Wiosną ubiegłego roku, z racji obchodów Wydarzeń Bydgoskich, jeden z dziennikarzy spytał mnie, czy
jest coś takiego z tamtych czasów, czego mi dziś brakuje. Odpowiedziałem bez wahania: wolnego słowa, dostępu do rzetelnej, nie przekazywanej w języku nowomowy, informacji. To śmieszne, ale w głębokim PRL – u, w latach stanu wojennego mimo wszechobecnej cenzury dostęp do prawdy był dla mnie niemal...