kilka słów prawdy o charakterze rządów pełooo w Polsce
Jakiś czas temu, szwendając się po necie, natrafiłem na ciekawa stronę http://niewygodne.info.pl autor/autorka prezentuje krótkie i traściwe takst, opinie i zapytania.
Wczoraj pojawił się baaaardzooo ciekawy tekst który sytetycznie charakteryzuje istotę rządów peeeełooo w Polsce. Trudno temu zaprzeczyć, zwłaszcza w świetle tego co się teraz dzieje w jewropie pod rządami kanclerz... nie tylko niemiec ale całej rzeszy jaką stworzono... solidarność to solidarność... nieprawdaż ? Na szczęście Prezydent Andrzej Duda dał głos w sprawie solidarności... /TUTAJ/ czyli zapytał o gazociąg Nordstream 2... z wyrazym wskazaniem... a gdzie polskie interesy ?
Proszę poczytać, kto tak naprawdę rządzi...
http://niewygodne.info.pl/artykul5/02465-Poki-rzadzi-PO-premierem-Polski-bedzie-Angela-Merkel.htm
Póki krajem rządzi ekipa Platformy, rzeczywistym premierem Polski będzie Angela Merkel
wpis z dnia 7/09/2015
Marek Magierowski słusznie zauważył, że kanclerz Angela Merkel rozstrzygnęła w ostatnim czasie dwie kluczowe kwestie dotyczące naszego kraju. Po pierwsze - zadecydowała, że w Polsce nie będzie stałych baz NATO. Po drugie - zadecydowała, że w Polsce będą stałe obozy dla islamskich imigrantów, którzy chcą do Niemiec. To kolejny dowód na to, że decyzje o fundamentalnym dla nas znaczeniu zapadają nie w Warszawie, lecz w Berlinie.
Słabość polskiego rządu, sterowanego przez Ewę Kopacz (a wcześniej Donalda Tuska), polega między innymi na tym, że kwestie dotyczące bezpieczeństwa i polityki międzynarodowej muszą być zawsze uzgadniane z rządem w Berlinie - nawet gdy sprawa odnosi się tylko i wyłącznie interesu Polski i Polaków. To rząd Republiki Federalnej Niemiec de facto decyduje o kierunku polityki zagranicznej naszego kraju. To kanclerz Angela Merkel wydaje zarządzenia i wytyczne, które następnie bez słowa sprzeciwu są wdrażane w życie przez ekipę Ewy Kopacz. Tak było w przypadku stałych baz NATO w granicach naszego kraju, tak jest teraz w przypadku stałych obozów dla tysięcy islamskich imigrantów, którzy chcą do Niemiec, a na siłę będą rozlokowani w Polsce. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku rząd Ewy Kopacz nie odważył się postawić rządowi w Berlinie. W jednym, jak i w drugim przypadku ostateczną decyzję podjęła Angela Merkel, bowiem to kanclerz Niemiec jest rzeczywistym premierem Polski. Ewa Kopacz jest jedynie pacynką do bezmyślnego wykonywania rozkazów.
Jednego można być pewnym - Polska pod rządami ekipy z PO stała się popychadłem możnych z Brukseli i Berlina. Nikt już się z nami nie liczy, nie prowadzimy żadnej suwerennej polityki zagranicznej. To samo dotyczy innych strategicznych dla funkcjonowania państwa obszarów takich jak polityka energetyczna, surowcowa czy obronna. Wszystko przez uległość rządzącej nami grupy polityków, którzy siedzą w kieszeniach Angeli Merkel lub ewentualnie Władimira Putina.
Donald Tusk, za prawdopodobną obietnicę otrzymania dobrze płatnej synekury w Brukseli, wykonał - jako premier polskiego rządu - bardzo wielu ustępstw wobec rządu Angeli Merkel. Praktycznie nie było bardziej uległego wobec kanclerz Niemiec szefa państwa członkowskiego UE niż Tusk właśnie. Prawdopodobne w tym przypadku jest przehandlowanie możliwości prowadzenia przez Polskę suwerennej polityki zagranicznej za obietnicę otrzymania dobrze płatnej synekury w Brukseli. Jego następczyni na stanowisku szefa rady ministrów ma zbyt mocno ograniczone możliwości intelektualne, aby chociaż spróbować uprawiać politykę zagraniczną uwzględniającą interesy naszego państwa. Stąd stwierdzenie, że póki krajem rządzi ekipa Platformy, rzeczywistym premierem Polski będzie Angela Merkel.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 727 odsłon