Targ koński

Obrazek użytkownika Jan Bogatko
Blog

 

Z Końskimi łączy mnie rodzinny epizod: moi Rodzice, szukając dla siebie miejsca na ziemi po wyrzuceniu przez polskich bolszewików z domu, spędzili w Końskich dwa lata, gdzie (po urodzeniu w Sieradzu, na jednym z etapów tułaczki) zostałem ochrzczony w kolegiacie

św. Mikołaja

(pewnie dlatego życie obdarowuje mnie na co dzień). Telewizje II PRL postanowiły urządzić tam pojedynek (na kilka szabli, w tym jedną ostrą) kandydatów na urząd prezydenta. Szkoda, że nie było tam Mentzena, byłaby bardziej żywa. A tak sprowadziła się ona do partii ping-ponga

Nawrocki – Trzaskowski

przerywanej skrzeczącym głosem divy lewicy. Wystąpienia esbekowicza z Warszawy rozczuliły mnie dogłębnie: wiceprzewodniczący lewicowej partii PO, zastępca Tuska, przekonywał, że jest a) niezależny, b) zawsze był obrońcą wschodniej granicy, c)

że flaga terrorystów LGBTITDITP

to nie jego bajka, d) zawsze chciał ulicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Warszawie e) silnej, uzbrojonej Polski, f) twardego stanowiska wobec UE g) – na wymienienie wszystkich tu jego kłamstw zabrakłoby alfabetu. Nawrockiemu odszczekiwał jak ratlerek brytanowi

czekając na oklaski

i okazywał zdziwienie ich brakiem. Ciągle zarzucał Nawrockiemu kaczyzm, zapominając, że sam jest zastępcą Tuska. Nawrocki, a mógłby, pominął koneksje partii Trzaskowski/Tusk z Putinem, takim samym, jak on, liderem postępu i pokoju na świecie. Nie musiał. Argumentów miał aż nadto. One wystarczały.

]]>https://www.youtube.com/watch?v=2SdQoQagHfE]]>

Jan Bogatko

Ps.: Kto wygra majowe wybory? Wszystko wskazuje na Trzaskowskiego. Dlaczego? Bo to syn esbeczki. Ostatni sort, który będzie głosował na niego, to dzieci, wnuki lub sami esbecy, członkowie PZPR, ormowcy i szmalcownicy z I PRL. Ale nowe pokolenia rosną. I myślą inaczej. Czy uda się obronić Polskę przed upadkiem? Czy zdążymy? Chciałbym, ale obawiam się, że nie damy rady. Jesteśmy słabi i wystraszeni. Nie wyjdziemy na ulice i nie pokażemy, ilu nas jest. Obudzimy się jak zwykle po niewczasie.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

 Co innego myśli, mówi, robi, czuje.

 Tylko skala tego rozdarcia jest inna u różnych frakcji.

 To dlatego mniej groźni są skrajni"radugovcy" ( od rosyjskiego słowa raduga- tęcza ). U nich rozziew nie jest aż tak niebezpieczny jak u bolszewii.

 Służącej siłom zewnętrznym lecz nadal wierzącej w swe"ideały".

 Dlaczego cudzysłów?

 Bo zostały sztucznie stworzone w celu dezintegracji społeczeństw.

 A w łapach tyranów i ich dworów są apokaliptycznym orężem.

 Do tworzenia najgorszego sortu agentury.

 Psychopatów ukrywających głęboko prawdziwe Ja. Za cenę złamania wszystkich zasad.

 A taka skala rozdarcia prowadzi nieuchronnie do niezdiagnozowanej schizofrenii.

 Stąd takie ilości szmat na wietrze. Zmieniających swój obraz zależnie od przynoszącej zysk koniunktury.

 A te najmniej od czasów tzw.francuskiej rewolucji mają bolszewicki charakter.

 Patrzmy na rozwój sytuacji w zrewoltowanej Francji.

 Oszalały, pijany krwią Robespierre stał się zagrożeniem. Skończył ma własnej gilotynie.

 Tak i świadomy sługa Rzeszy, tzw.Lenin.wykończył zbytnich libertarian.

 Niepotrzebni byli rozpasani seksem?

 Pod nóż.

 Potrzeba było armii niewolników nowego naprawdę bezideowego caratu. I nowej religii z nowym bożkiem. Na którego dworze wciąż walczono o władzę. Metodami znanymi od caratu. Lecz rozwiniętymi do psychopatycznych rozmiarów.

 Gdzie krwawymi kapłanami drżącymi i przed sobą byli oraz są wykonawcy wyroków.

 To nie uchroniło Idola. Nadeszli nowi lecz zasady te same. A psycho- rozdarcie jak najbardziej pożądane.

 Tu dziedziczną agenturę łączy nie tyle strach przed stryczkiem lecz raczej utrata koryta i rozbicie sitw. Od małych do ogólnokrajowych.

 A najważniejszych? Weekendowy, wypadek drogowy, zawał bez problemów kardio.

 I inne pokazowe kary na zlecenie bolszewii ze wschodu i zachodu.

 Obu prących ku świetlanej imperialnej przyszłości.

 Dwóch bratnich sąsiadów w  braterskim uścisku. Ponad krwawymi pobojowiskami w które wsiąkła krew obrońców.

 Lecz to i tak stanie się uściskiem... węża boa.

 Czy z tym się liczą? Zapewne tak. 

 To co się dzieje tu, odbicie wspólnej walki przeciw nam, przeszkodzie.

 Najpierw przeciw pierwszemu- ich sojuszowi, potem drugiemu.

 O którym wielu"nie wie" że będzie konsekwencją. A potem stanie się "nieuchronnym" zwycięstwem nad heretykami.

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Dr.brian

#1667562