Film „TATA” doceniony
Filmy Anuszewskiego przeciwstawiają się złu, które sieje spustoszenie w tkance duchowej społeczeństwa. To moralitety – ale jak opowiedziane! Realizowane omal własnym sumptem w kręgu rodziny i przyjaciół świadczą o niezaprzeczalnym talencie reżysera-producenta.
Kacper Anuszewski (r. 1982) – znany aktor, występujący w mnóstwie polskich seriali – przymierza się do wyreżyserowania pełnometrażowego filmu wg własnego scenariusza. Ma to być rzecz o nawracającym się kickbokserze, plenery podglądane są już w Częstochowie. Obserwując dotychczasowe jego przedsięwzięcia realizatorskie można sądzić, że jest obecnie gotów do takiego zawodu. Ma bowiem już w swym portfolio trzy krótkometrażówki, które odwiedziły ok. 50 festiwali na całym świecie i przyniosły ich autorowi kilka nagród i wyróżnień. Były to dramaty psychologiczne, ciekawie opowiedziane, każdy z jakimś ważnym przesłaniem-morałem. Anuszewski bowiem to artysta poważny – w swojej sztuce pragnie mówić o moralnych dylematach współczesnego człowieka i obowiązku kierowania się chrześcijańskimi wartościami. Imperatywami miłości, wyrozumienia i wybaczania. Tłumieniem oraz wygaszaniem złości i przecinaniem zapiekłości.
Jego pozytywny dorobek dostrzeżono tu i ówdzie – np. patronat medialny nad dwoma pierwszymi dziełami objęła – zasłużona dla wspierania antykomunistycznych kombatantów – Fundacja Wspólnota Pokoleń z Wrocławia. Trzeci – ostatni film pt. Tata” - podjęła się także współfinansować. Postanowiono również bliżej kooperować w przyszłości, by wspierać się wzajemnie na drodze krzewienia pozytywnej aksjomatyki patriotyczno-chrześcijańskiej.
Przypomnijmy – dla porządku – tytuły wspomnianych filmów. Pierwszy „Myszy i szczury”, zrealizowany w 2016 roku, to półgodzinna opowieść o problemie pedofilii – o winie, karze, traumie i zemście. Obraz wieloobsadowy, gdzie Anuszewski znakomicie gra zbuntowanego, acz bezradnego i rozgoryczonego policjanta. Klasą samą w sobie – sporych umiejętności debiutującego wówczas reżysera w pracy z aktorami – jest „rozedrgana” narkotykowym głodem scena ukazująca wygląd i sposób bycia grupy osiedlowych ćpunów.
Druga nowela filmowa pt. „Kurs” (2017 r.) – dwudziestominutowy thriller z zaskakującym suspensem – to temat o tkwieniu w kręgu myśli o zemście. Problematyka symetrii dobra i zła – braku wymiernej kary za bestialską krzywdę, czyli coś, co niosło przez całe lata popularność amerykańskich westernów. Odwet! Powolne budowanie nastroju grozy w tym obrazie poprzez niedopowiedzenia kończy się tak zaskakującym cięciem, że nagle stajemy jako widzowie na pozycji mścicieli i musimy realnie ocenić samych siebie w ewentualnej roli samozwańczych prokuratorów.
Ostatnia opowiastka, trwający zaledwie kwadrans seans „Tata” (2018 r.), to dramat psychologiczny dwupokoleniowej rodziny, będącej w rozpadzie. Jej członkowie próbują z tym żyć, niektórzy starają się z tego zaklętego, piekielnego kręgu wyrwać. Rozwody i liczne rozpadające się związki skutkują dewastacją stosunków międzyludzkich niszczących nie tylko normalny rozwój dzieci, ale też odbijają się na zdrowiu psychicznym uwikłanych w te problemy dorosłych. Dramat ojca Janusza zagrał – pierwszy raz obsadzony w głównej roli – aktor-naturszczyk Grzegorz „Jurand” Juchiewicz. Sprostał zadaniu – oszczędnymi środkami wyrazu potrafił przekonać widza do bezsilności w rozpętanej (jakby bezwiednie) samodestrukcji.
„Tatę” dobrze wspomaga w odbiorze muzyka – oryginalnego kompozytora z Poznania, Filipa Wałcerza.
Kacper Anuszewski za „Tatę” otrzymał wyróżnienie specjalne na XII Festiwalu Kina Niezależnego CK OFF w Przemyślu (25-26.05.2018 r.): „za zmierzenie się z trudnym społecznie tematem”.
Więcej o tym krótkometrażowym filmie można przeczytać w przedpremierowej recenzji: http://naszeblogi.pl/50551-kwadrans-z-tata-moralitet-kacpra-anuszewskiego
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1694 odsłony