Nie wystawiajcie Prezesa (apel do polityków PiS)

Obrazek użytkownika PiotrCybulski
Kraj

Przyznaję że ostatnio, niesiony falą tragedii spod Smoleńska, dałem się zanieść za daleko. W całym tym zgiełku żałoby, cichym acz intensywnym, zbyt lekkomyślnie pomyślałem sobie, że Jarosław Kaczyński powinien kandydować na Prezydenta, by kontynuować dzieło brata.

Jednak gdy emocje opadły, nabrawszy nieco dystansu do całej tej sytuacji, przeanalizowawszy wszystkie za i przeciw, doszedłem do jednoznacznego wniosku. Prawo i Sprawiedliwość popełniło dotychczas parę błędów, może nawet więcej niż parę, ale ich największym błędem mogłoby się okazać właśnie wystawienie Jarosława Kaczyńskiego.

Chociażby z tego względu, że Jarosław Kaczyński to polityk, który czuje się jak ryba w wodzie, gdy dzierży w rękach realną władzę, czego dowód nam dał pełniąc funkcję premiera. To nie jest polityk, którego umiejętności predysponują do krzątania się po pałacu, bo powiedzmy sobie szczerze, on by się tam solidnie marnował. W Pałacu nie ma żadnej konkretnej władzy, są żyrandole.

Platforma Obywatelska to zrozumiała, warto by zrozumiało to także Prawo i Sprawiedliwość. Do takiej wojny nie wysyła się jedynego wodza, głównego stratega, założyciela, mentora, dla wielu także autorytetu. Na wojnie bywa bardzo różnie, a tę najbliższą prawdopodobnie PiS może przegrać. O ile sama formacja może sobie pozwolić na kolejną grupową porażkę, to nie może sobie na nią personalnie pozwolić Prezes Jarosław Kaczyński.

Kompletna przegrana w wyborach byłaby dla niego bardzo dotkliwa, zwłaszcza w obliczu tragedii jaka go spotkała, a nie zapominajmy, że jego matka, z którą jest silnie związany, leży ciężko chora i być może jej dni są policzone. To będzie dla niego kolejna tragedia, ale to też powód, by swój czas raczej spędzał przy matce, w wolnych chwilach sterując przebiegiem kampanii innego kandydata PiS, niż sam miałby wystawiać się do pierwszej linii i czas pożytkować na ciągłe podróże po kraju w ramach kampanii.

Abstrahuję już od szans, jakie miałby Prezes PiS w wyborach. Oczywiście nie odmawiam mu prawa do wygranej, która jest w jakimś znacznym procencie możliwa, ale też nie odsuwam wizji porażki, jaka mogłaby go spotkać, co też jest w dużym procencie możliwe. Zmierzam tylko do tego, że PiS i tak już został personalnie przetrzebiony, zatem jako ostatnia formacja w Polsce, może sobie pozwolić na utratę dwóch wodzów w tym samym roku i w dwóch różnych znaczeniach.

Dlatego w obliczu tragedii, drodzy politycy PiS, nie wypychajcie Prezesa na czoło, raczej chowajcie go za plecami i chrońcie jak własnego zdrowia. Postawcie na kogoś, kto ma szansę o coś zawalczyć a jednocześnie nie ma zbyt wiele do stracenia jako polityk. Może to być Ziobro, Ołdakowski (faworyt kataryny), może być nawet Paweł Kowal. Ale na Boga, nie narażajcie Prezesa. Nie stawiajcie wszystkiego na jedną szalę, bo życie nie skończy się za 2 miesiące, wraz z wyborami prezydenckimi.

Żyć trzeba bedzie dalej, trzeba będzie szykować się na wybory parlamentarne, trzeba będzie przygotowywać swoje w nich zwycięstwo. Jeśli już do tego dojdzie i jakimś cudem PiS wygra wybory parlamentarne, to Jarosław Kaczyński będzie mógł, a nawet będzie musiał, zostać premierem. Dlatego nie może iść w stronę Pałacu Prezydenckiego, niech zmierza w kierunku kancelarii premiera, bo to tam jest jego miejsce i jego przeznaczenie.

Piotr Cybulski

Brak głosów

Komentarze

Dlatego w obliczu tragedii, drodzy politycy PiS, nie wypychajcie Prezesa na czoło, raczej chowajcie go za plecami i chrońcie jak własnego zdrowia.

Z takiej ekstremalnej sytuacji będzie można wyciągnąć bardzo wiele interesujących wniosków. Dowiemy się o tym kto lekkomyślny, kto rozsądny i kto głupio-cwany. Ci ostatni będą milczeć. Nie wiem czy akurat my się dowiem, chociaż tak napisałem, gdyż to przypuszczalnie może być sprawa czysto wewnątrzpartyjna. (;

 

Poza tym:

Nie chciałbym pominąć ważnego przedmiotu i błędu, przed którym trudno uchronić się książętom, jeżeli nie są bardzo mądrymi lub jeżeli nie umieją zrobić dobrego wyboru. Mam na myśli pochlebców, których pełne są dwory; ludzie bowiem tak bardzo lubują się w swych własnych sprawach i tak łatwo ulegają pod tym względem złudzeniu, że trudno im obronić się przed tą zarazą, a gdy chcą bronić się przed nią, narażają się na niebezpieczeństwo, że popadną w pogardę. Albowiem nie ma innego sposobu, by ustrzec się pochlebstwa, jak tylko ten, by ludzie zrozumieli, że mówiąc ci prawdę, nie obrażają cię, lecz jeśli każdy będzie ci mógł mówić prawdę, stracisz szacunek.

Machiavelli - "Książę"

(tłum. NN)

Vote up!
0
Vote down!
0
#56048

studiów.
Lektorat jęz, francuskiego mieliśmy z elegancką starszą panią;o szlachetnych rysach twarzy, starannie ubraną, pięknie się poruszającą!
Zawsze doskonale przygotowana, wymagająca i sprawiedliwa!
Miała jeden "słaby" punkt!
Nie znosiła wprost...głupoty!
Chodziły z nami dziewczyny ze Sztuk; niezłe dżaki-laski.
Jedna z nich potrafiła naszą M-lle doprowadzić do wybuchu gniewu!
Np gdy była mowa o części twarzy, opisie wyglądu przy słowie
rzęsa -le cil, w trakcie ćwiczeń, wymowy, konwersacji nie- spodziewanie potrafiła przerwać i zapytać" M-lle, a jak będzie rzęsa wodna!?" /la lentille d'eau/
Dobrze wychowana M-lle dostawała wypieków i w miarę spokojnie mówiła tak. "Moi drodzy młodzi przyjaciele! Wasza koleżanka mnie wprost poraża!Staram się być na tyle wyrozumiałą i dobrze wychowaną, że nie powiem ...czym!"
I przytaczam tę sprzed laty wielu historyjkę tylko po to, aby w miarę spokojnie i elegancko na ile tylko potrafię wyrazić to samo, co czuła moja M-lle od lektoratu!
Takie wnioski i uzasadnienie mnie wprost...porażają!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#56059