ARNOLD ROTHSTEIN - ŻYDOWSKI GANGSTER WSZECH CZASÓW ŻYDOWSKA MAFIA - MECHANIZMY I CELE
ARNOLD ROTHSTEIN - ŻYDOWSKI GANGSTER WSZECH CZASÓW
ŻYDOWSKA MAFIA - MECHANIZMY I CELE
W żydowskiej mafii starannie opracowano procedury objęcia kontroli nad wszelkimi instytucjami przez przenikanie w jej struktury i przez ustanowienie osobistej kontroli nad szefami tych struktur.
Wszystkie inne mafie póki co stawiają sobie jedynie lokalne cele: przejęcie kontroli nad jakimś regionem lub miastem z jego zasobami. I karmienie się nimi. To jeszcze w zasadzie nie mafie. Jest to jedynie przestępczość zorganizowana. Celem niektórych najbardziej wyrafinowanych grup przestępczych jest przejęcie kontroli nad państwowymi instytucjami, a czasem samym państwem.
Mafia z definicji tym różni się od zorganizowanej przestępczości, że łączy się z niektórymi systemami administracji publicznej. Są to na przykład – yakuza w Japonii, częściowo włoska mafia i chińskie triady.
Ale oprócz mafii żydowskiej nikt nie ma na celu globalnej kontroli nad procesami światowymi. I nie będzie miał. Miejsce jest już zarezerwowane. Nie zostanie wypuszczony.
Wiecie kiedy w USA i we Włoszech za pomocą państwa zaczęto skutecznie zwalczać włoską mafię? Kiedy mafiozi zorientowali się, że jeden finansista może nakraść więcej niż tysiące gangsterów, tak więc spróbowali konkurencji ze strukturami żydowskimi, które kontrolują 85% finansów i 75% obszaru mediów, nie licząc takich drobiazgów jak widoczna obecność w prawodawstwie, medycynie i szeregu innych dziedzinach. Właśnie te sieciowe żydowskie struktury nie palą się do zacieśnienia więzów z jakimiś dzikusami.
W innych krajach mafie mają ideologiczne uzasadnienie swojego działania usprawiedliwiając swoje istnienie jednocząc adeptów. Na przykład mafia charakteryzuje siebie jako ludzi honoru, broniących naród przed samowolą obcego państwa. Ma nawet swoje prawa (w Rosji określają się pojęciami), które przekazują ustnie z pokolenia na pokolenie jak w czasach niepiśmiennych.
Ale żadna mafia nie została podniesiona do rangi religii i żadna z nich nie ma pisanego wielotomowego Talmudu – w rzeczywistości w znacznej swojej części jest to regulamin sieciowych mafijnych organizacji do zdobycia i utrzymania kontroli nad swoim karmiącym terytorium, które poszerzane jest do skali planetarnej, regulując każdy szczegół zachowania swoich zwolenników. I jeśli ta sama włoska mafia nazywa się tylko ludźmi honoru, to żydowska – patrz powyżej – wybrańcami Boga. I jeżeli yakuza i mafiozi po prostu gardzą ludźmi pozbawionymi honoru, czym się karmią, to mafia żydowska ogólnie uważa swoją bazę paszy za bydło, które nie powinno być traktowane z punktu widzenia humanitaryzmu, a zwyczajnie powinno podlegać prawom hodowli. I jeśli yakuza i mafiozi z szacunku dla samego siebie czasem pomagają baranom ze swojego stada rozwiązywać ich problemy, to ci wcześniej wspomniani nie przejmują się takimi drobiazgami. Oni chcą uszczęśliwić od razu całą ludzkość przez dostosowanie do posłuszeństwa jedynego prawdziwego boga. Co zdarzyć się może nie wcześniej niż mafia żydowska przejmie pełną władzę nad ludzkością. Dla dobra tej ludzkości, oczywiście. A potem przyjdzie król żydowski – Mashiach (Mesjasz) i wszystkim będzie dobrze.
Infiltracja zaczyna się wraz z pojawieniem w instytucji utalentowanego, sumiennego, i wzruszająco uroczego indywiduum. Na przykład naukowca, który dzięki swoim osobistym i zawodowym cechom zostaje w firmie lub instytucji znaczącą postacią, bez której nie można się obejść (nie zawsze to wychodzi, oczywiście). Na tym etapie indywiduum nie afiszuje się ze swoim żydostwem, nie zdradza swojej roli, jeśli to możliwe ukrywa ją.
Jest tylko jeden mały niedostatek: wszędzie ciągnie swoich krewnych i znajomych różnego stopnia pracowitości i talentu protegując ich. I wszyscy oni są Żydami o różnym stopniu wyrazistości. Wszyscy ludzie mają skłonność do protekcjonizmu. Potem jego protegowani ciągną swoich krewnych i znajomych.
Mijają lata. Instytucja wypełnia się Żydami. Wśród nich powstają organizacje nieformalne, zamknięte dla obcych, w miarę wzrostu coraz bardziej stają się równoległe do władz w instytucji. Jest to władza, która zmierza do rozszerzenia swoich wpływów poprzez przechwytywanie zasobów administracyjnych i przepływów finansowych.
Na tym etapie uczonego i pracoholika zsuwa się w jakiś dalszy kąt, gdzie nadal zmaga się ze swoją nauką nie przeszkadzając innym w łupieniu i poszerzaniu zasobów administracyjnych. (Przykłady z współczesności sami znajdziecie). Zazwyczaj nie jest ruszany, ba, nawet usilnie go promują w celu dalszego wykorzystania jako przykrywki: typu, mamy nie tylko biurokratów i kombinatorów. No i jeszcze geniusz-laureat – dźwignia postępu. Tu przypadkowo znalazł się taki, możecie zobaczyć i porozmawiać. Dlatego go rozwijają.
Na tym etapie zaczynają aktywnie protestować wszyscy pozostali nie Żydzi, sprzeciwiając się temu dokąd zmierza instytucja. Po prostu wszyscy nie Żydzi (tak, na wszelki wypadek). Kończy się to zazwyczaj, jeśli nic nie przeszkodzi, pełnym przejęciem kontroli nad instytucją.
Jak tylko nad instytucją zostaje ustanowiona żydowska kontrola, natychmiast osadza się ją w globalnej sieci żydowskiej struktury i podporządkowuje jej. Jeżeli instytucja jest ważna dla tych struktur, to robi się ją aktywniejszą, jeżeli mniej, to maleje jej aktywność. Ale i tak będzie, na wszelki wypadek.
Przy czym na wszystkich powyższych etapach jeśli jakiś Żyd nie będzie chciał się włączyć do systemu i pracować dla interesu tego systemu, to albo zostanie do tego zmuszony albo będzie usunięty. Żydowskie struktury słyną z umiejętności osiągania swoich celów nie przebierając w środkach. Indywiduum chociażby był Żydem lub gojem, nie jest w stanie się im oprzeć.
Ideologia nie ma tu znaczenia. Żydzi zawsze stoją po obu stronach barykady. I wszędzie zajmują się tym samym – ustanawiają kontrolę. W przypadku zwycięstwa każdej ze stron, „przegrani” Żydzi płynnie przenikają do zwycięzców wzmacniając ich.
Ustanawianie kontroli nad nie żydowskimi strukturami poprzez przejęcie kontroli nad kierownictwem tych struktur stosowane jest powszechnie. Ale tylko jako cel pośredni. Gdyż wszystko, co jest związane z osobowością jest nie stabilne. Człowiek jest śmiertelny. Przy czym czasem umiera nagle i trzeba się spieszyć z jego wykorzystaniem. Przez takiego kierownika wypełnia się instytucję swoimi ludźmi a dalej według wcześniej przedstawionej metody.
Obecnie kontrola żydowskich struktur nad światowymi procesami jest ogromna, ale nie absolutna. Dalszemu wzmocnieniu kontroli przeszkadzają duże państwa, które jako jedyne mogą oprzeć się tym strukturom, jak również sama mentalność ludności.
Ideolodzy i organizatorzy tych struktur od dawna to rozumieją. I dlatego podejmują działania o różnym stopniu wykonalności.
Po pierwsze, podejmują wysiłki zmierzające do podziału dużych państw na dziesiątki i setki małych i bezsilnych quazi - państw, których rola realnie sprowadza się do lokalnego samorządu. Nad nimi powinny stać potężne sieciowe struktury, pod kontrolą których mają być (i są) finanse, media oraz światowe struktury siłowe (na razie tego nie ma). Właśnie tym można wyjaśnić wszechobecną walkę z państwami, która ma miejsce pod pozorem walki z terroryzmem, obrony społeczeństwa obywatelskiego, walki z biurokracją i korupcją. Do tej walki wykorzystuje się inne państwa (tymczasowo zadeklarowane jako dobre, na okres walki ze złymi. Potem przyjdzie kolej na nie, najpierw jako dobre z czasem staną się złe).
Druga linia frontu struktur sieciowych o dominację nad światem idzie na linii modyfikacji zachowań ludzi przez zmianę ich mentalności. Z pomocą totalnej presji medialnej, wychowania w szkołach, przymusu finansowego i zastraszania państwa (krótko mówiąc, perswazji i przymusu) lub zamiany na inną ludność, z już zmienioną lub z pewnym prawdopodobieństwem podatniejszą na zmianę mentalności.
Cel tych przedsięwzięć to oderwanie gojów od ich tradycji i tradycyjnego wychowania (jak się okazało – nie jest to łatwy cel!).
To w czasach bolszewików było hasło „wychowanie nowego człowieka”. W rzeczywistości sprowadzało to się do atomizacji społeczeństwa. Żeby jego zachowanie nie kształtowało się z tradycjami, religią tradycyjną i tym co określili w takim człowieku rodzice a robiła to nadrzędna organizacja. U bolszewików – państwo.
Aby społeczeństwo zamieniło się w stado, składające się z indywiduów typu krowy, świnie lub owce, które można strzyc, czasowo dać im obrosnąć, które można zostawić na tucz, można wybrać sztuczne karmienie lub oddać innym maciorom. A można w ogóle puścić całe stado pod nóż, jeżeli dalsze jego treści nie są racjonalne ekonomicznie.
Wyszło na razie tak sobie.
Ale od czego jest cierpliwość i trochę wysiłku. Z miłujących wolność i nie poddających się oswajaniu górskich baranów też przez tysiące lat wyszły udomowione owce. Przede wszystkim ten kierunek działania dobrze wypełnia Talmud i religia – judaizm. Robi się według niej szablon dla gojów.
„Urodziliśmy się aby z bajki zrobić dzień powszedni” – śpiewali bolszewicy. Ta bajka to Talmud.
Teraz spójrzmy na to, co działo się w skali historycznej
W historycznej skali ma miejsce proces walki o stworzenie jednolitego światowego państwa z odmienną koncepcją istnienia ludzkości – o charakterze państw narodowych i imperiów. W takiej formie ludzkość istnieje od tysięcy lat.
Marzy mi się jednolite światowe państwo, bardziej postępowe przy poprawnym jego urządzeniu. Przynajmniej będzie to ogromna oszczędność na wyścigu zbrojeń. Były już na świecie próby organizowania takiego światowego państwa. Najjaśniejsza z prób to rewolucja 1917 roku w Rosji. Stawką wtedy było stworzenie super-imperium na bazie ZSRR, które potem chciano rozszerzyć na rewolucję światową (po prostu za pomocą wywrotowych działań piątej kolumny w innych krajach) za pomocą Trzeciej Międzynarodówki, a następnie pomagać ludziom niosąc “internacjonalną pomoc”. (A prościej, wtargnięcie wojsk ZSRR z późniejszym włączaniem pokonanego i oczyszczonego kraju do swojego imperium, które powinno zakończyć się aneksją całego świata). Czy to nie przypomina czasów współczesnych?
Modyfikacja zachowania ludności tworzona była według metody tworzenia “czystej kartki papieru” z narodu. Poprzez fizyczne zniszczenia nosicieli poprzedniej kultury, nauki humanistycznej i religii. Wtedy nie wyszło.
Teraz demiurgowie zmienili taktykę: zamiast jednego stanowczego uderzenia stosują stopniowe wyciskanie. Stawką jest stopniowa transformacja społeczeństwa od wewnątrz.
Żydowskie struktury sieciowe są jednym z podstawowych pasów napędowych tej taktyki.
Może to się nawet udać (w końcu się uda – taka jest logika rozwoju cywilizacji) stworzyć jednolite państwo na planecie Ziemia. W tym przypadku możliwe, że zarządzanie tym krajem w dużej mierze będzie opierało się na żydowskim fundamencie. Ale w skali historycznej, okres ten będzie krótkotrwały.
Wszystko komplikuje urządzanie ludzkiego społeczeństwa przez ograniczenie ludzkiego mózgu co jest sprzeczne z genetycznymi instynktami u człowieka. Człowiek po prostu nie poradzi sobie z rządzeniem. I tę funkcję nieuchronnie weźmie na siebie samodzielna, samo rozwijająca sztuczna inteligencja. A wszystkich ludzkich administratorów zepchnie do ogólnej masy ludzkości i zostaną oni poddani ze wszystkimi stopniowej modyfikacji genetycznej wraz z innymi metodami w celu dostosowania człowieka do warunków istnienia w składzie noosfery i w interesie całej noosfery ogólnie.
Ludzka cywilizacja ewoluuje w stadium noosfery (nie według Wiernadskiego) – jednego rozumnego ponad organizmu wielkości planety. Coś w rodzaju termitiery z cybernetycznymi i biologicznymi istotami z bardzo ograniczoną indywidualnością.
KOSZER NOSTRA - ŻYDOWSKA MAFIA RZĄDZI ŚWIATEM
Wiele teorii spiskowych mówi o tym, że Żydzi rządzą światem. Większość z nich jest wyssana z palca, jednak w tej jest całkiem sporo prawdy. Oto historia Koszer Nostry – żydowskiej mafii o ogromnych wpływach na całym świecie.
Powstanie żydowskiej mafii można datować na przełom XIX i XX wieku, a jej największy rozwój nastąpił wraz z rozwojem przemysłu w latach 20-tych i prohibicją, która dała możliwości rozszerzenia wachlarza działań. Wówczas to pojawiły się takie znane postaci w świecie przestępczym, jak Arnold Rothstein, który, jak pisał Leo Katcher, "przekształcił przestępczość prowadzoną przez drobnych chuliganów w wielki biznes działający niczym korporacja, a sam usadowił się na samym szczycie." W latach dwudziestych żydowsko-amerykański gang znany jako Murder Inc. rządził na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych konkurując z włoskimi organizacjami przestępczymi.
Żydowscy gangsterzy byli zaangażowani w ściąganie haraczy, przemyt i produkcję alkoholu, prostytucję, a także przemyt oraz produkcję narkotyków. Ustawiali również wyniki spotkań sportowych. W tej kwestii doszli do mistrzostwa ustawiając nawet wszystkie mecze baseballowej World Series w sezonie 1919.
Co najważniejsze mieli ogromne poparcie w społeczeństwie, zwłaszcza wśród rosnącego w siłę ruchu robotniczego. Z drugiej strony morderstwa i brutalne ściąganie haraczy powodowało wzrost antysemityzmu wśród drobnych przedsiębiorców i polityków. Zwłaszcza, że większość z nich była powiązana z konkurencyjnymi mafiami: włoską lub irlandzką. Dopiero czystki wśród polityków przeprowadzone przez FBI pod koniec lat 20-tych zrównały obraz wszystkich mafii działających na terenie USA. Dotychczas bowiem Irlandczycy i Włosi przedstawiani byli przez media jako obrońcy amerykańskich wartości.
Meyer Lansky był drobnym złodziejaszkiem i przemytnikiem, jednak dzięki bezwzględności i umiejętnościom "dyplomatycznym" szybko zaczął piąć się po szczeblach mafijnej kariery. W czasie wojny Castekkammarese, która toczyła się pomiędzy włoskimi rodzinami mafijnymi, ten młody gangster stanął po stronie Giusepppe "Joe Bossa" Masserii, szefa jednego z największych włoskich gangów, przeciwko Salvatore Maranzano. Kiedy okazało się, że Masseria przegrywa walkę, on i Lucky Luciano, kolejny młody gniewny, porozumieli się z Maranzano i zlikwidowali swego dotychczasowego sojusznika.
Po tym wydarzeniu Maranzano dał w swojej organizacji bardzo wysoką pozycję wszystkim uczestnikom spisku, a zwłaszcza Lucky'emu Luciano, który był zastępcą Maranzano. Jednak pokój nie trwał długo - Luciano i Lansky ustalili, że trzeba się pozbyć Maranzano, do czego doszło 10 września 1931 roku.
Zaogniło to sytuację, która i tak była napięta, zwłaszcza, że część byłych członków żydowskiej mafii, jak Red Levine, czy Bo Weiberg, przeszło na stronę Włochów, gdzie byli cenieni jako lojalni współpracownicy, którzy sprawnie wykonywali wyroki na przeciwnikach. Po kilku miesiącach wyczerpani wojną przeciwnicy zasiedli do rozmów.
Spotkanie mafijnych rodzin odbyło się 11 listopada 1931 roku w Hotelu Franconia. Tam Luciano i Lansky, porozumieli się w sprawie współpracy i wspólnego prowadzenia biznesu z Irlandczykami i pozostałymi organizacjami żydowskimi i włoskimi, a także wprowadzili strefy wpływów. Żydzi byli bardzo niechętni do tworzenia mafii ponadnarodowej. Jednak Lansky przekonał pozostałych żydowskich gangsterów, m.in. Jacoba "Gurraha" Shapiro, Josepha "Doca" Strachera, Hymana "Curly" Holtza i Harry'ego Tietlebauma do wzięcia udziału w przedsięwzięciu. W ten sposób powstało konsorcjum przestępcze znane jako Narodowy Syndykat, czyli Nowa Mafia Amerykańska.
Lansky nie mógł być szefem żadnej z rodzin ponieważ nie był Włochem, jednak to on kierował działaniami organizacji z tylnego fotela mając największy wpływ na sposób jej działania. Był on ostatnim wielkim bossem żydowskiej mafii. Stworzył podwaliny dla wielkiej międzynarodowej organizacji przestępczej, na której wzorowali się później wszyscy najwięksi bossowie na świecie. Również pokolenie współczesnych żydowskich mafiosów.
Koszer Nostra to gra słów odnosząca się do najsłynniejszej mafii świata - Cosa Nostry. Ich rolę mieli przejąć żydowscy mafiosi, którzy wyemigrowali z krajów Europy Wschodniej. Pierwszy raz to określenie pojawiło się w latach 20-tych i odnosiło się do zatrudnionych przez Włochów w roli "cyngli" młodych bezwzględnych Żydów. Później zostało ono przeniesione na całą etnicznie czystą mafię żydowską.
Dziś żydowska mafia jest oparta na emigrantach pochodzących z byłego ZSRR i działa praktycznie na całym świecie. Siły bezpieczeństwa Izraela i Stanów Zjednoczonych uważają, że mafia stworzona przez rosyjskich Żydów odpowiada za 60 procent przemytu broni na świecie i jest głównym dostawcą uzbrojenia dla Hezbollahu toczącego wojnę z Izraelem.
Od czasów, kiedy Meyer Lensky był głową wszystkich organizacji przestępczych wiele się zmieniło. Początek lat 80-tych był wręcz wymarzonym okresem dla mafiosów. Kiedy Breżniew zezwolił Żydom na ograniczony wyjazd do Izraela, najczęściej korzystali z tego członkowie gangów, których było stać na przeprowadzkę. Tym samym zwiększali obszar swoich interesów.
Wraz z najsłynniejszym handlarzem bronią, Wiktorem Butem, sprzedawali uzbrojenie do państw całego świata - do Afryki, Azji, na Bliski Wschód i do Ameryki Południowej. Zaopatrywali m.in. angolskich rebeliantów, bojówki Hutu z Rwandy, a także wielkich przywódców, jak Muammara Kaddafiego z Libii czy Charlesa Taylora z Liberii.
W tej chwili największymi organizacjami przestępczymi prowadzonymi przez Żydów są rodziny Abergil i Zeeva Rosensteina. W oświadczeniu wydanym przez amerykański Kongres ujawniono, że w poprzednim dziesięcioleciu mafie te opanowały rynek narkotyków i handlu bronią warty kilkadziesiąt miliardów dolarów w samych tylko Stanach Zjednoczonych.
Zeeva Rosensteina aresztowano w Izraelu w 2006 roku i przewieziono do USA, gdzie został skazany na 12 lat za handel narkotykami i przestępstwa skarbowe. Nie przeszkadzało mu to jednak w kierowaniu organizacją, która obecnie po rządzie Stanów Zjednoczonych jest największym handlarzem bronią na świecie.
Obecnie mafia izraelska jest największą organizacją piorącą pieniądze w światowych bankach. Szacuje się, że rocznie przez ich konta przepływa więcej pieniędzy, niż wynosi budżet Izraela. Dzięki powiązaniom ze światem polityki dzisiejsi bossowie są właściwie nieuchwytni, dodatkowo sytuację zaciemniają teorie spiskowe, które bardzo dobrze maskują prawdziwe działania mafiosów.
ARNOLD ROTHSTEIN
Arnold Rothstein (ur. 17 stycznia 1882, zm. 4 listopada 1928) – ps. the Brain, Mr. Big, The Big Bankroll, The Fixer; gangster, hazardzista i milioner amerykański pochodzenia żydowskiego, jeden z twórców powstających w Ameryce na przełomie XIX i XX wieku żydowsko-amerykańskich organizacji przestępczych (Jewish Mob, Jewish Mafia, Kosher Mafia). Duchowy przywódca i ojciec amerykańskiego świata przestępczego. Mentor takich tuzów świata przestępczego jak Lucky Luciano, Meyer Lansky, Frank Costello, Johnny Torrio. Jego protegowanymi byli m.in. Waxey Gordon, Dutch Schultz, Jack Diamond.
Do perfekcji opanował sztukę korumpowania urzędników państwowych, rozumiał korzyści płynące z tworzenia sojuszy ponad podziałami etnicznymi oraz doceniał znaczenie osób, które obracały się w świecie biznesu, polityki, wymiaru sprawiedliwości i policji (najbardziej skorzystał z jego nauk Frank Costello). W 1919 roku zamieszany był w skandal Chicago Black Sox biorąc udział w przekupieniu kilku graczy Chicago White Sox, aby mistrzostwo Ameryki zdobyła drużyna Cincinnati Reds.
Z upływem lat Arnold Rothstein zaczął ulegać manii hazardowej – grał o olbrzymie stawki, raz wygrywał, drugim razem przegrywał. W 1928 roku był uczestnikiem słynnego maratonu pokerowego na Broadwayu – grał bez przerwy od 8 do 10 września (przegrał ponad 300 000 dolarów, ale oświadczył, że gra była ustawiona i odmówił uregulowania długów).
4 listopada 1928 roku został zamordowany w Central Park Hotel. Podejrzanymi byli inni hazardziści – Nigger Nate Raymond i Titanic Thompson (sprawa pozostała nierozwiązana). Jako zleceniodawców wskazywano też Lucky Luciano i Meyera Lansky'ego (niczego im nie udowodniono), gdyż obaj najwięcej zyskali na jego śmierci. Obaj po kilku latach wdrożyli ideę tzw. zorganizowanego amerykańskiego syndykatu – wieloetnicznych gangów, o jakiej marzył Arnold.
Rothstein zawsze działał w białych rękawiczkach, zwykle przez pośredników i gości od „mokrej roboty”. Dzięki przebiegłości i sprytowi nigdy nie stanął przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Cieszył się za to ogromnym autorytetem w amerykańskim świecie przestępczym, który był wówczas zdominowany przez gangsterów pochodzenia włoskiego. Jednak Żyd z Nowego Jorku marzył o stworzeniu mafijnego syndykatu „ponad podziałami narodowościowymi”. Dlatego w jego otoczeniu pojawiali się zarówno „Sycylijczycy” – Johnny Torrio, Al Capone czy Charles „Lucky” Luciano, jak i Żydzi, z grona których wyróżniał się Meyer Lansky, jeden z najsłynniejszych gangsterów polskiego pochodzenia.
„To był najinteligentniejszy facet, jakiego znałem” – mawiał Meyer Lansky, współtwórca jednej z najpotężniejszych amerykańskich grup przestępczych. Zarówno dla niego, jak i wielu innych słynnych gangsterów z lat 20., Arnold Rothstein uchodził za duchowego przywódcę, jednak dopiero następcy wcielili w życie jego ideę utworzenia mafijnego syndykatu „ponad podziałami narodowościowymi”.
Legendą stał się już za życia. Gdy w 1925 r. ukazała się głośna powieść Francisa Scotta Fitzgeralda „Wielki Gatsby”, dla nikogo nie było tajemnicą, że pierwowzorem postaci Meyera Wolfsheima, tajemniczego wspólnika tytułowego bohatera, jest właśnie Arnold Rothstein. Nowojorski gangster do dzisiaj pobudza wyobraźnię nie tylko pisarzy, ale i scenarzystów filmowych, o czym mogli przekonać się niedawno widzowie świetnego serialu „Zakazane imperium”.
Urodził się 17 stycznia 1882 r. na Manhattanie, w rodzinie bogatego żydowskiego przedsiębiorcy Abrahama Rothsteina, który kilka lat wcześniej przybył do Stanów Zjednoczonych, uciekając z ojczystej Rosji przed antysemickimi pogromami. Ojciec Arnolda zaczynał od sprzedaży szytych w domu czapek, ale szybko został jednym z największych nowojorskich producentów odzieży bawełnianej, bardzo szanowanym w środowisku żydowskim. Zyskał przydomek „Abe Sprawiedliwy”, ponieważ często zwracano się do niego, by rozstrzygał rozmaite spory.
Arnold miał starszego brata, o którego przez całe dzieciństwo był zazdrosny, Żyjąc w przekonaniu, że Harry jest faworyzowany przez rodziców. A to przecież on zawsze chciał być w centrum zainteresowania, dlatego wszelkie frustracje wyładowywał w gronie kolegów. Był jednak szanowany przez rówieśników za mistrzostwo w grze w kości, jej zasad nauczył się ponoć od ojca. „Grałem, od kiedy pamiętam, ponieważ zawsze kochałem emocje. Kiedy gram, nic innego nie ma znaczenia” – mówił po latach.
Choć w szkole osiągał spore sukcesy, zwłaszcza w matematyce, szybko odkrył, że nie chce iść śladem brata, który świetnie się uczył i został rabinem. Arnold wolał zarabiać duże pieniądze. W wieku 17 lat opuścił dom, by zająć się… sprzedażą kapeluszy, ale przede wszystkim nielegalnym udzielaniem krótkoterminowych pożyczek.
Kilka lat później stać go już było na otwarcie salonu gier hazardowych w The Tenderloin, czyli okolicy Times Square, słynnego dzisiaj placu na Manhattanie, który na początku XX wieku był znany przede wszystkim z wszechobecnych szulerni i burdeli.
Arnold Rothstein świetnie czuł się w takim otoczeniu, ponieważ dzięki niebywałej inteligencji umiał skutecznie balansować na styku świata przestępczego i urzędniczego. Nieprzypadkowo nazywano go „The Fixer”, czyli „gość, który wszystko może załatwić”. Z niebywałą łatwością potrafił korumpować przedstawicieli administracji publicznej oraz służb porządkowych. Wielu urzędników czy policjantów nieoficjalnie dla niego pracowało.
Rothstein szybko odkrył, że ogromne pieniądze można zarabiać na zamiłowaniu Amerykanów do sportu, zwłaszcza baseballu. Był uważany za jednego z głównych organizatorów afery, która do historii przeszła jako „Black Sox Scandal”. Ósemka graczy Chicago White Sox została oskarżona o celowe przegrywanie meczów podczas World Series w 1919 r. z Cincinnati Reds, w zamian za pieniądze od hazardzistów. Rothstein miał zarobić na tym blisko 300 tys. dolarów, co było wówczas oszałamiającą kwotą. Jednak gangsterowi nigdy nie udowodniono udziału w tym skandalu.
Jeszcze więcej, bo aż pół miliona dolarów, przyniósł mu fortel ze sztucznie wywindowanie wysokości zakładów na konia Sporting Blood, który wystartował w wyścigu w 1921 r.
Arnold Rothstein jeszcze przed trzydziestką został milionerem, a w połowie lat 20. uchodził za najbogatszego przestępcę w Stanach Zjednoczonych, z majątkiem szacowanym na ponad 10 mln dolarów.
Ogromne zyski zawdzięczał przede wszystkim wprowadzonej przez amerykański rząd prohibicji, czyli zakazowi sprzedaży, produkcji oraz transportu alkoholu. Doprowadziła ona do rozprzestrzenienia się organizacji przestępczych i rozkwitu podziemnego handlu. Rothstein sprowadzał whisky bezpośrednio z Anglii. Kutry rozładowywano na plaży w Montauk, a potem sznur ciężarówek z towarem, swobodnie mijający patrole skorumpowanych policjantów, kierował się prosto do Nowego Jorku.
Rothstein zawsze działał w białych rękawiczkach, zwykle przez pośredników i gości od „mokrej roboty”. Dzięki przebiegłości i sprytowi nigdy nie stanął przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Cieszył się za to ogromnym autorytetem w amerykańskim świecie przestępczym, który był wówczas zdominowany przez gangsterów pochodzenia włoskiego. Jednak Żyd z Nowego Jorku marzył o stworzeniu mafijnego syndykatu „ponad podziałami narodowościowymi”. Dlatego w jego otoczeniu pojawiali się zarówno „Sycylijczycy” – Johnny Torrio, Al Capone, czy Charles „Lucky” Luciano, jak i Żydzi, z grona których wyróżnia? się Meyer Lansky, jeden z najsłynniejszych żydowskich gangsterów polskiego pochodzenia.
„To on nauczył mnie jak się elegancko ubierać, jak zachowywaę się przy stole czy korzystać z noża i widelca” – opowiadał o Rothsteinie Charles Luciano, uważany za twórcę nowoczesnej przestępczości zorganizowanej w Stanach Zjednoczonych, czyli tzw. Narodowego Syndykatu, którego pomysłodawca był jednak jego mistrz.
Arnold Rothstein nie zdążył zrealizować śmiałych planów, ponieważ zgubiła go miłość do hazardu. Z upływem lat grał o coraz większe stawki – we wrześniu 1928 r. wziął udział w partii pokera trwającej niemal trzy doby. Przegrał blisko 300 tys. dolarów, ale oświadczył, że gra była ustawiona i odmówił uregulowania długu.
Dwa miesiące później został postrzelony w Manhattan's Park Central Hotel. Zmarł następnego dnia w nowojorskim szpitalu, nie zdradzając przesłuchującym go policjantom, kto był zamachowcem. O zabójstwo podejrzewano uczestników wrześniowego maratonu pokerowego, znanych hazardzistów Niggera Nate Raymonda i Titanica Thompsona, ale niczego im nie udowodniono.
Niewykluczone, że za zabójstwem Rothsteina stali jego współpracownicy – Luciano i Lansky. Niebawem to oni wcielili w życie ideę mafijnego syndykatu, a Meyer stał się mózgiem całego przedsięwzięcia.
TRZECH KRÓLÓW PRZESTĘPCZOŚCI: ROTHSTEIN, LUCIANO, LANSKY
Mafia wydaje się być wieczna, wszechobecna i zawsze ukryta w cieniu. To jednak także struktura, która się reformuje, warto więc przyjrzeć się trzem postaciom, których działania doprowadziły do powstania nowoczesnej amerykańskiej mafii, czyli syndykatu. Ci ludzie to Arnold Rothstein, Charles „Lucky” Luciano oraz Meyer Lansky.
1945 - 1989 - I WOJNA ŚWIATOWA I DWUDZIESTOLECIE MIĘDZYWOJENNE
Gdyby Rothstein zajął się tylko legalnymi interesami, zostałby prezesem rady nadzorczej General Motors (wypowiedź jednego z agentów FBI o mafiosie Meyerze Lanskim).
Arnold Rothstein to dzisiaj nieco zapomniana osobistość amerykańskiego świata przestępczego, znana i kojarzona głównie z ustawienia finału mistrzostw Ameryki - największego skandalu w historii rozgrywek baseballa. Urodził się w 1882 roku, szkoła szybko go jednak znudziła i w wieku 17 lat opuścił dom, by zająć się sprzedażą kapeluszy. Potem skupił się na zarabianiu większych pieniędzy - zaczął od udzielania pożyczek na utworzenie swojego pierwszego domu hazardu. Działalność ta pozwoliła mu potem dorobić się sporego majątku, który inwestował w kolejne przestępcze przedsięwzięcia.
HAZARDZISTA I WYCHOWAWCA GANGSTERÓW
Arnold Rothstein (1882-1928). Nieprzypadkowo nazywano go „The Fixer” (Załatwiacz), nie było bowiem rzeczy, której nie byłby w stanie osiągnąć, między innymi dzięki wielkiej łatwości, z jaką korumpował przedstawicieli administracji publicznej oraz służb porządkowych. Szybko przekonał się także, że rozgłos nie sprzyja interesom i konsekwentnie pozostawał w cieniu. Ta zasada świetnie sprawdziła się w okresie prohibicji - dla Rothsteina były to złote czasy, również dzięki podejmowaniu działań w sposób przemyślany. Wnikliwa analiza sytuacji skłoniła go do nawiązania kontaktów z europejskimi producentami trunków i postawienia na import alkoholu do Stanów Zjednoczonych. Szybko osiągnął w tych działaniach pozycję monopolisty, a w konsekwencji swoisty immunitet, chroniący go przed gangsterskimi porachunkami - nikomu nie opłacało się ryzykować ograniczenia dostaw trunków z Europy.
Inną pasją Rothsteina były wyścigi konne. W dziedzinie tej także stosował nietuzinkowe metody - gdy w 1921 roku jego koń Sporting Blood miał stanąć w szranki z dosyć słabym konkurentem, co nie dawałoby wysokiej wygranej, Rothstein uzgodnił z trenerem Samem Hildrethem, że ten również wystawi wybitnego rumaka o imieniu Grey Lag, co podniosło wysokość zakładów u bukmacherów. Tuż przed samym startem został on jednak skreślony z listy koni biorących udział w wyścigu, a sztucznie wywindowana wygrana Sporting Blooda przyniosła Rothsteinowi
500 000 dolarów. Nie stronił też od rozgrywek baseballu - to właśnie z tą dyscypliną związane jest wydarzenie, które w największym stopniu wpłynęło na jego wizerunek. W finale rozgrywek World Series w 1919 roku grały ze sobą Chicago White Sox i Cincinnati Reds. Do Rothsteina zgłosiły si1) dwie niezależne od siebie osoby, namawiając go do wyłożenia pieniędzy, mających posłużyć do przekupienia zawodników z Chicago, by ci oddali mecz bez walki. Szybko rozeszła się wieść, że przystał na tę propozycję, sam twierdził jednak, że to nieprawda. Postanowił jednak przynajmniej na tym zarobić: założył, że do oszustwa tak czy owak dojdzie, postawił więc na Cincinnati 60 000 dolarów i - niejako sankcjonując ten korupcyjny proceder - wygrał 270 000 dolarów.
Artykuł potępiający zawodników Chicago Black Sox zamieszanych w aferę korupcyjną. Hazard był jego największą obsesją: wielokrotnie wygrywał w pokera wysokie sumy, wziął też udział w jednej z najsłynniejszych rozgrywek w historii tej gry, podczas której od 8 do 10 września 1928 roku, czyli przez trzy dni, nie odchodził od stołu. Przegrał 320 000 dolarów, stwierdził jednak, że rozgrywka została ustawiona i długu nie spłacił. To nie załatwione zobowiązanie oficjalnie uznano za przyczynę zamordowania Rothsteina niedługo potem, jednak dwójka hazardzistów, schwytana i oskarżona o jego zabicie, została później wypuszczona z braku dowodów. Bardziej prawdopodobną przyczyną były ambicje jednego z jego protegowanych, Dutcha Schultza, o którym spekulowano, że obawiał się ograniczenia swoich wpływów, których rozrost blokował.
Arnold Rothstein został zapamiętany głównie z udziału w ustawieniu rozgrywek baseballu, zaś jego rola w powstaniu syndykatu mafijnego (to on by? autorem tego pomysłu) poszła w niepamięć. Był z pewnością geniuszem świata podziemnego, był może najwybitniejszym gangsterem swoich czasów. Nigdy nie został skazany za złamanie jakiegokolwiek prawa, miał też „zasługi” dla rozwoju przyszłej przestępczości zorganizowanej - sprawował „opiekę” nad Johnnym Torrio, pod którego skrzydłami wyrósł później Al Capone, Frankiem Costello, jednymi z najwybitniejszych gangsterów w historii, a także Charlesem Luciano oraz Meyerem Lanskim.
SZCZĘŚCIARZ Z BLIZNĄ NA TWARZY
Dwóm ostatnim śmierć Rothsteina otworzyła pełne pole do działania. Luciano zaczynał od ściągania haraczy ze szkolnych kolegów i właśnie przy tej okazji poznał Lanskiego. Początkowy konflikt (Lansky odmówił płacenia) przerodził się w gangsterską przyjaźń.
Właściwa kariera Charlesa Luciano rozpoczęła się w roku 1916, kiedy stał się jednym z szefów grupy Five Points Gang, oskarżanej o dokonanie wielu morderstw. Przez następne lata zajmował się przemytem alkoholu i poszerzał krąg swoich znajomych, w którym znaleźli się między innymi tacy gangsterzy jak Joe Adonis, Vito Genovese czy Frank Costello. W trzecie dziesięciolecie XX wieku „Lucky” wkroczył jako doradca bossa rządzącego najpotężniejszą rodziną mafijną Nowego Jorku: Giuseppe „Joe Bossa” Masserii.
Charles „Lucky” Luciano (1897-1962). W 1928 roku wybuchła Castellammarese, jedna z najważniejszych mafijnych wojen w historii, w której o wpływy starli się Masseria oraz Salvatore Maranzano. Luciano nie brał bezpośredniego udziału w walkach, jednak działał na tyłach obu wodzów. Nie podobały się mu manifestowane przez nich obu uprzedzenia rasowe, gdyż sam nauczył się od Rothsteina, że interesy robi się ponad tego typu podziałami. „Lucky” po obu stronach zbudował sieci popleczników i trzy lata później doprowadził do zamordowania „Joe Bossa”, w efekcie czego został mianowany numerem dwa w imperium zwycięzcy Salvatore Maranzano. Ten ostatni szybko obwołał się szefem wszystkich szefów mafii (capo di tutti capi) i zapragnął kontroli nad całą amerykańską przestępczością. W tym celu zaplanował zlikwidowanie między innymi Ala Capone i Luciano. Ten ostatni przejrzał plan i wykorzystał starą przyjaźń z Lanskim - wspólnie zlecili zabójstwo Maranzano, którego śmierć ostatecznie przypieczętowała koniec staromodnej włoskiej Mafii.
Jej miejsce zajął syndykat - struktura wymyślona przez Rotshteina, a wcielona w życie przez jego protegowanych, Luciano i Lanskiego. Ta nowoczesna amerykańska mafia szybko przejęła wszystkie liczące się gałęzie przestępczych interesów, niewiele pozostawiając nie zrzeszonym gangsterom. Jedną z pierwszych decyzji Luciano było zniesienie funkcji capo di tutti capi. Takie posunięcie okazało się świetnym zabiegiem wizerunkowym - on sam zaczął być postrzegany jako przywódca całego świata przestępczego Ameryki, a dzięki temu, że nie zabiegał o to stanowisko, a nawet był mu przeciwny, jego autorytet i życie nie były przez nikogo zagrożone.
Jedną z ważniejszych innowacji wprowadzonych przez Luciano była tak zwana Komisja, czyli organ zarządzający całą przestępczością amerykańską, mający na celu między innymi rozdzielać wpływy między poszczególne organizacje. Zasiadali w niej początkowo przedstawiciele wszystkich pięciu nowojorskich rodzin oraz mafii z Filadelfii, Buffalo, Los Angeles i Chicago, później zaś dołączono członków z Detroit i Kansas. Każdy dysponował jednym głosem, jednak to Luciano miał decydujący wpływ na przebieg obrad.
Jak wspomniano, Arnold Rothstein był „Fixerem” (załatwiaczem), natomiast swój przydomek „Lucky” (szczęściarz) Charles Luciano zawdzięczał temu, że udało mu się przeżyć zlecony przez Maranzano atak nożownika. Pocięty policzek sprawiał, że jego wygląd budził w ludziach strach i odrazę i być może miało to również wpływ na wieloletnie sukcesy w świecie przestępczym, które pozwalały mu na bezproblemowe utrzymywanie się na szczytach mafijnej władzy.
W jego życiu dopatrzeć się zresztą można wielu paradoksów. W 1936 roku na skutek działań prokuratora Thomasa E. Dewey'a został skazany na kilkadziesiąt lat więzienia za sutenerstwo, co było najwyższym wyrokiem w historii sądownictwa amerykańskiego za tego typu przestępstwo.
Ironia losu polegała jednak na tym, że gdy podwładny Luciano niedługo wcześniej domagał się zamordowania prokuratora Dewey'a, zabronił mu tego właśnie... „Lucky”. Więzienie nie stanowiło przeszkody w kierowaniu mafijnymi interesami - zza krat. Luciano czynił to z powodzeniem przez dziesięć lat. Jak bardzo nietypową postacią był niech świadczy fakt, że w 1946 roku został zwolniony z więzienia, ponieważ... nakazał swoim ludziom pomoc i ochronę portów aliantów w Nowym Jorku w czasie II Wojny Światowej.
LUCIANO W RZYMIE W 1948 ROKU
Po zwolnieniu został wydalony do Włoch, gdzie wciąż doglądał swojego imperium, rządzonego teraz przez Joe Adonisa, któremu wyraźnie polecił, że ma się słuchać jego przyjaciela i wspólnika Meyera Lanskiego. W końcu jednak wpływy Luciano zaczęły topnieć. Wziął jeszcze udział w spisku na życie Vito Genovese, który przeciw niemu spiskował, jednak jego epoka zbliżała się do kresu: ochłodziła się przyjaźń z Lanskim, przeżył też kilka zawałów serca, z których wreszcie ostatni zakończył się śmiercią gangstera w 1962 roku w Neapolu. Został pochowany w USA.
BY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ... WSZYSTKIM
Charles „Lucky” Luciano niewątpliwie reprezentował wielki talent organizatorski oraz niezłomność w osiąganiu tego, co sobie zamierzył. Jednak istotnym czynnikiem jego sukcesów była też przyjaźń i współpraca z drugim najważniejszym wychowankiem Arnolda Rothsteina. Majer Suchowiański, bo tak naprawdę nazywał się Lansky, był Żydem polskiego pochodzenia i jest po dziś dzień jednym z najbardziej tajemniczych mafiosów w historii.
Meyer Lansky (1902-1983). Wiadomo, że w latach 20., wraz z Bugsy'm Siegelem, dowodził Bug and Meyer Mob - szajką, która zajmowała się ochroną, a także przejmowaniem transportów alkoholu. Co jakiś czas trafiały też do niej zlecenia na morderstwa, a ponieważ wielu członków gangu wstąpiło potem do zbrojnej organizacji syndykatu Murder Inc., to właśnie Meyera Lanskiego uważa się za jednego z głównych twórców tej przestępczej struktury. Najważniejszym jego przedsięwzięciem były jednak kasyna, które założył na Kubie. Dzięki temu, że bez problemów dogadał się z ówczesnym prezydentem Kuby Fulgencio Batist, miał na wyspie wyłączność na tego typu działalność, którą musiał zakończyć dopiero po rewolucji Castro.
Meyer Lansky miał świetny patent na zapewnienie sobie bezpieczeństwa. Wiedział, ?e kluczowe jest zapewnienie innym zysków z tego, co sam robi, dzięki czemu nikt nie byłby zainteresowany jego zniknięciem. W efekcie tego wiele rodzin mafijnych czerpało zyski ze swoich udziałów w kubańskich kasynach. I chociaż takiego przydomku się nie doczekał, dziś moglibyśmy go nazwać „Networkerem”, gdyż budowane przez niego kontakty i sieci społeczne i finansowe pozwalały mu odgrywać istotną rolę w tak wielu przedsięwzięciach, że zabicie go nikomu się nie opłacało. Powszechne uznanie i autorytet procentował na spotkaniach Komisji Syndykatu, gdzie zawsze proszono go opinię, a następnie postępowano zgodnie z jego radą. Słuchał go nawet Luciano, który rozumiał, że dzięki współpracy z Lanskim zapewni sobie znacznie lepszą pozycję w świecie przestępczym. Stanowili oni perfekcyjny, wzajemnie się uzupełniający duet i darzyli się nieustającym zaufaniem, co w świecie mafijnym nie jest częste.
Pomimo tak obszernych wpływów Meyer Lansky umiał pozostawać w cieniu. Jeszcze w 1951 roku media nie wiedziały kim jest i myliły go z innymi gangsterami, zaś Komisja Kefauvera, która na początku tej dekady badała amerykańską przestępczość nie wezwała go nawet na przesłuchanie, pomimo, iż był wówczas, obok Luciano, absolutnie najważniejszą postacią mafii.
W stan oskarżenia Lansky został postawiony dopiero w 1970 roku z powodu nie zapłaconych podatków, w efekcie czego musiał na kilka lat opuścić Stany Zjednoczone - udał się do Izraela, gdzie na mocy Prawa Powrotu uzyskał obywatelstwo. Nie udało mu się jednak ukryć swoich interesów i wkrótce musiał opuścić kraj przodków. Wrócił do USA i ponownie stanął przed sądem za oszustwa podatkowe. Proces zakończył się jednak uniewinnieniem i organa ścigania ostatecznie dały mu spokój. Osobowość Meyera Lanskiego w 1983 roku zadała potężny cios amerykańskiej mafii - był jej najważniejszą osobistością i do końca życia wywierał na nią wielki wpływ.
Chociaż mafia jest zjawiskiem, którego w zasadzie pokonać nie można, to jednak można przypuszczać, że gdyby nie działalność, niezwykłe predyspozycje przywódcze i społeczne, spryt i zmysł taktyczny trzech królów przestępczości, prawdopodobnie stanowiłaby dla państwa o wiele mniejszy problem. To oni swoimi wizjami i działaniami zreformowali amerykańską mafię, nadając jej nowe (można by rzec: nowoczesne) oblicze.
MEYER LANSKY - ŻYDOWSKI MÓZG AMERYKAŃSKIEJ MAFII
ŻYDOWSCY MAFIOSI MORDOWALI SWOICH ZIOMKÓW MAFIOSÓW
Urodził się jako Meyer Suchowlański w 1902 roku w Grodnie, na dawnych terenach I Rzeczpospolitej będącej ówcześnie pod rosyjskim zaborem. Obecnie miasto to znajduje się na terenie Białorusi, niedaleko granicy z Polską. Plotka głosi, że kiedy pytano Lanskiego o pochodzenie, odpowiadać miał właśnie – Polska.
Żydowska rodzina Meyera zabiegała o to aby chłopiec został w przyszłości rabinem. Stało się jednak inaczej i jako 9-latek wyruszył w 2-tygodniową podróż do Stanów Zjednoczonych, gdzie wraz z matką dołączył do ojca, który przebywał tam od kilku lat.
Za oceanem, w szkolnym dzienniku trudne do wymówienia nazwisko zamieniono mu na Lansky. Chłopiec bardzo lubił chodzić do szkoły a nauka przychodziła mu z łatwością – jednego roku zaliczył nawet dwie klasy. Rodzina Suchowlańskich była jednak zbyt uboga aby opłacać dalsze kształcenie chłopaka i jego edukacja zakończyła się na szkole podstawowej.
Po pewnym czasie zmienili miejsce zamieszkania i przeprowadzili się w pobliże Małej Italii – dzielnicy zamieszkiwanej przez włoskich imigrantów. Tam nastoletni Meyer po raz pierwszy miał okazję wykazać się charakterem.
Pewnego razu kiedy samotnie przemierzał ulice, otoczyła go grupka starszych i fizycznie większych Włochów. Zażądali od młodego Żyda pieniędzy za ochronę. Kiedy stanowczo odmówił doszło między nimi do bójki. Harda postawa Lanskiego, zrobiła na Włochach takie wrażenie, że zaproponowali mu ochronę za darmo. Meyer miał zlekceważyć tą propozycję, mówiąc liderowi szajki – „Wsadź sobie w dupę twoją ochronę. Nie potrzebuję jej.”
Owym hersztem grupy okazał się Salvatore Lucania, którego świat poznał później jako Lucky’ego Luciano. Przyszłemu bossowi amerykańskiej mafii zaimponowała bezczelna i odważna postawa Lanskiego. Jakiś czas później panowie tworzyli już nierozłączny, przestępczy duet.
Na swojej drodze, młody Lansky spotkał jeszcze innych młodych rzezimieszków, którzy później stali się tuzami amerykańskiego półświatka, Dutch’a Shultza czy Bugsy’ego Siegel’a. To właśnie z nimi zaczął prowadzić pierwsze interesy zajmując się zbieraniem haraczy, sutenerstwem czy drobnym hazardem.
Trzeba zaznaczyć, że Lansky nigdy nie imponował posturą czy brutalnością. Był raczej wątłej budowy i mierzył zaledwie 167 cm. Nadrabiał jednak sprytem, inteligencją zdolnością analitycznego myślenia i umiejętnością prowadzenia negocjacji czy rozwiązywania konfliktów.
Wybuch jego kariery, podobnie jak wielu innych drobnych przestępców w USA, nastąpił w momencie wprowadzenia prohibicji na początku lat 20.
Przemytniczego fachu, Lansky uczył się od najlepszych. Jego mentorem w tamtym czasie został Arnold Rothstein, do 1925 roku największy przestępca w całej Ameryce, pierwszy przemytnik narkotyków i największy szmugler alkoholu w czasach prohibicji. Jego majątek wycenia się na 125 milinów dzisiejszych dolarów.
Rothstein jako twórca żydowskiej mafii, poprzez połączenie ulicznych gangów został uznany za ojca przestępczości zorganizowanej w Stanach Zjednoczonych. To właśnie on zmienił małych przestępców w wielkich biznesmenów, którzy zaczęli zarabiać potężne pieniądze. Jednym z nich był właśnie Lansky.
4 listopada 1928 roku, żydowski boss został zastrzelony w Central Park Hotel, a jako zleceniodawców wymieniano Lucky’ego Luciano i Lanskiego. To właśnie oni, wieloletni uczniowie Rothstein’a mieli zyskać najwięcej na jego śmierci. Rozpoczynali właśnie swój marsz po przejęcie władzy w nowojorskim półświatku.
Po tamtym zabójstwie w Nowym Jorku rozszalała się wojna kastellamaryjska. Naprzeciw siebie stanęło dwój sycylijskich bossów starego pokolenia – „Joe Boss” Masseria i Salvatore Maranzano.
Lansky i Luciano przyłączają się najpierw do tego pierwszego, lecz później dogadują się z drugą frakcją. Finalnie, swój plan realizują w 100%. – Używając kilku podstępnych zagrywek, zabijają obu bossów i na początku lat 30 tworzą Narodowy Syndykat z podziałem na pięć rodzin mafijnych. Na czele organizacji zasiada Luciano a jego prawą ręką i najbliższym współpracownikiem zostaje Meyer Lansky.
Obaj panowie od początku nie znosili sycylijskich, konserwatywnych bossów, którzy dokonywali podziałów etnicznych. Zgodnie uważali że możliwość zarabiania w półświatku tak samo jak Włochom należy się również Irlandczykom, Polakom, Żydom i innym nacjom.
Zbrojnym ramieniem Syndykatu została ekipa składająca się w większości z Żydów, znana jako „morderstwo spółka zoo.” Szacuje się, że w ciągu dekady cyngle syndykatu zgromadzili na swoim koncie około 1000 ofiar. Lansky nigdy nie przyznał się do jakichkolwiek powiązań z morderstwami bojówki syndykatu.
Znany był z pragmatycznego podejścia do prowadzenia interesów. Zamiast naboi wolał używać słów i polubownie załatwiać sprawy i rozwiązywać konflikty. Po latach mówił –
„Prowadziliśmy biznes niczym koncern samochodowy Forda. Strzelanie i zabijanie nie było efektywnym sposobem robienia interesów. Sprzedawca Forda nie strzela do sprzedawcy Chevroleta. Oni próbują się przelicytować”.
W latach 40, dzięki swoim zdolnościom mediacyjnym wyciągnął z więzienia Luciano, który w zakładzie karnym w Dannemora, odsiadywał wyrok od 30 do 50 lat. Gdy po wybuchu II wojny światowej w portach przy wschodnim wybrzeżu USA zaczęły płonąć statki, władze podejrzewały, że może być to sprawka niemieckich sabotażystów.
Obawiano się także strajku robotników pracujących w dokach. Z racji tego że nabrzeże kontrolowała mafia, zwrócono się poprzez Lanskiego do odsiadującego wyrok Luciano. Lansky wynegocjował, że jego przyjaciel opuści więzienie, zaś Luciano zagwarantował ład i bezpieczeństwo na amerykańskim wybrzeżu.
Słynny “Lucky” został wkrótce deportowany do Włoch, zaś Meyer zajął się tym co lubi najbardziej – biznesem hazardowym i praniem brudnej forsy.
Kupował kluby, restauracje i hotele. Za pośrednictwem banku na Bahamach wysyłał pieniądze do Szwajcarii. Następnie dokonywał skomplikowanych operacji finansowych, pożyczał sam od siebie pieniądze, płacił odsetki, a potem jeszcze dostawał zwrot podatku.
Posiadał udziały w kasynach w Nowym Jorku i Nowym Orleanie. Miał też trzy potężne kasyna w Majami, gdzie finalnie zamieszkał.
W połowie lat 40, pomagał swojemu kumplowi “Bugsy’emu” przy budowie “Flamingo” – potężnego hotelu z kasynem na pustyni w Las Vegas. Początkowo Lansky był bardzo sceptyczny co do tego projektu, który na starcie przynosił tylko straty. Zanim hotel zaczął generować potężne przychody Siegel został zabity na zlecenie mafii, której podpadł kilkukrotnie, nie tylko tym że nie przynosił pieniędzy inwestorom. Meyer ratował mu skórę kilka razy, finalnie prawdopodobnie sam wydał zgodę na jego zabójstwo.
Na początku lat 50 Lansky wyjeżdża na Kubę i planuje zbudować w Hawanie swoje kasynowe imperium. Był to okres, w którym do władzy doszedł dyktator Batista. Panowie szybko się zaznajomili i zaprzyjaźnili. Jako, że Meyer Lansky znany był jako geniusz hazardu, Batista dał mu wolną rękę w sprawie budowy kasyn i rozwoju hazardowego biznesu na Kubie.
Żydowski gangster postawił nawet 21-piętrowy hotel z kasynem o nazwie “Riviera”, jednak hazardowe El dorado zakończyło się w sylwestrową noc 1958 roku. Na ulice wybiegają rewolucjoniści pod przywództwem Fidela Castro a Batista ucieka z kraju. Do Stanów ucieka także Lansky, a misternie budowane kasynowe imperium wpada w ręce rewolucjonistów i przepada na dobre.
Meyer zaczyna jednak tracić zdrowie i chory na serce trafia do szpitala w Majami. Nie daje mu odetchnąć także FBI, które nieustannie depcze mu po piętach.
Wydarzenia z Kuby zostały w pewnym stopniu ukazane w filmie “Ojciec chrzestny II”, w którym postać Hyman’a Rotha była mocno inspirowana osobą Lanskiego. Po premierze filmu, gangster zadzwonił nawet do aktora wcielającego się w tą rolę, informując go, że zagrał bardzo dobrze jednak powinien być nieco bardziej miły.
W końcu władze dobierają się do Lanskiego znajdując w dokumentach różne nieprawidłowości. Mężczyzna trafia do aresztu jednak wychodzi wkrótce za kaucją. W 1970 roku ucieka do Izraela gdzie stara się o tamtejsze obywatelstwo.
Po dwóch latach otrzymuje odmowę i wylatuje do Paragwaju, gdzie za 50 tys. dolarów obiecano mu azyl. Podczas międzylądowania w Argentynie zostaje jednak schwytany i przewieziony do Majami. Ponownie wychodzi za kaucją tym razem w wysokości aż 250 tys. dolarów.
Chory na serce kursuje między szpitalem a sądami, gdzie odpowiada na zarzuty dotyczące przestępstw podatkowych. Finalnie, z braku dowodów w 1976 roku sąd umarza postępowanie przeciwko niemu.
Po zakończeniu problemów prawnych ponownie próbuje udać się do Izraela ale dostaje odmowę. Do końca życia mieszka w domu w Majami wraz z żoną i trójką dzieci. Umiera w szpitalu na raka płuc, w styczniu 1983 roku, w wieku 81 lat.
Meyer Lansky był inspiracją dla wielu postaci filmowych i książkowych. Wspomniany Hyman Roth czy David Aaronson z „Dawno temu w Ameryce” – byli wyraźnym nawiązaniem do jego osoby. W filmie „Hawana – Miasto utracone”, Dustin Hofman wcielił się w rolę właśnie Meyera Lanskiego. Gangster urodzony w Grodnie jest także jednym z głównych bohaterów serialu HBO, “Zakazane imperium”.
FRANK COSTELLO - NOWOJORSKI GANGSTER
Frank Costello (ur. 26 stycznia 1891, zm. 18 lutego 1973) – nowojorski gangster.
Costello urodził się jako Francesco Castiglia w Lauropoli w Kalabrii w południowych Włoszech w 1891. Mając 9 lat wraz z matką i bratem wyemigrował do Stanów Zjednoczonych gdzie mieli dołączyć do ojca Castigli, który znalazł się tam 7 lat wcześniej. Starszy brat Francesca - Eddie wprowadził go do środowiska przestępczego. W wieku 13 lat Francesco został członkiem lokalnego gangu i zaczął używać imienia Frank. Castiglia odbywał karę więzienia za napaść i rabunek w 1908 i 1912. W wieku 24 lat dostał pierwszy poważny wyrok - 10 miesięcy więzienia za ukrywanie i posiadanie nielegalnej broni. Krótko przed trafieniem do więzienia Castiglia ożenił się z żydowską dziewczyną Laurettą Giegerman, która była siostrą jego bliskiego przyjaciela.
Po wyjściu z więzienia w 1916 roku Frank Castiglia zaczął pracować dla Ciro Terranovy, wpływowego mafiosa z Wschodniego Harlemu. Frank został członkiem gangu kontrolującego hazard, wymuszenia, napady i narkotyki na Manhattanie i Bronksie.
W czasie pracy dla Terranovy Castiglia poznał i zaprzyjaźnił się z Salvatorem Lucania, znanym później jako Charles "Lucky" Luciano, sycylijskim liderem gangu Manhattan's Lower East Side. Razem z innymi Włochami Vitem Genovese i Gaetano Lucchese oraz z żydowskimi wspólnikami Meyerem Lanskim i Benjaminem "Bugsy" Siegelem, gang przeprowadzał rozboje, kradzieże i wymuszenia oraz kontrolował hazard i handel narkotykami. Przymierze Lucania-Castiglia-Lansky zaczęło prosperować a w czasie wprowadzenia prohibicji na alkohol w 1919 roku, gdy zajęli się nielegalną sprzedażą alkoholu. Ich sukcesem zainteresowali się prominentni żydowscy i irlandzcy bossowie nowojorskiego podziemia. W 1924 roku Castiglia i jego włoscy towarzysze zaczęli pracować dla jednej z największych irlandzkich rodzin mafijnych w Nowym Jorku. Ten krok skłonił Castiglie do zmiany nazwiska na bardziej irlandzko brzmiące - Costello.
Po uwięzieniu jednego z bossów mafii Costello próbował sam zostać bossem. Nie udało mu się to ponieważ Irlandczycy uważali, że to oni powinni kierować swoimi interesami. Przez napięcia wybuchła mafijna wojna, którą Costello przegrał.
W 1927 roku Costello, Luciano i były chicagowski gangster Johnny Torrio organizowali duże dostawy alkoholu z Kanady i Europy na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Minimalizowali koszty produkcji i dzięki temu uzyskiwali wysokie profity co dawało im przewagę nad innymi gangsterami trudniącymi się tym procederem/
WOJNA CASTELLAMMARESE
W 1928 roku Costello i Luciano byli uważani za dwóch młodych i ambitnych gangsterów jednak wojna pomiędzy ich włoskimi wspólnikami odsunęła ich na jakiś czas na boczne tory. Bezpośredni szef Costello Giuseppe "Joe Boss" Masseria zaczął wchodzić w konflikt z Salvatore Maranzano, który wcześniej przyjechał z Sycylii z miejscowości Castellammare del Golfo (stąd później nazwa wojny). Masseria prawie zdołał zdobyć tytuł Szefa wszystkich szefów (cappo di tutti capi) i na jego przeszkodzie stał tylko Maranzano z którym musiał się liczyć. Doszło do wojny między Maranzano a Masserią, którego wspólnikami byli Costello, Luciano i Genovese. Wojna o dominację między nimi trwała w latach 1929 - 1931. Z upływem czasu, gdy śmierć zbierała żniwo po obu stronach konfliktu Lucky Luciano zauważył, że przeciągająca się wojna nie służy mafijnym interesom, postanowił nawiązać kontakty z młodymi gangsterami pracującymi dla Masserii i Maranzano, którzy po cichu nie zgadzali się na ich sposób prowadzenia interesów. Razem z kilkoma wspólnikami min. Meyerem Lansky'm i Bugsy Siegelem Luciano postanowił uderzyć na Joe Masserię (dla którego notabene pracował - uważał, że lepiej uderzyć na wspólnika niż na wroga). Wyrok na Giuseppe "Joe Boss" Masserii wykonano 15 kwietnia 1931. Po tym zabójstwie Salvatore Maranzano ogłosił się 'Bossem nad bossami', jednak nie cieszył się zbyt długo z tytułu - zginął zastrzelony w swoim nowojorskim biurze 10 września 1931 roku. Śmierć obu bossów zakończyła wojnę Castellammarese, stara sycylijska mafia musiała ustąpić miejsca, nowej amerykańskiej mafii (syndykat wieloetnicznych gangów z dominacją Włochów i Żydów), co było zasługą i pomysłem dwóch wybitnych gangsterów tamtych czasów - Lucky Luciano i Meyer'a Lansky'ego.
LATA JAKO CONSIGLIERE
Po zabiciu prominentnych bossów Salvatore Luciano założył własną rodzinę mafijną Luciano, której capo został Costello. Frank szybko zdobył sławę człowieka przynoszącego najwyższe zyski rodzinie i prowadził swoje własne interesy w zakresie hazardu między innymi instalując 25 000 maszyn do gier w całym Nowym Yorku. Mimo że burmistrz tego miasta skonfiskował tysiące jego maszyn i zatopił je w rzece, Costello dostał propozycje od gubernatora Luizjany na umieszczenie tam swoich maszyn i zyskiwanie na nich 10%. W 1936 roku Luciano został skazany na karę więzienia za prowadzenie licznych domów publicznych i osadzony w znacznej odległości od Nowego Yorku. Mimo że próbował rządzić swoim imperium z więzienia, szybko zdał sobie sprawę, że jest to niemożliwe i wyznaczył na swojego następcę Vita Genovese. Genovese został rok później skazany za morderstwo i musiał uciekać do Neapolu. Wtedy Luciano wyznaczył Costello na bossa rodziny.
BOSS
Costello zdobywał duży majątek nie musząc odcinać grubych prowizji dla siebie od swoich podwładnych. Zaczął wtedy już inwestować w legalne interesy takie jak giełda i budownictwo. Z czasem zaczął rozszerzać rodzinny interes na kasyna w Las Vegas i na Kubie.
W 1946 roku na Sycylii został złapany i deportowany do Stanów Vito Genovese, który miał stanąć przed sądem za morderstwo dokonane w roku 1937. Po wygraniu sprawy o morderstwo Vito Genovese powrócił do rodziny. Jednak został on tylko capo a nie bossem rodziny. Zaczął więc zyskiwać zwolenników wśród swoich "żołnierzy", zwłaszcza tych, którzy trudnili się brudnymi interesami takim jak kradzieże i włamania. Costello natomiast miał ogromne poparcie wśród ludzi, którzy trudnili się legalnymi interesami takimi jak hazard.
W latach 1950-1951 Costello zeznawał przed komisją Kefauvera razem z 600 innymi bossami, bukmacherami, alfonsami itp. Zeznania były transmitowane przez telewizję i wtedy to pierwszy raz mafia zaczęła się pojawiać w popularnej kulturze. W latach 1951-1957 dwukrotnie odsiadywał karę więzienia za niestawianie się przed komisją i niepłacenie podatków. W końcu w roku 1957 został zwolniony warunkowo.
PRÓBA ZAMACHU
Vito Genovese w końcu podjął kroki aby zlikwidować Costello i przejąć rodzinę Luciano. Tę próbę ułatwiła mu deportacja stronnika Costello - Joe Adonisa. 2 maja 1957 roku, krótko po tym jak Costello został wypuszczony z więzienia i wychodził z holu swego budynku na Manhattanie, został on postrzelony w głowę przez kierowce Genovese - Vincenta 'the Chin' Gigante. Zanim Gigante oddał strzał wykrzyknął do Franka: "To dla ciebie Frank !". Słysząc to Costello odchylił głowę i kula obtarła jego skórę i drasnęła ucho. Po nieudanej próbie zamachu Gigante ukrywał się i próbował stracić na wadze (ważył ponad 130 kg), aby nie pasować do rysopisu sporządzonego na jego liście gończym. Powrócił jednak do Nowego Jorku (odchudzony) i oddał się w ręce policji, pojawił się na rozprawie sądowej mając nadzieję, że Costello zastosuje się do włoskiej zasady milczenia - Omerty. Frank Costello zachował się jak na rasowego gangstera - nie rozpoznał zamachowca w osobie Vincenta Gigante, stwierdził, że nie widział wcześniej oskarżonego. W tym samym roku Vito Genovese doprowadził do zabójstwa Alberta Anastasii (co było na rękę Meyer'owi Lansky'emu). Costello postanowił wycofać się z działalności przestępczej - doszło do zawarcia pokoju między Genovese a Costello. Warunkiem tego pokoju było przejęcie rodziny przez Genovese w zamian za co Costello utrzymał swoje imperium hazardowe w Luizjanie i Las Vegas. W ten sposób największa mafijna rodzina w Ameryce zmieniła nazwę z Luciano na Genovese.
REWANŻ COSTELLO
Po tym jak Costello postanowił odejść na emeryturę tj. porzucić przestępczą karierę po zabójstwie Alberta Anastasii, Vito Genovese stopniowo przejmował stery rodziny Luciano. Jednakże starzy kumple z czasów prohibicji Luciano, Costello i Lansky oraz Carlo Gambino nie zapomnieli o swojej przyjaźni. Postanowili wrobić Genovese w aferę narkotykową. W wyniku ich spisku (przekupili handlarza narkotyków) sąd w 1959 roku skazał go na 15 lat więzienia (zmarł w 1969 roku nie odzyskawszy wolności). W tym samym procesie prawa ręka Genovese - Carmine Galante został skazany na 20 lat (ułaskawiony w 1974 roku, zamordowany w 1979 roku). Costello zmarł na atak serca w szpitalu na Manhattanie 18 lutego 1973 roku.
BIBLIOGRAFIA:
https://online-mafia.pl/2019/08/05/meyer-lansky-mozg-amerykanskiej-mafii/
Carter Lauren, Najsłynniejsi gangsterzy w historii, Muza SA, Warszawa 2008.
Sifakis Carl, Mafia amerykańska. Encyklopedia, Universitas, Kraków 2007.
Rich Cohen; "Tough Jews. Fathers, Sons and Gangster Dreams"; New York 1998
Carl Sifakis; "The Mafia Encyclopedia"
Jonathan Vankin, John Whalen; "Największe spiski ostatniego stulecia"
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5843 odsłony
Komentarze
KOSZER NOSTRA & STRONG MAN &.....
6 Września, 2019 - 09:44
Niezwykłej Rzeczy Dokonałeś Aleszumie.
Zebranie, i opisanie tak precyzyjnie zbrodniczej działalności tych wszystkich bandytów to jest WIELKIE DZIEŁO. Nie są to rzeczy budujące, to raczej wszystko jest porażające. Te rozboje, te morderstwa, te zabójstwa swoich i obcych. Cały czas podczas lektury, podczas tych długich godzin, nie opuszczała mnie myśl o rodowodzie tych bandytów, tego zła wcielonego - szatańskiego na naszej Pięknej Ziemi. Dokumentem jest Twoja Praca Aleszumie. Dokumentem, który daje się czytać. Zebrałeś suche fakty, historię przestępstw, zbrodniarzy i przestępców, sług Złego, czynicieli zła, i Dałeś nam porażającą "rozrywkę"......
Historię tego co było wczoraj. Nasuwa się tutaj pytanie jak jest dzisiaj??? Jak dziś wyglądają przestępcze mafie? Jak wyglądają rodziny mafijne? Jak dziś wyglądają i jak działaja syndykaty zbrodni? Jakie dziś nazwiska ojców chrzestnych? Kto dziś capo di tutti capi? Kto dziś czerpie zyski z kasyn Las Vegas? Które przecież wciąż istnieją i mają się dobrze. Kto dziś czerpie zyski z Największych kasyn na świecie - z Foxwoods, z Mohegan Sun w CT w USA, gdzie przed laty Strong Man z Polski, na Cassino Arena w Mohegan Sun - Mariusz Pudzianowski zostawił daleko w tyle swoich konkurentów, zdobywając Tytuł Najsilniejszego Człowieka Na Świecie.......
:
https://search.yahoo.com/search/?ei=UTF-8&p=mariusz%20pudzianowski%20strong%20man%20w%20mohegan%20sun%20wctv
I TYM Polskim akcentem zakończę Moje Wielkie Dzięki Aleszumie, Dla Ciebie, za TEN wkład w poszerzanie naszej wiedzy w temacie światowego żydostwa, które wciąż zmierza do zniewolenia tego świata.
Czy zdąży to uczynić zanim nastanie Apokalipsy czas ?
Pozdrawiam z Kutna w Święto Róży, które trwać będzie od dziś do Niedzieli 8 Września. Wyjątkowe TO Święto. Odwiedźcie Miasto Róż Moi Niepoprawni Przyjaciele.
Można będzie pod niebo "poszybować" na diabelskim młynie. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem coś tak wielkiego.
:
https://kdk.net.pl/event/45-swieto-rozy-kutno-2019/