Język kampanii wyborczej
Język naszych polityków pozostawia bardzo wiele do życzenia. Politycy powinni unikać sloganów, pustosłowia, języka prymitywnej propagandy, czy nawet stylu, który język prymitywnej propagandy mógłby sugerować.
W czasie kampanii wyborczej nasi kandydaci często będą musieli przemawiać do ludzi. Przede wszystkim trzeba więc mówić po polsku, to znaczy nie owijać w bawełnę. Dewiantów nazywać zboczeńcami, zdrajców nazywać targowicą, głupotę i tchórzostwo nazywać głupotą i tchórzostwem. Mówić tak, jak ludzie mówią na codzień, bez wielkich słów. Szlag nas trafia, kiedy targowicka swołocz pokazuje uszy zająca i krzyczy SOLIDARNOŚĆ. Targowica plugawi to słowo, plugawi też słowo POLSKA. Co „przystoi” targowicy, nie przystoi politykom PiSu.
Są słowa, których nie należy używać zbyt często, bo tracą przez to swoje wyjątkowe znaczenie. Takim słowem jest przede wszystkim POLSKA i jego synonim OJCZYZNA. Także inne słowa z tej rodziny, np. zbyt często używane słowo POLAK, POLACY. Jeszcze gorzej, kiedy mówiący wprowadza idiotyczny podział na POLKI i POLAKÓW. Codziennie, bez przerwy słychać przedstawicieli rządu i parlamentu powtarzających w każdym zdaniu słowa „Polki i Polacy”, „dla Polek i Polaków” „o Polkach i Polakach”. Szkoda, że nie dodadzą jeszcze „Polaczątek”.
W dawnej piosence Święte słowa Jan Pietrzak wymienia między innymi słowa: wolność,sprawiedliwość, demokracja, Polska.
Tych wielkich słów, które Pietrzak słusznie nazywa świętymi, należy na codzień unikać, aby nie umniejszać ich świętości. Zamiast tego polityk powinien mówić po prostu o LUDZIACH. Jeżeli już nie udało mu się uniknąć w pierwszym zdaniu słowa POLACY, to przynajmniej w następnych powiniem używać oczywistego w tym wypadku zamiennika LUDZIE. Czasem, w zależności od kontekstu, ujdzie też słowo OBYWATELE, MIESZKAŃCY, nawet WYBORCY. Użycie słowa POLACY przysługuje tylko prezydentowi i to raz do roku.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1104 odsłony