Jak dane o PKB ujawniają lewaków

„Polska gospodarka najlepsza w Galaktyce !” krzyczą tytuły środków masowej propagandy dla lemingów. „Nasz kołchoz wyprzedza inne kołchozy” cieszą się lewicowcy wraz na czele z lewicowym ministrem Rostowskim z ministerstwa przekładania pieniędzy z naszej kieszeni w kieszenie cudze ręką urzędnika.

Po raz kolejny gdy przychodzi do konkretów liberalne i wyzwolone ponoć media, postępowi i wolni od nacjonalizmów piewcy sukcesów rządu PO okazują się zwykłymi mieszkańcami kołchozu i zwolennikami wszystkiego wspólnego jak za czasów PRL.

Czego bowiem dowiedzieliśmy się że na terenie Polski w pierwszym kwartale wyprodukowano 0,8% traktorów i lokomotyw więcej niż w poprzednim. Co więcej w zaprzyjaźnionych kołchozach wyprodukowano mniej traktorów i lokomotyw niż w naszym.
„Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje premier naszego ...” - mogą śpiewać zwolennicy kolektywizmu,
Zostawmy socjalistów samych sobie.Prawicowca bowiem interesuje jednostka, czyli ile ja, Pani Pan zyskamy na tym wszystkim.

No i tu niestety lewicowy rząd zrobi nam konkretne łupienie. Bowiem zakładany budżet państwa w 2009 roku wrósł o 9,4 w stosunku do roku 2008 a więc wydatki państwa rosną znacznie szybciej niż wzrost gospodarczy a towarzysz Rostowski, cały w rozkoszy odmawia rewizji budżetu. Cieszyć mogą się więc lewicowcy popierający rząd, który zabierze nam więcej.
Nie liczy się bowiem ani PKB, ani PKB na głowę, lecz to ile z tego PKB zostanie dla pojedynczego człowieka. Ponieważ ten rząd poważnie zwiększył obciążenia podatkowe, dla większości ludzi znacznie ponad 1%, przyzwoity minister finansów wstydziłby się wyczyniać to co tow. Rostowski.

Oficjalna propaganda rządowa albo wie że ma do czynienia z konkretnymi głąbami, albo tak jak ja jest świadoma że ten rząd popierają głównie ludzie o poglądach lewicowych, na użytek lansu deklarujący się jako liberałowie gospodarczy.