Weźcie nas! Nas też weźcie!
Od paru lat dał się zauważyć wyraźniej trend do samostanowienia różnych obszarów ziemi. W wyniku liberalnej /oficjalnie/ polityki łunii w zakresie równości wszystkiego wokół, w tym również możliwości niezależnego istnienia dowolnego regionu ziemskiego – czyż nie? – pojawiły się pierwsze jaskółki.
Jakiś czas temu Islandia stwierdziła, że nie chce do unijnego kołchozu. Pół roku temu głośno było o Szkocji, bo chce się zerwać ze smyczy Anglii /termin referendum jest ustalony/. W natłoku śmieciowych informacji zapomniano, że kiedyś północne Włochy chciały się zerwać z „buta”, i to już nie raz, że Baskowie chcieli być tylko Baskami. Nie będę już wspominał o Walonach w Belgii i Ślązakach w Polsce.
I oto teraz, wskutek pewnego krymskiego przykładu, powoli wychodzi budująca Europę - owa „jedność”.
Przykład Krymu, arcyszybkiej decyzji i jej realizacji obudził drzemiące w ludziach nadzieje, te historyczne i te gospodarcze, niektóre o posmaku kabaretowym.
I tak:
- miesiąc temu premier Hiszpanii stwierdził, że planowane na 09.11.2014 r. przez władze lokalne Katalonii referendum w sprawie oddzielenia się od Hiszpanii jest nielegalne. Potwierdził to 25.03.2014 r. trybunał konstytucyjny Hiszpanii.
„Tylko cały naród hiszpański ma prawo decydować czym jest Hiszpania. Nikt nie może jednostronnie pozbawić całego narodu prawa do decydowania o swoim losie” – powiedział premier.
Władze Katalonii zamierzają przedstawić dwa pytania: „Czy chcesz aby Katalonia była państwem, tak czy nie?” i „Jeśli odpowiedziałeś, na tak, to chcesz aby była niezależna , czy nie?”
- Mołdawia i Naddniestrze. Premier Mołdawii Iurie Leanca 28.03.2014 r. zaapelował do władz UE, USA i Rosji zapobiegł rozpadowi jego kraju w związku z obawą przed przyłączeniem Republiki Naddniestrza do Rosji. Formalnie wchodzi ona w skład Mołdawii choć w referendum 2006 r. 97% mieszkańców Naddniestrza opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji.
Spece twierdzą, że Naddniestrze to taki „zamrożony” problem jakim była Abchazja i Osetia po rozpadzie Sojuza. Mało tego – okazuje się, że Sergej Aksionov z prorosyjskiej partii na Krymie i jego awans na premiera Krymu to przypadek rodzinny, bo jego ojciec Valeri Aksionov ćwierć wieku wcześniej był przywódcą separatystycznego ruchu w Naddniestrzu i jako dowódca Armii Czerwonej w tym miejscu doprowadził do buntu co w efekcie dało Naddniestrze.
Na tym tle ciekawie wygląda 36-letnia laska Nina Stanski pełniąca rolę ministra Spraw Zagranicznych Naddniestrza, wzywająca Putina do przyłączenia tego regionu do Rosji.
Nina Stanski /pojawiająca się w miejscach publicznych często w seksi-kreacjach/ tak mówiła 25.03.2014 r. w Tiraspolu: „Jak pokazują fakty jedność i integracja nie zawsze są powiązane z geografią” oraz „Uważamy się częścią Rosji i to nie bez przyczyny. Za tym przemawiają fakty historyczne i prawne”.
Rosja zajęła Naddniestrze w 1792 r. i były to czasy Katarzyny.
Ponoć wszystko tam wygląda jakby czas zatrzymał się na schyłkowym etapie Sojuza.
Putin, weź i nas!
- Falklandy. W tym przypadku Krym służy jako przykład do podobnej argumentacji. Prezydent Argentyny Kristina Kirsner 19.03.2014 r. powiedziała w Paryżu na spotkaniu z Olandem: „Zasada szanowania integracji terytorialnej powinna być stosowana do wszystkich przypadków i że przyłączenie wysp Falklandzkich do Wielkiej Brytanii nie jest niczym innym jak przypadkiem przyłączenia Krymu do Rosji.
„Nie możemy zabraniać integracji terytorialnej Krymu, a wysp Falklandzkich nie... Trzeba by integrację terytorialną stosować do wszystkich. Referendum, które Wielka Brytania zorganizowała na Falklandach w marcu 2013 r., na którym mieszkańcy opowiedzieli się za pozostaniem w ramach Zjednoczonego Królestwa nie ma żadnej ważności. Falklandy zawsze należały do Argentyny, tak jak i Krym należy do Rosji, a Ukrainie został podarowany przez Chruszczowa.”
Wielka Brytania przejęła kontrolę nad Falklandami w 1833 r.
- Wenecja. We Włoskim regionie Veneto po 5-dniowym referendum /28.03.2014 r./ 90% mieszkańców opowiedziało się za oddzieleniem od Włoch.
Pomimo faktu, że plebiscyt miał charakter konsultacyjny i wg oświadczenia władz jest sprzeczny z obowiązującym prawodawstwem, aktywiści ruchu niepodległościowego zdecydowali się działać na rzecz wznowienia Republiki Weneckiej.
Szef ugrupowania „Plebiscyt” Ganluka Buzato powiedział, że wynik referendum przeszedł jego najśmielsze oczekiwania. Przyczyną takiego wyniku są z pewnością problemy gospodarcze.
W czasie demonstracji w Trevizo razem z flagą Wenecji widoczne były flagi Rosji, a Buzato wyjaśnia to w ten sposób: „W tej chwili mnóstwo ludzi na świecie, którzy dążą do wolności, starają się osiągnąć niezależność. Veneto czuje wielką sympatię dla Krymu i innych narodów, które próbują osiągnąć suwerenność. Myślę tu o Szkocji, Katalonii i Flandrii”.
„W naszym przypadku, są co najmniej 2 ważne przyczyny. Pierwszy – chęć oddzielenia się była zawsze żywa w naszym rejonie, od czasów włoskiej aneksji Veneto w 1866 r. po narzuconym plebiscycie. Chęć odłączenia od Italii ma kulturowe i moralne podłoże”, objaśnia Buzato.
„To referendum miało doradcze, a nie polityczne znaczenie, a organizatorzy powoływali się na prawo międzynarodowe i prawo narodu do samostanowienia.
Podjęliśmy pierwsze kroki ku niezależności. Został powołany pierwszy organ Republiki Weneckiej – „Rada 10”, która składa się z 10-ciu kandydatów wybranych przez naród na referendum. Otrzymaliśmy poparcie ogromnej liczby ludzi. Jest to dla nas wystarczającym bodźcem do dalszej pracy w celu uznania Veneto na poziomie politycznym”, powiedział Buzato w wywiadzie dla Głosu Rosji.
Wiadomość z 29.03.2014 r. - w tę modę „na przyłączenie” czy też „obronę przed” pięknie wpisuje się apel byłej żony króla Arabii Saudyjskiej Abdullaha do Obamy, która wzywa go do udzielenia pomocy jej córkom. Otóż dwie księżniczki /40-latki/ są ponoć od 13 lat zamknięte, odizolowane od świata i osamotnione.
Obama niedawno odwiedził króla Abdullaha w jego pustynnej rezydencji.
Obama ratuj!
Jednak najlepiej dali do pieca Słowacy.
Oto wiadomość z 28.03.2014 r.:
Słowacki reżyser Peter Kerekes skierował do władz Finlandii list w stylu „komunistycznych przywódców Czechosłowacji”, którzy w 1968 r. wystosowali do władz Sojuza list z prośbą o „bratnią pomoc” by zdusić w zarodku Praską Wiosnę, w którym to prosi o fińska okupację Słowacji, aby zwalczyła w niej korupcję.
„W imieniu mieszkańców Słowacji zwracam się z prośbą o pomoc. Wzywam was abyście uratowali Słowaków od nich samych i przejęli władzę w Słowacji. Wzywam was abyście sformowali w Słowacji władze okupacyjne, dostarczyli swoich urzędników, policjantów, fachowców i wprowadzili fińskie prawo i przepisy”, tak napisał w fikcyjnym liście Kerekes do przyszłych okupantów.
Kerekes przypomniał, że po 20 latach niezależności, że po wolnych i demokratycznych wyborach, Słowacy stworzyli skorumpowany system polityczny, którego sami nie potrafią zmienić.
Reżyser nagłośnił to, że właśnie Finów wybrał jako potencjalnych okupantów dlatego, że korupcja jest u nich jedną z najmniejszych na świecie, a z powodu jakości służby zdrowia i szkolnictwa i dobry system socjalny.
„Słowacy już się przyzwyczaili do wiecznego braterstwa z innymi narodami. Po nierozdzielnym wspólnym żywocie z Czechami, bezśmiertelnego związku z Niemcami i wieczną przyjaźnią z narodami Związku Radzieckiego, czeka nas sojusz z Finlandią”, napisał we wniosku końcowym do Finów, aby przyszli i wprowadzili swoja demokrację w Słowacji przy pomocy wszystkich możliwych środków.
Wezwanie Finów, aby przyszli do Słowacji z powodu korupcji jako okupanci z bratnią pomocą, pierwotnie było prywatnym żartem słowackiego reżysera, ale na wezwanie producenta filmu „Słowacja 2.0”, w której reżyser ocenia 2 dekady słowackiej niezależności, żart został wykorzystany jako jedna z 10-ciu opowieści tego filmu.
„To nie jest film, który coś opisuje czy odkrywa. Wszyscy wiemy, że jest u nas korupcja. Myślę, że większym problemem jest to, że nie mamy elit. Nie ma nikogo kto by wziął odpowiedzialność. Znam ludzi, których widziałbym na kierowniczych stanowiskach, ale oni nie chcą. Mają swoją pracę i nie chcą spędzać czasu z nieprzyzwoitymi ludźmi, którzy tam już gryzą”, powiedział Kerekes w wywiadzie o swoim filmie, który wejdzie na ekrany kin 10 kwietnia.
Kerekes podkreślił, że chciałby aby jego film i wezwanie Finów do okupacji Słowacji jako rozwiązanie rozrośniętej korupcji wzburzyła publiczność, i że znajdą się ludzie, którzy zechcą się zaangażować w ruchy obywatelskie, aby pokazać, że w Słowacji wcale nie musi być tak źle.
Faktycznie, w ramach obowiązujących przepisów chyba nikt nie ma szans „wydzielić się” z dowolnego kraju. Nie zapominajmy, że prawo prawem, ale stoi zawsze po stronie silniejszego. Co z tego, że rozwalenie Jugosławii było niezgodne z prawem, utworzenie Kosowa też takie było, a jednak się zdarzyło, bo stało po stronie silniejszego. To samo wydarzyło się na Krymie.
Zastanawiające jest jedno – w żadnej z tych informacji nie poruszono takiego zagadnienia:
jak zareaguje UE na fakt „wychodzenia” z jej struktur kawałka ziemi. Jak na razie wszyscy przejmują się zgodnością z prawem krajowym, a co z unijnym? Unia cicho siedzi bo ma na to bata czy po cichu już coś przedsięwzięła?
Katalonia, Naddniestrze, Szkocja, Flandria, Wenecja – tyle w ciągu ostatniego tygodnia. O wielu sprawach jeszcze pewnie usłyszymy, oczywiście jeśli nie wyłączą internetu jak próbowano to niedawno zrobić w Turcji, choć tylko częściowo.
Przedostatnia wiadomość już trochę zastanawia i pokazuje trend, ostatnia choć z gatunku mocno rozrywkowego - taką jednak nie jest. Ukazuje jedną z wielu przyczyn dlaczego jest tak dobrze, choć tak dobrze nie jest. I to tuż za naszą granicą.
- No popatrz, jakże podobny problem do naszego mają Słowacy.
- Ale u nas masa będzie głosować na tych samych.
- Jak zwykle. Niczego się nie uczymy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1829 odsłon
Komentarze
autor
31 Marca, 2014 - 20:13
A u nas? Śląsk - może znowu plebiscyt, Kaszubi - też plebiscyt, województwa wschodnie - też plebiscyt, województwa zachodnie - powrót do niemieckiej macierzy... Tak tylko sobie gaworzę o tym, że może już niedługo Polski nie być.
Pozdrawiam
krzysztofjaw