Trucizna Giedrojcia

Obrazek użytkownika Obserwujący Malkontent
Kraj

Jak to często z lekarstwem bywa może ono źle użyte mocno zaszkodzić, a nawet zabić. Najlepsze bowiem lekarstwo jest jednocześnie niebezpieczną trucizną. Idea powrotu do Polski Jagiellońskiej wspartej o międzymorza jest wobec niemiecko-rosyjskiego imadła, praktycznie bez nowej światowej wojny, niemożliwą w realizacji co już nawet dla Piłsudskiego stawało się oczywiste. Był to jednak człowiek Cudu nad Wisłą i czasu, kiedy wolność wyrąbywało się szablą. Dzisiaj Niemcy, to już cała Europa Zachodnia i to silną marksistowską osią połączona z dyktatorsko-oligarchicznym imperium Rosji.

Mrzonka Giedrojcia sowicie podlewana francuskim winem w Maisonss Laffitte w towarzystwie także wszelkiej maści komunistów, lewaków, trockistów i zwykłych stalinowskich żuli, którzy się przez ten salon przewinęli, staje się terapią tyleż utopijną co wręcz trującą. W rezultacie mamy póki co akt przyjaźni i sojusz z Banderlandem, bo dalibóg nie z Ukrainą. Nikt bowiem nie jest w stanie zdefiniować co to jest Ukraina. Terytorium nakreślone brudnym paluchem Chruszczowa nie jest nawet w stanie uzgodnić bezkonfliktowej wersji językowej, bo jak zignorować polski, węgierski czy rumuński na części anektowanej przez Sowiety, czy przede wszystkim rosyjski którym mówi sam Prezydent i ogromna większość obywateli. W tej sytuacji Prezydent rezyduje bezpiecznie….w Szwajcarii.

Ideefixe Giedrojcia doprowadza na razie, jedynie ku satysfakcji banderowców, do ukrainizacji Polski. Przez San, aż do Odry „przeskoczyło” nie tylko miliony tzw. Ukraińców, ale za nimi także pomysł krzewienia kultury ukraińskiego języka w Rzeczypospolitej. Pozostali na Ukrainie, jej obywatele, w zabranianych wszelkimi sposobami sondażach, opowiadają się po prostu za Polską w jej zachodniej, galicyjskiej części i otwarcie za Rosją w jej części wschodniej. W dalszej perspektywie mamy pogłębiające się zjawisko już bezpośredniego obciążenia polskiego podatnika tą sytuacją. Wszelkie „plusowe” reformy socjalne obecnej opcji politycznej są siłą rzeczy coraz bardziej kierowane do „obcych”, gdyż „swoi”, póki można, nadal masowo opuszczają ojczyznę. I w końcu kwestia najpoważniejsza. Klasa polityczna realizująca bezkrytycznie, z maniakalnym wręcz uporem, niemodyfikowany giedrojcizm otwiera szeroko bramy Rzeczypospolitej dla wszelkiej agentury, w tym przede wszystkim post KGB-owskiej.

Sprawa „Otwartego Dialogu” jest jednym z większych skandali III RP, zasługujących na kolejną komisję śledczą. Byliśmy już bowiem po 1945 rządzeni przez jawnych komunistów, później przez złodziei i UBeków, a teraz w najlepszym przypadku przez zawziętych i przemądrzałych durniów. Do komisji śledczej należałoby zbadanie, czy rzeczywiście tylko durniów. Rosyjska agentura wpływu działa jednak najchętniej poprzez sobie „pożytecznych” idiotów. Szkodliwość takiej sytuacji jest dokładnie taka sama jak płatnych zdrajców. Są w Polsce osoby, które się samozwańczo ogłosiły niekwestionowanymi ekspertami i autorytetami w polityce wschodniej. Ulokowały się w pobliżu i Prezydenta i Rządu, poprzez media w tym telewizję pouczają kraje sąsiednie, jak chociażby Białoruś. Pałac „wyrwał zęby” MSZ i ograniczenie roli TV Biełsat do portalu internetowego nie leży już więcej w gestii służb dyplomatycznych. Czyżby li tylko dla synekur jednej rodziny, spełniającej o dziwo także decydujące funkcje doradcze w sprawach najistotniejszych dla polskiej racji stanu ? Z drugiej strony mamy kontestujące pałac prywatne środowisko medialne docenione niebagatelnie przez ukraińską SBU i rządzącą partię, kontrolujące w pełni najważniejsze media publiczne tj. PR i TVP, zawsze najlepiej i najszybciej poinformowane. Tylko czy dla Polski, czy przeciwko komuś ? Jeszcze mamy przecież i niejednokrotnie kontrowersyjne Studio Wschód i działający od lat niezależnie Oddział Wschodni Solidarności Walczącej, wykonujący samodzielnie ogromnie trudną i żmudną pracę, ale czy nadal i tak samo „odporny” jak niegdyś sama Solidarność Walcząca ?

Dzisiaj wiele osób, zbyt wiele, „połyka” własny język tłumacząc się nieporadnie podjętą przez OD działalnością dezinformacyjną. W czasach KOP II Rzeczypospolitej niektóre z nich poszłyby natychmiast pod sąd ! Tymczasem nie „siedzi” nawet lider OD przygotowujący bezczelnie jawnie obalenie demokratycznie wybranego rządu. Nie siedzi, bo pewnie ma „haki”. Nawet same zdjęcia są już nad wyraz wstydliwe, a więc publicznie nie wszystkie są publikowane, tak jak starannie nie wymienia się pewnych nazwisk. Trucizna Giedrojcia rozprzestrzeniła się już w polskim organizmie szeroko. Powszechne „hajlowanie” na Ukrainie także buduje już długą listę winowajców. Tak bowiem trzeba nazwać to „Sława hierojam, sława Ukrainie..” bohaterom i spadkobiercom SS - Galizien. W przypadku pułku „Azow”, pozostał do dzisiaj i szczególny gest i szczególne naszywki Wolfsangel oddziedziczone po 2.Dywizji Pancernej SS. Na oficjalne (sic !) coroczne przemarsze rekonstrukcji łotewskiego Waffen – SS także brak jakiejkolwiek polskiej reakcji i w kraju, i na forum Unii czy NATO. Na wszelki wypadek informację o tym wydarzeniu wycina się z mediów, nawet dokładniej niż relację z kolejnej rocznicy urodzin Stiepana Bandery. Nie dowiemy się już jak reagowałby sam Giedrojć i czy nie czułby się najzupełniej podle wykorzystany, co już niestety wobec niejednej postaci w Polsce miało miejsce.

Czy zatem jesteśmy rzeczywiście rządzeni przez cynicznych durniów mających Polaków w głębokiej pogardzie i uznających własny naród za przekupnych, i to byle czym, debili ? Nie jest to wykluczone, jeśli skonstatować jak nawet mały fragment władzy potrafi wywołać nieposkromioną butę i pyszałkowatość. Jednak w tym zalewie prostactwa, jak w mętnym stawie, mogą pływać i żerować także wyrafinowane szczupaki. Nim jednak same pękną z przejedzenia, lub udławią się własną wielkością wyjałowią swe otoczenie do cna…

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.2 (11 głosów)