PiS i Kaczyński – jakie to śmieszne.

Obrazek użytkownika Recenzent JM
Kraj

PIERWSZY OBYWATELSKI BLOG ANTYPISOWSKI!
Przypadkowo trafiłem na coś takiego, szukając materiałów do notki i jak widać wyszła mi zupełnie inna notka.
W polityce trwa sezon ogórkowy, w telewizji powtórki występów kabaretowych, a tu taki „świeży humor”. Nie mogłem przejść obok tego obojętnie, a wiecie, że jak mnie coś rozbawi, to chętnie się tym z Wami dzielę.
Tu miałem jeszcze dodatkową zachętę, bo na stronie głównej umieszczono coś w rodzaju wezwania do tego, by zapamiętać adres i przekazać go znajomym. Adres wrzuciłem do zakładek, może jeszcze kiedyś go wykorzystam, ale reklamowanie takiej strony – to już graniczyłoby z głupotą. Niech się reklamują sami – może w GW albo TVN-ie.

Sama zbitka słów „obywatelski” i „antypisowski” sugeruje, że musi to być jakiś twór „platformopochodny”.
Strona reklamuje się tak:
„...To blog dla ludzi, którzy widzą szaleństwo Kaczyńskiego w kolejnych „wersjach”, a PiS postrzegają jako niebezpieczną sektę niszczącą Polskę i jej wizerunek na świecie”.
Jak widać jest to blog dla ludzi o „specyficznym” umyśle.

Na stronie mnóstwo wszelakich, pełnych humoru perełek. Jest np. cały blok „Dowcipy o sekcie”, a w nim kilkanaście uszczypliwych żartów na odpowiednim dla wyborców Platformy poziomie.
Np. taki żarcik:
„Jaki jest szczyt sadyzmu? – zagłosować na PiS i wyjechać z kraju”.

No można by się pośmiać, ale dowcip jest chyba nie do końca przemyślany. Moim zdaniem żart powinien być logiczny, a ten nie jest. Sadysta lubi się przecież nad swoją ofiarą POpastwić.
Nie sądzicie więc, że tego typu żart powinien brzmieć raczej tak?
„„Jaki jest szczyt sadyzmu? – zagłosować na PO i w kraju pozostać”.
A na dodatek pisać na blogu, że to wszystko wina PiS-u i Kaczyńskiego.

Albo taki żart, z którego nie wiedziałem na początku, jak się śmiać. Dopiero po czasie dostrzegłem drzemiący w nim potencjał humoru. A niech tam - zacytuję.
„Pis rządzi polacy sie wstydzą”

Poważnie - to już jest ten żart zamieszczony w dziale „Dowcipy o sekcie”. Nic nie zmieniłem w pisowni, ani też niczego nie skróciłem.
Widać autor dobrze znał zasadę, że żart powinien być śmieszny i nie powinien być za długi.
Sami przyznacie, że ten jest i krótki i prześmieszny.

Strona, jak wygląda z zamieszczonych materiałów, powstała prawdopodobnie przed wyborami w 2011 r. Podano, że ma już ponad 400 tys. wejść. Przyznaję - ok. 5 moich. I widać spory ruch – szczególnie na czacie. A niektóre wypowiedzi „czatowców” są wstrząsające.
12. 06. br, jakiś domorosły matematyk napisał na czacie takie równanie:
„ Rydzyk + Kaczyński = Sekta”
Dla mnie to Nobel z algebry, zwłaszcza, że w tym środowisku nawet nie trzeba tego udowadniać. Myślę, że w środowisku Platformy to jest nawet aksjomat.
Już dwa dni później przyszła odpowiedź:
„Niestety PiS i Kaczyński, to jak śmiertelna zaraza. Do tego ogłupia tępe mohery. Jak żyć z taką chorobą? Jak żyć?”
Ci ludzie są rzeczywiście chorzy. A jeśli ta choroba jest „śmiertelna”, to pytanie jak żyć wydaje się retoryczne. Każdy wie, że jak najkrócej, żeby się nie męczyć.
Ale odpowiedź na pytanie „jak żyć?” - jednak nadeszła. Udzielił jej niejaki „Kristoff” i to już po niespełna dwóch tygodniach. Napisał:
„ Ja przez tego ch... kraj opuściłem”.
Na czacie słowo „ch...” wisi bez kropek, wyartykułowane, w całej swej krasie. Tak, aby mogło świadczyć, że Kristoff jest obyty z kulturą, co najmniej tak, jak Hołdys, czy pani dyrektor teatru Ósmego Dnia. Choć, myślę, że słowo „pani” bardziej pasuje do sprzątaczki, czy szatniarki pracującej w tym teatrze.
Po miesiącu do dyskusji włączył się kolejny uczestnik czatu. Napisał:
„Ta zaraza Kaczyński: to nas wszystkich wykończy, a ludzie są tak beznadziejnie głupi, że mu wierzą. Koszmar.”
Wyobraźcie sobie - w trakcie trwającego dwa miesiące czatu - aż w sumie 10 wpisów, o równie głębokiej treści. A dyskusja na czacie trwa nadal. Myślę, że za jakiś tydzień znowu się ktoś odezwie i podzieli swoja refleksją.

Pod jedną z notek, gość podpisujący się „Stanisław”, zamieścił w komentarzu wierszyk nawołujący do „dorzynania watah”. Zareagowało kilku innych komentatorów i administrator bloga usunął ten nawołujący do nienawiści komentarz, po czym napisał w swoim komentarzu:
„Panie Stanisławie wiem, że jest Pan stałym gościem tego bloga, proszę się nie zrażać i dalej pisać tu wiersze”.

Aż się prosi opowiedzieć o administratorze jakiś żarcik – myślę, że najlepiej wyjęty z repertuaru dowcipów prezentowanych na jego blogu. Tak, żeby nie odbiegał poziomem. Żeby administrator mógł go zrozumieć i też się trochę pośmiać. Np. taki:
- Dlaczego administrator tej strony nie je kiszonych ogórków?
- Bo mu się głowa do słoika nie mieści.

Chociaż teraz, jak się zastanawiam, to myślę, że mimo wszystko ten żart do autora „pierwszego obywatelskiego bloga” nie pasuje. Jego główka mogłaby się akurat w słoiku zmieścić.

Strona bloga wykonana jest dość profesjonalnie – widać ktoś nie szczędził kasy. Z prawej strony ekranu umieszczono nawet obracającą się kulę ziemską, na której pojawiają się nazwy, mające pokazywać miejscowości, z których aktualnie odbywa się połączenie z blogiem.
Na przemian pojawiają się napisy Rybnik Śląskie i Warsaw Mazowieckie. Rybnik – to rozumiem. Znany jest przecież z dużego zakładu dla umysłowo chorych. Ale Warszawa? – Może tu chodzi o Wronki?

Brak głosów