Kto jest kim: czyli „Żduny” i „POpierdojcze” –komusze sitwy z PRL- w PL

Obrazek użytkownika Eugeniusz Kościesza
Kraj

Kto jest kim: czyli „Żduny” i „POpierdojcze”, czyli komusze pomioty z PRL- opozycją parlamentarna   i  2- pokoleniową administracją w PL

Kim są POpierdojcze -jest raczej oczywiste dla każdego ,kto choć trochę interesował się najnowszą historią od początku II wojny światowej, jak i „polskojęzyczną ” propagandą polityczną w Polsce . Bo o jakiejkolwiek namiastki polityki polskiej w Polsce, od czasu nastania PRL-  przynajmniej do wyborów w 2015 roku -trudno nawet mówić! Można było ot tak za ustaleniem FSB -ABW unicestwić  jakąkolwiek całą władzę tworzoną od podstaw w Polsce!  

O polskiej polityce w Polsce  Tak jak i trudno mówić coś rzeczowo, po  poddaniu powstania w Warszawie,  to jak mówić o legendarnym stworze tybetańskim, Yeti- bo wszyscy o nim słyszeli ,ale nikt go nie spotkał. Ze strony sitw żydawki -warszawki nigdy nie było i nie ma żadnej polskiej polityki! 

W przypadku braku istnienia jakiejkolwiek polskiej polityki, wynika to z zainstalowanego po wojnie dwuetnicznie wrogiego Polakom sytemu władzy. Pierwszej uprzywilejowanej na starcie  mniejszości kacapsko-chazarskiej. Mniejszości   o populacji przekraczającej grubo ponad 0,5 miliona sowieciarzy (to potwierdzony stan już na styczeń 1947 (czyli czas na I –sze sfałszowane „wybory” PRL) ,.A składało  się na to 400 tyś sprowadzonych z ZSRS talmudyczno-komuchowego rododowodu Chazarów-Litwaków. „Żdunów” przywleczonych kolejowymi eszelonami i   lokowanych od 1945 roku najpierw na obszarze m. Łodzi, a następnie lewobrzeżnym stołecznym obszarze Warszawy- w charakterze tej kacapskiej nomenklatury urzędniczej.[1]Drugą mniejszą, ale ważniejszą jej kacapskej część stanowili czerwonoarmiejcy oddelegowani do LWP, NKWD-UBP, WSW SB  ,obecnie ABW itd. W liczbie co najmniej 30 tys kadry +sowieckie rodziny (tj 100 tys. osób) , rozmnażających "seryjnych zabójców" i radzieckich sędziów oraz prokuratorów w ośrodkach wielkomiejskich I i II PRL.   

 Już w pierwszym etapie instalowania w obszarze Polski chazarsko-kacapska „władza ludowa” tego pierwszego pokolenia Żdunów instalowanego nad Wisłą, decyzją Szefa NKWD- NKGB komandira gen. Sierowa –Iwanowa , zaadoptowała mniejszość niemiecko- hitlerowskiego pochodzenia-wdrożonymi dekretami tow. Bieruta -dając obywatelstwo i etaty służbowe wobec tych gestapowców i żandarmów z dotychczasowej niemieckiej okupacji. Nawet  choćby i coś piszących i choćby dukających języku polskim ,oraz ich dotychczasowym folksdojczowym rodzinom. (sprawę „adopcji” hitlerowskich zbrodniarzy  na użytek PRL już szeroko przestawiłem w poprzednich postach dostępnych w wyszukiwarce konta autora! ). A ,że z racji docenienia  swej nabytej zbrodniczej „praktyki” ludobójstwa i zwalczania Polskości  lat 1939- 1944, byli preferowanymi głównymi kandydatami przez gen. Sierowa to także obsadzanymi masowo na etatach  MBP , KBW i MO.  To oni przede wszystkim stanowili główną grupę etniczną obsadzającą,  także po 1953 roku etaty przekabaconego MBP na MSW  i to z pokolenia na pokolenie PRL i w II PRL.  Stąd  ów przydomek „obywatelska” użyty dla nazwania kacapskich formacji policyjno-represyjnych nie przypadkiem stał się głównym członem niemieckiej organizacji powołanej przez esldowskie MSW  na bazie potomków dotychczasowych resorciaków , milicjantów i zomo-ców .

A mimo upływu lat mieszkając w naszym Kraju ,to mając genetyczną blokadę do nauki języka polskiego, ponad przerastający ich przedmiot   , nadal kolejne pokolenie nie nauczyli się, ani pisać ani czytać po polsku. To ,  jak ci ich przodkowie służacy w MO ,których dobierano do patroli , przynajmniej wg reguły : że: „jeden umi czytać  , a drugi cokolwiek pisać po polsku”[2]) A że to, nie był jedynie kawał o funkcjonariuszach w MO, ale oczywista praktyka MSW na Niemcach rodem z MO i PO-  wystarczy posłuchać wszelkich i zawsze kalekich językowo wypowiedzi wybrańców onej organizacji. Nawet  tych  już drących się na mównicy w parlamencie, czy występujących programach TV. Nigdy nie umiejących się odnieść do pytania czy meritum sprawy  Włosy dęba stają jak się słucha kalekich tematycznie i merytorycznie wypowiedzi tych „POpierdojczyz Opposittionfuhrem , Frau marschalek-president, czy choćby szczekanie płynące z budki psa Borysa –tych wybrańców elity spośród stojących na czele obywatelskiej DojczePartei. pl!  

O niższych szarżach, jak choćby, kameraden Stcherba mit Jonsky -zusamen –„niczym jeden Bruner do kupa”- można sobie najwyżej puszczać niczym sketch psychiatryczno –kabaretowy w realnie przeprowadzany temacie współczesnej formy antypolskiej niemieckiej „mowy nienawiści”  .

W każdym razie wspólny spisek odbyty pod medialną fasadą mistyfikacji „Okrągłego Stołu” onych warszafkowych „Żdunów” (Żydunów?) i niemieckich przodków genetycznych POpierdojczy. jaki został zrealizowany przez MSW wyłącznie na zlecenie KGB i BND , przekrętem tym  obu sitw etnicznych mamy  vel „3 RP” defacto -jako II PRL

I to wszystko nadal postępuje z równocześnie cyklicznie dokonywaną fizyczną likwidacją ICH przeciwników politycznych obszarze całej Polski - zapewne przez tzw. warszakowe „służby” od KBW do ABW CBA i HGW  lub przynajmniej tychże współsprawstwa (bo innej opcji sprawstwa po prostu tu nie ma)! Co oczywista ,sprawa seryjnego samobójcy” jak i nie dopilnowanie ochrony i zabezpieczenia dowodów sprawy Zamachu Smoleńskiego –która jednoznacznie obciąża w/w instytucje wciąż podlegała i podlega obu etnicznych obsad do ich ustalonej między antypolskimi sitwami dogadanej wyłączności ! Wszystko co w skrócie zarysowałem, (a szerzej opisałem w swych opracowaniach)  to  nie podjęcie tematów , skutkuje utrwaleniem władzy obu sitw etnicznych nad Polakami. Tych  dotychczasowych „Żdunów” z instytucji ze stołecznego lewobrzeżnego obszaru, również  z m. Łodzi, oraz istniejące jako niemal wszelkie struktury  poziome sowieckiego wywiadu terenowego zainstalowanego od 1947 roku na poziomie urzędów gminnych pod szyldem SL-ZSL-PSL , oraz onych niemieckiej sitwy „POpierdojczy”  -wywodzących się z układu MBP-MSW. Tych  przez rodziny swe zawłaszczających ośrodki wojewódzkie, i także strefy korumpującego je niemieckiego interesu! Czyli hilterowsko –ubeckiego pochodzenia osobników działających jako instytucje samaorządowe- tam gdzie działają przez tzw. „samorządy”  

Podsumowując:

Cała ta parlamentarno- medialna opozycja jawi mi się terminowo jako „Żduny” i „POpiedojcze”. (można też tożsamościowo i jako „ żyduny i hitlersi”) . A określenie „Żduny”,które pierwszy raz usłyszałem dziś od red. K. Maciejewskiego , oraz już przez mnie stosowane „POpiedojcze” –zainspirowało  mnie do napisania tego przyczynku o etnicznych samorządnych korzeniach „elyt” II PRL =3-RP -także zwaną. Określenia te bardzo dobrze określają  wielopokoleniowo wrogi charakter sitw pokomunistycznej nomenklatury od poziomu urzędu każdej gminy Polsce,  do poziomu lewobrzeżnego warszafkowa  włącznie ! We wszystkich wspomnianych   śmierdzi sowieckiego nadania nepotyzmem  i to na przestrzał. A co z powyższego wynika? Ano Także to iż tzw. „wybory samorządowe” przez wybór jedynie radnych ,czy burmistrzów.  analogicznie  do „wyborów” w PRL –realnie nic w układzie lokalnym nie zmieniają. Dopóki  w nich nie będzie wybierać wszystkich urzędników, także  z szefami prokuratur, i sądów włącznie – czyli wymienić tych ,który ci tworzą faktyczną od pokoleń władzę w każdym tzw. „samorządzie” ! A jak urzędnik dobry i uczciwy, to się na kolejną kadencję ostanie!  A czy jako działający dotąd  „Żdun”, POpierdojcz,   łapówkarz, czy leń, to może wtedy zmuszony zostanie przejść wreszcie na etat już  poza urzędem, lub zarejestruje się wreszcie w PUPie!

p.s. PiS też nic robi w kierunku możliwości przeprowadzania wyborów urzędników samorządowych,  a notorycznie np. tak się skarży na niekompetencje „Żdunów” z obszaru stołecznego lewobrzeża, czy dywersję V kolumny ze strony „POpierdojczy”- tych aus „Frei Stad Elbing”.

Albo się narzeka udając ,że się działa , albo się działa!  Teraz czas najlepszy na PIS na zmiany w samorządowej  ordynacji wyborczej ,aby  aby choć częściowo wysłać obie sitwy etniczne od „Ż” i od „PO” z obecnych komuszych samorządów już do uczciwej pracy, lub choćby na zbieranie szparagów w ICH wymarzonym  "Vatherland -vel RFN -vel IV Reich!    

 

[1] Wielkość tej populacji -kacapskich przybłęd określił ówczesny wicepremier St. Mikołajczyk w swym opracowaniu wydanym po ewakuacji już w Ameryce „Polska Zgwałcona” .Notabene wydaniu krajowym które nabyłem po 2000 roku wszelkie ważne informacje o desancie żydów z ZSRS ocenzurowano i wycięto. Stąd i mój egzemplarz krajowego  wydania książki poleciał na makulaturę!

[2] Dowcip z okresu I PRL stawiał na wstępie pytanie: „Dlaczego milicjanci w PRL na patrolu chodzą parami? Ano  dla tego ,że jeden umie coś czytać ,a drugi umie pisać .” Oczywiście po polsku! 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (6 głosów)