Z Końskimi łączy mnie rodzinny epizod: moi Rodzice, szukając dla siebie miejsca na ziemi po wyrzuceniu przez polskich bolszewików z domu, spędzili w Końskich dwa lata, gdzie (po urodzeniu w Sieradzu, na jednym z etapów tułaczki) zostałem ochrzczony w kolegiacie
św. Mikołaja
(pewnie dlatego życie obdarowuje mnie na co dzień). Telewizje II PRL postanowiły urządzić tam pojedynek (na kilka szabli,...