o PFRON i bezdusznych idiotach

Obrazek użytkownika seleukos
Kraj

PFRON w swoim założeniu ma pozyskiwane pieniądze przeznaczać na pomoc dla niepełnosprawnych. Okazuje się, że jednak od panów decydentów, pewnie całkiem zdrowych, którzy zarządzają nie przez siebie wypracowaną kasą, zależy, kto zostanie uznany za podmiot, któremu należy pomóc. I nic nie znaczy, że wcześniej się chwaliło za wykonywaną pracę - źle myślący nie mogą liczyć na pomoc. Do tego jeszcze uderzenie w fundację Anny Dymnej - zbyt mocno wspierała to dzieło. A dzieło trzeba zniszczyć - wówczas ks. Tadeusz zostanie tylko oszołomem walczącym z upiorami przeszłości, fundamentalistą, który chce tylko niszczyć i rujnować.
Dotąd uderzano bezpośrednio w niego - zakaz badań, zakaz publikacji, milczenie, zbywanie, kiedy pytał. Nie ugiął się. Podejmując samotną często walkę o prawdę, znosił cierpliwie krzywdy, pomówienia, niesprawiedliwość - dotykało to jego. Trzeba było uderzyć dotkliwiej - uderzyć w dziecko, które kochał, któremu pomagał. Dokładnie w ponad 150 dzieci. Dzieci, które nie wyjdą na ulicę, by walczyć o swoje, bo nawet nie mają tej świadomości. Potrzebujące wsparcia i ciepła, jakie znajdowały, m.in. w Radwanowicach. Trzech "ekspertów" podjęło decyzję. I koniec. To takie powiedzenie - księże Tadeuszu: albo się uspokoisz, albo zniszczymy Twoje dzieło. Wybieraj! Bo każdego można kupić, bo każdego można złamać - trzeba tylko uderzyć tam, gdzie najbardziej zaboli. Dawna esbecka metoda. Wierzę, że dzieło przetrwa. Już wiele razy uderzano w tego człowieka. Boże dzieło nie może nie przerwać w starciu z ludzką zawiścią, nienawiścią i podłością.

Brak głosów