WSPÓŁPRACA WŁADZ ŻYDOWSKICH Z GESTAPO W MORDOWANIU WŁASNEGO NARODU CZĘŚĆ I
WSPÓŁPRACA WŁADZ ŻYDOWSKICH Z GESTAPO W MORDOWANIU WŁASNEGO NARODU.
PRZYGOTOWANIE ZBRODNI LUDOBÓJSTWA OKRUTNEGO (GENOCIDUM ATROX).
TO NIE NIEMCY LECZ NAZIŚCI.
KONFERENCJA NAZISTÓW W WANNSEE, CZYLI PONCJUSZ PIŁAT.
CZĘŚĆ I
W styczniu 1942 roku odbyła się konferencja w Wannsee, w pewnej willi na przedmieściu Berlina, w czasie której zapadły decyzje o "Ostatecznym Rozwiązaniu Kwestii Żydowskiej".
"Konferencja w Wannsee" – spotkanie, które odbyło się 20 stycznia 1942 roku w willi przy Großer Wannsee 56/58 w Berlinie (obecnie muzeum "Dom Konferencji w Wannsee"), na którym zebrali się niemieccy prominenci nazistowskiej służby państwowej, pod przewodnictwem Reinharda Heydricha.
Tematem narady było praktyczne rozwiązanie kwestii żydowskiej, jak eufemistycznie określano planowane ludobójstwo Żydów.
Jak wskazuje oficjalna nazwa tej konferencji, owo spotkanie stało się konieczne, ponieważ Ostateczne Rozwiązanie miało być zastosowane w całej Europie i potrzebne było coś więcej niż milczące przyzwolenie aparatu III Rzeszy, lecz czynna współpraca wszystkich ministerstw i służb państwowych.
Sami ministrowie - w dziesięć lat po dojściu Adolfa Hitlera do władzy - byli w komplecie członkami partii o długim stażu.
Mimo to tylko nieliczni z nich cieszyli sie pełnym zaufaniem, gdyż bardzo niewielu zawdzięczało swoje kariery wyłącznie nazistom, tak jak Heydrich, czy Himmler.
Ci zaś, którzy je zawdzięczali - jak Joachim von Ribbentrop, minister spraw zagranicznych, były sprzedawca szampana - byli najczęściej ludźmi zgoła przeciętnymi.
Celem narady było skoordynowanie wszelkich działań związanych z wprowadzeniem w życie Ostatecznego Rozwiązania.
Dyskusja skupiła się początkowo wokół "skomplikowanych zagadnień prawnych", takich jak traktowanie pół i ćwierć Żydów, czy powinno się ich zabić, czy też tylko poddać sterylizacji?
Następnie poddano "szczerej dyskusji" różne rodzaje możliwych rozwiązań problemu, co praktycznie oznaczało różne metody zabijania i tu również uczestnicy wykazali "nadzwyczaj dobre zrozumienie".
Ostateczne Rozwiązanie przyjęte zostało z "niezwykłym entuzjazmem" przez wszystkich obecnych, a zwłaszcza przez doktora Wilhelma Stuckarta, podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, który znany był z dość powściągliwego stosunku do "radykalnych" pociągnięć partii, wedle zaś zeznań doktora Hansa Globkego złożonych w Norymberdze, był zagorzałym zwolennikiem praworządności.
Wystąpiły jednak pewne trudności.
Podsekretarz Josef Buhler, osoba numer dwa w hierarchii władzy na terenie Generalnej Guberni, przyjął z przerażeniem perspektywę ewakuacji Żydów z Zachodu na Wschód, ponieważ oznaczało to wzrost liczby Żydów w Polsce i zaproponował aby odłożyć ewakuację aż do momentu "rozpoczęcia Ostatecznego Rozwiązania w Generalnej Guberni, gdzie nie istniały problemy związane z transportem.
Spotkanie trwało nie dłużej niż godzinę, następnie zaś podano alkohole i uczestnicy zjedli wspólny obiad.
Odbył się zatem "maleńki towarzyski bankiecik", mający na celu zacieśnienie niezbędnych kontaktów osobistych.
Nie tylko Hitler, nie tylko Heydrich, czy "sfinks" Miller, nie samo SS, albo partia, ale elita zacnych pracowników służby państwowej walczy i konkuruje z sobą o zaszczyt przewodzenia planowanym zbrodniom mordu europejskich Żydów.
Adolf Eichmann był wówczas mało znaczącą osobą i jak zeznał na procesie jerozolimskim doznał odczucia Poncjusza Piłata, ponieważ poczuł się wolny od wszelakiej winy.
Eksperci prawni opracowali projekt ustaw niezbędnych do pozbawienia ofiar przynależności państwowej.
Było to ważne, uniemożliwiając indagację jakiegokolwiek kraju w sprawie losu deportowanych na Wschód, państwu zaś, którego byli rezydentami pozwalało na konfiskatę majątku deportowanych.
Ministerstwo Finansów oraz Bank III Rzeszy poczyniły zabiegi ułatwiające przyjęcie niezliczonych łupów z terenu całej Europy, włącznie z zegarkami i złotymi zębami wyrywanymi ze szczęk wymordowanych Żydów przez żydowskich kolaborantów Gestapo i Schutzpolizei z polecenia Judenratów (Rad Żydowskich) współpracujących z Niemcami w gettach niemieckich.
Złote zęby z zegarkami co do jednego sortowano w Reichsbanku, a następnie przekazywano pruskiej mennicy państwowej. Ministerstwo Transportu dostarczało niezbędnych wagonów kolejowych - najczęściej towarowych - dokładając starań aby pociągi deportacyjne kursowały według planu, nie kolidując z innymi rozkładami jazdy. Żydowskie Rady Starszych w gettach niemieckich sporządzały listy deportowanych według zaleceń władz niemieckich, zgodnie z podaną liczbą ofiar.
Żydzi rejestrowali się, wypełniali niezliczone kwestionariusze dotyczące posiadanego przez nich majątku, co miało umożliwić tym łatwiejsze jego zagarnięcie, następnie zaś gromadzili się w wyznaczonych miejscach zbiórki i wsiadali do pociągu.
Na nielicznych, którzy usiłowali się ukryć, żydowska policja, niekiedy pospołu z ukraińską urządzali obławy.
Żydowska policja penetrowała również tzw. "aryjskie" strony miast, gdzie ukrywali się Żydzi na "aryjskich papierach", posiadająca donosy od żydowskich kolaborantów Gestapo.
"Immerzu fahren hier die Leute zu ihrem eigenen Begrabnis" ("Dzień po dniu wyruszali stąd ludzie na własny pogrzeb"). - jak to sformułował pewien żydowski świadek wydarzeń.
Zebrane materiały dowodzą, iż machina Zagłady (Shoah, Holokaustu) została zaplanowana i doprowadzona do doskonałości w najmniejszych szczegółach, na długo przedtem, nim same Niemcy doświadczyły na sobie okropności wojny.
Niemcy nie byli osamotnieni w dokonywanych zbrodniach. Głównym czynnikiem popełnianych zbrodni byli sami Żydzi - kolaboranci oraz policja żydowska (Jüdischer Ordnungsdienst).
Jüdischer Ordnungsdienst - (dosł. Żydowska Służba Porządkowa, potocznie policja żydowska albo tzw. odmani) – w okresie II Wojny Światowej podległe częściowo Judenratom (Radom żydowskim), kolaborujące z nazistowskimi Niemcami, żydowskie jednostki policyjne wewnątrz gett, obozów pracy oraz obozów koncentracyjnych.
Jüdischer Ordnungsdienst była wykorzystywane do rekwizycji, łapanek, eskortowania przesiedleńców oraz akcji deportacyjnych.
Instalowaniu rządów okupacji niemieckiej w Europie towarzyszyły zorganizowane centralne instytucje żydowskie.
Członkami Rad Żydowskich byli z reguły cieszący się uznaniem miejscowi przywódcy żydowscy, którym naziści nadawali ogromną władzę, aż do chwili gdy ich także deportowano do Terezina lub Bergen - Belsen, jeżeli pochodzili akurat z Europy Środkowej, czy Zachodniej, albo do Oświęcimia, jeśli wywodzili się ze wspólnot żydowskich w Europie Wschodniej.
HANNAH ARENDT "EICHMANN W JEROZOLIMIE"(STR. 152 ARKUSZ 79 PDF)
"Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii.
Wiedziano o niej wcześniej, ale wszystkie związane z nią podniosłe i nikczemne szczegóły po raz pierwszy wydobył na jaw historyk Raul Hilberg w książce "The Destruction of the European Jews" wydanej w 1961 roku".
ZNISZCZENIE ŻYDÓW EUROPEJSKICH
"Zniszczenie Żydów europejskich" to książka z 1961 roku autorstwa historyka Raula Hilberga . Hilberg poprawił swoją pracę w 1985 roku, która pojawiła się w nowym trzy tomowym wydaniu. W dużej mierze jest to pierwsze kompleksowe historyczne studium Holokaustu .
Według historyka Holokaustu, Michaela R. Marrusa , do czasu gdy książka się pojawiła, istniały tylko skąpe informacje o ludobójstwie Żydów przez nazistowskie Niemcy. Hilbergowska synteza, oparta na mistrzowskim odczytywaniu niemieckich dokumentów, wkrótce doprowadziła do masowego spisu pism i debat, zarówno naukowych jak i popularnych, dotyczących żydowskiego Holokaustu.
Dwa dzieła, które poprzedzały wiedzę Hilberga, ale mało znane w tamtych czasach, były "Bréviaire de la haine" ("Harvest of Hate") wydane w 1951 roku. A "Ostateczne Rozwiązanie" Geralda Reitlingera opublikowano w 1953 roku.
Omawiając "The Destruction of the European Jews" w swojej autobiografii , Hilberg napisał: "Żadna literatura nie mogłaby służyć mi jako przykład." Niszczenie Żydów było bezprecedensowym wydarzeniem, pierwotnym czynem, którego sobie nie wyobrażano, zanim wybuchł".
Wnioski narzucają się same. W okupowanej przez Niemców Polsce zostało zamordowanych 3 miliony polskich Żydów, w większości ginących w niemieckich obozach zagłady, ale i też w niemieckich gettach na terenie okupowanej przez Niemców Polsce. Zagłada Żydów polskich to obraz martyrologii Narodu Polskiego, jako, iż pomordowani Żydzi w Polsce byli obywatelami polskimi. Dla "równowagi" statystycznej w czasie II Wojny Światowej z rąk okupantów niemieckich zginęło 3 miliony Polaków.
I w tym miejscu zachodzą zasadnicze pytania. Dlaczego ponad 70 lat od zakończenia II Wojny Światowej nie ukazały się żadne wydania historiograficzne, ani nawet monograficzne, dotyczące zbrodni Holokaustu narodu żydowskiego w Polsce?
Przeciętny obywatel polski nie posiada w tym przedmiocie absolutnie żadnej historycznej wiedzy, a środki masowego przekazu historycznie milczą. Holokaust Żydów polskich wymagający edukacji narodowej pominięto niemal całkowicie. Zbrodnie niemieckie przytłumiono "nazistami", a jak się znajdą publicyści polscy piszący o kolaboracji Żydów z Gestapo i SB i ich udziałem w zbrodniach niemieckich i sowieckich, natychmiast są tłumieni niegodnymi wyzwiskami antysemickimi i agenturalnymi Putina.
Ową "lukę" wypełniają opracowania Hannah Arendt "Eichmann w Jerozolimie" oraz Emanuela Ringelbluma (patrona Żydowskiego Instytutu Historycznego) "Kronika warszawskiego getta", Józefa Witkowskiego "Hitlerowski obóz koncentracyjny dla małoletnich w Łodzi".
Cenne opracowanie Niemki, wielkiej żydowskiej myślicielki, filozof, Hannah Arendt "Eichmann w Jerozolimie" stanowi wybitne opracowanie - relację z procesu zbrodniarza niemieckiego w Jerozolimie Adolfa Eichmanna wydane w nikłym nakładzie przez polskie wydawnictwo "Znak" i stanowi na równi z "Kroniką warszawskiego getta" Emanuela Ringelbluma jedyne, ale od lat niedostępne kompendium wiedzy o zbrodni Zagłady.
Oba opracowania ukazały się w latach osiemdziesiątych ub. wieku, nie były wznawiane, nie są dostępne, ukazane w niewielkim nakładzie, zawierają bogatą wiedzę, ale nie stanowią monografii ani historiografii, a jedynie relację z procesu Eichmanna i kronikę warszawskiego getta. Opracowania historiograficznego ani też monograficznego w języku polskim w dalszym ciągu nie ma, w 72 lata od zakończenia II Wojny Światowej.
Istnieje jeszcze opracowanie historyka amerykańskiego Richarda C. Lukasa "Zapomniany Holokaust", które można uznać za historiografię martyrologii narodowej.
Istnieje też oddzielne (czasowo) opracowanie Tomasza Sommera, historyka polskiego, redaktora naczelnego tygodnika "Najwyższy czas" pt. "Operacja antypolska NKWD w latach 1937 - 1938" traktujące historycznie o zbrodniach bolszewickich na Polakach przed wybuchem II Wojny Światowej, które należy ująć jako historiografię tego okresu dziejów martyrologii narodowej.
I na tym kończy się ścieżka opracowań historycznych.
Hannah Arendt i Emanuel Ringelblum szeroko traktują współudział Żydów w Zagładzie.
Żaden historyk polski owych zbrodni Żydów na Żydach nie opisał, poza prof. Jerzym Robertem Nowakiem m.in. w tytule "Żydzi przeciw Żydom", którego wiedzę kwestionuje w sposób oszczerczy Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi.(cytat "(...)"nieocenionych" publikacji internetowych prof. Jerzego Roberta Nowaka" (...)"..
Zbrodnie popełnione przez Żydów na Żydach stanowią w Polsce temat historycznie zaklęty, natomiast mnożą się oskarżenia Polaków o ich zbrodnie popełnione na Żydach, które rozpoczął polski Żyd tytułem "Malowany ptak" zdobywając światową sławę. Publikacja traktuje o ciemnych polskich chłopach - zwyrodnialcach znęcających się nad dziećmi żydowskimi. Dopiero po latach okazało się, iż Jerzy Kosiński nie był autorem owej publikacji, gdyż nie znając biegle języka angielskiego posłużył się innymi publicystami.
"Malowany ptak”, książka przypisywana autorstwu Jerzego Kosińskiego ( Józefa Lewinkopfa ur.14 czerwca1933 r. w Łodzi, zm.3 maja1991 r. w Nowym Jorku) – polsko-amerykańskiego pisarza pochodzenia żydowskiego, piszącego w języku angielskim.
Eliot Weinberger w książce „Karmic Traces” twierdzi, że Kosiński nie mógł być autorem „Malowanego ptaka”, bowiem jego znajomość języka angielskiego w czasie, gdy książka ta powstała, była jeszcze za słaba. Weinberger utrzymuje, iż Kosiński wykorzystywał teksty pisane przez kilku amerykańskich redaktorów, którzy pracowali dla niego pod kluczem w nowojorskim hotelu.
Do autorstwa „Malowanego ptaka” miał się przyznać amerykański poeta i tłumacz George Reavey.
Owi "ciemni chłopi", ze wsi Dąbrowa Rzeczycka uratowali żydowskiemu chłopcu Józefowi Lewinkopfowi życie, za co zostali w sposób brutalny oszkalowani. Tekst wyjaśniający paszkwil Jerzego Kosińskiego "Malowany ptak z czarnym ptasiorem w tle" znajduje się w niniejszym opracowaniu. Ów tekst pomieszczony został w "Zakazanej Historii" we wrześniu 2013 roku.
Nawet przyjaciółka Jerzego Kosińskiego Urszula Dudziak znała prawdę w jaki sposób potraktował on ludzi ratujących mu życie.
Joanna Siedlecka, polska eseistka, reportażystka, zbadała całą sprawę, nie w USA, lecz w Dąbrowie Rzeczyckiej, opisując dzieciństwo Jerzego Kosińskiego, wykazując kłamstwa zawarte w "Malowanym ptaku", tytułując swoją książkę - reportaż "Czarny ptasior".
W wyniku udowodnionych kłamstw "Malowanego ptaka" oraz odrzuceniu przez wydawcę jego kolejnej książki uznanej za plagiat "Kariery Nikodema Dyzmy" Tadeusza Dołęgi - Mostowicza, Jerzy Kosiński został wydalony z Pen Clubu. Niedługo też w 1991 roku popełnił samobójstwo w swoim mieszkaniu w Nowym Jorku zażywając dużą ilość leków psychotropowych, popijając je alkoholem w wyniku czego zmarł. Został odnaleziony w wannie z workiem foliowym zasłaniającym mu głowę.
"Malowany ptak" Jerzego Kosinskiego rozpoczął antysemickie ataki na Polaków w których przoduje Jan Tomasz Gross i stosowne lobby żydowskie w USA, żądające od Polski 65 miliardów dolarów amerykańskich, tytułem restytucji mienia pożydowskiego w Polsce i oskarżające Polaków o antysemityzm.
Instytut Pamięci Narodowej nie opracował dotąd historiografii Zagłady Żydów polskich, a w czasie prezesury prof. Leona Kieresa z wykształcenia prawnika, IPN uważał za prawdziwy historycznie pogrom Żydów w Kielcach i spalenie przez Polaków stodoły w Jedwabnem. Dopiero nowy prezes IPN dr Jarosław Szarek wyraźnie zanegował publicznie udział Polaków w zbrodni jedwabieńskiej, co spotkało się z protestami tzw. opozycji totalnej.
Historiografii Zagłady nie opracował dotąd Żydowski Instytut Historyczny(ŻIH), wszakże powołany do takich opracowań. Natomiast w maju 2009 roku dr Alina Cała pracownik naukowy, adiunkt ŻIH, udzieliła wywiadu "Rzeczpospolitej" pt. "Polacy jako naród nie zdali egzaminu", w którym uczyniła Polaków odpowiedzialnych za zbrodnię Holokaustu, w którym zginęło 3 miliony Żydów, obywateli polskich.
W 2011 roku dyrektorem ŻIH został prof. Paweł Śpiewak, który w wywiadzie podał, iż Polacy winni są zbrodni popełnionej na 120 tysiącach polskich Żydach.
Owe "matematyczne" rozbieżności polskiej placówki naukowej ze wszech miar są niezrozumiałe, a ponadto nieprawdziwe.
W dobie wspomnianych antysemickich ataków na Polskę, Polaków i polskość ukazała się w 2012 roku obrazoburcza książka ŻIH autorstwa dr Aliny Całej, działaczki feministycznej, " Żyd - wróg odwieczny?" - Antysemityzm w Polsce i jego źródła.
Alina Cała została przeniesiona do innej pracy nie naukowej, procesowała się z ŻIH i już tam nie pracuje.
POLSKI HOLOKAUST - MORD POLSKICH DZIECI W ŁÓDZKIM GETCIE
Oddzielną tematycznie pozycją jest opracowanie monograficzne Józefa Witkowskiego "Hitlerowski obóz koncentracyjny dla małoletnich w Łodzi". Książka została wydana przez wydawnictwo Ossolineum w 1975 roku w nakładzie ok. 2000 egzemplarzy, czyli ponad czterdzieści lat temu i nie została wznowiona.
Józef Rosołowski, więzień niemieckich obozów zagłady, prezes Polskiego Związku byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych w Krakowie, w swoim wrocławskim oddziale wykonał kserograficzne odbitki z owej książki i prezentował swoją wiedzę martyrologiczną na wykładach w Muzeum Żydowskim "Galicja" przy ul. Dajwór 18 w Krakowie, prezentując fragmenty owej pracy, które skopiował z oryginału.
Muzeum organizowało owe wykłady ze szczególnym uwzględnieniem udziału młodzieży, również z Izraela.
Uczęszczałem na owe wykłady z udziałem Karola Kowalskiego b. więźnia obozu koncentracyjnego dla małoletnich w Łodzi, osoby, która udzielała mi systematycznie informacji o obozie łódzkim dla polskich dzieci.
OBÓZ KONCENTRACYJNY DLA POLSKICH DZIECI W ŁÓDZKIM GETCIE.
POLEN - JUGENDVERWAHRLAGER DER SICHERHEITSPOLIZEI IN LITZMANNSTADT.
Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt – obóz utworzony na obszarze wydzielonym z łódzkiego getta (graniczący od wschodu z cmentarzem żydowskim przy ul. Brackiej), przeznaczony dla dzieci i młodzieży polskiej od 2 do 16 roku życia. Formalnie utworzony około połowy 1942 roku, praktyczną działalność rozpoczął 11 grudnia 1942 roku. Funkcjonował do końca okupacji niemieckiej w Łodzi, do 19 stycznia 1945 roku - podaje polska Wikipedia.
Jako autor książki "Mord polskich dzieci w łódzkim getcie" stwierdzam, iż lokalizacja obozu koncentracyjnego dla polskich (nie żydowskich dzieci) znajdowała się w sercu łódzkiego getta, a nie, jak podaje Wikipedia "na obszarze wydzielonym z łódzkiego getta".
Przez ów obóz przeszło w sumie ok. 10 tysięcy polskich dzieci okrutnie zamęczanych i bitych pałkami przez żydowskie policjantki, aż do zabicia.
Ocalało ok. 900 dzieci.
Książkę opracowałem na podstawie zeznań b. więźniów owego obozu, Karola Kowalskiego i Piotra Michalczewskiego oraz z udostępnionych mi kserografów książki Józefa Witkowskiego "Hitlerowski obóz koncentracyjny dla małoletnich w Łodzi".
od Józefa Rosołowskiego.
Ponadto otrzymałem bardzo bogate materiały spisane w formacie WORD od Piotra Michalczewskiego, już po wydaniu mojej książki w 2013 roku.
Książkę Józefa Witkowskiego "Hitlerowski obóz koncentracyjny dla małoletnich w Łodzi" można uważać za monografię tego obozu, niestety również niedostępną po 42 latach od jedynego wydania w 2000 tysiącach egzemplarzy. Nie zadbano o wznowienie owej książki Jozefa Witkowskiego "Hitlerowski obóz koncentracyjny dla małoletnich w Łodzi". Owa książka w części skopiowana z oryginału nie posiada nr ISBN jak informował mnie Józef Rosołowski, natomiast wydawnictwo Ossolineum - wydawca już nie istnieje. Jednak ową książkę posiada w oryginale ŻIH oraz Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, które dotąd nie opracowały historiografii ani nawet monografii tego obozu dla polskich dzieci w sercu getta łódzkiego.
Ty był mord fizyczny. Teraz obserwujemy mord intelektualny.
ZBRODNIE HOLOKAUSTU W CAŁEJ OKUPOWANEJ EUROPIE.
POLICJA ŻYDOWSKA MORDUJE - WSPÓŁUCZESTNICZĄC W "OSTATECZNYM ROZWIĄZANIU KWESTII ŻYDOWSKIEJ" PODJĘTEJ UCHWAŁĄ W WANNSEE
W kwestii współdziałania Żydów z Niemcami nie było żadnych różnic pomiędzy wysoce zasymilowanymi społecznościami Żydów środkowo i zachodnioeuropejskich, a mówiącymi po żydowsku masami na Wschodzie.
Zarówno w Amsterdamie jak w Warszawie, w Berlinie, tak samo jak w Budapeszcie, można było mieć pewność, że funkcjonariusze żydowscy sporządzą wykazy imienne wraz z informacjami o majątku, zagwarantują uzyskanie od deportowanych pieniędzy na pokrycie kosztów ich deportacji i eksterminacji, będą aktualizować rejestr opróżnionych mieszkań, zapewnią pomoc własnej policji w chwytaniu i ładowaniu Żydów do pociągów, na koniec zaś - w ostatnim geście dobrej woli - przekażą nietknięte aktywa gminy żydowskiej do ostatecznej konfiskaty.
Przywódcy żydowscy rozprowadzali żółte gwiazdy, niekiedy zaś - na przykład w Warszawie - sprzedaż opasek zamieniła się w normalny interes, oprócz zwykłych płóciennych można było zakupić wymyślne zmywalne opaski z plastyku.
C.D.N.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4610 odsłon
Komentarze
Pójdźmy dalej!...
18 Kwietnia, 2017 - 08:10
Bez firm należących do dwóch rodzin żydowskiej magnaterii, nie byłoby potęgi Hitlera i wybuchu drugiej wojny światowej!. Chodzi o koncerny Bayern/ IG Farben skomasowane w rękach Rockefellerów i Rothschildów. To było klasyczne i zaplanowane z dużą starannością, przerzedzanie "stada"!. Kolaboracja, była tylko ułamkiem depopulacji!. To czego dopuściły się Bayern/ IG Farben i ich zakłady zbrojeniowe, to było ludobójstwo w imię zysku, za wszelką cenę!. Celem, było całkowite wyeliminowanie żydowskiej biedoty, z państw Europy i Azji bliższej. To była Apokalipsa żydów, spowodowana przez żydów!. Jeśli dodamy do tego sprawdzone wiadomości, o przynależności rodziny Krupp do Iluminatów od XIX wieku, zaczyna się nam rozjaśniać w głowach!. Prawda?....Jest wielu mądrych ludzi, którzy łączą te fakty, od dawna. Wystarczy wymienić, prof. Mirosława Dakowskiego!...
Nigdy za mało przypominania takich zbrodni jak ta na polskich
18 Kwietnia, 2017 - 21:35
dzieciach w łódzkim getcie. Ani wskazywania kto - etnicznie - dominował w w sprawstwie i wykonawstwie "operacji antypolskiej nkwd". Jakoś nieczęsto jest wspominana zbrodnia w Brzostowicy Małej, a chyba warto o niej przypominać.
Wiem, że wszyscy wiedzą, ale nigdy dość przypominania, więc przypomnę, że dość trafnie ż-skie "rewelacje" o zbrodniczości Polaków, typu, ze "zabili 100 tys" - opisał Wolniewicz w "Fikcyjne 10 %".