ZAMIAST REPARACJI CZAPKA GRUSZEK?
Podjęcie przez rząd PiS sprawy należnych Polsce reparacji wojennych od Niemiec ma swoją wielką wagę. Jak widać było podczas spotkania Tuska z kanclerzem Scholzem nie dało się już pominąć i zignorować tego tematu, ponieważ kwestia wybrzmiała mocno na arenie międzynarodowej. Tusk był w trudnej sytuacji, ponieważ kelnerując swoim niemieckim zwierzchnikom musiał ważyć słowa tak, aby nie rozdrażnić polskiej opinii publicznej. Stąd te bardzo obłe i śliskie słowa Tuska: „Jestem polskim politykiem, jestem też historykiem i jestem gdańszczaninem. I wszystkie te trzy powody każą mi myśleć serio o tym, że wyrównanie pewnych rachunków byłoby na pewno dziejową sprawiedliwością. Ale nie chcę z tego uczynić frontu wzajemnej niechęci, tylko chcę z tego uczynić pomysł na dalszą współpracę na rzecz bezpieczeństwa, korzystną dla obu narodów”. Tak więc jakiś wspólny polsko-niemiecki pomysł na przyszłość ma pozwolić Niemcom wykręcić się od finansowej odpowiedzialności za zbrodnie, zniszczenia i grabierze jakich doznała Polska i Polacy w czasie wojny i niemieckiej okupacji. Jest to typowe postępowanie w myśl powiedzenie Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, bo już na koniec Tusk powiedział: „Kwestia moralnego, finansowego, materialnego zadośćuczynienia nigdy nie została zrealizowana - nie z winy kanclerza Scholza i nie z mojej winy. To jest zawsze dobry temat do dobrej rozmowy, ale inaczej niż moi poprzednicy, będę szukał wspólnie z kanclerzem Scholzem takich form współpracy, które z przeszłości nie uczynią jakiegoś fatum, które by ciążyło nad naszymi relacjami”.
Tłumacząc z polskiego na nasze, żeby „nie czynić jakiegoś fatum” Tusk nie będzie domagał się tego, co poprzedni rząd i pozwoli Niemcom odetchnąć z ulgą oraz wykręcić się sianem. Zrobil to w swoim starym bezczelnym i pokrętnym stylu, ponieważ nie mógł publicznie powiedzieć, że de facto zamyka sprawę reparacji, a „polaczkom” wystarczy jakiś mocno nagłośniony propagandowo i niewiele znaczący gest ze strony Niemiec. Jest to robienie nam Polakom wody z mózgów. Tusk z premedytacją zjawił się w Berlinie z atrapą kabury, w której nie było naładowanego pistoletu jakim dysponował. Przypominam, że mógł się powołać na uchwałę Sejmu RP z 14 września 2022 roku wzywającą rząd Niemiec do przyjęcia odpowiedzialności za wywołanie II wojny światowej, którą poparło 418 posłów przy 437 obecnych na sali. Za było 222 posłów PiS, 118 posłów KO, 39 posłów Lewicy, 20 posłów Koalicji Polskiej-PSL, 7 posłów Konfederacji, 5 posłów Porozumienia, 3 posłów Kukiz’15, poseł kola Polskie Sprawy i trzech posłów niezależnych. Przeciwko była tylko czwórka posłów. W uchwale czytamy: „Państwo polskie nigdy nie zrzekło się roszczeń wobec państwa niemieckiego; Sejm RP wzywa rząd Niemiec do przyjęcia odpowiedzialności politycznej, historycznej, prawnej oraz finansowej za wszystkie skutki spowodowane w wyniku rozpętania II wojny światowej”. Przy takim potężnym wsparciu polskiego parlamentu przebiegającym ponad politycznymi podziałami Tusk nie ma ani prawa, ani mandatu do łagodzenia polskiego stanowiska wobec Niemiec, bo to śmierdzi zdradą.
Tusk wyraźnie sugeruje, że zamiast reparacji powstaną jakieś formy polsko-niemieckiej współpracy na rzecz bezpieczeństwa. A co ma piernik do wiatraka? Przecież dzisiejsze rosyjskie zagrożenie zawdzięczamy w dużej mierze diabolicznej niemieckiej polityce, która umożliwiła Putinowi finansowanie i realizowanie bandyckich planów. Być może Niemcy już wymyśli podobny myk jak ten z wiatrakami. Bruksela przekazała Polsce z wielką pompą 5 mld euro ze środków KPO, ale wiadomo, że trzeba te pieniądze wydać na zieloną energię, a konkretnie, na zakup turbin wiatrowych od będącego w kłopotach finansowych niemieckiego Siemensa. Nie dajmy się niemieckim oszustom i ich lokajowi zrobić w balona, bo zanosi się na to, że Tusk i Scholz mają już plan by za należne Polsce reparacje zaproponować Polsce i Polakom czapkę gruszek.
Artykuł opublikowany w „Warszawskiej Gazecie”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 448 odsłon
Komentarze
Albo
7 Marca, 2024 - 17:01
kapelusz śliwek.
Ani gruszki ani śliwki. Będą
8 Marca, 2024 - 14:45
Ani gruszki ani śliwki. Będą odwlekać aż utworzą państwo europejskie, wówczas Polska zniknie z mapy i zniknie również problem reparacji. Już teraz, w przedbiegach, Polska jest niszczona jak tylko to możliwe.
Szpilka