Kiedy kompania reprezentacyjna wojska UE powita Putina?

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Przez media typu niemiecki Onet i TVN przelewa się fala wieszcząca nadciągającą hekatombę. Putin może zaatakować Europę jutro, a najdalej pojutrze, a przecież nie możemy liczyć na Trumpa, bo to „szaleniec”. Jedynym ratunkiem jest szybkie powołanie do życia europejskiej armii. Wynika z tego, że bezpieczeństwo Europy trzeba powierzyć czemuś co jeszcze nie istnieje. Przełożony Tuska z Europejskiej Partii Ludowej, Niemiec Manfred Weber w wywiadzie dla dziennika „Welt Am Sonntag” twierdzi, że: „Musi istnieć obowiązek wspólnego zakupu broni. Nową broń powinniśmy kupować przede wszystkim od europejskich firm. […] Europejski szef sztabu powinien także móc dowodzić zmodernizowanymi armiami narodowymi i jasno określać kwestie zamówień publicznych”.

Jak więc widzimy pod wpływem propagandy strachu Bruksela i Berlin chcą podporządkować sobie armie państw członkowskich, objąć nad nimi dowodzenie i zmusić je do zakupu uzbrojenia w Niemczech i ewentualnie Francji. Mamy już dzisiaj powiedzieć Ameryce „żegnaj” i powierzyć swoje bezpieczeństwo nieistniejącej europejskiej armii i europejskiemu przemysłowi zbrojeniowemu, który na dziś produkuje niecałe sto sztuk czołgów rocznie. Tymczasem inny wpływowy niemiecki polityk, premier Saksonii, Michael Kretschmer, w wywiadzie dla magazynu „Focus” nawołuje do natychmiastowej odbudowy rurociągu „Nord Stream” twierdząc, że: „Ta infrastruktura jest warta około ośmiu miliardów euro i może transportować wodór oraz gaz. […] Rurociąg musi zostać naprawiony teraz, aby to była opcja za pięć lat".

Niemcy i Bruksela na potęgę szyją strach przed Rosją chcąc przejąć kontrole nad armiami krajów członkowskich i ich zamówieniami na uzbrojenie i jednocześnie po wypchnięciu Stanów Zjednoczonych z Europy już szykują powrót do współpracy z Rosją. W Polsce do realizacji tego scenariusza Niemcy wykorzystują swojego lokaja Tuska, a ten jak zwykle w podskokach wykonuje zadania powierzane mu przez Berlin. Bardzo śmieszy mnie ten dzisiejszy antyputinizm niemieckiego Onetu i TVN-u. Przecież już po aneksji Krymu przez Rosję, kiedy imperialistyczne zapędy Putina nie budziły już żadnych wątpliwości zbrodniarz z Kremla był dla nich równym gościem. To Onet i TVN podziwiały bohaterskiego Putina osobiście gaszącego pożary z pokładu samolotu-amfibii. To TVN i Onet  zachwycał się wysportowanym Putinem, który strzelił aż 7 goli w pokazowym meczu hokeja rozegranym na inauguracje ligi hokeja. Po napaści Rosji na Gruzję w 2008 roku TVN24 informował: „Premier Rosji Władimir Putin dokonał iście bohaterskiego czynu: w dzikich lasach na Dalekim Wschodzie ocalił ekipę telewizyjną przed atakiem rozwścieczonego tygrysa. Putin, który właśnie postanowił zrobić sobie krótką przerwę od debaty na temat Gruzji, uchronił dziennikarzy i operatorów, strzelił do zwierzęcia usypiającym pociskiem.” Cóż za cudowny zbieg okoliczności. W dzikich lasach Dalekiego Wschodu zza drzewa wyłonił się nagle Putin z pociskiem usypiającym w lufie karabinu ratując życie ekipie telewizyjnej. Czy można ludziom wcisnąć większy kit?

Myślę, że wszystko przed nami, a Putin ma wielką szansę znowu powrócić do Europy w glorii bohaterskiego strażaka, bramkostrzelnego hokeisty i humanitarnego myśliwego. W uroczystym powitaniu zbrodniarza weźmie udział kompania reprezentacyjna wojska europejskiego z polskimi żołnierzami w składzie i pod dowództwem jakiegoś niemieckiego Hauptmanna. Oczywiście nawet po utracie kontroli nad armią i własnym przemysłem zbrojeniowym Onet i TVN będą przekonywać nadwiślańskich tubylców, że Polska jest ciągle suwerennym państwem, Niemcy są jego przyjacielem, a Rosja jest wiarygodnym partnerem.  

Felieton ukazał się w „Warszawskiej Gazecie” 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Tak na rozum mata rezerwy. Sytuacja jest poważna, ale nie beznadziejna. Bywało już odwrotnie. Putin swoją władzę opiera na wystraszonych oligarchach, którzy finansują
jego armię służb specjalnych. Fortuny tych oligarchów na Zachodzie są zamrożone, a na Wschodzie już roztrwonione. Żarłoczna gospodarka wojenna zaczyna sama siebie pożerać. Kwestia czasu i cierpliwości. Warto przygotować zapas popcornu.

Szybkie powołanie do życia europejskiej armii, to to samo, co szybkie budowanie wieży Babel. Trudno się będzie dogadać. Tamta wieża nigdy nie powstała z tego właśnie powodu.

Niemiec Weber Manfred przędzi głupoty. Nic dziwnego, Weber, to po niemiecku tkacz.
Wykuł na pamięć, żeby słowo „niemiecki” przez wszystkie przypadki odmieniać publicznie jedynie jako „europejski”, i na tym to wyczynie kończą się już jego kompetencje. Weber propaguje europejskość zaciągając ostro bawarską gwarą.

Inny hipokryta, tym razem z Saksonii, Kretschmer Michael, wylewa łzy tęsknoty za kolesiem z KGB, Władimirem Władimirowiczem Putinem. Towarzysze mieli się wyraźnie ku sobie i obaj mają nadal tę samą słabość do rur po dnie Bałtyku. Podziw dla zbrodniarza mogą mieć tylko ludzie z syndromem sztokholmskim. Współczesna psychiatria zna wiele takich przypadków.

Niemcy i Brukselę nie stać już na przekupienie całych społeczeństw, co do swoich decyzji, pozostaje im więc już tylko strach jako ultima ratio, by narzucić Europie swoją wolę. Niemcy nazywają sami siebie narodem poetów i myślicieli (das Volk der Dichter und Denker), ale jakoś nie przyszło im na myśl, że Trump mógłby wygrać ponownie wybory w USA. Postawili wszystko na Joe Demencjusza Bidena, a później na produkt zastępczy, a tu ani to jedno Wunderwaffe, ani to drugie nie wypaliło.
A teraz Trump wysyła im rachunki za głupotę.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1667480