Po słowach Martina, Robert wyrusza na wojnę z PIS-em…

Wielki sukces w Strasburgu nowej Targowicy pod wodzą Janusza Lewandowskiego obudził skrywaną odwagę tych, którzy jak dotąd jej nie mieli, by pojawić się na barykadach kodziarzy...

Bo kto mógł się spodziewać, że Parlament Europejski uchwali rezolucję przeciwko Polsce – krajowi który nie dość, że paraliżuje prezesa Rzeplińskiego to na dodatek eksterminuje kornika drukarza w Puszczy Białowieskiej? Tak kretyńskiej rezolucji w sytuacji, gdy Parlament milczy w sprawie trwającego już ponad trzy miesiące stanu wyjątkowego we Francji i aresztowania tysięcy sędziów i dziennikarzy w bratniej Turcji, Europarlament jak dotąd nie podjął. Widać więc, że Unia postanowiła zastosować stare, sprawdzone przez ZSRR wzorce eurokołchozu i sprowadzić krnąbrne państwo na drogę „wartości europejskich”, według wskazówek Berlina.

W sprawie podjętej rezolucji w sprawie Polski wypowiedział się natychmiast nominat Angeli Merkel na stanowisku Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, niejaki Schulz Martin. Schulz podkreślił, że nie jest to rezolucja przeciwko Polsce, tylko przeciwko PIS-owi, którego Martin Schulz nie lubi – podobnie zresztą jak inni komisarze i polska Targowica, która skarżyła się Europie i zagłosowała za rezolucją. Schulz nie ukrywając, że celem Parlamentu Europejskiego jest obalenie polskiego rządu, który powstał w wyniku legalnych wyborów w październiku 2015 roku, stwierdził: Muszę jednak żyć z tym, że jeśli mamy różnice zdań z Prawem i Sprawiedliwością, to oni twierdzą, że to jest wymierzone w Polskę…Po czym dodał: Ja kocham polski naród, kocham ten piękny kraj, moja żona urodziła się w Polsce, jestem wielkim miłośnikiem polskiej literatury i kultury…

Słowa Schulza potwierdzają, że Parlament Europejski i jego przywódcy postanowili naprawić błąd Polaków, którzy wybrali PIS. Martin Schulz, który kocha polski naród i nasz piękny kraj, postanowił więc pomóc Polakom, którzy nie tylko nie potrafią wybierać, to teraz nie mają ochoty, by ruszyć na urzędy państwowe, by obalić wraz z totalną opozycją i kodziarzami znienawidzony przez Europę rząd PIS-u...

Dodajmy, że w porównaniu z tym co kiedyś mówił Adolf, słowa Martina są jak balsam na serca wszystkich Słowian, którym przodek Schulza chciał zorganizować życie, oświadczając: Słowianie to urodzona masa niewolników, która kroczy za panem. Pyta się tylko, kto jest panem. Narody słowiańskie nie są stworzone do własnego życia. Wiedzą one o tym i my nie powinniśmy im wmawiać, że potrafią…

Słowa Martina o miłości do Polaków, którym Unia zamierza zorganizować państwo - pobudziły wyobraźnię Roberta, który postanowił przyłączyć się do nowej Targowicy, walcząc na barykadach Słupska z rządem PIS-u. Chodzi tu oczywiście o Roberta Biedronia, który walczyć będzie o zachowanie w Słupsku komunistycznych nazw ulic. Wiadomo przecież, że do dzisiaj mieszkają w Słupsku absolwenci szkoły milicyjnej i dawni ormowcy, zasłużeni w pacyfikacji Gdyni i Gdańska w Grudniu 70'. Biedroń podkreśla więc, że mieszkańcy Słupska nie chcą żadnych zmian ulic, a ponadto: Kompetencją samorządu jest nadawanie nazw ulic. Myślę, że taka ingerencja w tego typu kompetencje jest bardzo niebezpieczna. Nie chodzi o to, że to jest dekomunizacja czy jakakolwiek inna zmiana. Przede wszystkim to jest ingerencja w uprawnienia samorządu. Przyjdzie inna władza i będzie znowu zmieniać nazwy. Rozważam skierowanie sprawy do Trybunału Konstytucyjnego —wyjaśnił swoje stanowisko Robert Biedroń.

Jaki będzie wyrok Trybunału Konstytucyjnego nietrudno odgadnąć. Tak jak i dalszych konsekwencji nieopublikowania tego wyroku przez rząd PIS-u: Parlament europejski nałoży sankcję na Polskę, zaś armia europejska, utworzona przez Jean-Claude Junkera, zajmie Polskę i wprowadzi nam „europejskie”porządki. Wtedy, jak przewiduje Robert: „Przyjdzie inna władza i będzie znowu zmieniać nazwy”…

Sądzę, że Plac im.gen. Czesława Kiszczaka i Aleja gen. Jaruzelskiego w centrum Słupska nie wywołają żadnego sprzeciwu Roberta…