DRUGIEGO CUDU NAD WISŁĄ NIE BĘDZIE..!
Drugiego cudu nad Wisłą nie będzie!
Bo zdradziliśmy Ojczyznę i Boga!
Bo sprzedaliśmy przecież za egoizm
I za srebrniki swą wolność dla wroga!
Bo wierzyliśmy naiwnie że wolność
Nam się należy za krew i za dzieje
Że przecież tego co pod stopami
Już nie ukradną żydzi i złodzieje
Oni są przecież ciągle między nami
Niczym zaraza i jak krew zatruta
Niczym śmiertelne zakażenie losu
Wciąż zadawana nam nowa pokuta
Drugiego cudu już nie zobaczymy
Niebo zostanie przykryte chmurami
Ten kto potrafi… kto jeszcze nie zwątpił
Niech w imię Boże modli się za nami!
Świat się odwrócił od Boga i wiary
I w imię prawa swe dzieci morduje
Bóg jeszcze milczy tym strasznym milczeniem
Apokalipsę już jednak gotuje…
Bo dziś nie w naszych rękach przyszłość świata
Naiwny tylko przyszłość tak układa
Ludzkimi dłońmi budowanie losu
Oraz naszymi rękami zagłada…
Kto nie potrafi bronić własnej dumy
Swojej godności honoru i wiary
Temu na grobach naszych Sióstr i Braci!
Czerwono - czarne łopoczą sztandary
A gdy trucizna przeżre już sumienie
Kto sprzedał duszę agentom szatana
Temu zostanie tylko sznur lub kamień
Gnijąca w sercu zdrady wieczna rana
Drugiego cudu nad Wisłą nie będzie!
Zbyt wiele kłamstwa! za mało sumienia!
Naiwnej wiary i lenistwa ducha
I tchórzliwego przed żydem milczenia
Brak nam poczucia jedności i dumy
Drogi i celu który wolność tworzy
Ciągle nas szarpią kruki oraz wrony
Ciasnym duszącym przekleństwem obroży
I jak od wieków mamią nas błyskotki
Rzucane wzgardą zza Odry ochłapy
Służymy obcym i odwiecznym wrogom
Chociaż zaborcze wyciągają łapy
Zapomnieliśmy o Kresach Ojczyzny
Które jak rana ciągle nie zgojona
Boleśnie czeka abyś ich Ojczyzno
W swoje przyjęła matczyne ramiona
A Ty dziś kupczysz pamięcią i losem
Tych co najwierniej służyli i trwają
Co bolszewickie przechodzili piekło
Dziś banderowską poniżani zgrają
Boli świadomość że nie polskie racje
Budują dzieje naszego Narodu
Że dziś na świętych prochach Ojców
Śmietnik historii wschodu i zachodu
Że słowo Polak dzisiaj nie brzmi dumnie
Bośmy naiwnie w miłosierdziu trwali
Bo żyd pokrętnie kłamstwem nas poniża
I w naszym domu obce świece pali
Bo między nami zasiali nienawiść
Zatrute ziarno rzucone w sumienie
Bo ta czerwona pręga w stronę serca
Niczym śmiertelne Polski zakażenie
Ręce związane mamy tolerancją
Demokratycznym kaftanem niemocy
I tchórz w nas siedzi nie odwaga
Naiwność i głupota szukają pomocy
Druga Rzeczpospolita ciągle czeka
Na ciągłość państwa oraz jego dzieje
Na odzyskanie prawdziwej wolności
Na Polskie państwo co budzi nadzieje
Ale potrzebna do tego odwaga
Męstwo i wrogom rzucone wyzwanie
Dość okradania naszego Narodu
Takie jest nasze dla zdrajców przesłanie
Polska nie będzie czerwonym barakiem
I zniewolonym powierniczym krajem
Polska powstanie spod gruzu historii
Niech Żyd wolności kart nam nie rozdaje!
Nie Kneset będzie prawo nam stanowił
Kongres czy Duma Bundestag czy wróg
Polska nie będzie nigdy zniewolona
Tak nam dopomóż…tak nam dopomóż...
T a k n a m d o p o m ó ż B óg
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 93 odsłony