UEFA wielu prędkości…

Obrazek użytkownika Zebe
Sport

Powiem szczerze, nie miałem wczoraj za bardzo ochoty oglądać meczu Celticu z Hamburgiem. Nie lubię Szkotów w wersji Rangers lub Celtic , bo uważam, że wszystko co robią jest zawsze na wyrost, a może i przerost. Jednakże wczoraj grał w Glasgow zespół HSV, który nad podziw dobrze radzi sobie w Bundeslidze, pomimo poważnych kłopotów ze składem. Czołowi zawodnicy są kontuzjowani.

Mecz mógł się podobać. Szczególnie druga połowa. Chyba znów po raz kolejny potwierdziła się zasada, że sami zawodnicy nie grają. Gra zespół, no a w tym meczu grał Hamburg, konkretnie.

Ta prawdziwa, europejska piłka , zaczyna się właśnie w takich okolicznościach, jakie zaprezentowali piłkarze z Niemiec. Można mieć wspaniałych piłkarzy w składzie, ale jeżeli oni nie stworzą drużyny, to też będą przydarzały się wpadki częściej niż innym. Hamburg we wczorajszym meczu wykorzystał do maksimum atuty swoich piłkarzy, pokazując wzorową organizację gry oraz taktyczną mądrość. No a Celtic ? Celtic jak zawsze, tylko sędzia zawiódł, bo nie poddał się presji kibiców oraz zawodników gospodarzy i nie dał się namówić na karnego.

Ale ja nie o tym chciałem. Ten wczorajszy mecz potwierdził prawdę znaną od dobrych kilkunastu lat.

W europejskiej piłce nożnej trwa przegrupowanie sił. Nie chodzi mi o zespoły tej klasy, co Real, Milan, MU, Barcelona, czy jeszcze kilka innych. To absolutna czołówka, która wyznacza poziom. To oni ustawiają poprzeczkę na odpowiedniej wysokości, do pokonania której to wysokości, sposobią się pozostali. To właśnie w tej niejako „grupie pościgowej” trwa przegrupowanie sił. To tam trwa bój o to, by zaistnieć w europejskiej piłce.

Dziś ktoś, kto nie gra w europejskich rozgrywkach, jest skazany na niebyt. Jest odcięty od reklamy i pieniędzy. Piłka zaczyna się od rozgrywek grupowych LM oraz Ligi Europejskiej. Tam właśnie grają zespoły pierwszej i drugiej „prędkości”, zespoły, które tak jak wczoraj pokazał to Hamburg, mogą stanąć do walki choćby na Nou Camp i zawalczą.

No a my ?

No a my jak pozostali, którzy nie załapali się na ten pociąg do piłkarskiej Europy. My tkwimy w bezdechu i bezruchu. Żeby było optymistyczniej, to wypadałoby napisać, że na początku był chaos..

Każdego roku mamy kolejne szanse. Jak już się uda pokonać hordy ze wschodu, południa czy północy, to jesteśmy tak wycieńczeni, że padamy na kolana przed każdym następnym z tej bardziej cywilizowanej części Europy.

Ktoś jednak ten BIG BANG powinien zapoczątkować, dać impuls, iskrę…

Jeżeli myślicie, że tym kimś ma być znienawidzony powszechnie PZPN, to jesteście w błędzie.

Brak głosów