Dwa lata Lasu Smoleńskiego

Obrazek użytkownika elig
Kraj

  Wczoraj był dziesiąty września, kolejna, już dwudziesta dziewiąta miesięcznica tragedii smoleńskiej. W związku z tym o 17:30 odbył się po raz 24 Las Smoleński. To już dwa lata jak Carcajou z uporem i samozaparciem organizuje te uroczystości /pierwsza miała miejsce 10.10.2010/.

  Sceneria dzisiejszej była taka sama jak w poprzednich dwóch miesiacach. Pałacu Prezydenckiego przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie nie odgradzały od ulicy żadne barierki ani plansze. Na chodniku leżał duży krzyż ze zniczy, a przed nim stał stojak z wieńcem od Klubu Parlamentarnego PIS. Nie było duzych drewnianych krzyży, jedynie jedna z obrończyń krzyża miała niewielki. Trzy osoby niosły polskie flagi. Z boku bylo stoisko Telewizji Trwam przyozdobione transparentem z napisem "Zabrze". Tym razem po drugiej stronie ulicy nie było namiotu Solidarnych 2010.

  O 17:30 przed Pałacem zebralo się około 40 ludzi i wkrótce pojawiło się 8-10 osób niosących "znaki pamieci" - białe i czerwone baloniki z doczepionymi klepsydrami z nazwiskami ofiar Smoleńska. Na ich odwrocie był napis: "Niemieckiej Europie - NIE!" oraz zdjęcie Placu Saskiego /dzisiejszy plac Piłsudskiego/ z wielkim napisem Adolf Hitler Platz oraz flagami ze swastyką. Znowu nie było transparentu "Las Smoleńsi - blogerzy i komentatorzy", który wiernie towarzyszył ponad dwudziestu poprzednim uroczystościom.

  Po rozdaniu obecnym /których liczba wzrosła do ok.50/ baloników głos zabrał Carcajou i oświadczył, ze dzisiejszy Las Smoleński przebiega pod hasłem "Zmarwychwstaniem!" i poświęcony jest Powstaniu Warszawskiemu. Potem kilku bligerów odczytało fragmenty wspomnień sapera Wermachtu, Mathiasa Schencka opisujących straszliwe zbrodnie na ludności Warszawy popełniane przez oddziały SS pod wodzą Oskara Dirlewangera. Głos zabrał też starszy pan, który w chwili wybuchu Powstania był ośmiotygodniowym niemowlęciem i opowiedział, jak jego matkę z nim na ręku Niemcy wypędzali z Warszawy /z Woli/.

  Potem był Apel Poległych. Jeden z blogerów odczytywał nazwiska ofiar tragedii smoleńskiej, a obecni wołali "Pamiętamy !!!". Po jego zakończeniu zawyła syrena smoleńska i wypuściliśmy baloniki, które wzniosły się majestatycznie w niebo i pofrunęły w stronę Starego Miasta. Następnie Carcajou wygłosił niezwykle emocjonalne /i długie/ przemówienie w którym przeciwstawiił sie idei niemieckiej dominacji w Europie. Stwierdzil, że Niemcy nie mają do niej moralnego prawa i nazwał ich "narodem morderców". Mówił tak, jak gdyby zbrodnie niemieckie miały miejsce wczoraj lub przedwczoraj, a nie 68 lat temu.

  Co więcej, zupelnie bezkrytycznie powtarzał pogłoski o szkieletach znajdywanych na budowie warszawskiego metra /jak dotąd, nic ich nie potwierdzilo/. Krytykowł tez obecny rząd Polski, twierdząc, iż nie składa sie on z Polaków. Moim zdaniem Carcajou cokolwiek "popłynął". PO jego mowie Edward Snopek zagrał i zaśpiewał hymn Polski, a następnie "Wisłę" i "Czerwoną hołotę". Co było dalej - nie wiem, gdyż dochodziła już 18:30 i udałam się do Hybryd na spotkanie Klubu Ronina. Opowiem o nim w następnej notce.

Brak głosów

Komentarze

Są tu: http://poloniada.salon24.pl/446895,las-smolenski-i-okolice-materialy-operacyjne

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#289704