TW Bolek i Solidarność
29 lutego o godz. 11 odbyła się w Bydgoszczy konferencja prasowa stowarzyszeń patriotycznych oraz działaczy opozycji demokratycznej lat 1980-89 Tematem spotkania było ujawnienie dokumentów o współpracy Lecha Wałęsy (TW Bolek) ze Służbą Bezpieczeństwa reżimu komunistycznego. Rozpoczął ją bydgoski radny Krystian Frelichowski – Ostatnio z ust tzw. autorytetów słyszymy o tym, że to Wałęsa obalił komunizm, i nawet jeśli coś tam podpisał, to zmazał to późniejszy zasługami. Ja ośmielam się wysunąć tezę przeciwną. Mimo, że w wielkim ruchu społecznym Solidarność mieliśmy Bolka i wielu innych tajnych agentów udało nam się zwyciężyć. Owszem opóźniali oni proces zmian, by zapewnić swoim mocodawcą bezpieczne lądowanie, ale w końcu wybiliśmy się na niepodległość. Niedawno poseł Teresa Piotrowska opublikowała zdjęcie, na którym tłumy bydgoszczan po obu stronach Brdy słuchają Wałęsy, przemawiającego z balkonu kamienicy przy ul. Marchlewskiego. –kontynuował przewodniczący KGP - Ja tam byłem, wśród tych ludzi – wspominał Frelichowski i opisał, co się wtedy działo. –Było to w marcu 1981 roku. Po meczu Zawiszy wielotysięczny tłum przeszedł przez miasto, wznosząc okrzyki: “MO – gestapo! Jan Rulewski! Pomścimy Rulewskiego!” Jak doszliśmy, Wałęsa z balkonu Zarządu Regionu wyzwał nas od szczeniaków, od gówniarzy. A potem dawał do zrozumienia, że pobici w Urzędzie Wojewódzkim sami są sobie winni– relacjonował szef Klubu Gazety Polskiej. - Zwrócił też uwagę uwagę na to, że współpraca Lecha Wałęsy z SB w latach 70-tych miała wpływ na jego dalszą postawę. Przypomniał Wydarzenia Bydgoskie z marca 1981 roku. Wtedy to po pobiciu Jana Rulewskiego, Solidarność szykowała się do strajku generalnego. Mógł on się stać pierwszym krokiem do wybicia się na niepodległość. TW Bolek sprzeciwił się ostro temu pomysłowi i zaprzepaścił szansę obalenia komunizmu już w 1981 roku. Dał tym samym czas Kiszczakowi i Jaruzelskiemu do przygotowania Stanu Wojennego. Jak wiadomo, m.in. z dokumentów NATO, interwencja sowietów wtedy nam nie groziła. Następnie głos zabrała Krystyna Perejczuk - działaczka pierwszej Solidarności - która powiedziała, że przez 3 lata nie dawała wiary, w prowadzone rozmowy w Magdalence. Za główną przyczynę tego stanu rzeczy wskazała brak prasy opozycyjnej na początku lat 90 - Proszę sobie przypomnieć. Wtedy głównym medium antykomunistycznym była Gazeta Wyborcza. Dopiero 4 czerwca 1992 roku dotarło do mnie kim jest Wałęsa. Stefan Pastuszewski, poseł I kadencji Sejmu III RP, który był w komisji badającej dokumenty TW Bolka w 1992 roku, stwierdził, że nie można budować fundamentów demokracji na kłamstwie. Radny Bogdan Dzakanowski podkreślał, że musimy stanąć w prawdzie Jan Raczycki, prezes Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL "Przymierze", odczytał fragmenty oświadczenia bydgoskich środowisk opozycyjnych. Lider Solidarnych2010, Maciej Różycki, zauważył, że IPN przez lata nie odważył się zapukać do drzwi osób posiadających w swych domowych archiwach dokumenty państwowe. "Czy Lech Wałęsa ma jakieś teczki? Czy Adam Michnik, który jako pierwszy człowiek Solidarności wszedł do archiwów SB, wyniósł coś stamtąd? Dlaczego dokumenty z domu Jaruzelskiego zamiast do IPN -u trafiły do Pułtuska?"
https://www.youtube.com/watch?v=2PoaCZ4HBi4&feature=youtu.be
fot i film T. Jasiński
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1312 odsłon