Chwile wspomnień z roku 1997. Wigilia Bożego Narodzenia. Dlaczego pamięcią powróciłem do właśnie tej Wigilii?

Obrazek użytkownika Satyr
Blog

Pracowałem wówczas dopiero od pół roku w dość dużej firmie przemysłowej w pracowni projektowej. Około godziny dziewiątej wszedł do naszej pracowni szef wydziału konstrukcyjnego i... zaprosił nas na tzw. spotkanie opłatkowe do wydziałowej sali konferencyjnej na godzinę 12:00. Poszedłem i ja. To, czego byłem uczestnikiem, przeszło moje najśmielsze oczekiwanie i… wyobrażenie.

 

Punktualnie o godzinie 12:00 zebrało się nas około trzydziestu projektantów, konstruktorów i technologów oraz kilka kobiet z administracji wydziału. „Wyłamało się” tylko dwóch pracowników.

W sali konferencyjnej na oknach były przymknięte żaluzje, a oświetlały ją tylko światełka z choinki i kilka „przytłumionych” punktowych lamp sufitowych. Na środku sali długi, biało nakryty stół. Na nim między dwoma najbardziej okazałymi świecami stał krzyż i leżało Pismo Święte. Także był zastawiony wigilijnymi potrawami, wszelkimi owocami, talerzykami z opłatkiem i bożonarodzeniowymi ozdobnymi świecami. W rogu sali stała pięknie przystrojona choinka. Z głośników sączył się cichutko spokojny i nastrojowy jakiś utwór instrumentalny.

Muzyka ucichła i przygasło światło sufitowe. Szef biura zapalił dwie świece "asystujące" krzyżowi, przy których leżało Pismo Święte, po czym poprosił o zapalenie pozostałych. Wówczas rzekł: – oto światło Chrystusa. Odpowiedzieliśmy chórem: – Bogu niech będą dzięki. Wszyscy uczyniliśmy znak Krzyża Świętego. Mój starszy kolega z pracowni – Jurek wziął do ręki Pismo Święte i odczytał słowa Ewangelii według św. Łukasza: – W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta,… .

Po odczytaniu tych słów,… z głośników usłyszeliśmy podkład muzyczny do kolędy „Wśród nocnej ciszy”. Odśpiewaliśmy ją męskim chórem i kilkoma sopranami naszych przemiłych koleżanek całą, tzn. cztery zwrotki. Mając słuch muzyczny uznałem, że mimo braku wcześniejszych prób wspólnego śpiewania – nawet dobrze nam ta kolęda wyszła.

Dalej, pomodliliśmy się do Boga, by błogosławił naszym rodzinom i każdym dniom naszej jakże odpowiedzialnej i trudnej pracy. W naszej modlitwie nie zabrakło także słów w intencji naszych zmarłych kolegów z pracy wymienionych z imienia.

Po podzieleniu się opłatkiem i wzajemnymi szczerymi życzeniami zasiedliśmy do wigilijnego stołu, także poprzedzając krótkimi słowami modlitwy: – pobłogosław ten posiłek, który poza swoimi obowiązkami służbowymi przygotowały nam nasze koleżanki i koledzy z wydziału. Daj nam Boże umiejętność dzielenia się chlebem i radością z Twoich narodzin. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

I tak świętując, prowadząc miłe rozmowy na tematy religijne, prywatne i rodzinne, na które w ciągu dnia roboczego brakowało czasu, – zastała nas godzina 15:00. Zatem dziękując Bogu za wspólną wieczerzę, za wspólną radość przeżywania narodzenia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, dziękując za życzenia, – udaliśmy się do swych domów. Przyznam się, że byłem pod ogromnym wrażeniem. Takiej Wigilii w miejscu pracy się nie spodziewałem.

Dlaczego Satyrze o tym napisałeś? – ktoś zapyta.
Ano dlatego, że taką Wigilię Bożego Narodzenia przeżyłem wówczas po raz drugi w swym długim życiu w miejscu pracy! Pierwszą, – tak zorganizowaną Wigilię przeżyłem w roku 1990, kiedy to byłem właścicielem 17-osobowej firmy i byłem jej współorganizatorem. Ale w tak dużej państwowej firmie, zatrudniającej ponad 1 000 pracowników? Czekałem na taką Wigilię aż 7 lat.

Obecnie w miejscu, w którym pracuję… mogę zapomnieć o takiej Wigilii. Dlaczego? Ano dlatego, że władze uczelni uznają, iż przejawianie wiary katolickiej w miejscu pracy jest wstydliwe, „nie cool”, średniowieczne, nienowoczesne i… sprzeczne z kulturą narzucaną przez unijne lewactwo. Ale mimo tego wierzę, że jeszcze zaświeci Gwiazda Betlejemska nad tymi, którzy wstydzą się wiary katolickiej oraz nad tymi, którzy widzą tylko… gwiazdę Dawida.

 

Pozdrawiam świątecznie,
Satyr   

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (16 głosów)

Komentarze

Dzięki Satyrze za Piękne wspomnienie.

Ja mam bardzo niepiękne z Nocy Wigilijnej 1981, czyli TEJ ze stanu wojennego jaruzelskiego. No ale. Wspomnę później. Teraz wracam do Twego tekstu, Zakończyłeś słowami:..........Ale mimo tego wierzę, że jeszcze zaświeci Gwiazda Betlejemska nad tymi, którzy wstydzą się wiary katolickiej oraz nad tymi, którzy widzą tylko… gwiazdę Dawida.....

Posłuchajmy co widzą, i o czym śpiewają góralskie dzieciaki:

https://www.youtube.com/watch?v=ActjND2Wb78  

Vote up!
6
Vote down!
0
#1613112

Z tamtych lat napewno pozostana dlugo w pamieci jej uczestnikow.Sa piekne i przypominaja polska rzeczywistosc ale dosc odlegla od obecnych zwyczajow,obyczajow i pogoni za tzw promocjami w obecnych czasach egzystencji spolecznej.dzisiaj kazdy goni za kasa okazja i lepsza pozycja.Obecnie trwa wielki wyscig szczurow do mety,ktorej praktycznie nie widac,ale wyscig trwa.W tamtych latach byla jeszcze jakas normalnosc,ale obecnie ?????????????.Moze to kiedys wroci.

Vote up!
5
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#1613150