Audyt Czyli przykład idzie z góry

 Nieliczni śledzący moje wpisy widzieli niewesołe przewidywania co do spodziewanego składu Rady Miasta.

 I ?

 Wychodzi, w bieżącym( podkreślam )układzie jest nienajgorzej. Pomijając możliwe wzajemne"anse" większość- po 5 stanowisk ma PiS i grupa popierająca nowego- starego burmistrza.

 A obawiałem się czegoś gorszego wnioskując z ilości kandydatów oraz prawie takich samych bannerów.

 Gorszego, czyli że posiedzenia będą bliższe wrzaskowi małp skaczących na pręty klatki i gryzących się wzajemnie. A jakieś tam Uchwały? Jakie uchwały??? Za to sąd będzie miał roboty że ho, ho. Tudzież miejscowy tzw.tygodnik.

 Ale... przyszła druga tura. Pojawiła się Zdecydowana, Mocna, Doświadczona w zarządzaniu przez taakie"Zet" kontrkandydatka. I, uwaga, Z Programem!

 Jedna z osób, z najbliższej rodziny stwierdziła: dość już tego( tu pomijam ). Zagłosuję na nią.

 Ja: zastanów się, są zaczęte inwestycje, stary Burmistrz ma dogadane to i owo. A jeśli nawet coś będzie nie tak i Rada mu to wytknie, jakoś się Muszą dogadać. Dla dobra wszystkich.

 Ale... to stare złodzieje, oni, oni, oni.

 Co oni? Jak co do czego, wyleciał jeden z drugim za nieprawidłowości. Miastowieś lepiej wygląda, jakiś tam przemysł mamy. Tylko ujnia że miejsca pracy dla tych z importu a naszym co rusz grożą że tamtych mają full to nie fikać. I jeszcze jest do niektórych dopłata. Bo jak nie... za bramę.

 A ta twoja przez pierwszy rok, idę o zakład, nic nie zrobi.

 Skąd wiesz???

 U wróżki byłem.

 To Co Zrobi???

 Będzie uważaj, AUDYT.

 Co, jak?

 Bedzie robić cyrk z rozliczaniem poprzednika. A tymczasem w Radzie istna małpiarnia. Ona powie: nie możemy się dogadać, trzeba się"dotrzeć". Tymczasem, patrzcie! Mam tu następną Aferę!!!!

 Coo ty.

 Wybory.

 I od"osoby trzeciej" dowiedziałem się: zagłosował na starego burmistrza. Poszedł na spotkanie przedwyborcze. Wysiedział, wysłuchał. A owa pani stwierdziła że przez jakiś pierwszy rok nie będzie można zrobić nic innego tylko AUDYT.

 I to by było na tyle.