Macierewicz ruskim agentem, a Kopernik była kobietą

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Wybory do Parlamentu Europejskiego mogą okazać się przełomowe i jest na to olbrzymia szansa. Jeżeli jednak wygra ponownie opcja niemiecka dążąca do podporządkowania UE Berlinowi to najbliższe pięć lat wystarczy im, aby domknąć plan budowy IV Rzeszy niemieckiej. Jeśli tak się stanie to po tych pięciu latach będzie już obojętne, kto w Polsce obejmie władzę, bo tak naprawdę Polacy będą decydowali, co najwyżej o kolorze kostki brukowej układanej na chodnikach i parkingach. Wszystkie najważniejsze sfery życia politycznego trafią w ręce do Brukseli, a tak naprawdę do Berlina. To tam będą zapadały wszystkie decyzje dotyczące polityki zagranicznej, finansowej, przemysłowej, obronnej, społecznej i oświatowej. Chodzenie na wybory będzie miało podobny wpływ na rzeczywistość jak w PRL-u. Wybory to będzie  pseudo demokratyczny akt niemający żadnego wpływu na sprawy najistotniejsze dla polskiego państwa. Będziemy wybierali rządy, które nie będą mogły realizować żadnej suwerennej polityki. W PRL-u wszystkie najważniejsze decyzje zapadały w Moskwie, a teraz będą one zapadały w Berlinie. O tym jak potoczą się losy Europy zadecydują wybory do PE, które w krajach członkowskich odbędą się w okresie od 6 do 9 czerwca.

I właśnie z powodu wielkiego ciężaru gatunkowego czerwcowych wyborów trwa wielka ofensywa wszystkich sil dążących do utrzymania dotychczasowego układu sił w PE. W Polsce ta wielka ofensywa zaczyna coraz bardzie przypominać kabaret absurdu, czego dowodem jest pomysł  powołania komisji do zbadania rosyjskich wpływów. Dla każdego, kto choćby tylko pobieżnie interesuje się polityką jasne jest, że to co rozgrywa się na naszych oczach to czysta kpina, w której wrogowie Polski stawiają na durnotę polskiego społeczeństwa. No, bo jak inaczej nazwać nachalną narrację, w której wszystkie reżimowe media przedstawiają dzisiaj Tuska jako zajadłego i największego wroga Putina oraz nieustraszonego obrońcę wschodnich granic Polski? Czy rzeczywiście Polacy są w stanie w te kłamstwa uwierzyć?

Przecież Tusk przez siedem lat, gdy kierował polskim rządem, bez wazeliny właził Putinowi  w cztery litery i czynił to na rozkaz Berlina w imię budowy Europy „od Władywostoku do Lizbony”. Dzisiaj ten sam Tusk domaga się powołania komisji do zbadania rosyjskich wpływów. A przecież jego pierwszą decyzją po wyborach z 15 października 2023 roku było zablokowanie prac Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. Po trzech latach od pierwszego ataku Putina i Łukaszenki na polską granicę Tusk w końcu stwierdza dzisiaj, że: „90 proc. osób nielegalnie przekraczających granicę ma rosyjską wizę”. Skąd to nagłe olśnienie? Przecież przez niemal trzy lata bronił tych osób z rosyjskimi paszportami nazywając ich „biednymi ludźmi szukającymi lepszego życia” i atakował budowę bariery na granicy. PO głosowała przeciwko tej budowie, a dzisiaj ci sami hipokryci twierdzą, że taka zapora na granicy jest nie tylko niezbędna, ale będzie wzmacniana i unowocześniana.       

Kiedy rok temu 29 maja 2023 roku prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji badającej rosyjskie wpływy, zarówno stojący na czele totalnej opozycji Tusk jak i wspierające go media wpadli w histeryczny amok. Powołanie komisji krytykowała Bruksela i Berlin. Nazwano ją nie tylko „atakiem na opozycję w Polsce” na czele której stał Tusk, ale nawet „zamachem na demokrację”. Trudno jednak dziwić się zachodnim politykom skoro wpływy Rosji na europejskie polityczne elity jest ewidentny. Wystarczy przypomnieć dziesiątki zachodnich polityków, kanclerzy, premierów, ministrów i wysokich urzędników państwowych, którzy piastując wysokie, a często najwyższe urzędy państwowe realizowali polityczną agendę putinowskiej Rosji i Niemiec po czym w nagrodę obejmowali intratne doskonale płatne stanowiska w rosyjskich spółkach. Lista ludzi Putina w UE jest bardzo długa i warto przypomnieć choćby kilka nazwisk. Były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder, były premier Francji Francois Fillon, były kanclerz Austrii Christian Kern, były kanclerz Austrii Wolfgang Schuessel, była szefowa MSZ Austrii Karin Kneissl, były premier Finlandii Paavo Lipponen. Historyczne doświadczenia Polski i bardzo negatywne nastawienie naszego społeczeństwa do Rosji nie pozwoliły na nagrodzenie Tuska intratną posadą w jakiejś rosyjskiej spółce, więc odwołali go z funkcji premiera polskiego rządu i urządzili go w Brukseli jako „króla Europy” z gigantyczną pensją.

I oto dzisiaj Tusk staje przed Polakami i ogłasza powołanie komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów i mówi to takim tonem i z takim przekonaniem, jakby był w Polsce jedyną osobą poza wszelkimi podejrzeniami o takie wpływy. Posuwa się nawet do stwierdzenia, że: „Ta pętla informacji, jakie gromadzimy zaciska się wokół Antoniego Macierewicza. Jak bym kiedyś te słowa już słyszał. Podobny atak rosyjska agentura w Polsce przypuściła na Antoniego Macierewicza”, kiedy jako minister spraw wewnętrznych ujawnił w 1992 roku listę tajnych agentów komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Tusk staną wtedy po stronie agentury i uczestniczył w zamachu stanu, w wyniku którego obalono pierwszy prawdziwie demokratyczny polski rząd od czasów drugiej wojny światowej. Dzisiaj znowu „pętla zaciska się wokół Macierewicza”, ponieważ Tusk dostarcza jego wrogom narzędzi, dzięki którym będą mogli rozprawić się z Macierewiczem za zlikwidowanie „Zbrojnego ramienia Moskwy”, czyli Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI).

To nie przypadek, że na czele komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów staje wywodzący się z WSI, niedawno powołany nowy szef SKW, gen. Jarosław Stróżyk. To nie przypadek, że znowu w mediach uaktywnił się jako zwolennik powołania tej komisji, były szef WSI gen Marek Dukaczewski, uczestnik szkoleń GRU w Moskwie. Skąd ta nagła anty rosyjskość kursanta GRU Dukaczewskiego? Na pewno nie wyniósł jej z rodzinnego domu. Jego matka w czasach sowieckiego zniewolenia pracowała w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, a jego ojciec był ubekiem w stopniu porucznika zatrudnionym w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Ciechanowie. Nieprzypadkowo w tropienie rosyjskich wpływów w PiS-e zaangażował się gen Pytel. Ciekawe czy podczas prac komisji Pytel dostanie szansę odniesienia się do stawianych mu przed sądem zarzutów o nielegalne kontakty z przedstawicielami Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB), czyli rosyjskiego kontrwywiadu i potajemnych kontaktów z rezydentem rosyjskiego wywiadu w Polsce? Generał Pytel najbardziej znany jest z pozowania do zdjęć w czapce ruskiego majtka z pancernika „Aurora” podczas wizyty w Rosji, co świadczy o jego całkowitym braku godności i honoru oficera Wojska Polskiego.
W stalinowskiej Polsce zastrzelonych strzałem w tył głowy polskich patriotów komuniści wrzucali do bezimiennych dołów śmierci przebranych mundury Wehrmachtu. W ten sposób chcieli dodatkowo ich upokorzyć i pohańbić. Dzisiaj Tusk i wywodzący się z WSI generałowie chcą zemścić się na Antonim Macierewiczu przebierając go jeszcze za życia w ruski mundur. Nie ma w Polsce drugiego takiego polityka, który by tak jak Antoni Macierewicz od dziesięcioleci walczył z rosyjską agenturą zainstalowaną w Polsce.   

Nie wiem ilu Polaków da się nabrać na tę antyrosyjską metamorfozę Tuska. Mnie ta jego nagła antyrosyjskoś śmieszy i jednocześnie budzi najwyższą pogardę. Pamiętam, że kiedyś dzieciom na zajęcia z plastyki przygotowywało się masę solną z wymieszanych w odpowiednich proporcjach mąki, soli i wody. Tworzyła się z tego taka bardzo plastyczna pulpa. Dzisiaj świat poszedł do przodu i masę solną zastąpiła „slime”, czyli gotowa do kupienia masa plastyczna nazywana przez dzieci glutkiem, albo glutem. Tę masę można uformować w każdy dowolny kształt i wcisnąć w dowolną formę. Bez problemu zrobimy z niej sierp i młot, by za chwile z tej samej porcji gluta wykonać pięknego orła w koronie. Dla mnie Tusk jest politykiem o konsystencji takiego właśnie gluta, którego jego zagraniczni mocodawcy w zależności od „słuszności etapu” wciskają w najbardziej pożądaną w danym momencie formę. Nie wykluczam, że jeżeli Polacy nie przejrzą na oczy to przyjdzie taki dzień, kiedy Tusk powoła komisję ds. zbadania niemieckich wpływów w Polsce, a siebie przedstawi oczywiście jako osobę poza wszelkimi podejrzeniami. Jeżeli i na to Polacy dadzą się nabrać to nie będę zaskoczony, kiedy Tusk, z Bodnarem i Nowacką zmontują komisję, która raz na zawsze udowodni, że: Kopernik była kobietą.  

Artykuł opublikowany w „Warszawskiej Gazecie”

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

  Odwracanie "kota ogonem" od dawna stosowało KGB. Więc mamy tą samą narrację stosowaną przez obecny okupacyjny rząd w Polsce. Tuska trzeba postrzegać, jako ruskiego agenta na Polskę legendowanego przez filie niemieckie.

Vote up!
6
Vote down!
0

ronin

#1661138

 

Współcześnie zarówno Europa jak i Rosja zmierza do umocnienia totalitaryzmu jako ustroju sprawowanej władzy. Tak jest, ale z tego wcale nie wynika, to czy Europa jest pro- czy antyrosyjska. Może być sojusznikiem albo wrogiem. Tak jak to było z paktem Ribbentrop - Mołotow.

Istnieje jeden bezsporny imperatyw kategoryczny totalitarnego systemu sprawowania władzy. Iluzjoniści polityczni europejskich elit władzy są przywiązani do iluzji wielkiego euroazjatyckiego imperium od Wysp Kanaryjskich do Kurylskich - oczywiście ze stolicą w Berlinie.
To jest prawdziwa i 100% iluzja, ponieważ nie jest możliwa taka przyszłość polityczna - tak jak nie jest możliwe w tym imperium współistnienie Moskwy i Berlina. Mówiąc krótko - tak jest dlatego, że nie jest możliwe istnienie dwóch totalitarnych dzierżymordów obok siebie. Totalitarna władza prędzej czy później musi być trzymana w jednej garści.

Stąd bierze się moja ulubiona legenda o marzeniu Putina, który zamierza gdzieś kiedyś, gdy przyjdzie na to czas - zbombardować Drezno i spalić Berlin.

[link: Systemy nowej linii Maginota dla Polski]

Vote up!
2
Vote down!
0

michael

#1661155

Typowe zadymy z kierowaniem uwagi na POkraczne kapiszony bandy Tuska, aby nikt nie zainteresował się czymś znacznie groźniejszym, a mianowicie, obietnicami Tuska, że dzięki podpisanemu paktowi emigracyjnemu, Polska będzie jego beneficjentem i nie będzie przyjęty żaden nielegalny emigrant, ani płacenia kar za nie przyjęcie. Tymczasem od stycznia do kwietnia 2024r. z Niemiec do Polski przekazano w tajemnicy 3578 emigrantów ekonomicznych.. To nie koniec, ostatnie wiadomości z czerwca na granicy w Zgorzelcu  uzupełniły tę liczbę do 7000 przekazanych emigrantów z Niemiec, w ramach kolejnych beneficjów.

Vote up!
0
Vote down!
0

anty bolszewik

#1661178