ŚMIERTELNA CHOROBA
już nas przeżarła rdza obojętności
rak złośliwy podstępnie nas toczy
coraz częściej słabniemy w drodze
w czarnej chmurze co spada na oczy
coraz częściej błądzimy w ciemności
bo zabrakło latarni w oddali
nasze życia jak krucha łódka
porzucona na łaskę fali
w podłych czasach pogardy dla serca
świat okładam z rozpaczy pięściami
pozostała mi tylko już duma
i ten miecz podniesiony nad nami
i ten boży akt miłosierdzia
który trwa między błyskiem i gromem
co pozwala mi wierzyć w Ojczyznę
nazywaną wciąż moim domem
i w los łotra co głowę odwróci
gdy go trwoga osaczy dokoła
że ocali tym ducha Narodu
gdy na krzyżu do Boga zawoła
a więc wołam Cię Panie z nadzieją
z tymi którzy ufają Twej woli
niech nas Panie raz jeszcze Twa miłość
z tej śmiertelnej choroby wyzwoli....
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 850 odsłon
Komentarze
Twoje wiersze Kazimierzu chyba wejdą w sferę...
15 Lipca, 2015 - 11:12
... cyklicznej inspiracji w mojej twórczości :-) I za to Ci dziękuję. Wyzwalają w moim umyśle "burzę" refleksji, więc pisząc, - muszę się bardzo spieszyć, by nadążyć za myślami.
Bolesny pejcz obojętności
nowobogacki zasłania oczy przed Bogiem
wachluje twarz wyciągiem bankowym
oddala się od problemów swej Ojczyzny
i od potrzeb bliźniego krokiem milowym
gdy znieczulica w jego duszę się wdarła
i po grzbiecie smaga go pejcz obojętności
choć boli choć jest już nie do zniesienia
nie może pojąć znaczenia słowa miłości
nie kupisz swej wolności za żadne pieniądze
bo zniewoliła cię mamona osadziła w klatce
twe serce wyzuła z podstawowych wartości
już nie chcesz się kłaniać Jasnogórskiej Matce
i zabrakło ci szacunku dla Ojczyzny mojej
bo jest dla ciebie biedna jak mysz kościelna
nie ważni dla ciebie o jej wolność walczący
bo tkwi w tobie materializm i dusza pazerna
Janek
Już tradycyjnie przesyłam pozdrowienia
w oczekiwaniu na kolejny Twój wiersz.
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr