Zbyt starzy na cokolwiek

Obrazek użytkownika brian
Gospodarka

 

 Co jakiś czas w tzw.mediach zachodnich wybuchają( dziś rzadziej )wieści o zbiorowych pozwach takich, innych grup pracowników. Przeważnie z korpo.

 Oficjałki? Jakaś tam inkluzywność, pary( ha, ha )tety, kwestie rasowe. Akurat.

 I inne nomen omen, odgrzewane kotlety.

 Muszę opowiedzieć o mym dwukrotnym, bo takim było, spotkaniu na naborze do sieci oferującej masówkę typu jang food( śmieciowe żarcie )by choćby tam znaleźć jakąkolwiek robotę. W Miastowsi powstawała podówczas Największa w Niekraju Świątynia dwóch Złotych Łuków.

 Elokwentna młoda, energiczna( a jakże )Pani przeprowadzała wywiady najpierw grupowe, obserwując reakcje. Spodziewałem się psychologicznych sztuczek.

 Gdy doszła do mnie, zarówno ona jak i większość zebranych zdumiała się kulturą, mnogością umiejętności i radzenia sobie na tym co dumnie( ew.durnie ) nazywają rynkiem pracy. I dziś szybko się uczę, znałem i znam bezpośrednią obsługę.  Mam umiejętności potrzebne przy pracy z żywnością i nie tylko. Odporność na stres, potrafię współpracować z zespołem. Także i nim kierować.

 Można powiedzieć( wpisać w anketę )- przeszkolić i do pracy. Zwłaszcza że miałem jeszcze atut, grupę inwalidzką dającą dofinansowanie.

 Drugie spotkanie, początkowe pitu, pitu podobne do tego poprzedniego. A na samiuśkim końcu pałą po łbie. Czyli ty, ty, ty, ty i ty wylatujesz. Dlaczego? A dlatego. Bez jakichkolwiek przyczyn. Czy wskazania nad czym dobrze byłoby popracować.

 Została w sumie niewielka grupa. nie wiedzieliśmy kto. Imiona z nazwiskami mówiły niewiele, zwłaszcza że odwaleni wyszli. Firma miała się skontaktować z Wybrańcami Świątyni. W dodatku nie do wszystkich dotarły tzw."zaproszenia' na przeszkolenie.

 W końcu ruszyła maszyna. Przyznam.  Ani razu nie byłem. Po"złości'?  Nie chciałem płacić za trutki. Wiem, dwuznaczne lecz miałem i mam pętlę na szyi. Liczy się każda złotówka.

 Co się okazuje. Młody, służbowo uśmiechnięty personel, i miażdżące opinie na pejs- zbuku.

 Stąd co rusz filmiki: dołącz Wieś- Maku do naszej Uśmiechniętej Ferajny.

 Nie wiem jak z umowami o pracę. Zachwalaną Krainą Uśmiechu. Ale jak może być tu skoro na zgniłym Zachodzie i w tzw.Stanach co rusz wycisza się procesy wytaczane Firmie przez całe ekipy?

 Zresztą? Za stary jezdem na to. Jak mi szczerze mówi"moja Pani" z UP, nie ja jeden.

 Właściwie wszyscy po 50- tce.

 Także i specjaliści wysokiej klasy.

 Może chodzi o to że się nie dadzą dymać na śmieciówkach...

 

 

 

 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (5 głosów)