Święci

Obrazek użytkownika seleukos
Kultura

Święci to ludzie bardzo kłopotliwi dla swojego otoczenia. Często ich podziwiamy, na obrazach i w figurach upamiętniamy ich wielkość, ale żyć z nimi – to już nie jest takie łatwe.
Wyniesieni zostali na ołtarze, gdy ludzie ich zrozumieli. A czy my ich dzisiaj rozumiemy? Czy rozumiemy bogatego kupca z Asyżu, Franciszka, który nagle rzuca wszystko i tańczy radośnie, że nic nie ma, a w końcu w czasie naznaczonym krucjatami idzie do największego wroga chrześcijaństwa – sułtana Egiptu? Czy taki człowiek nie byłby i dzisiaj wyśmiany?
My chcemy ludzi porządnych, ale takich, którzy nie będą nam przeszkadzali ani kochać bogactwa, ani nienawidzić naszych bliźnich. Nieraz chciałoby się pozbyć świętych takich jak Franciszek, Bernadetta czy Tomasz Morus. My chcemy żyć spokojnie, nawet zgodzimy się uczciwie pójść raz na tydzień do kościoła, chwalić kazania, które nam dogadzają, ale poza murami kościoła to już inne życie i Bogu czy Kościołowi nic do niego.
Ale święci byli i są. Każdy wiek ich ma i żaden wiek nie jest z nich zadowolony. Dopiero, gdy Kościół ich kanonizuje, padamy przed nimi na kolana. Ale tylko padamy.
Potrafimy cenić świętość daleką, nieosiągalną, niedostępną. Ozdabiamy świętych różnymi oznakami niezwykłości – aureolą nad głową, cudami w ręku, niezwykłymi wydarzeniami na każdym kroku. Święci zostali przeniesieni do wymiaru, który nie należy do naszego świata, umieszczeni na orbicie, która nie ma nic wspólnego z drogami, którymi chodzimy każdego dnia. Otaczamy ich podziwem, szacunkiem, wzruszeniem i zachowujemy bezpieczny dystans. A przecież prawda jest inna. Święty to ktoś, kto „dobrze wykonuje swój trudny zawód człowieka”. Świętość dotyczy każdego z nas. I święci bezczelnie nam pokazują i przypominają, że mamy możliwości, że to nie żadne szczególne wybranie z góry, ale codzienność, ta zwykła, także nasza. Nie zadowalają się kilkoma zapalonymi świecami przed obrazem i wyszeptanymi prośbami.

Brak głosów

Komentarze

Świetny i bardzo trafny tekst, a przy tym niezwykle "na czasie"

W. red

Vote up!
0
Vote down!
0

W. red

#100655

Jan Bogatko

...daje do myślenia.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#100661

Więc dążmy do świętości...Rozważnie kroczmy, zastanawiając się dokąd można trafić po naszych śladach...

Dziękuję za tekst i pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#100674

Jesteś niezbyt konsekwentny.Wpis Twój piękny,lecz masz wątpliwości do tego co głosi Kościół.Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#100682

Kiepski ze mnie materiał na świętego, więc mogę śmiało stwierdzić, że takiego Morusa to bym kopnął w dupę za mieszanie ludziom we łbach swoimi utopiami... Warto też pamiętać, że niejeden święty oficjalny był zwykłym cwaniaczkiem - choćby św. Stanisław, patron Polski...

Poza tym tekst jest w porządku.

Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
0
#100687