Prawda czy honor? Przede wszystkim honor, głupcze
We wczorajszym wydaniu „Kropki nad i” wystąpiła głowa państwa, która najwyraźniej mówiła z głowy, bo nie wszystko było spójne, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Wielu zasiadło przed telewizorami, by przekonać się czy głowa państwa znów „palnie jakiegoś bronka”, czyli co też powie dziś Bredzisław.
Nie będę się odnosił do całości wywiadu, zaciekawił mnie jednak fragment rozmowy, w którym Prezydent zaczął mówić (bredzić) coś o honorze i o prawdzie. Zaczął dziwić się, że opozycja naciska, by bronić honoru polskich oficerów i pilotów a nie naciska, by dociekać prawdy. Zupełnie jakby ta prawda z góry była oczywista.
Prezydent żyje chyba albo w innym kraju albo w jakimś innym bycie, w rzeczywistości równoległej do naszej ale z nią niekoniecznie tożsamą, bo z tego co ja zauważam, to opozycja nie tylko chce dociekania prawdy ale wręcz jej bezwzględnie żąda. Jednak zamierza ją poznać, bez uszczerbku dla pewnych wartości, takich jak honor.
Jest powiedzenie, które mówi, że prawda jest jak d..a, każdy ma swoją” i powinno ono przyświecać głowie państwa w takich właśnie chwilach, bo zaiste wiele w nim prawdy. Być może nawet całe jest prawdą. Prezydent pyta wprost: Narodzie, wolisz prawdę czy honor? Być może w tym wszystkim powinno chodzić i o jedno i o drugie, lecz na pewno nie chodzi o to, by prawdy dociekać kosztem honoru.
A póki co tak to się odbywa. Jedzie ten walec po honorze polskich ofocerów, polskich pilotów i śmiem twierdzić, że całej Polski jako Narodu a nie mamy pewności, że walec ten wyrówna wątpliwości i odsłoni gładką płaszczyznę prawdy. Więc chodzi o honor czy o prawdę? Tak, chodzi o prawdę, lecz czyją prawdę? Kto ją wymyśli, odkryje, kto komu narzuci, komu będzie ona sprzyjać?
Panie Prezydencie, proszę pamiętać: Przede wszystkim chodzi o honor!. Niestety, obecnie wszystko ogranicza się do tego, że ten honor się Nam odbiera, depcze się go i dezawuuje. Już tylko parę kroków dzieli Nas od jego całkowitego zaprzepaszczenie, na tyle skutecznego, byśmy już nigdy go nie odbudowali. I to wszystko za Pańskim przyzwoleniem.
A co gdy prawda okaże się inna, korzystna dla nas, niewygodna dla Rosjan? To oni i tak wygrają, bo honor będzie po ich stronie, zresztą nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni. Tak samo jak prawda, bo świat i tak już wie, że zawinili Polacy i ich pijany generał, każda inna prawda już się do nich nie przebije. Więc co nam teraz po tej prawdzie? To będzie jak rezerwowy zawodnik wprowadzony już po końcowym gwizdku. Taki może sobie pobiegać, ale niczego do meczu nie wniesie.
Więc jeśli głowa mojego państwa otwarcie mówi, że chodzi o prawdę a nie o honor, to czuję się zawiedziony, że głowa państwa przesuwa honor Narodu na miejsce drugie, bo na pierwszym stawia prawdę, którą i tak można manipulować, zmieniać, przekształcać. Można z nią zrobić wszystko to, czego nie można zrobić z honorem.
Honor można odebrać ale nie można nim manipulować. On po prostu albo w narodzie jest albo nie. I ten honor musi w Nas być. To jest główne zadanie polskiego Prezydenta, by o niego dbał i go pielęgnował, walczył o niego w naszym imieniu, być może nawet za cenę prawdy. Bo prawda będzie zawsze po stronie silniejszego, a honor możemy wypracować sobie sami, nawet gdy jesteśmy od kogoś słabsi.
Mówiąc jezykiem reklamy: za prawdę można zapłacić kartą, ale mieć honor – to jest bezcenne. Dlatego przede wszystkim honor, głupcze.
Piotr Cybulski
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2002 odsłony
Komentarze
nie ma dychotomii "prawda czy honor" - tak może sprawę stawiać
25 Stycznia, 2011 - 11:48
tylko potomek czekisty z Kowaliszek zagrabionych właścicielom tego majątku - osobnik mieniący się "hrabią" i noszący kradziony sygnet zbyt tępy by zlecić badanie heraldyczne, jakiego to niby miałby być herbu ;/
Honor to niemierzalne dobro - pochodna godności osobistej lub narodowej- jak się go wyzbyć to juz na zawsze zostaje się małym człowieczkiem (niezorganizowanym motłochem w wymiarze społecznym), łotrem a w ekstremum i cwelem - wide aktualny "rząd miłości" Tuska-Nowaka-Ostachowicza
Prawda natomiast jest zawsze jedna, obiektywna i nie podlegajaca plebiscytom czy PRowskim kampaniom - dochodzić jej mają sądy ze wsparciem prokuratorów zbierających materiał dowodowy i wspomagających ten aparat funkcjonariuszy państwowych (muzdurowych i tajniaków) - na to płacimy podatki!!
Każdy uczciwy człowiek nie wymaga tłumaczenia tych podstawowych pojęć a wy lemingi, konsumenci GWnianej papki, macie jakiś inny ogląd tej sprawy??
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
dobrze gada
25 Stycznia, 2011 - 12:27
nie honor a Правда
Ale...
25 Stycznia, 2011 - 12:39
kitciwucho; Ale przeciez jedno drugiemu nie wadzi. Odzyskamy honor gdy odkryjemy prawde, albo walczymy o honor ,a prawda wyjdzie na jaw.Wszyscy znali prawde KATYNSKA od poczatku i teraz wszyscy znaja prawde SMOLENSKA ,ale ujrzy ona swiatlo za 70 lat. Narod Polski jest cierpliwy i konsekwentny , bedzie dociekal i 100 lat. Zachod wiedzial o KATYNIU i byla cisza, teraz tez wiedza i siedza cicho. Nie zawstydzili sie za milczenie w sprawie KATYNIA , nie wstydza sie i teraz.
kitciwucho
lukier
25 Stycznia, 2011 - 13:40
Szanowny Panie Piotrze,
Pan Komorowski, podobnie jak pan Tusk, głupcami nie są.
Nawet jeśli czasem mogą (chcą ?) sprawiać takie wrażenie.
Może to i dobrze, bo głupota to przecież nieszczęście a każdy ma dziś prawo do szczęścia, a już zwłaszcza "ludzie Platformy".
Niestety, obaj panowie nie są także mędrcami.
Nie tylko nie milczą, jak mędrcom przystało, ale, co gorsza,
p r z e m a w i a j ą , udając przy tym mędrców.
Trwa to dostatecznie długo, by mogli uwierzyć, że nimi są, ale zbyt długo, by utrzymać w takim przeświadczeniu tych, którzy ich słuchają.
Niemądra alternatywa "honor albo prawda" nie jest rozłączna, zatem jest fałszywa - a zawarte w niej sugestie, że honor każe kłamać a prawda pozwala zniesławiać, to demagogiczne sofizmaty bardzo marnej jakości.
Sofistyka Donalda Tuska jest stylistycznie nieco bardziej wyrafinowana; gdy wymierza szczególnie bolesne i wyjątkowo okrutne ciosy, czyni to z ostentacyjną wręcz elegancją, gdy ukrywa prawdę, przędzie misterne, gęste sieci sylogizmów prawdziwych i fałszywych z szybkością pająka.
Obserwacja owego kunsztu jest tak fascynująca, że osłabia zainteresowanie obserwatorów tym, co jest w oprzędzie; bywa, że to wystarczy.
Nikt nie spyta, czy dobre stosunki Polski i Rosji tożsame są z dobrymi stosunkami ich aktualnych administratorów, zwanych nieco dwuznacznie "przywódcami" (przy wódce z pewnością się rozmawia milej, niekoniecznie zaraz w Magdalence).
Nikt nie spyta, co aktualna administracja naszego Państwa uważa za swój psi obowiązek - na przykład wobec rodzin Tych, którzy służąc Ojczyźnie stracili życie na obcej ziemi.
Nikt też nie zapyta, czy aktualna monopartyjna dyktatura ma jeszcze cokolwiek wspólnego z demokracją.
Może i słusznie.
Po co pytać, gdy zna się poprawną odpowiedź.
Pozostaje jednak, i wymaga odpowiedzi, nieco inne pytanie : jeżeli nie mamy do czynienia z głupcami, to - z kim ?
Jest to alternatywa, zaiste, boleśnie poprawna.
Pozdrawiam. A.T.
Andrzej Tatkowski
Kerelacja?
25 Stycznia, 2011 - 15:37
Może mylę się, ale chyba jednak jest jakaś korelacja pomiędzy honorem a prawdą.
A może w tym "nowym świecie" inne prawdy są istotniejsze?
Prawda czasu prawda ekranu?