Brama Smoleńska

Obrazek użytkownika Smok Eustachy
Kraj

Drabina eskalacyjna idzie jak burza i mamy nowy filmik z bazgroleniem Bartosiaka. Jacek Bartosiak wyznacza swymi malunkami nowe standardy debaty publicznej, nikt inny chyba takich działań nie podejmował. Poziom jest o niebo wyższy niż wynurzenia dr Napierały czy Wojczala, którzy nie malują tak pięknie. Napierała epatuje za to strumieniem świadomości recenzują najnowszą pozycję książkową Ziemkiewicza „Wielka Polska”.

Najważniejszą tezą Bartosiaka jest niechęć polityków do brania udziału w grach wojennych. Musieliby podejmować bowiem konkretne decyzje z konkretnymi efektami, czego oni się boją i czego robić nie chcą. Nie wyobrażam sobie Donalda Tuska w tej roli ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie Jana Parysa przeczołganego w ten sposób. Że by sobie dał radę. A efekty widać było przy okazji incydentu w Przewodowie (gdzie rakieta uderzyła w silos, traktor i przyczepę zabijając 2 osoby). Reakcje nasze powinny być przećwiczone, właśnie różnymi takimi grami. Powinny być przygotowane oświadczenia, schematy na wypadek takiego zdarzenia, które było pewne. Tj oczywiste jest, że coś u nas spadnie i będziemy musieli zając stanowisko. A ich to zaskoczyło jak zima drogowców.

Drugą pod względem wagi tezą są kryteria amerykańskie: o tym co nam przekażą decyduje pokaz naszych kompetencji. Amerykanie widzą niekompetencję, nie komentują jej ale jest ona kryterium. A jaka może być kompetencja gdy politycy nie mają czasu na nabycie kompetencji? No żadna. Podejście takie: my tu kupimy u was uzbrojenie a wy nas brońcie nie broni się. Dalej mamy obiektywne trudności w docieraniu pomocy przez Niemcy. I subiektywne (Niemcy mogą nie chcieć). Dalej mamy konieczność zapewnienia sobie maksymalnej niezależności w prowadzonych działaniach poprzez własne drony, satelity, rozpoznanie, efektory. Dalej mamy Artykuł Piąty, o którym pisałem już wiele razy.

Na końcu główne kierunki działań, możliwości itp. I nie są to rzeczy tajne, tylko jawne. Słusznie wskazywał Bartosiak Wojczalowi że nie ma się co zagłębiać w tajności bo jawności wystarczą.

Zachęcam do obejrzenia. Jak ktoś ma jakieś wnioski to w komciach można. A jak nie to nie.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (12 głosów)

Komentarze

https://youtu.be/1vnsreKw4vA

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1648518

Politycy są od polityki i od pilnowania koryta i jedni robią to lepiej (jak ludzie Tuska), a inni robią jak potrafią, czyli mają trudności w okradaniu mnie, Ciebie, nas i Was.

A teraz o koronowanych komentatorach (zapomniałeś o dr Sykulskim), którzy dzielą się na dwie kategorie: pierwsza to tacy, którzy nie wymawiają literki "ą" tylko mówią: "som", "majom", "zbombardujom", albo "wygrajom" albo "przegrajom". Czyli wspomniany przez Ciebie p. Wojczal, p. Napierała (doktor zresztą) podobnie jak dr Sykulski, który robi postępy i się kontroluje czasami, a czasami też gada "som". Tu drobna uwaga nie do Smoka, a do Pana Boga: Boże Kochany, kto tym doktorom dał tytuły naukowe? Przecież uszy bolą słuchać i wstyd mnie bierze, że zamiast w maglu, publicznie kaleczą ojczysty język.

Druga kategoria to wykształceni (przeważnie prawnicy) tacy jak pan mec., red., Michalkiewicz no i umiłowany doktor od Armii Nowego Wzoru. Na całe szczęście dla Polski, armia kieruje się swoimi przeczuciami, a uwagi komentatorów nawet koronowanych ma w głębokiej  ... no właśnie, więc armia póki co korzysta z braku umiejętności w grach wojennych polityków i zbroi się na potęgę. I dobrze, gdyż kiedy wrócą złodzieje, to armia będzie musiała pilnować hełmów i mundurów, aby im nie rozkradziono. Wnioskuję, że kiepsko musi być na arenie procesowania się, skoro prawnicy zamiast pilnować kopyta, wykładają strategie i taktykę mając o tym takie pojęcie jak ja o pogodzie w Gwatemali. Najdziwniejsze w tych wykładach jest to, że mają całe rzesze wyznawców i kadzicieli, którzy wbijają onych prawników w przeświadczenie, że nie ważne co się mówi ale ważne aby mówić wyraźnie. Wypisz wymaluj jak w sądzie.

I dwa słowa o Amerykanach. Nie wiem co myślą Amerykanie (cieszę się, że przynajmniej smoki wiedzą co myśli 350 milionów ludzi o Polsce), ale w moim przekonaniu nie ma to żadnego znaczenia. My kupujemy, oni zarabiają. Problem jest wówczas, gdy trzeba przypieprzyć Ruskim (takie niestety ja wyciągnąłem wnioski z opisywanego incydentu), albowiem Rosja może i jest słaba, ale Stany Zjednoczone tak jakby o tym nie wiedzą i całe szczęście, że to Ukraina w nas pierdyknęła, a nie Ruscy, bo dopiero byłby kłopot co w takiej sytuacji należy zrobić i okazałoby się, że politycy amerykańscy także nie ćwiczą gier wojennych. Obym się mylił i tę wiedzę pozostawiam w smoczych rękach, czy łapach, czy szponach, czy jak tam to się nazywa.

Pozdrawiam z troską, zresztą.

Vote up!
3
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1648526

nabywają dzięki nim kompetencji niezbędnych. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1648534