi.
Niezbyt trafnym posunięciem NE jest promowanie podobnych bzdur.
Potrafię jednak poniekąd to zrozumieć,gdyż różnica pomiędzy np. Niepoprawnymi, a NE jest taka, że Niepoprawni do dzisiaj zachowują szczytny status non profit, a w NE czuję komercję.
Broń Boże nie potępiam tego i wręcz zasugeruję, ażeby i Niepoprawni rozbudowując swój serwis, o czym niedawno czytałem we wpisie dotyczącym jubileuszu, pomyśleli troszkę o skomercjalizowaniu tego przedsięwzięcia, choć niekoniecznie publikacjami wizjonerów z Wąchocka.
Chcąc poszerzyć grono odbiorców wydaje się to nawet nieuniknione.
Dziękuję za wpis i przybijam dwie piątki, jak to mawia mój Niepoprawny przyjaciel-Obibok. :D
Pozdrawiam serdecznie!
...
10 Lutego, 2011 - 11:20
1/ "Pola Laska" - nie jest antydatowana, została wydana w 2009 r. , na Allegro pojawiła się na pewno w lipcu 2009 (jeżeli nie wcześniej)
http://archiwumallegro.pl/search/3820181-pola-laska.html
Drugie wydanie pojawiło się w kwietniu 2010 (wydane przez inne wydawnictwo)
2/ Czytając obie pozycje (tzn. "Polę Laskę" i "Ostatni Lot") ma się wrażenie, że nie pisała je ta sama osoba.
"Ostatni Lot" ma strawniejszą formę, nawet niezła powieść polityczno-przygodowo-szpiegowska. Oprócz wstawek z "Poli Laski" zawiera wpisy (np. dosłowny cytat z fora dyskusyjnego, dodatkowo wzięty w ramkę), które można odnaleźć w internecie, i które to zostały wciągnięte do akcji powieści. Ma to zapewne sprawiać wrażenie wiarygodności i realności przedstawianych zdarzeń.
3/ A kim jest/był Alef Stern autor "Poli Laski"? Nie wiem.
Kim jest autor/(są autorzy) "Ostatniego Lotu"? Trzeba zapytać Fiatowca.
4/ Promowanie Alefa Sterna i jego powieści w Nowym Ekranie - w jakim celu? Trzeba zapytać Łażącego Łazarza.
Widocznie uznał, że to nie takie znowu fiction z tego political-fiction.
@orlik86
10 Lutego, 2011 - 12:36
Może nie jest antydatowana, ale została wydana praktycznie niewidzialnie, tak aby do nikogo nie dotarła treść. (wtedy już istniał Salon24 i wystarczyło zrobić tam promocję książki) Wszystko wskazuje na to że promocja zaczęła się dopiero po 10.4.10 i jest to robione celowo.
Jeśli dobrze doczytałem że Autor miał ojca w WSI to wszystko jasne. Widocznie oni lubią się bawić w kotka i myszkę. Nie ma takiej możliwości aby taka ilość "przepowiedni" znalazła się w książce tylko przez przypadek. Autor czerpał widocznie z wiedzy. Wiadomo jakiej.
Nie jest to żadna nowinka CIA też kazał swemu człowiekowi napisać książkę o ataku terrorystów samolotem na USA. Kolejny "prorok". Joel Rosenberg "The last Jihad". Potem facet jeszcze "przewidział" że USA zaatakują Irak. Autentyk!
Jeśli książka wyszła w lipcu 2009 to wskazuje na to że plan zamachu powstał z początkiem 2009 roku.
Jeden z Pokolenia JPII
Jeden z Pokolenia JPII
Cytat o którym wspominałem :
10 Lutego, 2011 - 13:47
z forum Pulsu Biznesu pb.pl
http://www.pb.pl/?ArticleID=cc9fc4d4-3885-47e1-a859-4331864185af&readcomment=1&page=0&orderBy=up
nostro
09.04.10 16:55
Noc z soboty na niedzielę (10.04. / 11.04.) będzie decydująca. Pewne rzeczy stracą na znaczeniu ... na zawsze.
Taki sam pojawił się w książce "Ostatni lot. Operacja K." A.S.
09.04.2010 godz. 16:55
Odrażający osobnik
10 Lutego, 2011 - 12:06
Za sam pseudonim u mnie ma przechlapane.
dycha
Jeden z Pokolenia JPII
Jeden z Pokolenia JPII
@autor
10 Lutego, 2011 - 12:06
First they ignore you, then they laugh at you, then they fight you, then you win.
Mohandas Gandhi
Cytat zacytowany od bizz zawiera błędy.
Alef nie jest żadnym prorokiem, więc zapytanie w tytule jest śmieszne.
zacytuję - dokładnie - odpowiedź Łazarza :)
"Napisz książkę, jak będzie ciekawa albo chociaż kontrowersyjna to też jest szansa, że pomożemy Ci ją wypromować."
pozdrawiam
Ciri
===============================================
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat! J.K.Piłsudski
Alef nie jest żadnym prorokiem?
10 Lutego, 2011 - 12:41
To przepowiedział że zginie Prezydent Kaczyński w katastrofie Tupolewa czy nie?
A Łazarz widocznie się zagalopował bo szuka treści dla Ekranu a ten facet oczywiście bardzo chętnie się zaoferował. Podziwiać, co za altruista z niego!
Jeden z Pokolenia JPII
Jeden z Pokolenia JPII
@PLK
10 Lutego, 2011 - 13:19
Nawet jeżeli była to przepowiednia - co powiesz o panu Jackowskim z Człuchowa? On również przepowiedział, że ani Lech Kaczyński, ani Tusk nie staną do wyborów prezydenckich, bo Prezydent "śpi"?
Ciri
===============================================
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat! J.K.Piłsudski
@PLK
10 Lutego, 2011 - 13:23
No cóż, jego altruizm polega na tym, żeby jak najwięcej ludzi w Polsce zaczęło myśleć i wyciągać wnioski. Natomiast pomysł publikacji nie wyszedł ani od Alefa, ani od Łazarza. I Alefa za publikację książki nie bierze żadnego honorarium, jeśli o to chodzi.
Ciri
===============================================
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat! J.K.Piłsudski
@PLK
10 Lutego, 2011 - 13:26
[quote=Ciri]No cóż, jego altruizm polega na tym, żeby jak najwięcej ludzi w Polsce zaczęło myśleć i wyciągać wnioski. Natomiast pomysł publikacji nie wyszedł ani od Alefa, ani od Łazarza. I Alefa za publikację książki nie bierze żadnego honorarium, jeśli o to chodzi.[/quote]
oczywiście miało być Alef :)
Ciri
Ciri
===============================================
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat! J.K.Piłsudski
Przyjmijmy, że był jeden albo dwa scenariusze wydarzeń.
11 Lutego, 2011 - 02:07
Jeśli jeden, to książka mogła powstać po to, żeby komuś przekazać jakąś wiadomość, albo, żeby przekonać go, że takie pomysły mogły się urodzić tylko w głowie kogoś po narkotykach i w ten sposób uśpić czujność. Ewentualnie po to, żeby kogoś później dodatkowo upokorzyć - "proszę, daliśmy wam znać, a wy nie upilnowaliście".
Jeśli były dwa scenariusze, to książka skupia uwagę na jednym a odwraca od drugiego.
W każdym wypadku, przez propagowanie "kabalistycznych" sugestii kompromituje nasze środowisko i upewnia, że tematem zajmują się "oszołomy".
Niewątpliwie autor próbuje poprzez swoją aktywność zaszczepić nam coś w rodzaju wirusa, który będzie konsumował nasze zasoby mentalne a być może wręcz modyfikował percepcję.
IMHO Alef Stern is not a friend.
Jasnowwidztwo ???hm mamy 21 w.
13 Lutego, 2011 - 00:41
DEDAL
Myślę , że jako powinowaty WSI miał nie tylko dostęp , ale i pracował dla struktur tworzenia - kontrolowania sceny politycznej .Nie jego poglądy lecz konieczność zmusiły go do opuszczenia szeregów reżyserów polityki- to wymóg ./ A.-prawda/
Książka A.S. to raczej kiczowaty opis sytuacji i koloryt polityczny ...nie mniej oparty na pewnej koncepcji i nie chodzi mi o szczegóły lecz tą konsekwencję nieudolności , zagubienie bohatera - nie dojrzałość w swym działaniu , będącym zresztą pod pełną kontrolą i stymulacją guru bohatera / WSI - ojczulka/.
Dlaczego napisana ? - a wydana ?-nie czytelna przed wydarzeniami ,potem ??
I dlatego warta spostrzegania jako pewnego rodzaju istnienie dowodu i zakresu spreparowania tej katastrofy - w mojej ocenie miała inny przebieg ,o którym świadczy tło polityczne w książce i sugestie . Jest swoistym HIHI potwierdzeniem propagowanego scenariusza...
Pozostała tylko jedna kwestia ...co ma zamiar robić A.S.- po prostu czerpać przyjemność z życia w cieniu książki a po czasie wyrosnąć na - twórcę , już nie kreowania polityków a partii . Baza sama przyjdzie ....Może za mało wyjaśnień ale proponuje przyjrzeć się monotonnej technice jaką stosują agenci polityczni - zatem nie trudno rozeznać się w ich reżyserce ...
Pozdrawiam,
DEDAL