Opamiętali się dopiero w wozie. Spojrzeli na siebie, coś im nie grało w tej nagłej praworządności Jakubczyka.
- Może chciał nas odciągnąć od szpitala, może ona tam wciąż jest? – Wpadł na pomysł Karol.
- Nie sądzę, raczej chce ukryć własne grzeszki i wydaje wspólników.
- Jedziemy do Kmieciaków? Czy mam iść tam sam, niby w odwiedziny? A jeżeli Agnieszka i Jurek są niewinni, jeżeli ten doktor utkał...